Biznes

Rosja ze spektakularną porażką. Nawet Kreml dał się wykiwać

  • 11 września, 2023
  • 3 min read
Rosja ze spektakularną porażką. Nawet Kreml dał się wykiwać


Rosja ze spektakularną porażką. Nawet Kreml dał się wykiwać

Rosyjskie monitory LightCom to oszustwo – ujawnił bloger Maksym Gorszenin. I to takie, w którym producent oszukał nawet krajowe władze.

Rosjanie od lat zapowiadają, że w końcu zaczną tworzyć własną elektronikę. Zazwyczaj jednak kończy się tylko na zapowiedziach, ewentualnie kupnie OEM-owych rozwiązań z Chin. Tym razem miało być inaczej, gdyż monitory marki LightCom zostały oficjalnie zatwierdzone jako krajowe przez Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Tylko, przekręt szybko wyszedł na jaw.

Rosyjski resort przemysłu, aby walczyć z kreatywnymi importerami, stworzył specjalny system punktowy. Ocenia się w nim pochodzenie zarówno warstwy sprzętowej, jak i programowej poszczególnych urządzeń. Dotychczas w dziedzinie monitorów stabilnym liderem była firma Beshtau z kaukaskiego miasta Jessentuki, z wynikiem 110 pkt., która wprawdzie importowała matryce i sterowniki, ale tworzyła na miejscu obudowy i zasilacze. Ale ku zaskoczeniu wszystkich, nagle pojawił się LightCom z Zielonogradu i przeszedł certyfikację ze 140 pkt., co wymagało zastosowania w pełni autorskiego układu sterowania. Jak tego dokonano, to już inna historia.

Można wylutować rosyjski chip, sprzęt i tak zadziała

Bloger Maksym Gorszenin rozebrał 27-calowy monitor LightCom V-MAX PCVT.852859.300, by odkryć, że rosyjski chip rzeczywiście się w nim znajduje, ale jest tylko atrapą. Usunął autorski mikrokontroler Milandra K1986BE92QI, zamknął obwód na krótko i jak twierdzi, mógł dalej cieszyć się w pełni sprawnym urządzeniem. Jak to możliwe? Bo testowany monitor okazał się mieć też drugi, tym razem funkcjonalny kontroler – Realtek RTD2525AR. Dla niepoznaki ukryty pod radiatorem.

Warto przeczytać!  Mazagon Dock, Cochin Shipyard, Garden Reach szybują do rekordowych wysokości; dodają 1,5 lakh crore rupii do kapitalizacji rynkowej w 2024 r. - Wiadomości rynkowe

Co ciekawe, w opinii eksperta taki zabieg nie jest niczym wyjątkowym. Jak tłumaczy Gorszenin, rosyjska produkcja chipów, nawet najprostszych, wciąż cechuje się wysoką liczbą odrzutów, czyli egzemplarzy niesprawnych. Prawo tymczasem jest wadliwe, gdyż wymaga jedynie obecności krajowego układu w obudowie, a nie jego funkcjonalności. Producent może więc pozbyć się odrzutów, a przy okazji zyskać promocję i rządowe dopłaty dzięki wpisowi do Rejestru Produktów Krajowych. Słowem, przekręt się opłaca i nie narusza obowiązującego prawa.

Prawo stanowi, że punkty przyznawane są za używanie rosyjskiego chipa. I jest używany. Czy konieczne jest użycie chipa w projektowaniu obwodów? NIE. Czy da się wlutować wadliwy chip, a jego funkcje będzie pełnił drut? Jest to możliwe i nie będzie miało to żadnego wpływu na pracę. Ale zdobyłeś punkty i pozbyłeś się wadliwych sztuk

– podsumowuje swoje odkrycie Maksym Gorszenin.

Gorszenin dodaje, że LightCom odmówił komentarza. Nie wypowiedzieli się także przedstawiciele firmy Milandra, która jest teoretycznym dostawcą części do spornego monitora. Ci drudzy mieli jedynie stwierdzić, że udzielenia komentarza zakazują im warunki umowy z klientem. Teraz bloger chce zgłosić zażalenie do Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Jak przekonuje, w obecnym kształcie definicja sprzętu krajowego nie ma sensu i jest tylko zaproszeniem dla nieuczciwych firm.

Warto przeczytać!  Ten alkohol będzie tańszy. Rząd chce znieść akcyzę, padł termin

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: 4PDA, oprac. własne


Źródło