Świat

Rosja szuka żołnierzy, którzy porzucają wojnę „en masse”: Ukraina

  • 28 grudnia, 2022
  • 3 min read
Rosja szuka żołnierzy, którzy porzucają wojnę „en masse”: Ukraina


Ukraińskie wojsko poinformowało w środę, że rosyjscy strażnicy zostali wysłani na Ukrainę w poszukiwaniu rosyjskich żołnierzy, którzy masowo opuścili swoje pozycje.

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy umieścił tę informację w komunikacie operacyjnym opublikowanym na swojej oficjalnej stronie na Facebooku. Raport szczegółowo opisuje walki w regionach zaporożskim i chersońskim, gdzie według Ukrainy wojska prezydenta Rosji Władimira Putina „terroryzowały mieszkańców ponad 25 osiedli ogniem artyleryjskim”.

W dalszej części wiadomości stwierdzono, że na „tymczasowo okupowanych terytoriach” Zaporoża wysłano rosyjskie grupy poszukiwawcze w poszukiwaniu żołnierzy, którzy porzucili swoje stanowiska.

„Rosyjscy żołnierze i najemnicy sił okupacyjnych masowo opuszczają swoje miejsca służby” – czytamy we wpisie na Facebooku. „Oddzielne oddziały gwardii rosyjskiej zostały wysłane do miasta Prymorsk w celu przeprowadzenia działań poszukiwawczych. Według wstępnych informacji poszukiwanych jest ponad 200 osób”.

Opuszczony rosyjski czołg i Putin
Porzucony rosyjski czołg T-62 na Ukrainie 7 października 2022 r. Mniejsze zdjęcie przedstawia prezydenta Rosji Władimira Putina na konferencji prasowej w Pałacu Niepodległości 19 grudnia 2022 r. W Mińsku na Białorusi. Ukraina poinformowała w nowym raporcie, że rosyjscy strażnicy zostali wysłani w poszukiwaniu rosyjskich żołnierzy, którzy opuścili swoje posterunki.
Zdjęcia autorstwa Dimitara Dilkoffa / AFP / Getty Images

Aktualizacja operacyjna Sztabu Generalnego zawierała również raport o sukcesie części jego wojska.

Warto przeczytać!  Gniew w Malezji z powodu butów z logo przypominającym arabskie słowo oznaczające Boga. Szef firmy przeprasza

„W ciągu bieżącej 24 godzin lotnictwo ukraińskie przeprowadziło 4 naloty na rejony koncentracji najeźdźców, a pododdziały wojsk rakietowych i artylerii Sił Obronnych Ukrainy uderzyły w 2 punkty kontrolne, 2 rejony koncentracji siły roboczej i magazyn amunicji wroga” – napisano w poście.

Oświadczenie Ukrainy o porzuceniu wojsk pojawia się po wielu doniesieniach o problemach z morale wśród rosyjskich szeregów wojskowych, które sięgają początku wojny pod koniec lutego.

W zeszłym miesiącu raport amerykańskiego think tanku Institute for the Study of War (ISW) stwierdził, że morale rosyjskiej armii było wyjątkowo słabe po ostatnich stratach bojowych.

„Morale i stan psychiczny rosyjskich sił zbrojnych w obwodach ługańskim i donieckim są wyjątkowo niskie” – powiedział ISW. „Znaczne straty na polu bitwy, mobilizacja na front bez odpowiedniego przeszkolenia i słabe zaopatrzenie doprowadziły do ​​przypadków dezercji”.

W lipcu niezależny serwis informacyjny MediaZona rozmawiał z członkami rodzin zmarłych rosyjskich żołnierzy, którzy powiedzieli, że rekruci nie byli wystarczająco przeszkoleni przed wysłaniem na wojnę.

„Nie było szkolenia” – powiedziała MediaZona matka zmarłego 24-letniego rosyjskiego żołnierza. „Przybyli, dostali mundur i karabin maszynowy – i to wszystko, śmiało”.

Warto przeczytać!  Działacz antyislamski ranny w wyniku pchnięcia nożem

Niedawno ISW i brytyjskie Ministerstwo Obrony (MOD) poinformowały, że rosyjski personel szkolenia wojskowego został tak wyczerpany, że białoruscy instruktorzy zostali zatrudnieni do szkolenia rosyjskich żołnierzy. Ministerstwo Obrony poinformowało, że wielu rosyjskich trenerów „było rozmieszczonych na Ukrainie lub stało się ofiarami”.

Ocena MON wykazała, że ​​białoruscy trenerzy nie byli postrzegani jako optymalna opcja dla Moskwy.

„Chociaż Rosja i Białoruś mają rozległe doświadczenie w zakresie współpracy wojskowej, szkolenie zmobilizowanego rosyjskiego personelu przez Białorusinów stanowi odwrócenie ról” – czytamy w raporcie brytyjskiego departamentu. „Siły białoruskie były tradycyjnie uważane przez Rosję za gorsze od sił rosyjskich, a ich zatrudnienie jako trenerów wskazuje na nadmierne rozciągnięcie rosyjskiego systemu wojskowego”.

Newsweek zwrócił się do rosyjskiego Ministerstwa Obrony o komentarz.


Źródło