Recenzja „Society of the Snow”: Stranded and the Faithful
![Recenzja „Society of the Snow”: Stranded and the Faithful](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/01/society1-cfbz-facebookJumbo-770x470.jpg)
Twórcy filmowi uwielbiają historie o przetrwaniu, ale istnieją aspekty tak zwanego „cudu w Andach”, które stwarzają szczególne trudności w przypadku każdego filmu, między innymi dlatego, że pół wieku później najsłynniejszy obrót wydarzeń będzie dobrze znany większość widzów wchodzi.
13 października 1972 roku w Andach rozbił się urugwajski samolot lecący do Santiago w Chile, przewożący 45 osób, w tym drużynę rugby znaną jako Starzy Chrześcijanie. Do czasu akcji ratunkowej 10 tygodni później przeżyło 16 osób. Dokonali tego dzięki połączeniu zaradności, wytrzymałości, wiary i, słynnej, decyzji o zjedzeniu zmarłych w śnieżnym, górzystym środowisku bez jedzenia. Roberto Canessa, ocalały, który został wybitnym kardiologiem dziecięcym i długoterminowym kandydatem na prezydenta Urugwaju w 1994 r., powiedział National Geographic, że „antropofagia” jest lepszym słowem opisującym to, co się wydarzyło, niż „kanibalizm”, który może oznaczać zabijanie ludzi w celu spożycia.
Łącząc ujęcia z Andów z lokalizacjami w górach Sierra Nevada w Hiszpanii, hiszpańskojęzyczny film „Society of the Snow” w reżyserii JA Bayony („Sierociniec”) nie ma wiarygodności w filmie „Alive” z 1993 roku, w którym w zasadzie amerykańska obsada, na czele której stoi Ethan Hawke sprzed „Reality Bites”, z włosami gotowymi do magazynów sportowych. Jednak w „Society of the Snow”, opartym na książce Pabla Vierciego, brakuje bezpośredniości, jaką daje zobaczenie prawdziwych ocalałych, a spektakl, jaki oferuje dokument „Stranded: I’ve Come From a Plane That Crashed on the Mountains” ( 2008).
Dla weterana akcji, takiego jak Bayona, wypadek jest łatwą częścią. Zapowiedź jest nieubłagana i zbędna. „To może być nasza ostatnia wspólna podróż” – Pancho Delgado (Valentino Alonso) we wczesnych scenach z Montevideo mówi Numie Turcatti (Enzo Vogrincic), pasażerowi, który jest narratorem filmu (i którego los film rezerwuje dla jednego z tańszych trików ). W locie nagłówek gazety ostrzega widzów o łodzi, która zatonęła u wybrzeży Montevideo. Młodzi mężczyźni rozmawiają o tym, jak niebezpieczne jest latanie przez Andy z powodu ssania wytwarzanego przez ciepłe wiatry z Argentyny i zimne górskie powietrze.
Wypadek lotniczy wywołuje przerażający wstrząs. Przez otwarty kadłub wiruje śnieg, gruz i wiatr. Rzędy siedzeń zapadają się jak akordeony, przebijając niektórych pasażerów. Ścieżka dźwiękowa to warkot grzechoczącego metalu. Gdy wrak się zatrzymał, Bayona kręci pierwsze chwile w dezorientujących zbliżeniach, podczas gdy bohaterowie usiłują poskładać w całość to, co się właśnie wydarzyło, i geometrię miejsca, w którym się znajdują.
Długi dystans okazuje się trudniejszy z dramatycznego punktu widzenia. „Problem polega na tym, że żaden film nie jest w stanie w pełni oddać ogromu tego doświadczenia” – napisał Roger Ebert o „Alive” 31 lat temu i pozostaje to prawdą do dziś. Kino dobrze widzi i słyszy, ale jest mniej skuteczne w uchwyceniu głodu, zimna i czasu trwania, przynajmniej jeśli czas ten mierzy się w dniach i tygodniach.
Pozostaje jeszcze kwestia tego, jak graficzny powinien być ten film; w związku z tym „Society of the Snow”, mimo że przynajmniej jedno żebro jest wyraźnie nadwyrężone do szpiku kości, pozostaje powściągliwe. Żadna wersja tej historii nie przedstawia decyzji ocalałych o zjedzeniu ludzkiego mięsa jako pochopnej lub niedbale uzasadnionej. Tym razem, gdy już dokonano tego wyboru, początkowo trzech mężczyzn dokonuje rzezi w sposób niewidoczny dla pozostałych. Ale kiedy w grupie spada lawina śniegu, zabijając część z nich, nagle jedzenie mięsa bez imion i twarzy staje się niemożliwe, mówi Numa w lektorze. Następnie Bayona pokazuje Roberto (Matías Recalt) tnącego pozornie nieanonimowe ciało, ale taktownie trzyma poza kadrem wszystko, co można zidentyfikować na temat tego ciała.
Materiał jest zasadniczo wciągający, a jego częściom trudno się oprzeć, jak na przykład pierwsza obserwacja innej osoby przez Nando Parrado (Agustín Pardella) i Roberto po tym, jak oboje spędzili dni wspinając się w stronę cywilizacji. Ale „Society of the Snow” to przewrotny film, który można oglądać tak, jak większość ludzi go zobaczy – w serwisie Netflix, w zaciszu własnego domu, z lodówką w pobliżu.
Towarzystwo Śniegu
Ocena R. Terror i samotność; antropofagia. W języku hiszpańskim, z napisami. Czas trwania: 2 godziny 24 minuty. Oglądaj w serwisie Netflix.