Rozrywka

Recenzja „Monsoon Wedding”: Małżeństwo stylów muzycznych, z mieszanymi rezultatami

  • 23 maja, 2023
  • 6 min read
Recenzja „Monsoon Wedding”: Małżeństwo stylów muzycznych, z mieszanymi rezultatami


W musicalach mariaż elementów jest wszystkim. Historia, która jest zbyt cienka, rozpłynie się po zmieszaniu z piosenkami. Historia, która jest zbyt ciężka, nie pozwoli piosenkom unieść się w górę. Aby uzyskać odpowiednią musującą mieszankę, równowaga musi być idealna.

Tak nie jest jeszcze w przypadku „Monsoon Wedding” Miry Nair, który rozpoczął się w poniedziałek w zawsze ruchliwej, czasem wzruszającej, ale dziwnie łagodnej produkcji w St. Ann’s Warehouse na Brooklynie. Jego szamboliczne wątki fabularne (zaczerpnięte z filmu Naira z 2001 roku o tym samym tytule) i piosenki indyjskiego popu spotykającego się z orkiestrą marszową, choć indywidualnie interesujące, nie opierają się na sobie ani na sobie nawzajem, pozostawiając splecioną opowieść o miłości i zobowiązaniu rozwikłać tak szybko, jak się kręci.

Nie żeby film był punktem zwrotnym rdzenia. Zaaranżowane małżeństwo bogatej „dziewczyny z Południowego Delhi” Aditi Vermy (w tej roli Salena Qureshi) i wychowanego w USA Hemanta Rai (Deven Kolluri) było tylko jednym wątkiem wielorodzinnej, wielopokoleniowej opowieści ułożonej w burzliwy kolaż małych, kolorowych sceny. Nie miało znaczenia, ilu z nich poszło donikąd; edycja była wszystkim.

Musical stara się zachować ten szybki efekt, jednocześnie wciskając materiał do tradycyjnego formatu teatru muzycznego. Nair powiedziała The New York Times, że zainspirował ją przykład „Skrzypka na dachu”, klasyka, który podobnie jak „Monsoon Wedding” przedstawia chaos małżeński jednej rodziny jako część spotkania społeczności z tradycją i zmianą.

Ale „Skrzypek” został zaadaptowany ze zbioru opowiadań o silnym głównym bohaterze, a nie z filmu o wielu. Różnica pokazuje. Książka z musicalem autorstwa Arpity Mukherjee i Sabriny Dhawan jest wszędzie, a podczas inscenizacji Naira na abstrakcyjnym dziedzińcu ustawionym przez Jasona Ardizzone-West rzadko wiesz, gdzie to jest. Spektakl wydaje się myśleć kategoriami kamery, jakby obiektyw wciąż kierował uwagę widza, podczas gdy w rzeczywistości nic nim nie jest.

Warto przeczytać!  Spider-Verse i Blue Eye Samurai sprzątają podczas rozdania nagród Annie

Nie jestem pewien, czy cokolwiek mogłoby. Wraz z szaleństwem organizowania ogromnej uroczystości, musical, podobnie jak film, obejmuje drugorzędny komiksowy romans między Dubey, organizatorem ślubów, a Alice, narzuconą pokojówką Vermów. Małżeństwo rodziców Aditi (Gagan Dev Riar i Palomi Ghosh) również zyskuje na wyglądzie, podobnie jak romantyczne pomysły nastoletniego kuzyna i brata geja, niedoszłych teściów, innych krewnych, lokalnych pracowników i (czasami się wydaje) całe Delhi.

Nair tworzy muzyczną teksturę, przesuwając niektóre z tych historii do przodu, a inne odpychając. Problem, który zagraża małżeństwu Aditi — ona jeszcze nie zakończyła romansu z żonatym mężczyzną — jest tak daleko w tyle, że zasadniczo znika za kulisami, pozbawiając kryzys poważnego napięcia. Zamiast tego otrzymujemy łagodniejszy problem wykorzenienia, ponieważ będzie musiała przeprowadzić się do domu Hemanta w Stanach: Czy może nauczyć się kochać New Jersey?

Problem, który zagraża małżeństwu Dubeya (Namit Das) i Alice (Anisha Nagarajan), z drugiej strony został podniesiony z prawie nieczytelnego w filmie do bardzo poważnego: w kraju powstałym w wyniku gorzkich podziałów, podziałów etnicznych lub religijnych rodzaj — on jest Hindusem, a ona chrześcijanką — może być wstrząsający. Rozwiązanie jest łatwe („serce nigdy nie kłamie”), ale przynajmniej jest w piosence.

Warto przeczytać!  Pamięci dziennikarzy, którzy zmarli w 2023 r

Ta piosenka, śpiewana przez matkę Dubeya (Sargam Ipshita Bali) swojemu przemęczonemu synowi, jest urocza, jedna z niewielu z wyraźną osobowością wśród 22 w partyturze, która zbyt często wydaje się zbiorem fragmentów. W jednym, wspaniały „Madhaniyan”, ojciec Aditi żegna się z nią w przeddzień ślubu, pociągając za te same sznurki, co „Daleko od domu, który kocham” w „Skrzypku”. (Cóż, nie do końca te same smyczki; znakomity ośmioosobowy zespół podkreśla sitar.)

Ale wspaniała czy nie, ścieżka dźwiękowa (muzyka Vishala Bhardwaja, słowa Masi Asare i Susan Birkenhead) jest, podobnie jak scenariusz, wszędzie. Kiedy styl, czy to amerykański, czy indyjski, od czasu do czasu pasuje do postaci i sytuacji, wyrównanie sprawia, że ​​moment się pojawia. Absurdalny numer produkcji o nazwie „Chuk Chuk” (od dźwięku, jaki wydaje pociąg, gdy Dubey goni jednego z nich, by wygrać Alice) brzmi prosto z Bollywood, a dzięki kinowym projekcjom (autorstwa Davida Bengali) i szalonej choreografii (autorstwa Shampa Gopikrishna) pasuje dramatyczny moment w sposób, który usprawiedliwia całkowity brak logiki. W grę wchodzi biały koń.

W przeciwnym razie muzyka wydaje się zarówno zbyt asertywna, jak i zbyt niejednoznaczna, jak przechodząca parada. (W piosence rzadko pojawiają się przyciski, które informują, że są gotowe, co sprawia, że ​​publiczność zastanawia się, czy ma klaskać.) Tylko w jednej piosence jest skoordynowane podejście do dramatycznego przeżycia. Piosenka dotyczy osieroconej kuzynki Aditi, Rii, wychowywanej z nią jako siostra. Poważna i pracowita Ria (Sharvari Deshpande) planuje studiować na Uniwersytecie Nowojorskim, głównie po to, by uciec przed małżeńskimi oczekiwaniami, które Aditi, rozpieszczona księżniczka — „nawet twoje majtki są wyprasowane” — aż nazbyt chętnie spełnia.

Warto przeczytać!  Annie Lennox wywołuje reakcję po włączeniu się w wojnę między Izraelem a Hamasem, wzywając do „zawieszenia broni” podczas emocjonalnego występu na rozdaniu nagród Grammy

To, że Ria również ucieka od społecznej atmosfery, która toleruje wykorzystywanie seksualne dziewcząt, jest tematem, który Nair podkreśla tutaj znacznie mocniej niż w filmie. Ale choć jest to potężne, zwłaszcza w wykonaniu Deshpande, jest również destabilizujące. Trudno jest przeskoczyć od jej okrzyku „Bądź dobrą dziewczyną” z końca aktu II do szczęśliwego zakończenia, wraz z wykwintnymi sari (autorstwa Arjuna Bhasina), uroczystym remiksem i wymaganym podwójnym ślubem.

To, w jaki sposób Ria stała się tutaj centralną postacią – jej jest jedynym solowym numerem w serialu – jest trochę tajemnicą, jakby „Skrzypek” zdecydował się umieścić Chavę, wypartą córkę, ponad tytułem. Dłuższe sceny (niektóre mają tylko trzy linijki) mogły pomóc wyjaśnić zmianę lub zmienić nasze oczekiwania w serialu „Monsoon Wedding” na postać, która specjalnie nie chce się żenić.

Mimo to musisz być wdzięczny, że Ria wydobyła od autorów ich najpotężniejsze pisarstwo. W utworze „Leaving Means Return”, śpiewanym jej przez ojczyma, tekst zawiera w pięknym zdaniu kuszący, choć ambiwalentny uścisk rodziny: „Jesteśmy twoją pociechą i twoim dziedzińcem”. Gatunek jest więc miejscem bezpieczeństwa, ale też swego rodzaju więzieniem. „Monsunowe wesele” też nie do końca ucieknie.

Ślub monsunowy
Do 25 czerwca w St. Ann’s Warehouse na Brooklynie; stannswarehouse.org. Czas trwania: 2 godziny 30 minut.


Źródło