Świat

Referendum konstytucyjne w Mali nie gwarantuje demokracji

  • 17 czerwca, 2023
  • 7 min read
Referendum konstytucyjne w Mali nie gwarantuje demokracji


Rządząca junta w Mali przeprowadza referendum konstytucyjne w ramach powrotu do rządów cywilnych, ale eksperci i przeciwnicy polityczni twierdzą, że prawdziwym celem jest konsolidacja władzy w coraz bardziej brutalnym i niestabilnym regionie Sahelu, który przebiega przez Mali i kilka innych krajów .



Junta, która doszła do władzy w wyniku zamachu stanu w sierpniu 2020 r., obiecała ustabilizować kraj, w którym brutalne ugrupowania islamistyczne rywalizują ze sobą o kontrolę. Zamiast tego przemoc ze strony islamistów i junty — wspieranej przez rosyjską grupę najemników Wagnera — wzrosła wykładniczo, a ciężar horroru ponoszą cywile.

Głosowanie było kilkakrotnie opóźniane, ostatnio w lutym tego roku, powołując się na względy logistyczne. Wybory prezydenckie mają się odbyć w lutym 2024 r., choć nie jest jasne, czy junta dotrzyma tego terminu.

Niektóre z proponowanych poprawek do konstytucji dają więcej uprawnień prezydentowi niż parlamentowi – stąd polityczna opozycja. Chociaż nie jest jasne, czy obecny przywódca, płk Assimi Goïta, będzie kandydował w przyszłych wyborach, z pewnością sojusznik lub pełnomocnik junty. Mogłoby to skutecznie legitymizować kontrolę junty i utrwalać obecną przemoc i niestabilność.

„Obawiam się o Mali, że możemy być świadkami przywrócenia potęgi militarnej, co jest czymś w rodzaju cofnięcia się do lat 70. ,’” według Daniela Eizenga z Afrykańskiego Centrum Studiów Strategicznych. „To był naprawdę okropny czas, ale [the current situation] wygląda trochę jak preludium do ponownego doświadczenia tego” – powiedział Vox w wywiadzie.

Siły bezpieczeństwa już głosowały, a cywile mają głosować w niedzielę, 18 czerwca – proste „tak” lub „nie” w odpowiedzi na to, czy aprobują zmiany zaproponowane przez juntę do malijskiej konstytucji z 1992 r., stworzonej przez przywódców cywilnych po obaleniu dyktatora Moussy Traoré w 1991 r. Opozycję wobec zmian stanowi kontyngent wpływowych imamów, sprzeciwiających się idei Mali jako państwa świeckiego, a także partie polityczne i organizacje społeczeństwa obywatelskiego odrzucające mechanizmy konsolidacji władzy przez juntę pod rządami przykrywka procesu demokratycznego.

Warto przeczytać!  Rosyjski rubel spada o około 3% w stosunku do dolara, gdy ważą się sankcje

Jednak społeczność międzynarodowa nalegała na referendum w ramach powrotu Mali do rządów cywilnych; niezależnie od wad tego procesu, jest to niezbędny krok w transformacji, powiedział Vox Leonardo Villalon, profesor nauk politycznych i studiów afrykańskich na University of Florida. „To referendum będzie ograniczone i wadliwe, w tym sensie, że głosowanie będzie bardzo trudne do przeprowadzenia w niektórych obszarach” – powiedział. „Istnieje na to precedens i istnieje precedens powszechnej akceptacji tego”, szczególnie biorąc pod uwagę wyzwania związane z bezpieczeństwem, przed którymi stoi Mali i jego kruchy aparat wyborczy.

„Jestem zarozumiały [the referendum is] przejdzie, a rząd upewni się, że przejdzie – powiedział Villalon w Vox.

Junta obiecała stabilizację, ale przemoc w Mali tylko przyspieszyła

Przywództwo Goïty jest w rzeczywistości wynikiem drugiego zamachu stanu, który przeprowadził w maju 2021 r., Przejmując władzę od tymczasowego prezydenta i premiera. Goïta wcześniej przejął władzę od ostatniego wybranego cywila Mali, prezydenta Ibrahima Boubacara Keïty – powszechnie zwanego IBK – w związku z zarzutami korupcji oraz pogarszania bezpieczeństwa i warunków ekonomicznych.

Chociaż zamach stanu wywołał międzynarodowe oburzenie, tysiące Malijczyków protestowało przeciwko słabemu radzeniu sobie przez IBK z kryzysami w kraju i wspierało siły zbrojne, gdy zajęły stolicę Bamako. Islamistyczne grupy terrorystyczne i grupy separatystów obsypane bronią i rebeliantami po upadku Libii w 2011 r. sieją spustoszenie w regionie Sahelu, zwłaszcza w Mali, Burkina Faso i Nigrze.

“[IBK’s] rząd nie był szczególnie skuteczny na froncie bezpieczeństwa” – powiedział Eizenga w rozmowie z Vox. „Sytuacja znacznie się pogorszyła, a pogorszyła się jeszcze szybciej, odkąd junta doszła do władzy i myślę, że ponoszą za to dużą odpowiedzialność, zwłaszcza za przemoc wobec ludności cywilnej. Ale sytuacja również wyglądała źle, zanim doszli do władzy”.

Siły pokojowe ONZ i francuskie siły zbrojne przebywały w Mali od 2013 roku, starając się pomóc rządowi w walce z siłami ekstremistów. Jednak junta skutecznie wyparła siły francuskie w 2022 r., aw piątek zażądała od sił pokojowych ONZ „bezzwłocznego opuszczenia kraju”.

Warto przeczytać!  Blinken mówi ONZ, że zbrodnie Rosji nie mogą stać się „nową normalnością” w rocznicę wojny na Ukrainie

Chociaż skuteczność obu sił w powstrzymywaniu przemocy była co najmniej wątpliwa, wezwania do ich usunięcia mają więcej wspólnego z wysiłkami junty mającymi na celu podsycenie nastrojów populistycznych, nacjonalistycznych i antykolonialnych niż z własnymi wysiłkami wojska, by ustabilizować obszary kontrolowane przez grupy powstańcze.

Rzeczywiście, pod rządami obecnego rządu sytuacja w zakresie bezpieczeństwa gwałtownie się pogorszyła, powiedział Eizenga Vox. Według danych z Armed Conflict Location and Event Data Project (ACLED) i Africa Center for Strategic Studies udostępnionych w e-mailu, w 2022 roku doszło do 996 brutalnych wydarzeń z udziałem grup islamistycznych, w wyniku których zginęło 3635 osób. Jak Eizenga powiedział Vox, przemoc w 2022 roku jest „zdecydowanie najgorsza w historii”. Ponadto „na podstawie dostępnych danych za pierwszy kwartał 2023 r. przewidujemy mniej więcej podwojenie przemocy od czasu przejęcia władzy przez juntę”.

Wynika to przede wszystkim z masakry w Moura w południowo-środkowym regionie Mopti w Mali. Jak napisała Jen Kirby z Vox w marcowym raporcie na temat grupy najemników Wagnera:

W styczniu, grupa niezależnych ekspertów ONZ wezwała do przeprowadzenia śledztwa w sprawie zgłoszonych nadużyć w Mali, w tym potencjalnej masowej egzekucji w Moura. Oddziały malijskie i rosyjscy najemnicy – ​​walczący z powstaniem – zostali oskarżeni o zamordowanie setek ludzi w marcu ubiegłego roku, wielu z nich prawdopodobnie cywile bez widocznych powiązań z grupami powstańczymi.

Junta broniła swoich działań w Moura, potępiając niedawny raport ONZ na temat tego wydarzenia i twierdząc, że chroni ludność cywilną na tym obszarze przed przemocą islamistów. Ale, Eizenga powiedział e-mailem, „wydaje się, że częścią logiki jest alienacja sił międzynarodowych, takich jak te składające się [the UN peacekeepping forces]aby ograniczyć kontrolę operacji wojskowych, szczególnie przy wsparciu Wagnera”.

Warto przeczytać!  Wyjaśnienie: Dlaczego w Peru odbywają się protesty i co będzie dalej?

Referendum jest trudnym początkiem wszelkich potencjalnych przemian demokratycznych

Villalon powiedział, że pomimo niepowodzeń w zwalczaniu islamskiego ekstremizmu i rzekomych okrucieństw, których się dopuścił, junta ma zwolenników. „Mają wsparcie i mają wiele ambiwalencji – może ludzie, którzy nie są ich pewni, ale są też bardzo niezadowoleni ze starej gwardii, starych partii, które tak długo rządziły Mali”.

Część sprzeciwu wobec referendum pochodzi ze strony zakorzenionych partii politycznych „starej gwardii”, zwłaszcza Parti Pour la Renaissance Nationale lub PARENA i Solidarité Africaine pour la Démocratie et l’Indépendance, czyli SADI, które powstały w latach 90.

„Zbyt duża władza w rękach przyszłego prezydenta zmiażdży wszystkie inne instytucje” – powiedział Reuterowi w piątek Sidi Toure, rzecznik PARENA. PARENA zachęca Malijczyków do głosowania na „nie” dla zmian, ale, jak powiedział Toure, nie jest jasne, jaki będzie wynik. „Mali i Malijczycy są głęboko podzieleni”.

Referendum wywołało poważną debatę na temat roli religii w społeczeństwie i polityce w kraju w większości muzułmańskim, zwłaszcza jako odrzucenie francuskiego modelu sekularyzmu. Imamowie są główną siłą sprzeciwu wobec projektu konstytucji, który określa Mali jako „niezależną, suwerenną, jednolitą, niepodzielną, demokratyczną, świecką i socjalną republikę”. Jednymi z najgłośniejszych przeciwników referendum są imam Mahmoud Dicko, jeden z przywódców opozycji wobec IBK w 2020 r., oraz Ligue Islamique des Imams du Mali, stowarzyszenie zrzeszające około 20 grup muzułmańskich. Grupy separatystów na północy, w tym Cadre Stratégique Permanant pour la Paix, la Sécurité et le Développement (CSP-PSD), również sprzeciwiły się referendum, twierdząc, że zmiany nie są wystarczająco szerokie.

Chociaż Villalon nazwał niedzielne głosowanie „referendum w sprawie reżimu”, Eizenga powiedział Vox, że „myślę, że nadzieje na ośmielenie demokracji w Mali są dość niskie”.

Wyniki niedzielnego referendum spodziewane są w ciągu 72 godzin po wyborach, według Agence France-Presse.


Źródło