Biznes

Rośnie liczba likwidowanych małych firm. Co miesiąc znika ich 16 tysięcy

  • 14 lutego, 2023
  • 5 min read
Rośnie liczba likwidowanych małych firm. Co miesiąc znika ich 16 tysięcy


W
2022 roku do rejestru CEIDG wpłynęło prawie 193,1 tys. wniosków dot.
zakończenia jednoosobowej działalności gospodarczej. To o 9,6 proc. więcej niż
w 2021 roku, kiedy odnotowano ich ponad 176,1 tys.


Wzrost o prawie 10 proc. rok do roku jest ewidentnym efektem inflacji,
znaczącego wzrostu kosztów prowadzonej działalności i istotnego zmniejszenia
popytu na rynku wewnętrznym – komentuje Adrian Parol, doradca restrukturyzacyjny. – Moim zdaniem, taki wynik mówi o schłodzeniu gospodarki. Jest to dość
niepokojące zjawisko. Pandemia i lockdowny doprowadziły do wyczerpania środków,
którymi dysponowali przedsiębiorcy. Co więcej, mocno ograniczone zostały
możliwości uzyskania finansowania prowadzonej działalności.

Duża
niepewność odnośnie sytuacji gospodarczej

Wzrost
likwidowanych firm jest ponad dwukrotnie wyższy niż wynik dotyczący otwieranych
działalności w analizowanym okresie (9,6% vs 4,7%).


Z danych procentowych wyłania się niepokojący obraz, świadczący o dużej
niepewności Polaków co do rozwoju sytuacji w kraju – wyjaśnia Anna Senderowicz,
analityk Banku PKO BP. – Silne spowolnienie gospodarcze skutkuje zamykaniem
m.in. firm budowlanych oraz energochłonnych zakładów produkcyjnych. Małym
podmiotom coraz trudniej jest udźwignąć rosnące rachunki za prąd i gaz, a
przerzucenie wyższych kosztów działalności na odbiorców końcowych staje się
coraz mniej możliwe i bardziej ryzykowne.

Warto przeczytać!  Wiadomości z rynku akcji i akcji, Wiadomości z gospodarki i finansów, Sensex, Nifty, Rynek globalny, NSE, BSE Wiadomości z IPO na żywo

Najwięcej
firm zakończyło działalność na Mazowszu

Najwięcej
wniosków dot. zakończenia JDG złożono w woj. mazowieckim – 25,6 tys.
(poprzednio 24,3 tys.), śląskim – 17,2 tys. (15,6 tys.), wielkopolskim – 15,7
tys. (15 tys.), małopolskim – 14,8 tys. (13,8 tys.), a także dolnośląskim –
12,7 tys. (12 tys.). Jednak najbardziej aktywne były osoby, które nie wskazały
miejsca wykonywanej działalności – 28,5 tys. (wcześniej 21,3 tys.). Zgodnie z
przepisami, w takich przypadkach przyjmuje się domyślnie, iż działalność jest
wykonywana na terenie całego kraju. Z kolei najmniej wniosków o zamknięcie JDG
było w woj. opolskim – 3,4 tys. (rok wcześniej – 3,2 tys.). Wcześniej w
zestawieniu widać woj. podlaskie – 4,5 tys. (4,1 tys.), jak również lubuskie –
4,7 tys. (poprzednio 4,3 tys.).


W województwach, w których liczba wniosków jest wyższa, zwyczajnie działa
więcej firm. Nie można zatem stwierdzić, że tamtejsi przedsiębiorcy najmocniej
odczuwają negatywne skutki pandemii czy inflacji – uważa Adrian Parol.

Mało
optymistyczne prognozy

Ponadto
z danych Ministerstwa Rozwoju i Technologii wynika, że w 2022 roku do rejestru CEIDG wpłynęło ponad 347
tys. wniosków o zawieszenie JDG. To o 24,7 proc. więcej niż w 2021 roku, kiedy
takich przypadków było blisko 278,3 tys.

Warto przeczytać!  Projekt towarowej obwodnicy Poznania w korekcie. Co dalej?


Cześć osób zdecydowała się poczekać na dalszy bieg sytuacji, zamiast kończyć
definitywnie działalność. Nie jest to dobry sygnał – uważa Adrian Parol. – Zawieszenie
jest okresem przejściowym. Ostateczne decyzje przedsiębiorców będą zależały od
uwarunkowań zewnętrznych. Natomiast spodziewam się, że większość z nich zamknie
swoje firmy.

Biorąc
pod uwagę konkretne województwa, widać, że w 2022 roku najwięcej wniosków dot.
zawieszenia JDG było w mazowieckim – 45,4 tys. (rok wcześniej – 37,7 tys.),
śląskim – 30 tys. (23,9 tys.), małopolskim – 27,7 tys. (22,5 tys.),
wielkopolskim – 24,6 tys. (20 tys.), a także pomorskim – 24 tys. (20,8 tys.).
Jednak najbardziej aktywne były osoby bez wskazanego miejsca wykonywania
działalności – 62,7 tys. (poprzednio 44,6 tys.). Na końcu listy widzimy
opolskie – 5,5 tys. (4,6 tys.), świętokrzyskie – 6,8 tys. (5,7 tys.) oraz
podlaskie – 6,9 tys. (5,7 tys.).

Sytuacja
przedsiębiorców jeszcze się pogorszy

Według
Anny Senderowicz, w 2023 roku pogorszenie polskiej i europejskiej gospodarki
przełoży się na wzrost liczby zawieszanych i zamykanych firm. Może to dotyczyć
większości branż, w tym budownictwa, produkcji, transportu, handlu i usług.
Ograniczenie konsumpcji odbije się też na sprzedaży towarów i usług. Dodatkowo
zniknie część jednoosobowych podmiotów gospodarczych z powodu wyższych składek
na ZUS. Natomiast relatywnie dobra sytuacja na rynku pracy, mimo zapowiedzi
redukcji zatrudnienia w wybranych sektorach, nie będzie zachęcała do rezygnacji
z etatu i zakładania własnego biznesu.

Warto przeczytać!  Unacademy odnotuje najlepszy rok wzrostu, ignorując plotki: CEO Gaurav Munjal wyjaśnia po ostatniej rundzie zwolnień


Uważam, że przedsiębiorcy będą naprawdę masowo zawieszać i zamykać firmy, bo w
prowadzeniu ich przestaną widzieć sens – twierdzi Łukasz Goszczyński. – Już
dzisiaj wielu sobie nie radzi, ale mimo wszystko cały czas łudzi się, że jakoś
to będzie. Jednak na razie nie ma na to, co liczyć. Sytuacja znacznie pogorszy
się w drugim półroczu, aż przybierze na sile w ostatnim kwartale roku. Wówczas
liczba likwidowanych podmiotów wzrośnie o ok. 20 proc. rok do roku, a może
nawet bardziej. Z kolei ilość zawieszanych działalności powiększy się o ok. 30
proc. rok do roku.

Również
Adrian Parol przewiduje, że będziemy obserwować dalszy wzrost liczby wniosków o
zamknięcie i zawieszenie jednoosobowych działalności gospodarczych. Ekspert
prognozuje też, że w tym roku najgorzej będzie w III i IV kwartale, ponieważ
problemy przez długi czas narastały. Do tego momentu przedsiębiorcy będą
jeszcze starać się walczyć z przeciwnościami, odkładając decyzję o likwidacji
bądź zawieszeniu działalności. Natomiast później może dojść do prawdziwego
tsunami.


Źródło