Podróże

Rick Steves w Europie: tandetny i klasowy taniec Amsterdamu

  • 27 maja, 2023
  • 7 min read
Rick Steves w Europie: tandetny i klasowy taniec Amsterdamu


Bez względu na okolicę, odwiedzając Amsterdam, zobaczysz czasami irytujące zestawienia, które w jakiś sposób tutaj się mieszają.

Większość dużych miast Europy to mieszanka starego i nowego, eleganckiego i surowego, tradycyjnego i przyszłościowego — ale kontrasty, które można napotkać w Amsterdamie, są szczególnie ekstremalne… i niezwykle fascynujące. Amsterdam to laboratorium progresywnego życia zamknięte w najbardziej XVII-wiecznym mieście Europy.

Od wieków miasto przyjęło tolerancyjne podejście do rzeczy, których inne miejsca starają się zakazać. W XVII wieku, holenderskim złotym wieku, Amsterdam był ufortyfikowaną przystanią dla 30 000 ludzi — głównie kupców — którzy przyjmowali statki załadowane materialnymi rozkoszami z każdego zakątka świata handlu. Miasto przyciągało z dala od domu żeglarzy i biznesmenów, którym opłacało się pozwolić na odrobinę zabawy.

Holendrzy stali się bogaci dzięki swojej gotowości do robienia interesów z każdym, kto ma towary na wymianę — merkantylny sposób myślenia, który pobudzał otwartość, zwłaszcza w tętniącym życiem, dynamicznie rozwijającym się mieście Amsterdamie. W międzyczasie ta część Europy chwiała się po dziesięcioleciach intensywnych bitew religijnych, które sprawiły, że Niderlandy były nie tylko znużone wojną, ale także mniej skłonne do pobożnego ekstremizmu. W mniejszych miejscowościach kalwini i katolicy nadal przez kilka pokoleń zakazywali sobie nawzajem praktyk, ale w kwitnącym kupieckim Amsterdamie względy wymagały pobłażania. Żydów, wyrzutków, buntowników politycznych i imigrantów zza oceanu przyciągała do Amsterdamu tolerancyjna atmosfera, która stała się punktem lokalnej dumy.

Od tego czasu miasto pozostaje przynajmniej względnie wolnomyślicielskie. W 1927 roku otwarto tu jeden z pierwszych gejowskich barów w Europie, a miasto naturalnie przyciągało europejskich hipisów w latach 60., umacniając swój status światowej stolicy akceptacji i społecznych eksperymentów. Spaceruj po dowolnej dzielnicy, a zobaczysz czasami zaskakujące zestawienia, które są powszechne w Amsterdamie. W jednej z najbardziej atrakcyjnych architektonicznie dzielnic, która od dawna była dzielnicą marynarzy, prostytutki pozują w oknach z licencją rządową. W mieście starsze panie w czepkach sprzedają świeże kwiaty obok „coffeeshopów”, w których amsterdamczycy wszelakiego rodzaju palą butikowe odmiany lokalnie uprawianej marihuany. „Smartshopy” sprzedają psychodeliki wzdłuż ulicy z przytulnych kawiarni. Nad głowami carillony wybijają te same melodie, które wybijały od wieków.

Warto przeczytać!  Cyfrowi koczownicy to nowi gentryfikatorzy, czyli tymczasowi kolonizatorzy przystępnych cenowo miejsc

Nieprzewidywalne sceny uliczne Amsterdamu — w jednej chwili nudne, a w następnej czarujące — są co najmniej tak samo satysfakcjonujące, jak najlepsze muzea w mieście. Osoby, które odwiedzają to miejsce po raz pierwszy, z pewnością odczuwają więcej prymitywu niż uroku, gdy opuszczają główny dworzec kolejowy. Podążaj za tłumem od stacji w dół Damrak, głównej ulicy prowadzącej do Placu Dam, a miniesz tę samą rękawicę kantorów, barów szybkiej obsługi i obskurnych sklepów z pamiątkami, które skupiają się wokół większości głównych europejskich stacji — plus światowej najstarsze muzeum seksu.

Ale z Dam — centralnego placu miasta, gdzie kiedyś cumowały statki handlowe i wyładowywały towary, które finansowały dobrobyt Holandii — dzieli Cię tylko kilka przecznic od domów nad kanałami w kapsułach czasu i dróg wodnych z mostami, które wypełniają większą część centrum Amsterdamu. Z tego placu miasto rozciąga się jak wachlarz w szeregu koncentrycznych kanałów wytyczonych po raz pierwszy w XVII wieku.

Te spokojne zielone kanały, w większości głębokie na około 10 stóp, ujarzmiły przepływ rzeki Amstel, tworząc obszary suchego lądu, na których można budować. System śluz w pobliżu głównego dworca kolejowego kontroluje przepływ na zewnątrz (ostatecznie) do Morza Północnego, a pływy wpływają do wewnątrz.

Warto przeczytać!  Plusy i minusy życia w vanie i innych niekonwencjonalnych mieszkaniach

Brukowane kolejki górskie łączą ponad 1200 mostów, które łagodnie wyginają się nad 100 kanałami Amsterdamu. Domy z pięknymi szczytami, wciśnięte w każdy cal przestrzeni nad kanałem, przepychają się o widok na wodę. Gdy ich fundamenty palowe gniją lub osiadają, komicznie wąskie domy opierają się o siebie, wyglądając, jakby ktoś ukradł ich kule.

Podczas gdy centrum Amsterdamu jest wystarczająco gęste, by główne zabytki można było znaleźć w odległości spaceru od siebie, uważam, że jazda na rowerze to najlepszy sposób na poznanie miasta — zwłaszcza wszystkich jego małych mostów, po których przyjemnie się jeździ. Jazda na rowerze to także oszczędność czasu: na fiets (rower) szybki miejscowy może przemierzyć historyczne centrum w 10 minut.

Fiets to z pewnością najbardziej lokalny sposób poruszania się. Praktycznie wszyscy w Amsterdamie – dyrektorzy banków, studenci, dostawcy pizzy, policjanci – jeżdżą nim jako podstawowym środkiem transportu. Holendrzy doceniają wydajność maszyny, która pozwala podróżować pięć razy szybciej niż pieszo, bez zanieczyszczeń, hałasu, problemów z parkowaniem czy wysokich kosztów paliwa. I każdy może cieszyć się spokojem skupionego na ludziach miejskiego krajobrazu, w którym liczba rowerów przewyższa liczbę samochodów. (Miasto posiada również przyjazny dla użytkownika system tramwajów, który jest szczególnie przydatny do maksymalizacji zwiedzania podczas krótkiej wizyty).

Warto przeczytać!  Wiadomości z podróży: Europa zacznie pobierać opłaty za wjazd w 2024 r

Łodzie kanałowe nie są zbyt wygodne jako środek transportu, ale przejażdżka jedną z nich pozwala zobaczyć miasto z nowej perspektywy. Szczególnie lubię przyglądać się z bliska małym łodziom mieszkalnym, które stoją wzdłuż ścian wielu kanałów. Dawne statki towarowe, które stały się przestarzałe w latach trzydziestych XX wieku, znalazły nowe zastosowanie jako domy w mieście, w którym suchy ląd jest tak ograniczony i drogi. Miejsca do cumowania są cenione i dziedziczne, przez co niektóre stare, zniszczone łodzie są warte więcej, niż myślisz. Dziś ich ładownie są przerobione na gustownie wygodne pokoje dzienne, mimo że za dnia ich wygląd zewnętrzny wygląda dość modnie — w końcu Amsterdam to bezpretensjonalne miasto pozbawione statusu. Ale kiedy zachodzi słońce i zapalają się światła, kanały lśnią, a zaniedbana scena staje się wytworna… podczas gdy zrelaksowani Amsterdamczycy przepływają łodziami rekreacyjnymi z napędem elektrycznym, sprytnie wyposażonymi w grille hibachi i butelki wina.

Dla mnie to jest sedno uroku Amsterdamu: połączenie nowoczesnej i wyblakłej elegancji w mieście, w którym odważna kontrkultura i atmosfera Starego Świata tańczą policzek w policzek. Nie bez powodu Amsterdam postrzega siebie jako miasto przyszłości, zbudowane na dobrym życiu, przytulnych kawiarniach, światowej klasy sztuce, ulicznym jazzie… i duchu „żyj i pozwól żyć innym”.

Ten artykuł został wykorzystany za zgodą Ricka Stevesa Europe (www.ricksteves.com). Rick Steves pisze przewodniki po Europie, prowadzi programy podróżnicze w publicznej telewizji i radiu oraz organizuje wycieczki po Europie.




Źródło