Rozrywka

Reżyser wojny secesyjnej Alex Garland wyjaśnia, dlaczego strzały w filmie brzmią tak przerażająco [Exclusive Interview]

  • 12 kwietnia, 2024
  • 4 min read
Reżyser wojny secesyjnej Alex Garland wyjaśnia, dlaczego strzały w filmie brzmią tak przerażająco [Exclusive Interview]


„Wojna secesyjna” wydaje mi się filmem historycznym z alternatywnego wszechświata, w którym oczekuje się, że zrozumiesz podstawy wojny, podobnie jak „Szeregowiec Ryan” i „Dunkierka” nie muszą ci mówić, jak wygląda świat Rozpoczęła się II wojna. Czy postrzegasz to w ten sposób?

Myślę, że można osobiście ekstrapolować, jak do tego doszło, na podstawie fragmentów informacji zawartych w filmie. Myślę też, że ten film nie wziął się znikąd, powstał z poczucia niepokoju dotyczącego natury populistycznej polityki, podziałów i ekstremistycznych zachowań, a także ekstremistycznego myślenia, i myślę, że to dość powszechne. Myślę, że wiele osób to odczuwa i mają swoje wewnętrzne przeczucie, które wyjaśniają, dlaczego tak się dzieje. Ludzie mogą nie zgodzić się z tym, że ich wersje lub wyobrażenia o tym, jak to może istnieć, mogą się różnić, ale myślę, że niepokój jest dość powszechny, więc polegam również na własnym wyczuciu sytuacji przez ludzi, a także na rzeczach, które są w nich naznaczone. sam film.

Myślę, że jedną z bardziej zaskakujących rzeczy w tym filmie jest to, że niektórzy, łącznie ze mną, spodziewali się, że założenie to doprowadzi do większej sławy politycznej, a zamiast tego film rozgrywa się w niemal… nie chcę powiedzieć neutralnym miejscu, ale jest to miejsce, w którym sugeruje się, że gdy zaczyna się przemoc, gdy lecą kule, przyczyny nie mają już tak dużego znaczenia, ponieważ ludzie umierają. Czy zawsze taki był Twój zamiar – aby po rozpoczęciu wojny zamiary polityczne nie miały już znaczenia?

Warto przeczytać!  Epicka odpowiedź Shah Rukha Khana na pytanie, dlaczego nie promował Pathaana: „Wywiad z Sher...”

Częściowo tak. To na pewno część tego. Myślę, że to prawda, że ​​czasami walka dość szybko traci powody do istnienia, a potem skupia się tylko na przetrwaniu, na niebyciu zabitym lub na zabiciu osoby, która próbuje cię zabić, i może po prostu przejść w ten stan. . Ale tak naprawdę jest coś jeszcze, na poziomie osobistym, jest coś innego, co ma naprawdę związek z dziennikarstwem i ma to związek z — i myślę, że jest to częściowo skutek tego, że jestem w średnim wieku, ale ma to związek z staromodna forma dziennikarstwa, jaką jest relacjonowanie, oraz stronniczość w takim znaczeniu, w jakim to masz na myśli, co moim zdaniem oznacza stronniczość. Nie było to dozwolone w ramach pewnego rodzaju reportażu informacyjnego, jako stanowisko ideologiczne. Ideologia ta jest powiązana z przekonaniem dziennikarstwa, że ​​dziennikarstwu należy ufać. Gdyby miał charakter jawnie propagandowy, udaremniłby własne cele, a jego cele były społeczne.

Miała to być kontrola i równowaga oraz pociąganie rządu do odpowiedzialności, a także pociągnięcie rządu do odpowiedzialności, gdy rząd jest skorumpowany – co rządy zrobią, czasami będą bardzo skorumpowane – aby pociągnąć go do odpowiedzialności konto, trzeba mieć zaufanie. To z pewnością zostało zniszczone. Została zniszczona, ponieważ była celowo atakowana przez polityków, którzy z własnych powodów próbowali ją zniszczyć. Myślę, że także media społecznościowe przyspieszyły i zmieniły warunki i przestrzeń, w której funkcjonuje dziennikarstwo, ale dzieje się tak także dlatego, że wiele instytucji dziennikarskich całkowicie zrzekło się tej odpowiedzialności i mocno przechyliło się w stronę stronniczości, co oznacza mocne przechylenie się w stronę propagandy. Robią to, ponieważ starają się utrzymać publiczność, a publiczność musi być utrzymywana w związku z reklamą, a więc pieniędzmi. Konsekwencja tego — są różne konsekwencje, ale jedna z nich jest taka, że ​​chór, do którego głoszą, może im zaufać, ale żaden inny chór im nie ufa, i stąd ogólne poczucie nieufności do dziennikarstwa zaczyna istnieć.

Warto przeczytać!  Sean „Diddy” Combs oskarżony o napaść na tle seksualnym w nowym pozwie złożonym przez byłego zwycięzcę programu Model Mission w MTV

To mnie dotyczy. Nie podoba mi się to. Wychowałem się wśród dziennikarzy. Wiem, że mogą być ostre, sprzeczne, skompromitowane lub z wielu różnych powodów, ale naprawdę ich potrzebujemy. Istnieje różnica między rolą, jaką odgrywają, a tym, kim mogą być jako jednostki, po prostu nie są tym samym. Chcę ufać dziennikarzom. Film próbuje funkcjonować jak staromodni reporterzy i w pewnym sensie tak, jak robiliby staromodni reporterzy – nie to, że ich już nie ma, wręcz przeciwnie, po prostu istnieją otoczeni tym hałasem, który zmniejsza ich przyczepność. W pewnym sensie powiedzieliby: „To właśnie zaobserwowałem”. Wtedy do czytelnika w dawnych czasach lub widza należało wyciągnięcie z tego własnego znaczenia, ale nie zrobił on nieufności wobec tego, co według dziennikarza zaobserwował. Rozumuiesz, co mam na myśli?


Źródło