Filmy

Recenzja „We Grown Now”: Widok z perspektywy dziecka

  • 18 kwietnia, 2024
  • 4 min read
Recenzja „We Grown Now”: Widok z perspektywy dziecka


Dwaj chłopcy w zwiewnym, nostalgicznym utworze „We Grown Now” są totalnymi czarodziejami. Są też niepokojąco bezbronni, co można zauważyć wkrótce po rozpoczęciu filmu. Akcja rozgrywa się w 1992 roku, głównie w Cabrini-Green, wówczas osiedlu mieszkań publicznych w Chicago. Tam chłopcy bawią się i marzą pośród ścian z pustaków żużlowych. Od czasu do czasu wychodzą na zewnątrz, na betonowy plac zabaw i do stosu starych materacy, których miejscowe dzieci używają jako poduszki. Jeden chłopiec lubi skakać w powietrzu i na materace; lubi latać.

Obaj chłopcy mają około 10 lat i są najbliższymi przyjaciółmi. Mieszkają w tej samej zrujnowanej wieży, jednej z kilku w kompleksie, gdzie czasami spędzają czas w opuszczonym mieszkaniu. Tam lubią rozmawiać i wpatrywać się w poplamiony i popękany sufit, wywołując z niego wizje, tak jak mogliby to robić pod osłaniającą kopułą nieba. Malik (Blake Cameron James) okazuje się wyjątkowo marzycielskim dzieckiem, filozofem wielkości kufla, który mieszka z kochającą matką (Jurnee Smollett), kochającą babcią (S. Epatha Merkerson) i siostrą (Madisyn Barnes), typową, choć łagodną rodzeństwo, cierń w jego boku.

Ze swojej strony najlepszy przyjaciel Malika, bardziej prozaiczny Eric (Gian Knight Ramirez), mieszka ze swoją starszą siostrą (Avery Holliday) i ich ojcem (Lil Rel Howery), co jest miłym źródłem pochwał i rozczarowań. Przyjaźń pomiędzy Erikiem i Malikiem – dzieci są kochane – to jedna z najprawdziwszych części filmu i łatwo jest szybko dotrzymać im kroku, gdy wędrują po Cabrini, udają się do szkoły i pewnego dnia na chwilę uciekają od rutyny. Znudzeni pewnego dnia na zajęciach chłopcy wskakują do pociągu i w końcu docierają do Art Institute of Chicago, gdzie przemierzają galerie, zatrzymując się w pewnym momencie przed uderzającym obrazem Waltera Ellisona „Dworzec kolejowy” – płótnem z 1935 r. przedstawiającym wydzielony terminal.

Warto przeczytać!  Nowe komiksy Marvela z 22 maja: pełna lista

Łatwo uwierzyć w ich zainteresowanie obrazem: jest piękny, przykuwający uwagę, a jednocześnie znajomy i tajemniczy (mogę to odnieść jako dziecko byłego strażnika muzeum). Jednocześnie, jak w większości tego filmu, także i ta scena sprawia wrażenie wymuszonej, częściowo dlatego, że ekspresjonistyczne marzenia scenarzystki i reżyserki Minhal Baig nie zawsze pasują do kwestii, które wielokrotnie przywołuje. Kiedy chłopcy biegają po muzeum, pozostali goście pozostają w bezruchu, jakby byli w innym wymiarze. Kiedy jednak Malik łączy obraz z domem swojej babci w Mississippi, otwiera okno na głęboką historię, która jest zbyt ciężka dla tej skądinąd fantazyjnej sceny. Poza tym brzmi bardziej jak koncept filmowy niż dziecko, niezależnie od mądrości.

To trzeci film fabularny wyreżyserowany przez Baiga i z pewnością ma cechy godne docenienia. Jak pokazała w swoim drugim filmie „Hala” (2019), opowiadającym o amerykańskiej nastolatce z Pakistanu, która radzi sobie z przepaścią między życiem rodziców a jej rozwijającymi się pragnieniami, Baig wie, jak stworzyć sympatyczne postacie. Od razu zwracasz uwagę na Malika i Erica, którzy razem stworzyli prywatny świat, który podobnie jak muzeum istnieje poza prawdziwym życiem, jego presjami i niebezpieczeństwami. Projekt dźwiękowy jest szczególnie skuteczny w przekazywaniu małej bańki, którą dzieci same stworzyły. Wydaje się, że bełkot zewnętrznych głosów i muzyki w Cabrini nigdy nie przestaje płynąć, ale tak naprawdę nigdy nie słyszy się, co ktoś mówi.

Warto przeczytać!  Premiera każdego filmu animowanego Disneya po Moanie 2

W pewnym momencie prawdziwy świat katastrofalnie przebija bańkę chłopców, gdy po strzelaninie niemal armia policji wkracza na kompleks, plądrując domy i zamieniając mieszkańców w podejrzanych. Ta przemoc nadaje opowieści dramatyczne napięcie, powodując kryzys w życiu Malika, gdy jego matka rozważa przeprowadzkę gdzie indziej. Nalot policyjny poszerza także jego horyzonty (i filmu), gdy dowiaduje się, że jego dziadkowie przenieśli się do Cabrini, aby uciec przed przemocą w ich rodzinnym mieście na południu. Niektóre z nich są skuteczne, nawet jeśli zbyt wiele wyborów filmowych Baiga – miodowe zdjęcia, wzburzone skrzypce w partyturze i nadnaturalnie wyrozumiały głos Malika – ostatecznie przytłacza kruchy liryczny realizm opowieści.

Teraz dorośliśmy
Ocena PG ze względu na obrazy przedstawiające przemoc policyjną. Czas trwania 1 godzina 33 minuty. W kinach.


Źródło