Biznes

Renault Clio po liftingu. Sprawdziłem, co się zmieniło i czy warto się nim zainteresować

  • 7 lipca, 2023
  • 6 min read
Renault Clio po liftingu. Sprawdziłem, co się zmieniło i czy warto się nim zainteresować


Blisko trzydzieści lat temu Renault reklamowało pierwszą generację Clio — tak, tak, Clio debiutowało w 1990 r. — pod hasłem „Prosto z raju”. Najwyraźniej Francuzom faktycznie udało się znaleźć receptę na sukces, bo na przestrzeni ponad trzech dekad ten miejski model został sprzedany w liczbie niemal 16 mln sztuk. Teraz przyszedł czas, aby obecna, piąta już generacja Clio, zyskała nieco świeżości.

Renault Clio po liftingu — zmiany, zmiany, zmiany, ale głównie na zewnątrz

Najnowsze wydanie Renault Clio rozpoznamy m.in. po nowej stylistyce przedniej części auta z nowym logo Renault i nowym układem świateł, który znajdziemy również w przyszłych modelach marki. Przednie reflektory w pełni oparto na diodach LED i teraz składają się one z pięciu modułów, a nie trzech jak dotychczas. Wprowadzone zmiany są urzeczywistnieniem nowego języka stylistycznego marki i mają znamionować nowoczesność oraz dynamikę, a za sprawą poszerzonego grilla nawiązującego do wzoru szachownicy podkreślać sportowy charakter modelu. Nowym akcentem jest umieszczona pod grillem listwa F1, która w wersji techno ma kolor nadwozia, a w wersji esprit Alpine matowy kolor Szary Schiste.

Zmiany objęły również tylną część nadwozia. Aerodynamiczne wyloty powietrza poszerzają optycznie tył nowego Clio. W podstawowej wersji wyposażeniowej dolna część lakierowana jest na czarny mat, w wersji techno na czarny błyszczący kolor, a w przypadku esprit Alpine na szary mat analogicznie jak listwa F1. Ponadto w zależności od wersji wyposażeniowej końcówki wydechu pozostają widoczne lub są ukryte za dyfuzorem. Całości dopełniają zmodernizowane tylne lampy z przezroczystymi kloszami o kryształowym szlifie.

Warto przeczytać!  Abonament RTV. Możesz oglądać telewizję bez opłat. Kontrola nie zrobi nic

Renault Clio po liftingu — nowoczesne wyposażenie w standardzie

We wnętrzu, teraz już niezależnie od wybranej wersji wyposażeniowej, wita nas cyfrowy zespół zegarów. Do tego dochodzi szerokie wykorzystanie rozwiązań cyfrowych, w tym system multimedialny Renault Easy Link z łącznością bezprzewodową, a także aż 20 systemów wspomagania prowadzenia. Ponadto znajdziemy tu nowe tapicerki, a także nowe materiały pochodzące z bioźródeł.

Tyle teorii, a jak to wygląda w praktyce? Poliftingowe Clio miałem okazję sprawdzić podczas pierwszych jazd odświeżonym modelem. Mimo daleko posuniętej modernizacji bez zmian pozostały wymiary nadwozia. W efekcie poliftingowe Clio 5. generacji ma 4053 mm długości, 1988 mm szerokości i 1439 mm wysokości. To oznacza, że w aucie bez problemu mieści się nawet pięć osób, chociaż o wygodzie podróżowania można mówić wyłącznie w przypadku czwórki pasażerów i to tylko wtedy, gdy mają nie więcej niż ok. 175 cm wzrostu. W tym przypadku nawet osoby jadące z tyłu nie będą zbytnio narzekały na brak miejsca na nogi. Na pochwałę zasługuje bagażnik, który standardowo mieści 391 l, a w wersji hybrydowej 301 l.

Renault Clio po liftingu — komfortowy i bezpieczny

Pod względem ergonomii trudno Clio cokolwiek zarzucić. Pomimo zastosowania dużego wyświetlacza w konsoli centralnej obsługa jest dość prosta i intuicyjna, co jest zasługą pozostawienia fizycznych przycisków i pokręteł do obsługi kluczowych funkcji. Kierowca i pasażer jadący z przodu mają do dyspozycji także wystarczająco dużo schowków i półek na drobiazgi w postaci kluczy czy np. telefonu. Do tego dochodzą komfortowe fotele, które zapewniają bardzo dobre trzymanie boczne podczas dynamicznej jazdy po krętych odcinkach. Nie bez znacznie pozostaje również łatwość znalezienia optymalnej pozycji za kierownicą.

Warto przeczytać!  Polacy rezerwują mieszkania, ale ofert jak na lekarstwo. "To prowadzi do wzrostu cen"

Warto wspomnieć także o jakości wykończenia i zastosowanych we wnętrzu materiałach. Całość nie daje powodów do narzekania. Chropowata faktura górnej półki pod przednią szybą minimalizuje efekt odbijania się w szybie. Samo spasowanie poszczególnych elementów jest na tyle dobre, że do uszu pasażerów nie dochodzą żadne skrzypienia czy stuki. Na plus należy zaliczyć także dość dobre wyciszenie wnętrza. Oczywiście nie ma mowy o wrażeniach znanych z aut klasy premium, ale pod względem tłumienia zewnętrznych hałasów poliftingowe Clio śmiało może konkurować z dobrze dopracowanymi kompaktami.

Chcąc zwiększyć do maksimum poziom bezpieczeństwa, nowe Clio zostało wyposażone w 20 systemów wspomagania prowadzenia. Wśród nich znalazły się m.in. Active Driver Assist, system kamer 360° i aktywne wspomaganie nagłego hamowania z wykrywaniem rowerzystów i pieszych. Ten pierwszy łączy w sobie aktywny tempomat z funkcją Stop & Go oraz asystenta utrzymania pojazdu na pasie ruchu i w rzeczywistości jest usługą jazdy autonomicznej poziomu 2. Chociaż system w założeniu ma gwarantować wygodę i zwiększać bezpieczeństwo, to jednak w moim odczuciu wymaga korekty — podczas jednostajnej jazdy autostradą dostosowuje prędkość do poprzedzającego pojazdu z dużym marginesem bezpieczeństwa, a przy dojeżdżaniu np. do aut stojących w korku potrafi dość późno zareagować.

Już zapowiadając nowe Clio, Francuzi zwrócili uwagę na zmodyfikowany układ kierowniczy, który ma być jeszcze bardziej precyzyjny i gwarantować lepsze wyczucie drogi. I faktycznie tak jest. Dla kierowcy to duża zmiana na plus, bo można odnieść wrażenie, jakby Clio przeniosło się z klasy B przynajmniej o jeden poziom wyżej. Dzięki temu zwiększa się przyjemność podczas jazdy po krętych drogach. Z dobrej strony pokazało się również zawieszenie, które jest dość sztywne jak na miejskie auto, ale zapewniające jednak odpowiednio wysoki poziom komfortu.

Warto przeczytać!  Swiggy pozywa Sąd Najwyższy w Karnatace przeciwko nakazowi CCI dotyczącego udostępniania poufnych informacji stowarzyszeniu restauracji

Renault Clio po liftingu — oszczędny napęd hybrydowy

Renault mocno chwali się hybrydowym napędem E-Tech full hybrid. Układ wykorzystywyany w Clio jest szeregowo-równoległą konstrukcją, w której 4-cylindrowy silnik benzynowy 1.6 o mocy 69 kW (94 KM) wspomagają dwa silniki elektryczne (silnik o mocy 36 kW i wysokonapięciowy rozrusznik-alternator typu HSG – High-Voltage Starter Generator o mocy 18 kW). Całość współpracuje z bezsprzęgłową wielotrybową skrzynią biegów i akumulatorem trakcyjnym o pojemności 1,2 kWh.

Ten rodzaj napędu można polecić tym kierowcom, którzy zwracają uwagę na jak najniższe zużycie paliwa. Pomimo łącznej mocy 143 KM Clio z hybrydowym napędem podczas przejazdu trasą o długości ok. 140 km, która prowadziła drogami ekspresowymi, odcinkami pozamiejskimi, ale też przez liczne miejscowości, a nawet zakorkowane fragmenty potrzebował zaledwie 4,3 l na pokonanie 100 km. Co ważne, osiągnięcie tego wyniku nie wiązało się z „muskaniem” pedału gazu, a to oznacza, że można uzyskać jeszcze niższe spalanie (przy bardzo dynamicznej jeździe – wyższe również).

Na polskim rynku oprócz wersji hybrydowej dostępna będzie jeszcze podstawowa wersja TCe 90 z 3-cylindrowym silnikiem benzynowym o mocy 90 KM oraz TCe 100 LPG, która seryjnie wyposażona jest w instalację gazową i która wykorzystując taki sam silnik jak w TCe 90 przy zasilaniu gazem uzyskuje moc 100 KM. Na razie nie wiadomo, czy wraz z modyfikacją Clio wzrosną ceny modelu — te mamy poznać już niebawem.


Źródło