Filmy

Recenzja „Robot Dreams”: słodko, tęskna opowieść o przyjaźni dla wszystkich grup wiekowych

  • 28 maja, 2024
  • 5 min read
Recenzja „Robot Dreams”: słodko, tęskna opowieść o przyjaźni dla wszystkich grup wiekowych


To jedna z tych dziwnych, ale niezmiennych prawd filmowych, że piosenka taka jak „September” Earth, Wind & Fire może zagrać w około tysiącu filmów, zanim pojawi się film o psie i robocie i zdmuchnie ich wszystkich z wody.

Animowany „Sny robota” jest pozbawiony słów, więc piosenki odgrywają ogromną rolę w wyczarowywaniu jego kapryśnego i delikatnie egzystencjalnego tonu. Ale w „Robot Dreams” Pabla Bergera, rozgrywającej się w Nowym Jorku bajce z lat 80. o bliskich, którzy przychodzą i odchodzą, „wrzesień” nie jest używany tylko w jednej czy nawet dwóch scenach. To ścieżka dźwiękowa do przyjaźni Psa i Robota (tak, to imiona bohaterów tego rozbrajająco prostego filmu), a jej melodia powraca w różnych formach, gdy tylko sobie o nich przypomnimy.

W niezwykłym stopniu „Robot Dreams” w pełni chłonął całą melancholię i radość klasycznego disco Earth, Wind & Fire. Tak jak w piosence zadaje pytanie „Czy pamiętasz?” podobnie jak „Robot Dreams”, słodko-tęskny film, który niczym dobra piosenka popowa wyraża coś głębokiego, nie marnując ani słowa.

Wspominanie jest również pomocne, jeśli chodzi o sam film. Po raz pierwszy zobaczyłem „Robot Dreams” ponad rok temu w Teatrze im Festiwal Filmowy w Cannes. Jego premiera następuje kilka miesięcy po premierze „Robot Dreams”. Nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film animowany. Jednak z jakiegoś powodu film trafi do kin w Ameryce Północnej dopiero w najbliższy piątek.

Warto przeczytać!  Film „Kinds of Kindness” Yorgosa Lanthimosa z Emmą Stone, Jesse Plemonsem i Willemem Dafoe jest twórczo absurdalny

To niekonwencjonalny sposób wydawania niekonwencjonalnego filmu. „Robot Dreams” na podstawie powieści graficznej Sary Varon z 2007 roku to także, w dziwny sposób, film dla osób w każdym wieku. Jest to film w dużej mierze przeznaczony dla dzieci, ale jest też tak dojrzały w przedstawianiu związków, że starsze pokolenia mogą go najbardziej zachwycić.

„Robot Dreams” rozpoczyna się w East Village, gdzie Dog wiedzie raczej samotne życie. Zanim zasiądzie do zjedzenia obiadu w kuchence mikrofalowej, zauważa swoje samotne odbicie w ekranie telewizora. Jednak reklama skłania Doga do zamówienia Amiki 2000. Kilka dni później przychodzi pudełko, Dog kompletuje jego zawartość i wkrótce przyjazny robot uśmiecha się do niego.

Razem spędzają wspaniałe chwile w Nowym Jorku, kolorowo przedstawionym z pointylistycznymi szczegółami. Przeskakują bramki w metrze, odwiedzają Woolworths i jeżdżą na rolkach w Central Parku (z radioodbiornika „September”). Jednak po wycieczce do Playland (który bardziej przypomina Coney Island) entuzjazm Robota wpędza go w kłopoty. Po zabawie w wodzie kładzie się na plaży, a później stwierdza, że ​​nie może się poruszać. Może to być film o psie jeżdżącym na rolkach i robocie jedzącym hot dogi, ale naukowa rzeczywistość rdzy jest o jedno napięcie i niedowierzanie za duże dla „Robot Dreams”.

Warto przeczytać!  Fighter OTT: Deepika Padukone, Hrithik Roshan w roli głównej to trzeci najpopularniejszy na świecie nieanglojęzyczny film w serwisie Netflix | Bollywood

Pomimo wszystkich wysiłków Psa, Robot utknął, a ponieważ jest wrzesień, plaża wkrótce zostanie zamknięta poza sezonem. Większość „Snów o robotach” zmienia się w zależności od pory roku, podczas gdy Robot sennie przesypia zimę, a Pies jest zmuszony żyć dalej i być może spróbować poznać kogoś nowego.

Sny każdego mogą być surrealistyczne; Pies odwiedza kręgielnię z bałwanem, który kręci własną głową, a Robot wyobraża sobie fantazję przypominającą „Czarnoksiężnika z krainy Oz”. Ale oboje trawią strach przed porzuceniem przyjaciela, stopniowo poszukując nowych doświadczeń i przyjaciół. Wkraczają nowe postacie, z własnym Nowym Jorkiem (puszczanie latawców w parku, grillowanie na dachach) i własnymi ścieżkami dźwiękowymi. „Robot Dreams” w poruszający sposób zamienia się w opowieść o podążaniu dalej, jednocześnie pielęgnując dobre chwile, które kiedyś z kimś przeżyłeś – cenna lekcja przyjaźni i romansu dla młodych i starych.

Nawet to poczucie pamięci sięga głębiej w „Robot Dreams”, niż możesz być na to przygotowany. Berger, hiszpański filmowiec, którego filmy obejmują między innymi czarno-biały, niemy „Blancanieves” z 2012 roku, wypełnił swój film niezliczonymi fragmentami minionej przeszłości, od Atari po Tab Soda. Nazwa Amica 2000 może być grą słów oznaczającą Amigę 500, wczesny komputer i zwiastun naszej cyfrowej teraźniejszości. Jeszcze bardziej dramatyczny jest jednak sposób, w jaki Bliźniacze Wieże często wyłaniają się w tle w filmie tak związanym z wrześniem. Tam także znajduje się przejmujący symbol towarzyszy, przyjaciół i członków rodziny, którzy zniknęli, ale których wspomnienia wciąż w nas żyją.

Warto przeczytać!  Peleryna Batmana ma idealne zastosowanie, co dowodzi, że scena „Bez peleryn!” Pixara jest całkowicie błędna

To całkiem sporo, jak na kreskówkę o psie i robocie, która może przywołać. A jednak „Robot Dreams” robi to pięknie. I z zaciekawieniem podniesie Cię duch i tekst jednej z najczęściej granych piosenek weselnych wszechczasów: „Tylko błękitna rozmowa i miłość, pamiętaj/ Prawdziwa miłość, którą dzisiaj dzielimy”.

„Robot Dreams”, wydawnictwo Neon, nie ma oceny stowarzyszenia Motion Picture Association, ale jest przeznaczone dla wszystkich odbiorców. Czas trwania: 102 minuty. Trzy i pół gwiazdki na cztery.




Źródło