Biznes

Rosyjska sonda kosmiczna zbliżyła się na odległość 10 metrów od zniszczenia amerykańskiego satelity, NASA „zszokowana”

  • 11 kwietnia, 2024
  • 4 min read
Rosyjska sonda kosmiczna zbliżyła się na odległość 10 metrów od zniszczenia amerykańskiego satelity, NASA „zszokowana”


Rosyjski statek kosmiczny o nazwie Timed niebezpiecznie zbliżył się do amerykańskiego satelity, przelatując w przestrzeni kosmicznej na odległość zaledwie 10 metrów. Eksperci twierdzą, że to zdarzenie mogło mieć poważne konsekwencje, potencjalnie zagrażając życiu na Ziemi.

28 lutego rosyjski statek kosmiczny zbliżył się niebezpiecznie blisko amerykańskiego satelity. (Zdjęcie w pliku Reuters)

Należący do NASA satelita Timed, zaprojektowany do monitorowania ziemskiej atmosfery, o włos uniknął kolizji z nieistniejącym już rosyjskim satelitą szpiegowskim Cosmos 2221. Pułkownik Pam Melroy, zastępca administratora NASA i była astronautka, opisała ten incydent jako „naprawdę przerażający” dla amerykańskiej agencji kosmicznej.

Odblokuj wyłączny dostęp do historii wyborów powszechnych w Indiach, tylko w aplikacji HT. Pobierz teraz!

Przemawiając na Sympozjum Kosmicznym Fundacji Space w Kolorado, Melroy powiedział: „To było bardzo szokujące osobiście i dla nas wszystkich w NASA” – powiedział Melroy podczas przemówienia na Sympozjum Kosmicznym Fundacji Space w Kolorado. „28 lutego statek kosmiczny NASA tzw. Oczekiwano, że czasowy i rosyjski satelita, żaden z nich nie jest zwrotny, zbliży się do niego.

„Niedawno dowiedzieliśmy się, że ścieżki znajdowały się od siebie w odległości mniejszej niż 10 metrów, czyli mniejszej niż odległość między mną a pierwszym rzędem. Gdyby oba satelity zderzyły się, zaobserwowalibyśmy powstawanie odłamków – maleńkich odłamków przemieszczających się z prędkością 16 000 km na godzinę, czekających, aż przebiją dziurę w innym statku kosmicznym i potencjalnie narażają życie ludzkie.

Warto przeczytać!  linia bezpośrednia to prostsze i tańsze korzystanie z OZE

Podkreśliła potencjalne zagrożenie, jakie stwarzają nawet małe obiekty w przestrzeni kosmicznej, mówiąc: „To trochę otrzeźwiające, gdy pomyślę, że coś wielkości gumki na końcu ołówka może siać takie spustoszenie – ale tak jest. Wszyscy się tym martwimy. Czas naprawdę nas przestraszył.”

Tymczasem rosyjscy urzędnicy kosmiczni potwierdzili ciągły wyciek powietrza z rosyjskiego segmentu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Zapewnili jednak, że nie stwarza to żadnego zagrożenia dla załogi. Państwowa korporacja Roscosmos oświadczyła, że ​​wyciek monitorują specjaliści, a załoga regularnie pracuje nad lokalizacją i naprawą ewentualnych miejsc wycieków.

„Nie ma zagrożenia dla załogi ani samej stacji” – oznajmił Roscosmos w oświadczeniu przekazanym przez rosyjskie agencje informacyjne. Oświadczenie to pojawiło się po tym, jak Joel Montalbano, kierownik projektu stacji NASA, wspomniał, że wyciek w segmencie rosyjskim wzrósł. Podkreślił, że pozostaje on niewielki i nie stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa załogi ani funkcjonowania stacji.

Rosyjscy urzędnicy zajmujący się przestrzenią kosmiczną po raz pierwszy zgłosili wyciek w module Zvezda w sierpniu 2020 r. Później tego samego roku rosyjscy członkowie załogi zlokalizowali miejsce, które ich zdaniem było jego źródłem, i podjęli próbę jego naprawienia. W listopadzie 2021 roku w innej części rosyjskiej części stacji odkryto kolejne potencjalnie nieszczelne miejsce. Zarówno Roscosmos, jak i NASA potwierdziły, że wyciek nie stwarzał zagrożenia dla załogi i nie miał wpływu na działanie stacji.


Źródło