Biznes

Rewolucja wprowadzona bez słowa. Właściciele fotowoltaiki rozgoryczeni

  • 8 października, 2023
  • 7 min read
Rewolucja wprowadzona bez słowa. Właściciele fotowoltaiki rozgoryczeni


Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Skuteczna walka z inflacją? „Rząd przeszkadza”

Rewolucja w rozliczeniach za prąd z fotowoltaiki. Nagły skok kosztów

Decyzją rządu każdy, kto zdecydował się na montaż fotowoltaiki po 1 kwietnia 2022 r., jest objęty nowym systemem rozliczeń nadwyżek energii, tzw. net-billingiem. Podobnie jak dotychczasowy model – tzw. net-metering – obowiązuje przez 15 lat każdego, kto przyłączył do sieci swoją mikroinstalację.

W net-billingu osobno rozliczana jest wartość energii wprowadzonej do sieci oraz energii pobranej. Tym samym każda kilowatogodzina przekazana do sieci jest wyceniana na podstawie ceny rynkowej. Wielkość nadwyżki energii z fotowoltaiki jest przeliczana na pieniądze, a następnie trafia na konto prosumenta. Pobierając energię z sieci, prosument płaci za każdą kilowatogodzinę zgodnie z cennikiem sprzedawcy, z którym ma umowę. Ponosi również koszty opłat dystrybucyjnych.

Prosumenci objęci net-meteringiem (czyli ci, którzy zdążyli z montażem fotowoltaiki do kwietnia 2022 r.) rozliczani są bezgotówkowo, nie według wartości, lecz według ilości przekazanej do sieci energii. Za każdą oddaną kilowatogodzinę prądu mogą odebrać 0,7 lub 0,8 kWh w ciągu roku, w zależności od mocy posiadanej instalacji. Z kolei właściciele fotowoltaiki objęci net-billingiem od 1 lipca 2022 r. sprzedają nadwyżki energii na podstawie średnich cen miesięcznych. Przy rozliczeniach pod uwagę brane są stawki z poprzedniego miesiąca.

O prosumentach (użytkownikach instalacji fotowoltaicznych jednocześnie produkujących i zużywających energię – przyp. red.), którzy skarżyli się na skokowy wzrost kosztów korzystania z energii ze słońca, pisaliśmy szeroko w money.pl pod koniec sierpnia. Tymczasem okazuje się, problem leży gdzie indziej. Chodzi o kwestię informowania klientów o wprowadzaniu zmian.

Zmiany bez uprzedzenia

Do połowy ubiegłego roku wszystko szło sprawnie. Zgodnie z umową na podstawie wskazań licznika, na początku i na końcu półrocznego okresu rozliczeniowego następowało ustalenie różnic pomiędzy wielkością oddanej i wykorzystanej energii elektrycznej. Następnie ustalano wysokości opłaty. „Zwykle wielkość oddanej energii, z uwzględnieniem stosownych korekt, przewyższała ilość energii zużytej” – pisze pan Tadeusz.

Problemy zaczęły się nieco ponad rok temu. W ocenie naszego rozmówcy, spółka Tauron Sprzedaż jednostronnie zmieniła zasady rozliczeń na mniej korzystne dla swojego klienta, „przyjmując prawdopodobnie, że różnice w ilości sprzedanej i wykorzystywanej energii są ustalane na bieżąco w mikrookresach godzinowych„.

„W ten sposób utraciłem – zapewne nie tylko ja – możliwość kontroli właściwości rozliczeń” – tłumaczy nasz rozmówca, który sytuację nazywa „niezrozumiałą i niedopuszczalną”. Jak podkreśla w przesłanym nam e-mailu, „klient w żadnym przypadku nie może być zdany na jednostronne ustalanie należności przez dostawcę”.

Wszystko zgodnie z prawem, choć jest jedno „ale”

Panu Tadeuszowi udało się skontaktować z Miejskim Rzecznikiem Konsumentów w Krakowie, który przekonuje, że działania dostawcy prądu są zgodne z prawem. Powołuje się przy tym na treść nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii z grudnia 2021 r., która nadała systemowi net-billing status nowego docelowego systemu rozliczeń.

Efekt jest taki, że prosumenci stracili możliwość rozliczania się w oparciu o licznik. Zamiast tego rozliczamy się, bazując na jakichś danych, które są w dyspozycji firmy energetycznej – mówi money.pl właściciel mikroinstalacji.

W rozmowie telefonicznej pan Tadeusz podkreślił raz jeszcze, że nie dostał komunikatu uprzedzającego o zmianach w sposobie rozliczeń. – Dostaję od Tauronu informacje na temat tarcz energetycznych i innych tego typu rzeczy. Co z tego, sokoro w tak kluczowych sprawach panuje cisza – wskazuje prosument. Jego zdaniem, po boomie na fotowoltaikę okazało się, sieci nie są dostosowane do odbioru dużej ilości energii. – Dlatego rząd robi wszystko, by rozwój fotowoltaiki przyhamować. Pozbawia się prosumentów możliwości właściwego rozliczania z firmami energetycznymi – twierdzi mieszkaniec Krakowa.

Warto przeczytać!  Lidl odpowiada na słowa Mateusza Morawieckiego z debaty. "Jesteśmy neutralni"

Dla mnie podstawą do rozliczania się są wskazania licznika. W latach 2019-2021 rozliczaliśmy się bez problemu, w oparciu o licznik, który wskazywał ilość energii oddanej i pobranej. Był stan na początek i stan na koniec okresu rozliczeniowego, wynoszącego pół roku. Jeśli była nadwyżka oddanej energii, to przechodziła ona na kolejny okres rozliczeniowy. Jeśli była nadwyżka energii pobranej, to płaciłem odpowiednie pieniądze. I wszystko było jasne – wspomina nasz rozmówca.

Pismo do RPO

Na pytanie o dalsze kroki, pan Tadeusz odpowiada, że nie wyklucza złożenia zawiadomienia do Rzecznika Praw Obywatelskich. – Rezygnacja z usług danego dostawcy nie ma sensu, bo inny zrobi to samo. Rozważam sporządzenie pisma do RPO – deklaruje.

Money.pl zwrócił się z prośbą o komentarz do Ministerstwa Aktywów Państwowych, Urzędu Regulacji Energetyki oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Do tej pory odpowiedź nadeszła jedynie z UOKiK. Urząd potwierdza otrzymanie sygnałów od indywidualnych klientów Tauronu, dotyczących kwestii rozliczeń z prosumentami.

Co do zasady każda zmiana w umowie wymaga świadomej akceptacji konsumenta i niezgodne z prawem jest jednostronne wprowadzanie zmian – czytamy w komentarzu UOKiK.

Tauron komentuje

W międzyczasie Tauron wysłał wiadomość do pana Tadeusza, odnosząc się do wątpliwości prosumenta. Spółka stwierdza kategorycznie, że nie widzi nieprawidłowości w stosowanym od połowy ubiegłego roku systemie rozliczeń.

Po 1.04.2022 r. nie wykorzystujemy wskazań licznika tylko dane zużycia. Rozliczenie oparte jest na bilansowaniu godzinnym energii pobranej i oddanej zgodnie z nowelizacją ustawy o OZE. Rozliczenia dla prosumentów energii odnawialnej, prowadzimy na podstawie ilości energii sumarycznie zbilansowanej w każdej godzinie. Sumaryczne bilansowanie zrealizowane jest w systemie informatycznym. Dane, które przedstawiamy na fakturze, są wynikiem bilansowania – czytamy w udostępnionym nam komunikacie Tauronu.

System nieprzewidywalny

Spółka wspomina również o tzw. e-Liczniku – oferowanym przez Tauron narzędziu, pozwalającym na monitorowanie zużycia energii. Jak wskazano, w e-Liczniku oraz na liczniku zainstalowanym na posesji prosumenta „nie widać rozliczenia w formie zbilansowanej, a jedynie stany liczydeł oraz energie pobraną i oddaną przed zbilansowaniem”.

Net-billing nie jest bez wad, o czym przekonują nie tylko właściciele mikroinstalacji, ale również eksperci. W branży słychać głosy o niedopracowaniu i nieprzewidywalności systemu. – Jest potężna różnica między poprzednim a nowym modelem. Wynika ona m.in. z ograniczonej przewidywalności kosztów odkupu energii. Wadą jest więc nieprzewidywalność w kontekście połączenia fotowoltaiki z pompą ciepła. Zasadniczo pewna jest tylko jedna rzecz: ta energia, którą zużyjemy na własne potrzeby, jest dla nas energią bezpłatną, a to, co wysyłamy, ma cenę zmienną – ocenia w rozmowie z money.pl Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).

Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.


Źródło