Richard Simmons został pochowany podczas prywatnego pogrzebu w gronie rodziny i bliskich przyjaciół
Prywatny pogrzeb Richarda Simmonsa odbył się w piątek w Los Angeles, prawie tydzień po jego śmierci.
„Nasz ukochany Dicky został pochowany dziś rano w otoczeniu rodziny i najbliższych przyjaciół” – powiedział jego starszy brat, Lenny Simmons, w oświadczeniu dla magazynu People udostępnionym przez jego wieloletniego rzecznika prasowego, Toma Esteya.
„Modlimy się o Waszą nieustającą miłość i wsparcie w tym trudnym czasie”.
Lenny poprosił fanów swojego zmarłego rodzeństwa, aby „pamiętali go za szczerą radość i miłość, które wnosił do życia ludzi”, dodając, że Richard „naprawdę troszczył się o ludzi”, ponieważ „przez całą swoją karierę dzwonił, pisał i wysyłał e-maile do tysięcy osób, aby zaoferować pomoc”.
„Więc nie bądź smutny” – nalegał Lenny. „Świętuj jego życie”.
Według doniesień serwisu TMZ legendarny guru fitnessu został pochowany w Pierce Brothers Westwood Village Memorial Park and Mortuary.
Punkt sprzedaży uzyskał akt zgonu, który nie zawiera informacji o sposobie zgonu. Zamiast tego zaznaczono, że sposób zgonu jest nadal przedmiotem dochodzenia.
W akcie zgonu Richard jest również określany jako „motywator zdrowotny” i stwierdza się, że w chwili śmierci był kawalerem, ponieważ nigdy nie był żonaty.
Jak podają źródła, Richard opisał, że czuł zawroty głowy, zanim upadł w łazience w zeszły piątek, a więc akurat w swoje 76. urodziny.
Według serwisu TMZ, jego gosposia pomogła mu wstać i natychmiast próbowała udzielić mu pomocy medycznej, ale mężczyzna odmówił, ponieważ chciał spędzić swoje urodziny w domu.
Według doniesień powiedział swojej gospodyni, że być może pójdzie do lekarza następnego dnia, zanim pomoże mu położyć się spać.
Około godziny 10 rano w sobotę sprzątaczka znalazła instruktora aerobiku nieprzytomnego na podłodze obok jego łóżka.
Według serwisu TMZ, po upadku Richard nie wykazywał żadnych widocznych ani zewnętrznych oznak obrażeń — w tym guzów, siniaków ani krwawienia.
Urodzony w Nowym Orleanie mężczyzna zginął na miejscu. Według doniesień nie stwierdzono żadnych śladów przestępstwa.
Richard powiedział, że czuje się „dobrze” i jest „wdzięczny” za to, że „żyje” w rzadkim wywiadzie opublikowanym zaledwie dzień przed jego śmiercią.
W marcu ujawnił, że zdiagnozowano u niego raka skóry i leczono go „wiele lat temu”.