Podróże

Rosja, kraj wiecznej wojny

  • 4 czerwca, 2023
  • 10 min read
Rosja, kraj wiecznej wojny


Rosja to ciekawe społeczeństwo: jeśli zapytasz jakiegokolwiek Rosjanina, czy uważa, że ​​Rosja jest dobrze rządzona, odpowiedź będzie negatywna. Jeśli następnie zapytasz ich, czy Rosja jest skutecznym krajem, odpowiedzą „tak”. I jest w tym trochę prawdy. Rzeczywiście, rosyjskie nieefektywne rządy i korupcja są znane od wieków. Rosyjscy historycy przypisują Bizancjum wszechogarniającą korupcję. Stamtąd zapożyczono i wcielono do ziem rosyjskich system rządów zwany „karmieniem”. „Dokarmianie” polegało na tym, że państwo nigdy nie płaciło swojemu przedstawicielowi w prowincji. Mając ogromne uprawnienia, miał „żywić się” funduszami kontrolowanej przez siebie ludności. Oprócz korupcji niesławą wśród Rosjan jest nieefektywna służba państwowa.

Mimo to Rosjanie nadal wierzą, że żyją w wielkim i odnoszącym sukcesy kraju. A jeśli spojrzysz na to, co Rosja osiągnęła w historii, zobaczysz niesamowite rezultaty. Słynny rosyjski poeta Fiodor Tyutczew napisał: „Prawdziwym obrońcą Rosji jest historia, która niestrudzenie rozwiązuje wszystkie próby, na które wystawia swój tajemniczy los przez trzy stulecia”.

Rosja zdominowała świat. Europa była świadkiem rosyjskiej hegemonii w drugiej ćwierci XIX wieku, kiedy Rosja była „żandarmem Europy”. Rosja przejęła jedną szóstą globu, aw XX wieku był taki okres, kiedy około połowa ludzkości znajdowała się pod bezpośrednim lub pośrednim przywództwem Moskwy. W całej historii ludzkości tylko nielicznym państwom udało się to zrobić, więc chociaż Rosją może rządzić niezbyt efektywnie, osiąga ona rezultaty.

To samo dotyczy ideologii. Z reguły ideologia była prowadzona przez państwo, kościół i partie polityczne w sposób całkowicie nieprofesjonalny i nieskuteczny, często czyniąc te ważne instytucje pośmiewiskiem w oczach ludności. Tak było w carskiej Rosji. Tak było w przypadku ZSRR. I dotyczy to Rosji Putina. A jednak, będąc pośmiewiskiem dla swojej ludności, system rządów w jakiś sposób ostatecznie ukształtował świadomość społeczną. Dobitnie świadczy o tym znaczny odsetek wyborców na Komunistyczną Partię Rosji, która nie wyznaje żadnej komunistycznej ideologii, ale sama nazwa.

Korupcja, brak profesjonalnych menedżerów państwowych i złe praktyki zarządzania wymagały czegoś, co je okiełzna, by przynosiły rezultaty. A tym mechanizmem okiełznania w Rosji jest mobilizacja. System zarządzania państwem w Rosji zawsze zapewniał większy stopień mobilizacji zasobów niż w krajach sąsiednich. Podczas wojny inflanckiej w latach 1558-1583 w biednym i słabo zaludnionym państwie moskiewskim żyło około 5-6 milionów ludzi. A Iwanowi Groźnemu udało się zebrać armię liczącą oczywiście sto tysięcy ludzi, z których przytłaczająca większość była słabo uzbrojona i niewyszkolona. W tamtym czasie było to bezprecedensowe, ponieważ europejskie armie były zwykle znacznie mniejsze, ale dobrze uzbrojone i wyszkolone.

Warto przeczytać!  Odkryj prawdziwe Westeros: Odkryte miejsca kręcenia Gry o tron

Antonio Possevino, ówczesny papieski dyplomata w państwie moskiewskim, pisał, że co dziesiąty mężczyzna odbył jakąś służbę wojskową dla cara. Dodał, że w razie konieczności, tj. wojny, car mógł powołać do wojska co siódmego, a nawet co trzeciego mężczyznę. W państwie moskiewskim armia licząca 200 000 ludzi była zawsze na wezwanie. Zagraniczni dyplomaci dość często zwracali uwagę, że dla państwa moskiewskiego to nie wojna, ale pokój był przypadkowy, ponieważ Moskwa była zawsze w stanie wojny z sąsiadami.

Praktycznie nieograniczone możliwości mobilizacyjne nie skłaniają do dobrego planowania zasobów. Jako menedżer stanu po prostu tego nie potrzebujesz. Każde marnotrawstwo zasobów można łatwo zrekompensować wysokimi zdolnościami mobilizacyjnymi. Skoro państwo może zmobilizować pod swój sztandar w czasie wojny niemal całą męską populację, a także środki finansowe, to po co dążyć do większej efektywności? Dlaczego miałby uczyć się wygrywać nie liczbami, ale umiejętnościami? Racjonalnie myślący rosyjski urzędnik państwowy nie poświęca czasu i wysiłku na oszczędzanie zasobów, ale na przyciąganie dodatkowych zasobów.

I widzimy to nie tylko na wojnie, ale także w przemyśle. Siła robocza była tania zarówno w imperialnej Rosji, jak iw Związku Radzieckim. W rezultacie obaj próbowali budować ogromne fabryki o niskiej wydajności pracy. Większe zakłady produkcyjne w Rosji miały taką samą lub mniejszą produkcję niż znacznie mniejsze zakłady gdzieś w Europie czy USA. Niskie płace i tanie zasoby naturalne sprawiły, że były one tak rentowne jak zachodnie przedsiębiorstwa. Nadmierna konsumpcja niedrogich zasobów rekompensowała wszystkie inne niedociągnięcia.

A skuteczna mobilizacja wymaga scentralizowanej władzy. Brak konkurencji zhierarchizowanego rosyjskiego rządu praktycznie wyeliminował wszelkie rozsądne ograniczenia w korzystaniu z dodatkowych środków. Wręcz przeciwnie, wszędzie zachęcano do nadmiernej konsumpcji. Jedyną zasadą rosyjskiego zarządzania państwem jest kontrolowanie wysiłków mobilizacyjnych i ich wzmacnianie. Nic dziwnego, że Rosja zawsze miała scentralizowane praktyki zarządzania.

Mobilizacja jest jedyną metodą pozwalającą na funkcjonowanie państwa rosyjskiego. Ponieważ mobilizacja jest reakcją na kryzys lub wyzwanie, Rosja zawsze potrzebuje kryzysów. Jego zarządzanie państwem po prostu nie może bez nich działać. Społeczeństwo rosyjskie nie nauczyło się zastępować wojen innymi wyzwaniami, które byłyby na tyle poważne, by je zmobilizować. Ponieważ wojna jest najbardziej oczywistym kryzysem, Rosji nie stać na lata spokojnego życia. To wymaga wojny. W przeciwnym razie jego nieskuteczność spycha kraj w spiralę degradacji gospodarczej i innowacyjnej.

Warto przeczytać!  12 sposobów na niedrogie zwiedzanie Republiki Południowej Afryki

Dlatego Putin zawsze potrzebował wojen. Zaczął od wojny w Czeczenii, eliminując setki tysięcy rosyjskich obywateli, potem kontynuował z Gruzją, pozbawiając ją 20% terytorium. Przyczynił się do wojny w Syrii. Zezwolił na operacje wojskowe Grupy Wagnera w Afryce. Potrzebuje wojen, ponieważ rządzi Rosją, nawet jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy.

Może jednak zdawać sobie sprawę, że potrzebuje wojny, aby spróbować skonsolidować rosyjskie społeczeństwo, z którego większość po latach codziennej propagandy wierzy, że Zachód chce zniszczyć Rosję, lub uzasadnić, dlaczego po tylu latach wysokich cen energii gospodarka ma się tak dobrze jak niektórzy tego oczekują. A prawda jest taka, że ​​wojna jest integralnym czynnikiem istnienia rosyjskiego społeczeństwa i państwa.

Idea wiecznej wojny nie jest nowa we współczesnej Rosji. Podczas gdy sto lat temu Trocki wzywał do permanentnej rewolucji jako jedynego możliwego formatu konfrontacji ze światem kapitału, sto lat później ideolodzy putinizmu przekształcili tę ideę w koncepcje „permanentnej wojny” i „twórczego chaosu”. Od 2010 roku Władysław Surkow, Aleksander Dugin i inni „metodolodzy”, „filozofowie” i „stratedzy” głosili ideę „permanentnej wojny” jako optymalnego stanu Rosji. Otwarcie stwierdzili, że wojna jest stanem żywotnym dla kraju, jedynym stanem, w którym może się ono realizować.

Putin stosuje też taktykę „wiecznej wojny”, licząc na zmęczenie Zachodu, którego elity są w przeciwieństwie do rosyjskich wysoce uzależnione od nastrojów elektoratu. Tłumaczy zmęczenie zwykłych ludzi, którzy nie są jeszcze gotowi poświęcić swojego dobra w imię jakiegoś odległego skrawka ziemi, gdzieś tam na wschodzie, kolejnej wyczerpującej wojny między Słowianami.

Putin potrzebuje ciągłej, nieprzerwanej wojny, aby rządzić Rosją w nieskończoność. Putin może utrzymać się u władzy tylko tak długo, jak trwa wojna. Wojna z Ukrainą obnażyła wiele wewnętrznych konfliktów wśród najpotężniejszych grup elitarnych. Gdy tylko wojna się skończy, pokuszą się o zastąpienie Putina. Może nie, ale ryzyko takiego wyniku jest zbyt duże, aby je podjąć. Dlatego wojna zawsze musi trwać.

Inwazja na Ukrainę ułatwiła też Putinowi dławienie tych Rosjan, którzy są mniej skłonni do podporządkowania się. Nowe przepisy karzą takich ludzi do dziesięciu lat więzienia, jeśli sprzeciwiają się wojnie, a Kreml zdecydował o zamknięciu pozostałych quasi-niezależnych mediów i organizacji pozarządowych w kraju. Oba kroki jeszcze bardziej zmniejszyły ryzyko masowych protestów, które mogłyby obalić przywódców. Wojna spowodowała również exodus około miliona ludzi niezadowolonych z reżimu. Po zakończeniu wojny wydaje się, że wielu z tych Rosjan zamierza raczej wrócić do domu niż próbować integrować się z zagranicznymi społeczeństwami, tworząc przyszły problem, którego Putin prawdopodobnie wolałby uniknąć.

Warto przeczytać!  Gdzie się zatrzymać, co robić, odwiedzając drugie miasta

Trwająca wojna izoluje też Putina od wyzwań ze strony elit. Systemy autorytarne, takie jak Putin, są już odporne na zamachy stanu, ponieważ osłabiają elity i wiążą ich przyszłość bezpośrednio z przyszłością przywódcy. Bycie w stanie wojny dodatkowo chroni autokratów przed tym zagrożeniem. Prace politologów Varuna Piplaniego i Caitlin Talmadge wykazały, że przedłużanie się konfliktu międzypaństwowego zmniejsza ryzyko zamachów stanu. Wojna izoluje przywódców, eliminując wiele kluczowych sposobów, w jakie elity mogą ich obalić. Tymczasem rosyjskie służby bezpieczeństwa odniosły ogromne korzyści z wojny, ponieważ Putin coraz bardziej polega na nich w zakresie represji. Dlatego mają niewielką motywację do działania przeciwko niemu.

Antypatia i agresja wobec Zachodu są także w historii Rosji. Cytowany wcześniej Fiodor Tiutczew był także dyplomatą i bardzo cennym dla cara propagandystą. Napisał: „Nie może być unii między Rosją a Zachodem ani ze względu na interesy, ani ze względu na zasady, my Rosjanie musimy niezmiennie pamiętać, że zasady, na których stoi Rosja i Europa, są tak przeciwne, tak wzajemnie się sobie zaprzeczają, że życie jest możliwe tylko za cenę śmierci drugiego człowieka. W konsekwencji jedyną naturalną polityką Rosji wobec mocarstw zachodnich nie jest sojusz z którymś z tych mocarstw, ale separacja, ich podział”.

Tak więc rosyjskie wyzwanie na lata 2021-2022, a raczej ultimatum, skierowane do Zachodu, powtarza rosyjską historię. To samo stało się pod koniec panowania Mikołaja I. Próbując rozwiązać kryzys dyplomatyczny z Francją Mikołaj 1 zajął Mołdawię i odmówił wycofania się. Doprowadziło to do wojny krymskiej 1853-1856, którą Rosja przegrała.

Putin dostrzegł wiele korzyści w trwającym konflikcie zbrojnym we wschodniej Ukrainie, ostatecznie eskalując go do wojny. Nie chce tego przerywać licząc na duży zamrożony konflikt. Uważający się za konesera historii, do którego nieustannie się odwołuje, przypisując wiele decyzji „przywróceniu” historycznej sprawiedliwości, wydaje się, że Putin źle zinterpretował historię. Oczarowany historyczną chwałą Rosji, ma powtórzyć los Mikołaja I, który przegrał wojnę krymską i zginął. I nadal nie jest jasne, czy była to śmierć naturalna, zabójstwo przez otrucie, czy samobójstwo.


Źródło