Rosjanie protestują i żądają pomocy od Putina po powodziach i awarii tamy
Rzeka Ural, płynąca od Uralu do Morza Kaspijskiego, przedarła się w piątek przez tamę w Orsku, liczącym około 200 000 mieszkańców mieście. Główny organ dochodzeniowy Rosji, Komitet Śledczy, wszczął sprawę karną w wyniku „naruszenia środków bezpieczeństwa” i „zaniedbania”, podając jako przyczynę naruszenia złą konserwację tamy.
Dzień później pękła kolejna część tamy, powodując dalsze zalanie okolicznych wiosek. Rafineria ropy naftowej w Orsku zawiesiła w niedzielę pracę, aby złagodzić ryzyko ekologiczne.
Władze podały, że ewakuowano ponad 6500 osób, a w całym regionie zalano ponad 10 000 domów. W regionie Orenburga władze rosyjskie ogłosiły stan nadzwyczajny na szczeblu federalnym, a gubernator Denis Pasler powiedział, że powodzie były najgorsze, jakie nawiedziły ten obszar od czasu rozpoczęcia pomiarów.
Lokalna prokuratura przestrzegła mieszkańców przed organizowaniem jakichkolwiek demonstracji, twierdząc, że osoby naruszające przepisy zostaną aresztowane administracyjnie, ale w poniedziałek przed biurem burmistrza w Orsku zebrało się kilkaset osób.
Na filmach opublikowanych przez lokalne media widać, jak protestujący skandują „Wstyd!” i „Putin, pomóż nam!” nawołują lokalnego burmistrza Wasilija Kozupitsę do rezygnacji. Zażądali także wyższych wypłat i lepszej pomocy dla rodzin zmuszonych do opuszczenia domów.
Demonstracje były rzadkim przejawem publicznego oburzenia w Rosji, gdzie surowe represje wojenne stłumiły praktycznie wszelki sprzeciw społeczeństwa.
Kozupitsa dokonał inspekcji tamy dwa dni przed naruszeniem i stwierdził, że pomimo doniesień o podnoszącym się poziomie wody nie ma ryzyka zawalenia się.
„Ludzie nie boją się, że mogą zostać zalani. Przypomnieliśmy sobie czasy, gdy Orsk doświadczył powodzi bez tamy” – napisała Kozupitsa w poście z 3 kwietnia. „Następnie powódź zatopiła domy na ulicy Nabierieżnej. Obecnie nie ma takiego zagrożenia.”
W pewnym momencie Kozupitsa dołączył do tłumu w nadziei, że uda mu się zwrócić do protestujących, którzy skarżyli się, że cywile muszą samodzielnie zdobywać łodzie i ratować krewnych i zwierzęta gospodarskie. Lokalne media podały jednak, że zepsuł się dostarczony przez policję głośnik i zamiast tego Kozupitsa zaprosił grupę protestujących do wnętrza budynku na rozmowy z gubernatorem regionu Paslerem.
Kreml ostrzegł, że poziom wody na niektórych obszarach rośnie szybciej niż kiedykolwiek w ubiegłym stuleciu. Władze regionalne oświadczyły, że spodziewają się „szczytu” powodzi we wtorek i stabilizacji sytuacji po 20 kwietnia.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Putin nakazał gubernatorom dwóch regionów na wschód od rzeki, Tiumeń i Kurgan, przygotować się na „oczekiwany gwałtowny wzrost poziomu wody” i „nieuniknione” powodzie. Pieskow dodał, że na razie Putin nie planuje podróży do zalanych regionów.
Urzędnicy z Orenburga oszacowali dotychczas szkody powodziowe na około 226 milionów dolarów. Władze przyznały pomoc dotkniętym rodzinom – od 500 do 1000 dolarów na osobę za utracone mienie – wywołując gniew mieszkańców, którzy twierdzą, że to nie wystarczy, aby zrekompensować zalane domy.
Tama została zaprojektowana tak, aby wytrzymać poziom wody nie wyższy niż 5 metrów, ale według władz regionalnych do soboty poziom rzeki podniósł się do 31 stóp. Od czasu wybudowania tamy około dziesięć lat temu była ona przedmiotem kilku dochodzeń dotyczących defraudacji i błędów w budowie.
Jak podaje gazeta „Izwiestia”, w 2014 r. Federalna Służba Monitoringu Finansowego wszczęła dochodzenie w sprawie sprzeniewierzenia około 1,3 mln dolarów z funduszy państwowych przez podwykonawców budowy tamy.
Niezależny ekspert zaangażowany w postępowanie z 2014 r., Oleg Dyukarev, powiedział Izwiestii, że analiza przeprowadzona po ukończeniu tamy ujawniła poważne problemy ze integralnością konstrukcji i jakością konstrukcji.
„Podczas badania stwierdziłem naruszenia w zakresie faktycznie wykonanych prac budowlanych” – powiedział Dyukarev. „Mówiąc najprościej, na papierze praca została ukończona, ale w rzeczywistości tak nie było.”
W 2020 r. Rostekhnadzor, krajowy organ nadzorczy odpowiedzialny za kluczowe obiekty ekologiczne i nuklearne, stwierdził 38 naruszeń w zakresie konserwacji, za co nałożył na gminę karę w wysokości około 200 dolarów, podał rosyjski serwis informacyjny MSK1.ru.
Robyn Dixon i Natalia Abbakumova w Rydze na Łotwie wniosły swój wkład w powstanie tego raportu.