Świat

Rosja naciska na ataki na północno-wschodniej Ukrainie, szukając strefy buforowej na granicy

  • 19 maja, 2024
  • 6 min read
Rosja naciska na ataki na północno-wschodniej Ukrainie, szukając strefy buforowej na granicy


W sobotę siły rosyjskie kontynuowały miażdżący atak na północno-wschodnią Ukrainę, zbliżając się do wioski położonej około 16 km od zewnętrznego pierścienia Charkowa i budząc obawy, że to drugie co do wielkości miasto na Ukrainie może wkrótce znaleźć się w zasięgu rosyjskiej artylerii.

W sobotę armia ukraińska poinformowała, że ​​wojska rosyjskie próbowały przebić się przez jej obronę w pobliżu wsi Lipce, położonej bezpośrednio na północ od Charkowa. Stwierdzono, że ataki zostały odparte, ale mapy pola bitwy opracowane przez niezależne grupy analizujące publicznie dostępne nagrania wideo z walk wykazały, że wojska rosyjskie prawie dotarły do ​​obrzeży wioski.

Ukraińska Brygada Chartia, która broni Lyptsi, zamieściła w piątek po południu w Telegramie wideo, na którym widać rosyjskich żołnierzy pieszo zbliżających się do wioski i atakujących w małych grupach między liniami drzew. Brygada oświadczyła, że ​​wycelowała rakietami w Rosjan, zmuszając ich do wycofania się.

Tydzień temu wojska rosyjskie otworzyły nowy front na północnym wschodzie Ukrainy, przedostając się przez granicę i szybko zajmując około 10 osiedli, co ukraińscy urzędnicy i analitycy wojskowi określili jako próbę rozciągnięcia i tak już przewagi liczebnej sił Ukrainy.

Na przykład Brygada Khartia została przerzucona z innego gorącego punktu na froncie, wokół Ocheretyne, wioski na południowym wschodzie. W zeszłym miesiącu siły rosyjskie zajęły Ocheretyne, tworząc wyłom w ukraińskiej obronie.

Warto przeczytać!  Chiny i Rosja rzucają wyzwanie NATO w ONZ

Eksperci twierdzą jednak, że innym, być może bardziej bezpośrednim celem Rosji mogłoby być wkroczenie na terytorium Ukrainy na tyle głęboko, aby wypchnąć siły Kijowa od granicy i stworzyć strefę buforową, która uniemożliwiłaby Ukraińcom atakowanie artylerii rosyjskich miast. Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w piątek, że taki jest cel obecnej ofensywy.

Strefa buforowa mogłaby również pozwolić siłom rosyjskim zbliżyć się do Charkowa na tyle, aby ostrzelać go pociskami artyleryjskimi, co eskalowałoby kampanię Moskwy mającą na celu wyrządzanie trudności mieszkańcom miasta poprzez naloty na dzielnice mieszkalne i wycelowanie w elektrownie w celu odcięcia prądu.

„Taka strefa buforowa o długości 10–15 kilometrów z pewnością stworzyłaby problem dla Charkowa” – powiedział Mykoła Bielieskow, analityk wojskowy w rządowym Narodowym Instytucie Studiów Strategicznych na Ukrainie.

Dalsze postępy Rosji przywrócą Charków, obecnie zamieszkiwany przez około 1,2 miliona ludzi, do sytuacji, w jakiej znajdował się w pierwszych miesiącach wojny. W 2022 r. wojska rosyjskie dotarły do ​​zewnętrznego pierścienia miasta, zmuszając setki tysięcy do ucieczki.

Charków nie jest jednak całkowicie bezpieczny. W ostatnich miesiącach Rosja coraz częściej atakuje miasto za pomocą potężnych rakiet kierowanych, tzw. bomb szybujących, które mogą dostarczyć setki ton materiałów wybuchowych, oraz rakiet przeciwlotniczych S-300, których Moskwa używa obecnie do atakowania celów naziemnych.

„Czas, w jakim rakiety S-300 dotrą do Charkowa, to tylko minuty” – powiedział w wywiadzie udzielonym w tym miesiącu Ilja Jewłasz, rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy. „Nie ma czasu na reakcję na te groźby”.

Tylko amerykańskie systemy obrony powietrznej Patriot są w stanie przechwycić rakiety S-300 wystrzelone z bliskiej odległości, powiedział Yevlash, a Ukraina nie ma ich wystarczającej. „Możemy ich policzyć na palcach jednej ręki” – dodał.

Urzędnicy ukraińscy nawołują swoich zachodnich partnerów do wysłania większej ilości. „Niezwykle potrzebujemy obrony powietrznej, aby chronić Charków” i inne miasta w północno-wschodniej Ukrainie, powiedział w zeszłym tygodniu w wywiadzie dla „The New York Times” Andrij Jermak, szef biura prezydenta Wołodymya Zełenskiego. „Już czas.”

Putin powiedział w piątek, że siły rosyjskie nie mają planów zajęcia samego miasta. Eksperci wojskowi twierdzą też, że Rosji brakuje sił do przeprowadzenia takiej operacji.

Zbliżenie się do Charkowa nie będzie jednak zadaniem łatwym.

Siły rosyjskie przebijały się dotychczas przez w dużej mierze wyludnione i słabo ufortyfikowane obszary. Wkroczenie do Lyptsi, które przed wojną liczyło 4000 mieszkańców i jest usiane domami i budynkami, zmusi rosyjskie wojska do podjęcia trudniejszych walk ulicznych.

Warto przeczytać!  Masakra mąką: jak rozwinęły się morderstwa związane z jedzeniem w Gazie i zmieniła się historia Izraela | Wojna Izraela w Gazie Wiadomości

Emil Kastehelmi, analityk fińskiej grupy Black Bird, która oceniła zdjęcia satelitarne i nagrania pola bitwy, zauważył na platformie społecznościowej X, że Łyptsi od Charkowa oddziela „długi łańcuch wiosek”. Przechodzenie przez nie jeden po drugim, stwierdził, „zmusiłoby Rosjan do walki na ponad 17 kilometrach terenów zabudowanych”.

W sobotnim wywiadzie dla agencji prasowej Agence France-Presse Zełenski powiedział, że spodziewa się, że Rosja zintensyfikuje ofensywę na północnym wschodzie, być może otwierając nowe fronty gdzie indziej, na przykład w obwodzie sumskim na północ od Charkowa.

To jeszcze bardziej rozciągnęłoby ukraińską armię, która już musi bronić ponad 600-milowej linii frontu. Próbując zaradzić niedoborom żołnierzy, rząd Ukrainy przyjął szereg środków mających na celu poszerzenie puli osób, które można powołać do wojska.

W sobotę weszła w życie uchwalona w zeszłym miesiącu ustawa mobilizacyjna, która przewiduje zachęty dla ochotników i nowe kary dla osób próbujących uchylić się od poboru do wojska. Ukraińcy mają teraz dwa miesiące na aktualizację swoich danych osobowych w centrach rekrutacji do wojska lub w Internecie, aby ułatwić władzom identyfikację potencjalnych poborowych.

Matinę Stevis-Gridneff wniósł wkład w sprawozdania z Brukseli.


Źródło