Rozrywka

Rosalind Wiseman o definiowaniu wrednych dziewcząt w „Królowych pszczołach” i „Wannabees”

  • 12 stycznia, 2024
  • 11 min read
Rosalind Wiseman o definiowaniu wrednych dziewcząt w „Królowych pszczołach” i „Wannabees”


Rosalind Wiseman regularnie otrzymuje e-maile od kobiet, które myślą, że zaskoczą ją następującą informacją: „Nigdy w to nie uwierzysz: moja praca jest jak gimnazjum”.

Pani Wiseman jest jednak niewzruszona. „Oczywiście, że mogę w to uwierzyć” – powiedziała. Jej reakcją jest motywujące przemówienie mniej więcej takie: „Przypominam im, że nie są słabi dlatego, że ta dynamika wpływa na nich. I że nawet jeśli mamy już za sobą lata młodości, czujemy się doceniani przez grupy, z którymi jesteśmy związani, i większość z nas zrobi wszystko, aby uniknąć zawstydzenia i wstydu. To nie jest okazja, aby zemścić się na ludziach, bez względu na to, jak okropna jest druga osoba.

Kobiety, które ukończyły szkołę średnią kilkadziesiąt lat temu, zwracają się do pani Wiseman, ponieważ znają ją jako autorkę książki „Queen Bees and Wannabes: Helping Your Daughter Survive Cliques, Gossip, Boyfriends and Other Realities of Adolescents”, która stała się inspiracją dla kultowego klasyka z 2004 roku „Wredne dziewczyny” .” Film przeniósł na duży ekran taksonomię pani Wiseman dotyczącą ról dziewcząt z kliki – królowej pszczół, bankiera (dostawcy plotek) i pomocnika – i w komiczny sposób przedstawił zestaw zachowań, które według pani Wiseman były wszechobecne wśród dziewcząt i kobietom, ale brakowało im definicji i akceptacji społecznej.

Choć wredne dziewczyny z filmów Tiny Fey nie dorosły – adaptacja musicalu „Wredne dziewczyny”, którego premiera odbędzie się 12 stycznia, również rozgrywa się w liceum – w życiu pani Wiseman. Obecnie większość czasu spędza na globalnych wystąpieniach i konsultacjach, współpracując ze szkołami, agencjami rządowymi i korporacjami. Do jej klientów zaliczają się Departament Stanu, UBS Financial Services i MIT Media Lab. Pani Wiseman twierdzi, że pięćdziesiąt procent jej pracy dotyczy dorosłych.

Mówienie o wrednych dziewczynach w 2024 r. może wydawać się nieco ponure – a nawet wsteczne. Kobiece koleżeństwo wydaje się być na porządku dziennym, napędzając zjawiska kulturalne, takie jak warte miliardy dolarów tournée Taylor Swift „Eras” i boom kasowy Grety Gerwiga w filmie „Barbie”. Ruch #girlboss i feminizm „Lean In” Sheryl Sandberg próbowały wzmocnić pozycję kobiet w miejscu pracy, a „teoria połysku” podkreślała znaczenie wspierania innych kobiet na drodze do sukcesu zawodowego. Okazuje się jednak, że zdaniem pani Wiseman nadal istnieją głęboko zakorzenione uwarunkowania społeczne, które należy cofnąć.

„Podstawą wielu wyzwań, jakie kobiety napotykają w pracy i w relacjach między sobą, jest to, że kobiety nie mają tradycyjnych ścieżek do władzy” – stwierdziła. „Kiedy jesteś ograniczony tymi mocami, potwierdzasz władzę w bardziej pasywno-agresywny sposób”.

Lub, jak ujęła to Lindsay Lohan w oryginalnym „Wrednych dziewczynach”: „W świecie dziewcząt wszystkie walki musiały być podstępne”.

Choć jest mówcą poszukiwanym na arenie międzynarodowej, pani Wiseman nie skupia się wyłącznie na kreowaniu własnej marki i unika chwytliwych fragmentów dźwiękowych. Nie osiągnęła jeszcze 2000 obserwujących na Instagramie. (Oskarżyła także panią Fey i Paramount Pictures o to, że nie przyznała jej należytej należności za jej wkład w franczyzę. Rzeczniczka Paramount powiedziała, że ​​pani Fey nie była zaangażowana w pierwotny wybór „Queen Bees” w 2002 r.; pani Fey powiedziała, że ​​nie ma komentarza).

Wiele jej projektów powstałych od czasu „Wrednych dziewcząt” nie miało charakteru szczególnie komercyjnego, a ona odeszła od tematyki, z której jest najbardziej znana. Jej najnowsza książka to „Odważny dyskomfort: jak prowadzić ważne, odważne, zmieniające życie rozmowy na temat rasy i rasizmu”, którą napisała wraz z Shanterrą McBride, kaznodzieją i ekspertką ds. rozwoju młodzieży. Sprawia wrażenie rozsądnej, uziemionej powierniczki, do której można zwrócić się o poradę w przypadku drażliwych problemów interpersonalnych, ponieważ widziała to wszystko. Kiedyś poproszono ją o mediację w imieniu grupy przyjaciół dla dorosłych, ale odmówiła. „Nie udzielam porad indywidualnych” – powiedziała.

Dorosłość nie przychodziła pani Wiseman szczególnie łatwo i naturalnie. Jak stwierdziła, po tym, jak przyłapała się na tym, że „bardziej współczuje młodym ludziom niż dorosłym”, wykroczyła poza nastolatki.

„To nie w porządku” – powiedziała. „Musiałem wysłuchać dorosłych na temat sytuacji, w jakich się znaleźli, a następnie opracować strategie, które będą dla nich skuteczne”.

Dla pani Wiseman nie jest to całkowicie terra incognita. W 2006 roku po „Queen Bees” opublikowała książkę „Mamy królowej pszczół i tatusiowie Kingpin: radzenie sobie z rodzicami, nauczycielami, trenerami i doradcami, którzy mogą zapewnić – lub zniszczyć – przyszłość Twojego dziecka”, poruszając tematy spotkań PTA, zderzenia stylów rodzicielskich i innych Na co dzień poruszają się po nich „miny lądowe”, którymi poruszają się dorośli. Dzisiejszy obszar społeczny oferuje jeszcze więcej forów dla potencjalnego konfliktu. Na przykład internetowe grupy mam mogą być pełne „biernej agresywności, podłości i niespodziewanych rozmów” – stwierdziła pani Wiseman, a sytuację pogarsza fakt, że „być może to, co widzisz w grupie na Facebooku, nie jest całością sytuacja.”

Nowoczesne miejsce pracy może wnieść swój własny, mocny napar z dynamiki społecznej. Kiedy dyrektorzy naczelni korporacji i przedstawiciele działów kadr dzwonią do pani Wiseman, zwykle proszą ją o pomoc w rozwiązaniu takich kwestii, jak rekrutacja, duża rotacja personelu i kultura firmy, co może mieć wpływ na jej wyniki finansowe. Przede wszystkim chcą, żeby zajęła się tym, co wielu menedżerów nazywa „przerażającymi” tematami, a mianowicie naszymi emocjami i sposobami radzenia sobie z nimi.

Widzi, jak kobiety cofają się, gdy kolega kradnie ich pomysły, bo boją się skonfrontować z nimi. Widzi kobiety, które unikają świętowania swoich osiągnięć ze strachu, że wzbudzą zazdrość u innych kobiet. Innymi słowy, widzi niektóre z tych samych tematów, które udokumentowała w „Królowej pszczół”.

Warto przeczytać!  Becca Kufrin z The Bachelorette spodziewa się swojego pierwszego dziecka z narzeczonym Thomasem Jacobsem tej jesieni

„Ludzie będą na mnie źli, jeśli będę wypowiadać się w swoim imieniu” – to częsty refren, powiedziała pani Wiseman. „Jeśli powiem nie, to znaczy, że jestem wredna” – stwierdziła.

W praktyce pani Wiseman nie ma żadnego spadku zaufania. Zamiast tego podczas warsztatów i prezentacji otrzymuje arsenał pytań, za pomocą których może pomóc kobietom w radzeniu sobie z uczuciem złości i zazdrości.

„Częścią magii Rosalind jest to, że sprawia, że ​​ludzie czują się dostrzeżeni i kiwają głowami, potwierdzając, że tak, to jest moje doświadczenie w miejscu pracy” – powiedziała Jenna Lange, założycielka Lange International, globalnej firmy zajmującej się komunikacją biznesową.

W ciągu ostatniego roku pani Wiseman współpracowała z panią Lange przy kilku prezentacjach dla kobiet w dużych firmach technologicznych. „Przebieg doświadczenia polega na tym, że zadajemy pytania typu: Dlaczego powstrzymujesz się od wyrażania swojej złości? Gdzie się tego nauczyłeś?” – powiedziała pani Lange. Następnie ona i pani Wiseman tworzą zespół tagów, odgrywając z uczestnikami różne scenariusze.

Po nieporozumieniu w pracy, zamiast wściekać się w milczeniu, a następnie wybiec jak burza i powiedzieć innemu współpracownikowi lub przyjacielowi: „Nie mogę uwierzyć, że ona to zrobiła”, pani Wiseman proponuje powiedzieć: „Sposób, w jaki do mnie mówisz, nie sprawiasz wrażenie, jakbyś naprawdę chciał poznać moją odpowiedź. Czy to prawda?” Jeśli ktoś na spotkaniu nie doceni Cię odpowiednio, pani Lange sugeruje, aby powiedzieć: „Byłbym naprawdę wdzięczny, gdybyś następnym razem nie przyjął(a)byś mojego pomysłu i nie promował go jako własnego”.

Oczekiwania dotyczące tego, jak kobiety powinny zachowywać się w pracy, uległy subtelnej ewolucji. Pani Lange stwierdziła, że ​​piętnaście lat temu świat korporacji zachęcał kobiety do większej agresywności. Teraz nacisk położony jest bardziej na asertywność – która różni się od agresji – i zapewnienie kobietom narzędzi „do wyznaczania granic i jasnego komunikowania się, gdy ktoś je skrzywdził” – dodała pani Lange.

Ponieważ teoria pani Wiseman dotycząca wrednej dziewczyny wskazuje na brak równowagi sił między mężczyznami i kobietami jako podstawową przyczynę dysproporcji w miejscu pracy, nauczanie duetu na temat asertywności może również mieć na celu pomaganie kobietom w ubieganiu się o podwyżki i awanse. W tym miesiącu wygłosiła prezentację dla grupy Women in Tech firmy Microsoft, skupiając się na tym, jak wrócić do stołu negocjacyjnego po zdobyciu lepszego tytułu lub większych pieniędzy.

Pani Wiseman nie jest osamotniona w swoim przekonaniu, że radzenie sobie z wyzwaniami w miejscu pracy wiąże się z oduczeniem się niektórych lekcji, jakie wyniosła z dzieciństwa. Rachel Simmons, certyfikowana trenerka kariery, która w tym samym roku, w którym pani Wiseman wydała „Królową pszczół”, opublikowała książkę na temat „ukrytej kultury agresji” wśród dziewcząt, powiedziała, że ​​widziała kobiety zmagające się z dawnymi, młodzieńczymi nieporozumieniami dotyczącymi sympatii, które mogłyby utrudniać ich awans zawodowy.

Warto przeczytać!  Robert Downey Jr. zagra Doktora Dooma w kolejnym filmie „Avengers”

„Widzę, że sposób, w jaki kobiety są socjalizowane w dzieciństwie, pozostaje w sprzeczności z miejscem pracy, jednak uważam, że kobiety są w dużej mierze odcięte od tego zrozumienia” – stwierdziła pani Simmons.

Postać podłej dziewczyny jest trwała i ciągle się zmienia, a niektórzy twierdzą, że archetyp pani Wiseman już dawno miał zostać zdjęty z piedestału.

Charlotte E. Jacobs, profesor na Uniwersytecie Pensylwanii Graduate School of Education, która jest zaznajomiona z twórczością pani Wiseman, twierdzi, że posiadanie swobody społecznej umożliwiającej dokuczanie i wbijanie noży w plecy może być odzwierciedleniem przywileju.

„Związek między dziewczęcością a kobiecością jest dziś o wiele bardziej intersekcjonalny w porównaniu z sytuacją, gdy Rosalind przeprowadzała wywiady z dziewczętami do swojej książki – znacznie więcej uwagi poświęca się rasie, religii i tożsamości seksualnej oraz temu, jak kolorowe dziewczyny muszą radzić sobie w swoim życiu, ” powiedziała pani Jacobs, która jest także współzałożycielką EnGenderED Research Collaborative, organizacji skupiającej się na doświadczeniach rozwojowych i akademickich kolorowych dziewcząt.

„Archetyp „wrednej dziewczyny” jest wytworem białych dziewcząt z klas średnich i wyższych” – stwierdziła.

Pani Wiseman twierdzi, że zdaje sobie sprawę, w jaki sposób rasizm i inne czynniki mogą przyczyniać się do napiętej dynamiki społecznej, na przykład w przypadku „okropnego stereotypu„ wściekłej czarnej kobiety ”. Jednak nawet w miarę poszerzania swojej wiedzy na temat podłych dziewcząt i opracowywania nowych metod radzenia sobie z nimi pokonując ich, archetyp pozostaje potężną, a nawet charyzmatyczną ikoną kultury.

„Słuchaj, to jest trudne i wiele razy spuszczam głowę i mówię: «Nie mogę już tego robić»” – napisała pani Wiseman w e-mailu. Jej celem nie jest jednak idealna harmonia społeczna i tym, co ją napędza, nie są jakieś wielkie ambicje wywołania nowej fali feminizmu czy nawet stworzenia czegoś na skalę „Lean In” pani Sandberg.

Pani Wiseman stwierdziła, że ​​wierzy, że drobne, codzienne interakcje mogą zacząć burzyć fasadę kultury wrednych dziewcząt. Może to być tak proste, jak podsłuchanie, jak rodzic zaczyna plotkować o dziecku lub innym rodzicu i zamiast dać się wciągnąć, mówi: „To musi być okropne dla tego dziecka/rodziny/osoby. Co możemy zrobić, aby ich wesprzeć?”

Mimo to zachęty społeczne pozostają atrakcyjne. Podczas swojej pracy w szkołach podstawowych oraz jako obserwator mediów, którymi konsumują jej 6- i 8-letnie siostrzenice, pani Jacobs stwierdziła, że ​​nawet 20 lat po opublikowaniu „Królowej pszczół” tę podłą dziewczynkę nadal przedstawiano jako „ bardzo mądry i przebiegły.”

„Ludzie ją szanują” – powiedziała.

Dźwięk wyprodukowany przez Sara Diament.


Źródło