Rishi Sunak znajduje się pod nową presją, aby zwiększyć wydatki na obronność po tym, jak prezydent Polski wezwał członków NATO do zwiększenia ich wkładów do 3% PKB
Zeszłej nocy Rishi Sunak stanął w obliczu nowej fali presji w sprawie budżetu obronnego, po tym jak prezydent Polski nalegał na zwiększenie wydatków na cele wojskowe.
Andrzej Duda wezwał wszystkich członków NATO do zwiększenia inwestycji w swoje siły zbrojne do 3 procent produktu krajowego brutto (PKB) – co stanowi wielomiliardowy wzrost w porównaniu z obecnymi 2 procent – twierdząc, że takie posunięcie byłoby „jasnym” sygnałem wiadomość dla Władimira Putina.
Jego uwagi pojawiły się po tym, jak grupa byłych ministrów obrony Partii Konserwatywnej ostro skrytykowała rząd za to, że w zeszłym tygodniu nie zwiększył w budżecie wydatków na obronę.
Sekretarz obrony Grant Shapps uda się w tym tygodniu z przewidywaną podróżą do Polski, która graniczy z Ukrainą i jest jednym z najbardziej bezbronnych państw NATO.
Duda, który spotyka się dziś w Białym Domu z prezydentem USA Joe Bidenem, powiedział: „Chcę zaproponować, aby kraje NATO wspólnie zdecydowały, że wymogiem sojuszu będzie wydawanie nie 2 procent, ale 3 procent PKB na obronę, a że będzie to granica, poniżej której absolutnie nie zaleca się schodzić.
Zeszłej nocy Rishi Sunak stanął w obliczu nowej fali presji w sprawie budżetu obronnego, po tym jak prezydent Polski nalegał na zwiększenie wydatków na cele wojskowe
Prezydent Polski Andrzej Duda wezwał wszystkich członków NATO do zwiększenia inwestycji w siły zbrojne do 3 procent produktu krajowego brutto (PKB)
Powiedział też na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego Polski: „Nikt nie odważy się zaatakować silnego NATO – silnych narodów, które będą w stanie obronić swoje granice”.
Nastąpiło to po tym, jak były prezydent USA Donald Trump, który ma być kandydatem Partii Republikańskiej w listopadowych wyborach prezydenckich, powiedział, że będzie zachęcał Rosję, aby „zrobiła, co do cholery chce” z krajami, które nie wywiązują się ze zobowiązań sojuszu w zakresie wydatków na obronę.
Jedenaście państw NATO, w tym Wielka Brytania, USA i Polska, osiąga cel 2 proc. Większość, w tym Francja, nadal wydaje mniej.
Zwiększenie wydatków Wielkiej Brytanii do 3 procent PKB kosztowałoby rząd szacunkowo dodatkowe 24 miliardy funtów.
Konserwatywni parlamentarzyści stanowczo twierdzą, że Wielka Brytania musi przekroczyć minimalne wydatki, jeśli ma pozostać wiodącym członkiem sojuszu.
Jedenaście państw NATO, w tym Wielka Brytania, USA i Polska, osiąga cel 2 proc. Większość, w tym Francja, nadal wydaje mniej
Apel polskiego przywódcy pojawił się podczas wczorajszej nadzwyczajnej debaty w Izbie Gmin, w której parlamentarzyści ze wszystkich stron poparli wezwanie „Mail” do natychmiastowego zwiększenia finansowania obronności. Rząd utrzymuje, że Wielka Brytania osiągnie cel na poziomie 2,5%, gdy uznają to za rozsądne warunki gospodarcze.
Były minister obrony Jeremy Quin zapytał ministra zamówień Jamesa Cartlidge’a: „Czy mój szanowny przyjaciel nie zgodzi się, że cel 2,5% jest bardzo mile widziany… ale termin jego osiągnięcia należy określić na podstawie poziomu zagrożenia, a nie jako wydatek priorytetowy niż pozwalają na to warunki ekonomiczne.
Sir Julian Lewis, przewodniczący komisji wywiadu i bezpieczeństwa, przypomniał Izbie, że w ciągu ostatnich 20 lat zimnej wojny Wielka Brytania wydawała od 4,1 do 5,6 procent PKB. Powiedział: „Czy to nie pokazuje Izbie, że mamy przed sobą strasznie długą drogę, skoro w Europie toczy się gorąca wojna?”
Były minister obrony Mark Francois powiedział: „Czerwona Księga, «biblia budżetu», pokazuje bardzo wyraźnie… że podstawowy budżet obronny został obcięty o 2,5 miliarda funtów”.
Cartlidge stwierdził jednak, że jest to „wzrost realny o 1,5% w stosunku do ubiegłego roku, co wynosi 55,6 miliarda funtów i 2,3% PKB”.