Rozrywka

Recenzja White Noise: epicki film Adama Drivera w serwisie Netflix przybywa w samą porę

  • 30 grudnia, 2022
  • 7 min read
Recenzja White Noise: epicki film Adama Drivera w serwisie Netflix przybywa w samą porę


Kiedy pisze się książki o wielkiej inwestycji Netflixa w prestiżowe kino, Noah Baumbach Biały szum może upaść jako film, który ostatecznie zabił gęś, która położyła złote budżety. Nie oznacza to, że usługa przesyłania strumieniowego nigdy więcej nie sfinansuje próżnego projektu autora – wciąż nie zdobyła Oscara za najlepszy film, a spoilery, ten film nie będzie tym, który go wygra – ale jest mało prawdopodobne, aby to zrobić ponownie w tej skali. Irlandczyk był droższy, Blond był raczej katastrofą, ale z powodu czystej pychy nie można pokonać apokaliptycznej adaptacji rzekomo nienadającego się do sfilmowania klasyka literatury, autorstwa reżysera lepiej znanego z zjadliwych komedii krajowych, z podobno budżetem 140 milionów dolarów. Z pewnością nie zobaczymy już czegoś podobnego – w każdym razie nie z Netflix.

Równie dobrze możesz wyjść z hukiem. Na podstawie ukochanej powieści Dona DeLillo z 1985 roku, Biały szum to zaskakujący, nierówny, momentami fascynujący film o zbiorowej psychozie Ameryki lat 80. i próbie końca świata. To w zasadzie trzy filmy w jednym: zmanierowana satyra na środowisko akademickie, konsumpcjonizm i współczesną rodzinę, po której następuje paranoiczna, Spielbergowska epopeja katastroficzna. Ostatnia trzecia przekręca się w mdły, surrealistyczny noir, przypominający braci Coen w ich najbardziej nieprzeniknionym wydaniu. Gdybyś miał zgadnąć, który z tych Baumbach radzi sobie najlepiej, na podstawie jego wcześniejszych prac, prawie na pewno byś się pomylił.

Warto przeczytać!  KISS błąka się po koncercie finałowym, po czym debiutuje „nową erą” awatarów

Miłość Baumbacha do powieści źródłowej jest oczywista. To wierna, choć zaskakująco wesoła i antyczna adaptacja. Brakuje tylko kilku bitów powieści, podczas gdy scenariusz, który sam napisał Baumbach, z czcią podnosi wielkie fragmenty dialogów i prozy DeLillo. Ale niezależnie od referencji fanów, reżyser dziwnie pasuje do książki. Baumbach specjalizuje się w dramatach interpersonalnych, m.in Franciszka Ha lub Historia małżeńska, napisany, wykonany i nakręcony w stylu naturalistycznym. Książka DeLillo jest jednak archaiczna, stylizowana i metaforyczna, pełna wielkich pomysłów, wielkich wydarzeń i solipsystycznych postaci rozmawiających między sobą.

Adam Driver, ubrany w akademicką suknię i ciemne okulary, rozmawia z Donem Cheadle w kolorowej kantynie w stylu retro

Zdjęcie: Wilson Webb/Netflix

Historia skupia się na Jacku Gladneyu (Adam Driver), profesorze na przyjemnie anonimowym uniwersytecie w sercu kraju, który zapoczątkował prowokacyjną dziedzinę „badań nad Hitlerem”. W pracy Jack ukrywa swój brak rzeczywistego wykształcenia (nie mówi po niemiecku) i angażuje się w spiralny dyskurs intelektualny ze swoim przyjacielem Murrayem Siskindem (Don Cheadle), który myśli o dywersyfikacji od wypadków samochodowych do Elvisa Presleya. W domu Jack z humorem zarządza tętniącą życiem, kłótliwą, mieszaną rodziną wraz ze swoją żoną Babette (Greta Gerwig). Zakochana para rywalizuje o to, który z nich bardziej boi się śmierci, ale coś wydaje się naprawdę nie tak z Babette, a na horyzoncie zbiera się złowroga chmura – dosłownie. Wypadek uwalnia trującą chmurę znaną jako Airborne Toxic Event, a Gladneyowie wpadają w falę paniki.

Wszystko w tym materiale, z wyjątkiem intelektualnego środowiska klasy średniej, wypycha Baumbacha daleko poza jego strefę komfortu. (To także pierwszy utwór z epoki, którego próbował, a wyostrzona, jednodniowa interpretacja lat 80. w kostiumach i scenografii jest jedną z Biały szumgłównych przyjemności.) Stawia czoła wyzwaniu w nieoczekiwany sposób. Jest to jego najbardziej rozbudowany wizualnie i pomysłowy film długą kredą, w którym zręcznie konstruuje serię oszałamiających scenografii: otwierający wykład postaci Dona Cheadle’a, Murraya, przeplatany archiwalnymi nagraniami z wypadków samochodowych; akademicki pojedynek między Jackiem i Murrayem, grasującymi i perorującymi wokół auli, podczas gdy oni splatają razem legendy Hitlera i Elvisa; naprawdę upiorne nocne lęki Jacka; oraz teatralna konfrontacja między Jackiem i Babette, pod koniec filmu, kiedy zmusza ją, by w końcu się otworzyła i wyznała, co jest nie tak. Ten ostatni jest znakomicie zablokowany i pięknie wykonany, w szczególności przez udręczonego Gerwiga.

Chociaż efektowna katastrofa kolejowa, CGI, która przyspiesza Airborne Toxic Event, tak naprawdę nie działa – bez ogródek dosłownie opisuje katastrofę, która w książce jest tym bardziej złowieszcza, że ​​​​jest odległa i niejasna – następuje niezwykła, ciągła sekwencja, która przypomina arcydzieło zbiorowego szaleństwa Spielberga, Bliskie spotkania trzeciego stopnia. Okazuje się, że jako reżyser thrillerów pracujący na wielką skalę, Baumbach ma ku temu podstawy. Sceny korków i samochodowej rzezi pod wrzącym niebem mają straszny ładunek, podczas gdy postój na opuszczonej stacji benzynowej ma coś z odkrytego terroru Hitchcocka Ptaki. Później Baumbach pokazuje, że potrafi mieszać akcję z komedią w farsowym pościgu samochodowym, który z łatwością mógłby pochodzić z filmu Chevy Chase z okresu, w którym Biały szum jest ustawiony. Czasami Baumbach wydaje się bardziej instynktownie związany z popkulturą, którą krytykował DeLillo, niż z samym DeLillo.

Adam Driver, Greta Gerwig i Don Cheadle rozmawiają w alejkach kolorowego supermarketu z lat 80.

Zdjęcie: Wilson Webb/Netflix

Co dziwne dla Baumbacha, który zwykle jest bardzo hojny dla swoich aktorów, obsada błąka się, dryfując w surrealistycznej wielkości projektu reżysera i usiłując znaleźć rytm w kolażu wersów z książki. Cheadle, tweedowa i zagadkowa, radzi sobie najlepiej w tym dziwnym świecie, dostarczając stwierdzeń typu: „Ma ważne włosy”. Driver ma kilka świetnych momentów i pełne charakteru interesy — zobacz, jak wkłada rękę przez swoją akademicką suknię, by popchnąć przyciemniane okulary Jacka na ten wspaniały nos, z prywatnym uśmieszkiem — ale jest niestety źle obsadzony. W wieku 39 lat jest co najmniej o dekadę za młody dla Jacka, a nawet gruby brzuch i patynowy wiek średni, nadane mu przez dział makijażu i kostiumów, nie są w stanie ukryć jego zasadniczej męskości. Po prostu nie możesz kupić Drivera jako naukowca, któremu nie powiodło się; jego ciało nie wie, co oznacza udaremnienie. Jest jednak bardzo zabawny. Intensywność kierowcy często sprawia, że ​​jego umiejętności komiczne są pomijane, więc znalezienie równie nieprawdopodobnego filmu jest przyjemnością Biały szum wysuwając je na pierwszy plan.

To, co najbardziej irytuje purystów DeLillo w filmie Baumbacha, może być tym, co sprawia, że ​​oglądanie go jest najbardziej przyjemne dla wszystkich innych: jest zabawne. To chaotyczny film, w którym nie można znaleźć wątku, który pozwoliłby zrozumieć wizję DeLillo lub rzeczywistość jego postaci – szczególnie podczas oszałamiającej ostatniej trzeciej części, po tym, jak Airborne Toxic Event znika, a Jack ma obsesję na punkcie miejsca Babette w rodzaju farmaceutycznego spisek. Ale zrobiono to z dowcipem i zaraźliwym smakiem. Baumbach rzuca się na śmiech i przerażenie, często z powodzeniem, i zalewa ekran jaskrawymi kolorami i ruchem. Pod napisami końcowymi wystawia numer taneczny w alejkach supermarketu, który DeLillo i jego pretensjonalni bohaterowie wyobrażają sobie jako współczesny amerykański kościół. Czy Baumbach nadal ma rację, czy tylko odpuszcza? Podejrzewam, że to drugie i więcej mocy dla niego. Wziął pieniądze Netflixa i uciekł.

Biały szum jest już dostępny na Netflix.


Źródło