Świat

Rosyjska diaspora w Serbii wstrząśnięta protestami wyborczymi i obawą przed wpływami Moskwy

  • 27 grudnia, 2023
  • 8 min read
Rosyjska diaspora w Serbii wstrząśnięta protestami wyborczymi i obawą przed wpływami Moskwy


BELGRAD, Serbia — Rząd serbski w tym tygodniu podziękował rosyjskim służbom wywiadowczym za ujawnienie planów protestów w Belgradzie przeciwko kontrowersyjnym wynikom wyborów w kraju.

Wiadomość ma wywołał dreszcz na plecach tysięcy antyputinowskich Rosjan, którzy przenieśli się do Serbii od czasu inwazji na Ukrainę – a teraz obawiają się, że ich adoptowany kraj w coraz większym stopniu popada pod wpływy Moskwy.

„To dało mi do myślenia: czy muszę spakować walizki i wyjechać gdzie indziej?” powiedział Siergiej, informatyk z Moskwy, który uciekł do Belgradu, aby uciec przed mobilizacją Kremla we wrześniu 2022 roku.

Siergiej powiedział, że początkowo był wdzięczny, że mógł wjechać do Serbii, która utrzymuje przyjazne stosunki z Rosją, ponieważ nie stać go na wizę do Unii Europejskiej i ma zakaz wjazdu do wielu krajów.

„Serbia to jedyne miejsce, gdzie można mieć rosyjski paszport, otworzyć konto w banku, wynająć mieszkanie i normalnie żyć. Dzięki temu poczuliśmy się ludzcy” – powiedział Siergiej, który ze względów bezpieczeństwa nie podał swojego nazwiska.

Teraz jednak szuka pracy w branży technologicznej w UE, co podkreśla dylemat, przed którym stoi wiele innych osób.

Warto przeczytać!  Rosnące temperatury mogą sprawić, że 70% regionów winiarskich na świecie nie będzie nadawać się do produkcji winogron: naukowcy

„Czujemy, że Serbia zamienia się w Rosję i to jest przerażające” – powiedział.

Nekrasova, bar należący do Rosji.  Eda Godsella

Nekrasova, bar należący do Rosji.
Eda Godsella

Antyrządowe protesty wybuchły po wyborach w Serbii 17 grudnia, w których populistyczna partia rządząca prezydenta Aleksandara Vucicia odniosła spektakularne zwycięstwo i została potępiona przez opozycję i obserwatorów UE za powszechne nękanie i fałszowanie głosów.

Tysiące ludzi wyszło na ulice Belgradu, aby zaprotestować przeciwko „skradzionemu” zwycięstwu, w tym niektórzy członkowie rosyjskiej diaspory, którzy obawiają się, że Serbia pod rządami Vucicia popada w autokrację.

Protesty z 25 grudnia zakończyły się rzucaniem przez grupę mężczyzn kamieniami i próbą wtargnięcia do budynku Zgromadzenia Narodowego, chociaż protestujący twierdzili, że prawdopodobnie podłożył je rząd, aby usprawiedliwić interwencję policji.

Zatrzymano trzydziestu ośmiu demonstrantów, z których część została dotkliwie pobita przez policję, i przebywają w areszcie.

„Protesty będą trwały każdego dnia… Vucic i jego reżim wracają do swoich starych, radykalnych, pełnych przemocy i prorosyjskich sposobów postępowania. To powinno wszystkich niepokoić” – Borko Stefanovic, poseł opozycji i były wicemarszałek parlamentu, powiedział „Financial Times”..

Po ustąpieniu przemocy premier Ana Brnabic podziękowała rosyjskim służbom bezpieczeństwa za wcześniejsze powiadomienie Belgradu o protestach, co dało serbskiej policji czas na zorganizowanie reakcji.

„Prawdopodobnie nie spotka się to z dużym zainteresowaniem wśród mieszkańców Zachodu, ale uważam, że bardzo ważne jest, aby stanąć w obronie Serbii i podziękować rosyjskim służbom bezpieczeństwa” – powiedział Brnabic serbskiej telewizji.

Demonstracja antywojenna.  Eda Godsella

Demonstracja antywojenna.
Eda Godsella

Prokremlowski kanał Telegramu RuSerbia ostrzegł rosyjską diasporę, aby trzymała się z daleka od protestów, mówiąc: „To nie wasza walka”.

Jednak Rosjanie mieszkający w Serbii mówią, że coraz bardziej czują rękę serbskiego rządu i długie ramię Moskwy. Diaspora, licząca ponad 300 000 osób, składa się głównie z osób sprzeciwiających się wojnie i Putinowi – chociaż wielu przybyło po prostu w interesach.

Przed wyborami w Serbii raporty zjawisko prześladowań, nacisków i przesłuchań antywojennych Rosjan stało się coraz bardziej powszechne.

Tego lata Serbia deportowała czterech członków antywojennego Rosyjskiego Towarzystwa Demokratycznego – organizacji pozarządowej, która zbiera fundusze na rzecz Ukraińców i przetrzymywanych w więzieniach dysydentów w Rosji, określając ich jako „zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Serbii”. Jeden był Jewgienij Irzański, wydalony za organizowanie koncertów z udziałem artystów antyputinowskich.

Deportacje były dziełem byłego ministra bezpieczeństwa Aleksandara Vulina, którego często widuje się w Moskwie. Aktywiści obawiają się, że zarówno on, jak i rosyjscy dyplomaci w Serbii wydaleni z krajów UE ze względów bezpieczeństwa wywierają presję na lokalnych polityków, aby wykonywali ich polecenia.

Przed dniem wyborów prawicowe grupy wspierające kampanię wyborczą Vucicia namalowały na środku głównego deptaka w Belgradzie gigantyczną rosyjską flagę z napisem „Chwała i siła” – ulubionym hasłem propagandowym Kremla.

Ta sama skrajnie prawicowa grupa atakuje rosyjską diasporę, publikując na kanałach Telegramu memy zachęcające do przemocy wobec postrzeganych jako „liberalnych zdrajców”.

Rosyjski działacz antywojenny Ilja Zernow, lat 20, został dotkliwie pobity przez mieszkańców swojego bloku – i rzekomo przez prawicowego polityka Misę Vacic – za zniszczenie muralu poświęconego bojownikom z rosyjskiej grupy najemników Wagnera.

Rosyjski bar Bife Ed Godsell

Rosyjski bar Bife
Eda Godsella

Wspierane przez państwo rosyjskie media, takie jak Sputnik i RT, cieszą się w Serbii popularnością, wzmacniając narracje prokremlowskie i prawicowe. Serbscy ochotnicy rzekomo pojechali walczyć dla armii rosyjskiej na Ukrainie.

Serbskie przedsiębiorstwa coraz częściej handlują z Rosją, a w moskiewskich sklepach pojawia się lokalny trunek rakia. W zamian w ostatnich miesiącach rosyjskie artykuły spożywcze zapełniały serbskie półki, powiększając rynek eksportowy, na którym Serbia już stała się niemal całkowicie zależna od państwowego giganta gazowego Gazprom.

Ogólnie rzecz biorąc, serbskie poparcie dla Putina pozostaje znaczne – według 61% respondentów poparcie to nie uległo zmianie, a 22% – wzrost od czasu wojny. sondaże przeprowadzone przez Henry’ego Jacksona Analityk Towarzystwa na Bałkanach, dr Helena Iwanow.

Nawet wśród w dużej mierze proeuropejskiej opozycji protestującej w Belgradzie wielu Serbów stwierdziło, że nie przeszkadza im utrzymywanie przyjaznych stosunków z Putinem ze względu na historyczne „słowiańskie prawosławne braterstwo”, które łączy oba narody.

Jednak liczna rosyjska diaspora antywojenna, w połączeniu z doniesieniami o rzekomym zaangażowaniu rosyjskiego wywiadu w wybory w Serbii i współpracy z rządem przeciwko protestującym, zmienia różowe spojrzenie niektórych Serbów na Moskwę.

„Im bardziej Rosja wspiera Vucicia, tym mniej protestujących osób poprze Rosję” – powiedziała rosyjsko-serbska aktywistka, która od 20 lat mieszka w Belgradzie i która ze względów bezpieczeństwa poprosiła o anonimowość.

„Ponieważ te wybory pokazały, że nie warto przyjaźnić się z Rosją, która uosabia dyktatury i brak wolności, Rosja sprzeciwia się interesom Serbii. Teraz Serbowie wreszcie mogą poczuć, z czym walczyliśmy przez cały ten czas” – powiedziała.

Pro-europejski partie opozycyjne protestujące wraz z koalicją Serbia Przeciw Przemocy mówią, że dostosowaliby swoją politykę zagraniczną do UE i być może nałożyli sankcje na Rosję, gdyby byli w rządzie, ale chroniliby Rosjan, którzy już tu mieszkają.

Rosyjska społeczność emigracyjna stanowi „kwestię humanitarną dla Serbii” – stwierdził przywódca opozycyjnej Partii Demokratycznej Zoran Lutovac. Ostrzegł, że rząd Vucicia będzie coraz mniej tolerancyjny wobec zdeklarowanych krytyków Putina.

Prorosyjska demonstracja w Belgradzie.

Prorosyjska demonstracja w Belgradzie.

Pomimo rosnących obaw przed ingerencją Moskwy, niektórzy rosyjscy emigranci opisują, jak po cichu kontynuują współpracę ze znajomymi z Serbii.

„Wszyscy znamy mieszkańca – niezależnie od tego, czy jest to właściciel lokalu, czy kawiarni – który wchłania prokremlowską propagandę i którego zdanie staramy się nieco zmienić” – powiedziała Katya, matka dwójki dzieci z Petersburga.

„Na przykład nauczyciel historii mojego syna bezkrytycznie mówi o chwale Rosji. Próbuję mu powiedzieć, że to nie to, co myśli, zwykle mówiąc o istotnych kwestiach domowych, takich jak zła opieka zdrowotna. Nie zawsze jest to łatwe, ale widzę, że zaczynają mieć wątpliwości. Mówią: „No dobrze, może rzeczywiście wiedziałbyś lepiej, gdybyś tam mieszkał”.

Chociaż antywojenni Rosjanie w Serbii wyrazili obawy o przyszłość tego kraju, stwierdzili, że protesty tak naprawdę dały im nadzieję.

„W Rosji nie można sobie wyobrazić takich protestów” – powiedziała anonimowa aktywistka. „To dobrze, że Serbowie walczą o demokrację i prawa i że serbska opozycja wydaje się być silniejsza niż wcześniej. W porównaniu z sytuacją z Rosją widzimy znacznie więcej wolności”.

Dopóki Siergiej nie znajdzie sposobu na przedostanie się do UE, powiedział, że nadal będzie brał udział w wydarzeniach i wieczorach muzycznych organizowanych przez Rosjan w Serbii, a niektórzy otwarcie krytykują wojnę.

„W diasporze istnieje prawdziwe poczucie wspólnoty, więc ja zaczęliśmy czuć większą swobodę w dyskusji na temat tego, co moglibyśmy zmienić w naszym kraju” – powiedział. „Musieliśmy stworzyć przestrzenie i wydarzenia, aby nie zapomnieć o naszym własnym języku i tożsamości kulturowej oraz pamiętać, że nie ma to nic wspólnego z rządem Putina”.




Źródło