Świat

Rosyjscy najeźdźcy z Biełgorodu stoją po stronie Ukrainy, ale walczą o utrzymanie oficjalnej linii Kijowa

  • 25 maja, 2023
  • 5 min read
Rosyjscy najeźdźcy z Biełgorodu stoją po stronie Ukrainy, ale walczą o utrzymanie oficjalnej linii Kijowa



Obwód sumski, Ukraina
CNN

W radosnej paradzie bezwstydnej propagandy rosyjscy bojownicy dysydenci, którzy wrócili z nalotu w swoim kraju, pojawili się na Ukrainie z trofeum – zdobytym rosyjskim pojazdem opancerzonym – ale walczyli, by trzymać się oficjalnego wyjaśnienia Kijowa na temat ich wyczynów.

Ukraińscy urzędnicy twierdzą, że bojownicy działali na własną rękę, kiedy ścigali się przez rosyjską granicę i strzelali do rosyjskich miast w regionie Biełgorod na początku tego tygodnia, podczas dwudniowego nalotu, który był obszernie skatalogowany w mediach społecznościowych.

nie byli.

Członkowie Legionu Wolność dla Rosji i Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego – oba złożone z obywateli Rosji walczących na Ukrainie przeciwko swojej ojczyźnie – podlegają dowództwu ukraińskich sił bezpieczeństwa.

„Czy to była niezależna akcja, nieskoordynowana z ukraińskim Ministerstwem Obrony, czy też wydali wam instrukcje?” Zapytałem w środę Dennisa Nikitina, przywódcę skrajnie prawicowego Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego.

Odpowiedział: „Oczywiście wszystko, co robimy, każdą decyzję podejmujemy za granicą [in Russia] … to nasza własna decyzja.”

Ale dalej przyznał się do pewnej „zachęty i pomocy i wsparcia”.

„Co robimy, oczywiście możemy zapytać naszych, powiedzmy, [Ukrainian] towarzyszom, przyjaciołom za pomoc w planowaniu. Co o tym myślisz? Czy możesz nam powiedzieć, czy jest to wiarygodna misja? Czy pomogłoby to Ukrainie w tej walce, czy pogorszyłoby sytuację?” — powiedział Nikitin.

Warto przeczytać!  Kim jest Amritpal Singh i dlaczego jest najbardziej poszukiwanym w Pendżabie

„Będą mówić „tak”, „nie”, „to dobry pomysł”, „to zły pomysł”. Jest to więc rodzaj zachęty, pomocy i pomocy”.

Nikitin właściwie nie mrugnął na scenę, ale równie dobrze mógłby to zrobić.

Podobne sygnały płynęły z „Cezara”, pseudonimu rzecznika Legionu Wolność dla Rosji, bardziej umiarkowanej antyputinowskiej formacji kilkuset ludzi, która również jest oddana zakończeniu wojny na Ukrainie i obaleniu prezydenta Rosji Władimira Putina.

Zapytany, czy to prawda, że ​​rosyjscy dysydenci używali wyprodukowanych w USA pojazdów opancerzonych MRAP – być może nawet pojazdów podarowanych Ukrainie przez Stany Zjednoczone – Cezar powiedział: „Użyliśmy też Humvee. Kupujemy je w międzynarodowych sklepach, sklepach wojennych. Tak… każdy, kto ma trochę pieniędzy, może to zrobić”.

Z przekąsem i świadomie powtarzał rosyjski trop propagandowy z czasów pierwszej inwazji Moskwy na Ukrainę w 2014 roku, kiedy to Kreml zaprzeczył, że jego wojska są na miejscu i zasugerował, że prorosyjscy rebelianci kupowali rosyjskie pojazdy na wolnym rynku.

Użycie w operacji amerykańskich pojazdów wywołało w Waszyngtonie niewielką konsternację.

bpzua/Telegram

Mieszkańcy zaatakowanych osiedli w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim zostali przeniesieni w inne rejony.

„Rząd USA nie zatwierdził żadnych transferów sprzętu przez strony trzecie do organizacji paramilitarnych spoza Sił Zbrojnych Ukrainy, ani też rząd ukraiński nie zażądał takich transferów” – powiedział rzecznik prasowy Pentagonu Sił Powietrznych bryg. Gen. Patrick Ryder powiedział we wtorek, podkreślając, że Stany Zjednoczone będą „uważnie przyglądać się” tej sprawie.

Warto przeczytać!  Ageizm w opiece zdrowotnej jest bardziej powszechny, niż mogłoby się wydawać, i może szkodzić ludziom

Zachód nalegał, aby Ukraina nie używała broni, którą otrzymuje od członków sojuszu bezpieczeństwa NATO w Rosji. Na przykład uderzenie na rosyjski cel w samej Rosji przy użyciu dostarczonego przez Wielką Brytanię pocisku manewrującego Storm Shadow groziłoby pozorem doprowadzenia NATO do bezpośredniego konfliktu z Moskwą.

Ale pojazdy opancerzone MRAP to opancerzone ciężarówki. To systemy uzbrojenia są naprawdę ważne.

Ukraina nie chce żadnych zasług za nalot na Rosję. Więc wykorzystał Rosjan do wykonania tej pracy i twierdził, że tym razem nie są pod ukraińskimi rozkazami.

Mimo to Kijów będzie zachwycony wynikiem. Najazd dysydentów przyniósł zamierzony skutek – destabilizację Rosji.

Jewgienij Prigożyn, przywódca kompanii najemników Wagnera, która walczy na Ukrainie u boku armii rosyjskiej, już wykorzystał nalot jako dowód nieudolności wojska.

„Siły sabotażowe i rozpoznawcze spokojnie wkraczają do Rosji i maszerują, przesyłając filmy, prowadząc swoje czołgi, opancerzone pojazdy piechoty. Gdzie jest gwarancja, że ​​nie wjadą do Moskwy?… O ile rozumiem, nikogo nie obchodzą mieszkańcy obwodu biełgorodzkiego” – grzmiał Prigożyn we wtorek w rozmowie z prorosyjskim blogerem Konstantinem Dołgowem.

Warto przeczytać!  Krytyk Kremla zaginął podczas transferu z więzienia, mówią sojusznicy

„Mówię do elity Federacji Rosyjskiej – sukinsyny, zbierzcie swoje dzieci. Wyślij ich na wojnę. Kiedy przyjdziesz na pogrzeb i zaczniesz ich grzebać, ludzie powiedzą: „Teraz wszystko jest w porządku”.

Jeśli nie, ostrzegł przywódca najemników, który wciąż twierdzi, że popiera Putina: „Wszystkie te podziały mogą zakończyć się rewolucją, tak jak w 1917 roku.

Można bezpiecznie założyć, że potomkowie Moskwy nomenklatura nie zaleje nagle drzwi biur rekrutacyjnych ani dla sił zbrojnych, ani dla psów wojennych Prigożyna.

Ale chaos w szeregach wroga równa się zwycięstwu, zgodnie z tytułową doktryną rosyjskich sił zbrojnych generała Walerija Gierazimowa.

A Cezar jest przekonany, że Moskwa jest wstrząśnięta.

„Oni [Russians defending Belgorod] byli zbyt głupi i zbyt wolni. Około pięciu godzin, około pięciu godzin [to react]. Próbują tylko zrozumieć, co się stało. Chodziło o jedną kompanię zmechanizowaną, aby wymusić kontratak. Wczoraj zniszczyliśmy tę kompanię zmechanizowaną. Przynosimy im ciężkie straty” – powiedział po angielsku, który odebrał w swojej szkole w Rosji.

„To tylko mały początek, tak dla rozpoznania” – dodał.


Źródło