Świat

Rosjanie nie mogą utrwalić swojego mitu o Rosji, jeśli stracą kontrolę nad Ukrainą

  • 24 lipca, 2023
  • 6 min read
Rosjanie nie mogą utrwalić swojego mitu o Rosji, jeśli stracą kontrolę nad Ukrainą


Uwaga redaktora: „The Kyiv Independent” ponownie publikuje na wyłączność wywiad z Julią Kovaliv przygotowany przez Forum Studiów Ukraińskich, a publikacja naukowa dla ekspertów, praktyków i naukowców. Ta platforma jest prowadzona przez Kanadyjski Instytut Studiów Ukraińskich (CIUS) na Uniwersytecie Alberty (Edmonton, Kanada).

Jade McGlynn jest naukowcem Leverhulme EC na wydziale studiów wojennych w King’s College London.

CIUS: Twoja książka nosi tytuł Wojna Rosji — nie wojna Putina, jak wielu przedstawia to na Zachodzie. Badacie rolę zwykłych Rosjan w agresji na Ukrainę. Jakie jest główne przesłanie, które starasz się przekazać w swojej książce, eksplorując ten wymiar?

Jade McGlynn: Odpowiadając na to pytanie, chciałbym podkreślić dwie kwestie. Po pierwsze, agresja na Ukrainę to nie tylko przedsięwzięcie Putina. A jeśli my – jako Zachód – wierzymy, że katastrofalną wojnę ludobójczą można łatwo rozwiązać, jeśli pozbędziemy się jednej osoby, to padniemy ofiarą nieporozumień i opracujemy złą politykę. Po drugie, musimy zrozumieć, jakiego rodzaju wojnę obserwują Rosjanie; musimy patrzeć na propagandę. Nie podoba mi się argument, że ludzie popierają wojnę, ponieważ są zombie. To nie ma sensu. Z Telegrama korzysta codziennie 60 milionów użytkowników [social media] którzy mają dostęp do wszystkich form kanałów, w tym opozycyjnych, a jednak z 30 najlepszych kanałów politycznych przytłaczająca większość z 24 jest bardzo prowojennych.

W mojej książce chciałem przedstawić argument, że propaganda Kremla funkcjonuje nie tylko dlatego, że ma platformę. Oczywiście sytuacja w mediach jest sfałszowana, delikatnie mówiąc, na korzyść działań wojennych, ale takie narracje też potrzebują rezonansu. Przede wszystkim narracje dotyczą tworzenia znaczeń. Muszą mieć sens i rezonować z tym, jak ludzie postrzegają swoje życie, świat, samych siebie jako Rosjan, historię Rosji, międzynarodową rolę Rosji i oczywiście Ukrainę i Zachód. I dlatego ta propaganda działa.

Warto przeczytać!  Telewizja Putina pokazuje mapę Rosji w zasięgu nowej broni Ukrainy

CIUS: Pisze Pan o liberalnej opozycji Rosji i reakcji niektórych jej przedstawicieli na agresję. Jakie są pana główne wnioski na temat ich stanowiska w sprawie wojny Rosji z Ukrainą?

McGlynn: Jedną z pierwszych rzeczy, które należy powiedzieć, jest to, że typowanie rosyjskiej liberalnej opozycji jest trudnym zadaniem, ponieważ są one naprawdę niespójne. Jest na przykład feministyczny ruch oporu przeciwko wojnie, który moim zdaniem jest niesamowity. Praca, którą wykonują, jest niesamowita. Mówiąc wprost, wydają się „łapać” nieszczęście stojące za wojną. Ale inni – w szczególności niektórzy członkowie zespołu Aleksieja Nawalnego – są mniej pomocni. Usuwają Ukrainę z narracji niemal całkowicie. To było coś innego, co wyszło z moich badań.

Jeśli poszukamy wzmianek o Ukrainie na kanale Nawalny Telegram, było ich bardzo niewiele, znacznie mniej niż średnia dla innych rosyjskich kanałów Telegramu, w ciągu pierwszych trzech miesięcy inwazji. Odsunęli Ukrainę od komunikacji lub próbowali włączyć się do wojny.

W marcu 2022 r. był moment, kiedy opozycja wykorzystała negocjacje wokół Ukrainy, by wymusić na zachodnich rządach włączenie uwolnienia Nawalnego z więzienia do ustępstw Kremla. Choć bardzo bym chciał, żeby został uwolniony – ktoś, kto przede wszystkim nie powinien był trafić do więzienia – sprawa Nawalnego nie może być włączana do takich dyskusji o Ukrainie.

Warto przeczytać!  Strajk w Korei Południowej: Tysiące młodych lekarzy odeszło z pracy. Dlatego

Takie działania części rosyjskiej opozycji demokratycznej powielają odmowę Kremla ukraińskiej sprawczości, demonstrując ukrainofobię, solipsyzm i swego rodzaju obsesję na punkcie samego siebie. Niezmiennie przedstawiają się jako przyjaciele Ukrainy, ale nie zawsze tak jest. Co więcej, niewiarygodnie obraźliwe jest obserwowanie, jak niektórzy agresywnie odrzucają krytykę ze strony Ukraińców, używając argumentów typu „Och, cóż, musicie być botami Putina, ponieważ walczycie z nami, a my jesteśmy anty-Putinowi”. Ale Ukraińcy są dosłownie walcząc.

Powiedziawszy to wszystko, nie chcę potępiać rosyjskiej opozycji. Nie są monolitem i wielu z nich dokonało niewiarygodnych poświęceń, aby podważyć reżim Putina. Nie sądzę, żebym miał odwagę protestować w Rosji Putina. Nie miałbym też ani odrobiny odwagi, jaką wykazali się Ukraińcy. Chodzi bardziej o to, by część rosyjskiej opozycji nabrała perspektywy. Ich walki – jakkolwiek okropne by nie były – nie są porównywalne z walkami, które toczą Ukraińcy.

CIUS: Śledzisz narracje rosyjskich mediów na temat Ukrainy od początku inwazji na pełną skalę. Czy to prawda, że ​​media poza stolicą praktycznie milczą na temat wojny? Jak możesz to wyjaśnić?

Warto przeczytać!  Absolwent Uniwersytetu Princeton, który zaginął w Iraku, jest przetrzymywany przez grupę milicji, twierdzą izraelscy urzędnicy

McGlynn: Względne milczenie regionalnych mediów na temat wojny nie jest moim odkryciem. Przeglądałem głównie federalne kanały telewizyjne i Telegram. Media regionalne to coś, co zbadał Paul Goode z Carleton University. Odkrył, że wojna — oczywiście nazywają ją „specjalną operacją wojskową” — nie pojawiała się zbyt często w lokalnych wiadomościach; najwyraźniej starali się tego uniknąć.

Właśnie skończyłem mały projekt badawczy, sprawdzając, o czym pisały media i serwisy informacyjne oraz jakie informacje konsumują Rosjanie z telewizji. Zaobserwowałem – i jest to bardzo interesujące – że od października 2022 r. nastąpiła istotna zmiana z programów dyskusji politycznych na różne serie [serialy] i filmy. Zaobserwowałem wiele eskapizmu w telewizji, ale wiadomości i wydarzenia w czasie rzeczywistym nie są już w centrum uwagi.

Myślę, że wojna nie potoczyła się tak, jak chcieli Rosjanie. Najwyraźniej jest ogromny dysonans poznawczy w tym, że Ukraińcy nie spotkali się z Rosjanami jako wyzwoliciele, delikatnie mówiąc. Wydaje się, że istnieje również duży element unikania. Bo jeśli masz zacząć stawiać czoła pytaniom o słaby postęp inwazji na Ukrainę, to musisz znaleźć odpowiedzi, dlaczego. I szczerze mówiąc, dla większości zwykłych Rosjan nie ma żadnej korzyści z stawiania czoła tym pytaniom. Musieliby Do coś z tą informacją później. Znalezienie odpowiedzi i zaakceptowanie ich nie jest dla Rosjan przyjemną perspektywą.

Przeczytaj dalszą część wywiadu Tutaj.


Źródło