Filmy

Roger Corman serwuje śmieci na półskorupce

  • 13 lipca, 2024
  • 9 min read
Roger Corman serwuje śmieci na półskorupce


W piątkowe wieczory IndieWire After Dark prezentuje pełnometrażowe filmy, które oddają hołd kinu niszowemu w erze streamingu.

Najpierw pozbawiona spoilerów propozycja filmu, który jeden z redaktorów wybrał na seans o północy — coś dziwnego i wspaniałego z każdej epoki filmowej, co zasługuje na upamiętnienie.

Następnie pełne spoilerów następstwa, jakich doświadczył nieświadomy redaktor zaatakowany w tym tygodniu przez rekomendację.

Pitch: Najkrwawszy i najsłodszy połów dnia wścibskiego producenta

„Humanoidy z głębin” są tak samo ekscytujące, jak i okropne. wszystko. Sandy boobs. Praktyczna krew. Kobieta reżyserka podkopana przez Rogera Cormana. Ozdób to scenami martwego psa, a czego więcej można oczekiwać od filmu o potworach z lata 1980 roku?

'Zaburzony'
Cate Blanchett i Nicolas Cage

W rolach głównych Doug McClure jako bohaterski rybak, Ann Turkel jako dociekliwa biolog i Vic Morrow w podstępnym występie specjalnym, ta powolna inwazja potworów wyobraża sobie społeczność spustoszoną przez morskie stworzenia (czyli niezdarnych aktorów w kostiumach zaprojektowanych przez legendę efektów specjalnych Roba Bottina) podczas wyjątkowo śliskiego lata. Wspomniane humanoidalne głębiny przybyły na brzegi Noyo w Kalifornii z wyjątkowo wulgarnym planem w głowie, i to akurat wtedy, gdy nowa fabryka konserw łososiowych miała zostać otwarta!

Oni nie są ludźmi… ale polują na ludzkie kobiety” głosi slogan. „Nie do zabijania… do KOJARZENIA SIĘ!

Tak, na plakacie widnieje obietnica seksu z rybami bez ich zgody, ale gdzieś w tym klasycznym marketingu Cormana najprawdopodobniej zagubiła się prawdziwa wizja reżyserki Barbary Peeters.

Ten przesadnie poważny film klasy B, również wyreżyserowany przez niewymienionego w napisach Jimmy’ego T. Murakamiego, zaserwował kicz science fiction na pół skorupie dzięki niskobudżetowej fabryce gatunków Cormana, New World Pictures. Następnie, w szczytowym okresie, producent i dystrybutor kultowych i eksploatacyjnych klasyków, takich jak „Hellraiser”, „The Brood” i „Death Race 2000”, zaproponował Joe Dante’owi najpierw nieskoncentrowany scenariusz horroru — o nieszczęsnym miasteczku rybackim stawiającym czoła natarciu półwodnych napastników. Reżyser „Gremlins” odrzucił go, robiąc „Piranha” dla New World dwa lata wcześniej, a Peeters go przejął.

Podobnie jak Scorsese i wielu innych przed nią, Peeters zaczynała jako niezależna filmowiec, która dostała szansę w Hollywood dzięki Corman. New World był jedną z niewielu dróg dostępnych dla kobiet reżyserek w tamtych czasach, ale po nakręceniu zaledwie kilku filmów fabularnych postprodukcja „Humanoids” na stałe zakończyła jej współpracę z Cormanem. Podczas sesji pytań i odpowiedzi w 2019 r. zorganizowanej przez UCLA Film, pionierska Peeters nawiązała do złożonej historii pary.

Warto przeczytać!  Ten film z udziałem Bena Afflecka, Pedro Pascala i Oscara Issaca to jeden z najbardziej niedocenianych filmów akcji Netflixa

„Nie jestem jedyną winną osobą, która kiedykolwiek pracowała dla Rogera Cormana” – zażartowała Peeters, zapowiadając drugą połowę podwójnego seansu, w którym znalazły się jej filmy „Summer School Teachers” i „Bury Me an Angel”. Ten drugi projekt, wydany w 1971 r., jest pierwszym amerykańskim filmem motocyklowym nakręconym przez kobietę. Został napisany i wyreżyserowany przez Peeters niezależnie, zanim został przejęty przez New World, rozpoczynając ich pełen cierpienia związek.

HUMANOIDY Z GŁĘBIN (znane również jako LES MONSTRES DE LA MER), od lewej: Doug McClure, Ann Turkel, Anthony Pena, 1980, © New World/dzięki uprzejmości Everett Collection
(Od lewej do prawej): Doug McClure, Ann Turkel i Anthony Pena w filmie „Humanoidy z głębin” ©New World Releasing/Dzięki uprzejmości Everett Collection

Licencja artystyczna, którą Corman rzekomo wykorzystał w przypadku „Humanoidów”, rekrutując Murakami, reżysera krótkometrażowych filmów animowanych, którego głównym tytułem do sławy jest adaptacja „Bałwana” Raymonda Briggsa, była znacząca. Murakami została poproszona o dodanie do filmu Peetersa bardziej dosadnych scen gwałtu i ataku, a jakiś czas później odcięła się od projektu. Przed premierą Peeters rzekomo poprosiła o usunięcie jej zasług reżyserskich, ale New World i Corman odmówili. We współczesnym świecie streamingu „Humanoidy” nadal pojawiają się na źle zbadanych listach rekomendujących filmy eksploatacyjne nakręcone przez kobiety.

Znany na całym świecie pod błędnym określeniem „Monster” (nie mylić z konkurencyjnym filmem Kennetha Hartforda o tym samym tytule z tego samego roku), „Humanoids” nie osiągnął progu rentowności w kasie biletowej. To być może stosowna kara dla zorientowanego na biznes Cormana i wystarczająco odpowiedni wynik dla tego, co jest w zasadzie klapą gatunku uwiecznioną na filmie. (Efektowne, jasne! Ale łatwe do krytykowania ze względu na formę i gust). Mimo to smutną prawdą jest, że najbardziej zapadające w pamięć fragmenty „Humanoids” wydają się pochodzić od Murakamiego i Cormana. Tegoroczny After Dark, pozbawiony napięcia w fabule, ale niepozbawiony charakterystycznego kąska filmu klasy B, jest wart obejrzenia zarówno jako skandaliczny sezonowy horror, jak i przynęta wabiąca do reszty filmografii Peetersa. Sprawdź ponownie w przyszłym tygodniu „Bury Me an Angel”. Na razie Wilson Chapman z IndieWire idzie na ryby. —AF

Następstwa: „Szczęki” bez kubków smakowych

Filmy klasy B mogą wyprzedzać swoje czasy o dekady, wprowadzając pomysły i innowacje, które mainstreamowe Hollywood potrzebuje lat, aby je zrozumieć. Ale równie często klasyki kultowe i kino niszowe są raczej reaktywne niż rewolucyjne, mocno czerpiąc z bardziej uznanych i widocznych gatunków swoich czasów, jednocześnie nadając tandetny, pozbawiony smaku połysk historiom, które są opowiadane duchowo.

Warto przeczytać!  Trasa prasowa Beverly Hill Cop 4 Eddiego Murphy’ego jest bardzo zabawna

Bezkompromisowo wyzyskujący i pozornie niemający nic na myśli poza krwią i T&A, „Humanoids from the Deep” zdecydowanie wpisuje się w tę drugą kategorię. Oglądając film bez sprawdzania dokładnego roku jego powstania, od razu łatwo było przypisać horror science fiction Peetersa/Murakamiego jako dziecko „Szczęk” i „Obcego”. Oczywiście, produkcja weszła w życie zaledwie pięć miesięcy po premierze tego drugiego w kinach.

To naprawdę jedyne wytłumaczenie, jak „Humanoidy” mogły tak śmiało i bezczelnie (ale skutecznie!) zerżnąć kultową scenę „Obcego” z rozrywającą klatkę piersiową jako ostatni krwawy guzik przed rolą w napisach końcowych, lub wyjaśnić, jak pięć lat po filmie Spielberga o rekinie „Szczęki” zmienił Hollywood na zawsze, ten film New World Pictures rozgrywa się w małym miasteczku rybackim podejrzanie podobnym do Amity Island. Cholera, jest nawet scena, w której młoda, bujna blondynka zostaje wciągnięta i zaatakowana w wodzie przez niewidzialną siłę, podczas której praktycznie mógłbym zamknąć oczy, aby usłyszeć złowrogi motyw przewodni Johna Williamsa z Great White.

Trzeba przyznać, że inspiracja „Humanoids” nie jest tak oczywista jak w serii „Piranha” Cormana. Mimo to, jeśli kiedykolwiek oglądałeś „Szczęki” i myślałeś, że arcydzieło Spielberga byłoby lepsze, gdyby ludojad był gwałcicielem, to „Humanoids” jest tutaj, aby zaspokoić twoje (wątpliwe) pragnienia filmowe.

„Humanoidy z głębin” (1980)

Corman i New World Pictures wypuścili prawdziwe klasyki kina w ciągu 23 lat swojej obecności na czele kina klasy B („Masakra na przyjęciu piżamowym”, ktoś?). Nawet jeśli najwięksi fani filmu prawdopodobnie nie zarzuciliby „Humanoidom z głębin” tego typu tytułowi, to jednak jest coś hipnotyzującego w filmie, który tak chętnie podąża za własnym zepsutym rytmem.

Niby jest jakaś intryga, ale żadna z wątków postaci nie zapada w pamięć, bo to wszystko jest tylko pretekstem, żeby pokazać kilka zapadających w pamięć potworów morskich inspirowanych „Creature from the Black Lagoon”, wiadra krwi i flaków oraz paradę dam w różnym stanie niepokoju i rozebrania. Wszystkie te elementy są dostarczane dobrze, zapewniając wystarczająco dużo naprawdę dobrych strachów i chaosu filmów o potworach (sam atak na festiwal jest wart ceny wstępu), żeby można było to traktować jako bezmyślną zabawę.

Warto przeczytać!  Spotkanie Genelii D'Souzy i Fardeen Khan na pokazie Heeramandi Sanjaya Leeli Bhansali

Mając zaledwie 80 minut, „Humanoids from the Deep” nadal jakoś się ciągnie, głównie dlatego, że szwy między pozornie bardziej dopracowanym filmem, który chciał nakręcić Peeters, a 200% czystym szmelcem, który zlecił Corman, są oczywiste. Jest niejasny, ekologiczny przekaz dotyczący firmy konserwowej odpowiedzialnej za stworzenie tych obrzydliwości, który nie prowadzi donikąd, oraz dziwny, szybko porzucony wątek poboczny o napięciach rasowych otaczających aktywistę Anthony’ego Peny, Johnny’ego Eagle’a. Oglądanie filmu to ćwiczenie w zastanawianiu się, co można by zrobić z tymi ważniejszymi tematami, gdyby Peeters zachował kontrolę nad ostatecznym projektem.

Odpowiedź, szczerze mówiąc, może być po prostu taka, że ​​film popada w całkowite zapomnienie. Wulgarne sceny gwałtu są trudne do przełknięcia, ale to one sprawiają, że film jest tak niesławnym, szkodliwym reliktem swoich czasów. Pod pewnymi względami „Humanoids from the Deep” jest niezwykle szczerym filmem o potworach, ponieważ wykorzystuje cały podtekst właściwy klasycznej fantastyce naukowej z lat 50. o gigantycznych małpach lub stworzeniach morskich porywających kobiety i dostarcza bardziej wyraźnego potwierdzenia intencji potworów. To nie wymazuje tego, jak bardzo gapiowskie są same sekwencje, i trudno winić kogokolwiek, kto chce uniknąć filmu, który wyraźnie próbuje wywołać podniecenie scenami napaści na tle seksualnym — nawet jeśli jest to napaść na tle seksualnym ze strony zmutowanych ludzi łososi.

Oglądanie filmu przypomniało mi trochę internetowe żarty o „mizoginistycznych bangerach” — pomyśl o „Misery Business” Paramore lub „Cry Me a River” Justina Timberlake’a, piosenkach z nieświeżą treścią tekstową, które mimo to mogą prowokować do wspólnego śpiewania w samochodzie, gdy tylko są odtwarzane losowo. „Humanoids from the Deep” uderza w podobny ton: wiesz, że jest śmieszny, ale gdy masz ochotę na gore i śmieci, może uderzyć jak świeża dawka dopaminy. Jeśli czujesz się trochę brudny i trochę winny po włączeniu, to czy to nie jest połowa atrakcyjności? -TOALETA

Ci, którzy są wystarczająco odważni, aby dołączyć do zabawy, mogą bezpłatnie obejrzeć „Humanoidy z głębin” (1980) — znane również jako „Monster” — na Prime Video. Wannaja, Fandango i inni. IndieWire After Dark publikuje rekomendacje filmów o północy o 23:59 czasu wschodniego w każdy piątek. Przeczytaj więcej naszych szalonych sugestii…


Źródło