Filmy

Recenzja „Road House”: Jake Gyllenhaal wzmacnia się, by ożywić poczucie winy Patricka Swayze

  • 20 marca, 2024
  • 4 min read
Recenzja „Road House”: Jake Gyllenhaal wzmacnia się, by ożywić poczucie winy Patricka Swayze


Laura Radford/Prime Video

Jake Gyllenhaal występuje w remake’u filmu Patricka Swayze’a Road House.



CNN

Oryginalny „Road House” od dawna był największą przyjemnością, film, który w telewizji kablowej zdaje się kręcić w nieustannym kółku, z Patrickiem Swayze w roli filozofa-bramkarza uwieczniającego wersety takie jak „Ból nie boli”. Aktualizacja sprzed 35 lat wnosi do Amazona część tego uroku, a Jake Gyllenhaal w roli niechętnego wojownika dźwigającego nieco większy bagaż w filmie, który jest w równym stopniu zabawny, głupi, jak i szalenie brutalny (nie zawsze w tej kolejności).

Wśród odchodzących, bramkarz Dalton, wersja Gyllenhaala, ma imię, a sprzątanie barów w rzeczywistości nie należy do jego zainteresowań. Pomijając przerwę, nikt tak naprawdę nigdy mu nie powiedział, że biorąc pod uwagę jego reputację, zakładano, że będzie większy.

Raczej zmęczony światem były zawodnik mieszanych sztuk walki zostaje zwerbowany do głównego zadania filmu przez nową właścicielkę (Jessica Williams) lokalu o nazwie The Road House na Florida Keys, mówiąc mu, że potrzebuje pomocy w usunięciu bardziej obskurny element, aby mogła udać się w to miejsce.

Warto przeczytać!  Rok 2024 ma już 2 programy telewizyjne o dinozaurach do obejrzenia w oczekiwaniu na Jurassic World 4

Początkowo niechętny, okoliczności skłaniają Daltona do wzięcia udziału w projekcie, szybko pokazując, dlaczego jest kimś, z kim nie należy zadzierać.

„Zanim zaczniemy, czy masz ubezpieczenie?” – pyta gang jeżdżących na motocyklach chuliganów, po czym bez wysiłku ich rozprawia, co niejasno przywodzi na myśl sekwencję windy z filmu „Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz”.

Niestety, „Road House” prawdopodobnie osiąga tam swój szczyt, po czym zawiera elementy z wcześniejszego filmu, takie jak wygodnie atrakcyjna lekarka na pogotowiu („Daniela Melchior z Legionu samobójców”), do której Dalton wysyła mnóstwo zleceń, oraz standardowy zły facet (Billy Magnussen) postanowił przegonić właściciela The Road House w celu przejęcia kontroli nad posiadłością.

Jest też mięśniak do wynajęcia, który ma poradzić sobie z Daltonem, gdy zadanie okaże się zbyt trudne dla lokalnego talentu, grany przez mistrza UFC Conora McGregora, który charakteryzuje się zapierającą dech w piersiach prezencją fizyczną, równoważoną przez fakt, że nawet warcząc -faceci dialog, jego gra aktorska reprezentuje pracę w toku.

Reżyser Doug Liman ma na swoim koncie m.in. „Tożsamość Bourne’a” z Mattem Damonem, który wnosi część tego kinetycznego stylu do scen walki, które są szybkie i brutalne. Wzmocniony przed występem, Gyllenhaal wnosi do tego wcielenia dodatkową dawkę sprytnej przebiegłości, ale jego mroczny sekret i chęć skucia jego mściwej strony wydają się szczególnie banalne, choć nie ma to większego znaczenia z punktu widzenia pracy w ręka.

W ten sposób ten „Road House” odzwierciedla podstawowy urok oryginału, ale nie do końca mu dorównuje, co, biorąc pod uwagę czynnik nostalgii, powinno dać filmowi, podobnie jak Daltonowi, szansę na przebicie się w kasie powyżej swojej kategorii wagowej. Z tego powodu publiczne rozczarowanie Limana decyzją o wysłaniu filmu bezpośrednio do Amazon Prime Video – łącznie z artykułem otwartym dla Deadline – wydaje się uzasadnione, do tego stopnia, że ​​wybór ten prawdopodobnie pozostawił trochę pieniędzy na stole.

Podobnie jak film z 1989 r., „Road House” staje się coraz bardziej absurdalny pod koniec, kiedy Dalton musi wyjść poza bar i posprzątać całe bezprawne miasto. Z drugiej strony przynajmniej malownicze otoczenie pozwala na bardziej malowniczy punkt kulminacyjny niż samo włamanie się do domu złoczyńcy.

Warto przeczytać!  Streaming na Max: 22 absolutnie najlepsze filmy do obejrzenia

Wyzwanie związane z każdym ponownym uruchomieniem niezmiennie polega na uchwyceniu tego, co ludziom się podobało w jego inspiracji, przy jednoczesnym dodaniu do niego świeżych zmarszczek. Na tym poziomie „Road House” działa umiarkowanie – szczególnie w przypadku docelowej publiczności – z zastrzeżeniem, że próba wyglądania na większego i bycie większym niekoniecznie jest tym samym.

Premiera „Road House” odbędzie się 21 marca w serwisie Amazon Prime Video. Ma ocenę R.


Źródło