Świat

Rok 2024 to największy w historii globalny rok wyborów. Czy demokracja to przetrwa?

  • 3 stycznia, 2024
  • 7 min read
Rok 2024 to największy w historii globalny rok wyborów.  Czy demokracja to przetrwa?


1 stycznia Future Perfect opublikowało swoje prognozy na rok 2024. Prognozy obejmują liczbę drobiu, który zostanie w tym roku poddany odstrzałowi z powodu ptasiej grypy, aż po liczbę, która film zdobędzie Oscara za najlepszy film. (Oppenheimera — zanieś to do banku.) Ale żadnego pojedynczego tematu nie dotyczyło więcej prognoz niż to, kto wygra w tym roku niektóre z najważniejszych wyborów na świecie.

To dlatego, że rok 2024 będzie największym rokiem wyborczym w historii. W 2024 r. do urn pójdzie ponad 60 krajów reprezentujących połowę światowej populacji, a szacunkowo 4 miliardy ludzi będzie głosować w wyborach prezydenckich, legislacyjnych i lokalnych. Wybory te będą obejmować zarówno masowe – wielodniowe wybory do organów legislacyjnych w Indiach (największe na świecie) i sondaż prezydencki w Indonezji, największe jednodniowe głosowanie na świecie – jak i maleńkie wybory prezydenckie w Macedonii Północnej.

Według Economist Intelligence Unit wybory w 2024 r. będą obejmować sondaże, które będą wolne i jawne, podobnie jak wybory prezydenckie w Islandii, które odbędą się w trzecim najbardziej demokratycznym kraju na świecie. Są też kraje, w których wybory są nieco mniej wolne, jak Korea Północna. (Koreańczycy z Północy, idąc do urn, mają wybór w taki sam sposób, w jaki mój syn ma wybór między „płatkami zbożowymi” a „płatkami zbożowymi” na śniadanie). Pomiędzy nimi odbędzie się większość pozostałych wyborów w 2024 r., w tym wybory prezydenckie w USA wyborach, w których zwycięzca głosowania powszechnego faktycznie przegrał wybory w dwóch z ostatnich sześciu kampanii.

Stawka konkursów demokratycznych w 2024 r. będzie ogromna – nie tylko dla krajów, które pójdą do urn, ale dla całego świata.

Demokracja na karcie do głosowania

Czy Tajwan, który pójdzie do urn 13 stycznia, zaryzykuje zwiększenie szansy na wojnę z Chinami? Czy Afrykański Kongres Narodowy, partia Nelsona Mandeli, ostatecznie straci władzę w Republice Południowej Afryki po apartheidzie? Czy w Parlamencie Europejskim w dalszym ciągu będzie obserwowany wzrost liczby partii skrajnie prawicowych? A kiedy zgodnie z oczekiwaniami Donald Trump i Joe Biden ponownie zmierzą się w USA, czy wyniki będą się różnić od tych w 2020 r.?

Jeśli jęknąłeś w duchu po przeczytaniu tego zdania, powiedzmy, że nie jesteś sam. Jednak Stany Zjednoczone nie są jedynym krajem, w którym wydaje się, że w 2024 r. pod głosowaniem będą nie tylko stawki podatkowe czy polityka zagraniczna, ale także sama demokracja. W pierwszych wyborach w 2024 r., czyli sondażach parlamentarnych w Bangladeszu zaplanowanych na 7 stycznia, nie będzie nawet udziału głównej partii opozycyjnej, która bojkotuje kampanię w związku z twierdzeniami, że głosowanie zostanie skompromitowane. Dwa największe wybory tego roku, w Indiach i Indonezji, zostaną przyćmione przez demokratycznie wybranych przywódców w tych krajach, których sprawowanie urzędu staje się coraz bardziej autokratyczne. Według raportu Global State of Democracy przygotowanego przez International IDEA w połowie krajów w ciągu ostatnich pięciu lat odnotowano spadek co najmniej jednego wskaźnika demokracji.

Pomyśl o tym jak o paradoksie demokracji: chociaż w 2024 r. więcej osób będzie wykonywać najbardziej podstawową czynność w demokracji – głosowanie – sama demokracja rzadko kiedy czuła się bardziej bezbronna. Jak powiedziała niedawno Politico laureatka Pokojowej Nagrody Nobla i dziennikarka śledcza Maria Ressa: „Do końca 2024 roku dowiemy się, czy demokracja żyje, czy umrze”.

Zanim jednak napiszemy epitafium dla demokracji, warto poświęcić chwilę, aby zdać sobie sprawę, jak niezwykłe – i jak niedawne – jest to, że miliardy ludzi na całym świecie będą miały możliwość pomocy w wyborze swoich przywódców.

Demokracja jest wciąż w powijakach

Według wielu źródeł Stany Zjednoczone są najstarszą nieprzerwaną demokracją na świecie, istniejącą od ponad 200 lat. (Klasyfikacja ta jest jednak opatrzona gwiazdką, co wyjaśnię poniżej.)

Ten wiek sprawia, że ​​jest to odstające. Według Our World in Data niemal połowa krajów na świecie to demokracje wyborcze, co oznacza, że ​​przeprowadzane są w nich znaczące, wolne i uczciwe, wielopartyjne wybory. Spośród tych krajów zaledwie 10 to demokracje od 91 lub więcej lat. Dwa razy więcej krajów jest demokracjami od 18 lat lub krócej.

Oznacza to, że wielu wyborców, którzy pójdą do urn w 2024 r., spędziło przynajmniej część swoich lat w jakiejś formie autokracji, w tym w takich krajach jak Indonezja, Republika Południowej Afryki i Meksyk, gdzie nawet młodzi dorośli pamiętają czasy przed demokracją . Oto jak świeże jest doświadczenie powszechnej demokracji; Według Our World in Data dopiero w latach 90. więcej krajów było swego rodzaju demokracjami niż autokratami.

Cofnij się nieco dalej, a zdasz sobie sprawę, jak niedawna jest każda forma rządów demokratycznych. W 1800 r. nie było żadnych prawdziwych demokracji, a mniej niż 4 procent krajów uznawano za „autokracje wyborcze”, co oznacza, że ​​wybory istniały, ale były ograniczane w sposób, który obecnie uznalibyśmy za niewolny. (Do nich zaliczają się Stany Zjednoczone. Chociaż od chwili ich powstania odbyły się wybory, amerykańskie głosowanie w 1800 r. ograniczało się głównie do białych mężczyzn posiadających majątek i dopiero po rewolucji praw obywatelskich w latach sześćdziesiątych XX w. Stany Zjednoczone mogły zostać przejęte przez uważana za prawdziwie wolną demokrację.)

Życie było okropne, brutalne i krótkie przez większą część historii ludzkości, a ludzkość spędziła większość swojego istnienia pod piętą pewnego rodzaju autokracji, czy to cesarza, króla, czy dyktatora. (Biorąc pod uwagę, że około połowa krajów świata to pewnego rodzaju autokracje, taka jest wciąż rzeczywistość miliardów ludzi.)

Pomysł, że istoty ludzkie mają prawo wybierać własnych przywódców, jest znacznie nowszy, niż wielu z nas zdaje sobie sprawę. Sam pomysł jest daleki od doskonałości, podobnie jak same demokracje często odbiegają od ideału – a biorąc pod uwagę skalę odstępstw od demokracji, które mają obecnie miejsce, zarówno w nowych demokracjach, takich jak Indonezja, jak i w starszych, takich jak USA, istnieje ryzyko, że upadek będzie jeszcze krótszy w przyszły.

Jednak pomimo całego uzasadnionego załamywania rąk w związku z ostatecznym losem demokracji w tym rekordowym roku wyborów warto poświęcić chwilę, aby docenić, jak daleko zaszedł świat. Osiągnięcie poziomu demokracji, z którego korzystają miliardy ludzi na całym świecie, wymagało dziesięcioleci, a nawet stuleci wysiłków. Teraz musimy go utrzymać – jeśli możemy.

Wersja tego biuletynu pierwotnie ukazała się w Przyszłość idealna biuletyn Informacyjny. Podpisz tutaj!


Źródło

Warto przeczytać!  Chiny twierdzą, że przeprowadziły więcej ćwiczeń wojskowych wokół Tajwanu | Wiadomości wojskowe