Świat

Rosyjski profesor zmuszony do rezygnacji po komentarzach na temat Putina: raport

  • 20 lutego, 2023
  • 4 min read
Rosyjski profesor zmuszony do rezygnacji po komentarzach na temat Putina: raport


prezydent Rosji Władimir Putin.
Współtwórca/Getty Images

  • Rosyjski profesor został zmuszony do rezygnacji za uwagi, które wygłosił w wywiadzie dla Radia Wolność.
  • Profesor mówił o tym, że niektórzy mieszkańcy miasta Chabarowsk nie ufają Putinowi.
  • Profesor zarzucił też, że grożono mu zwolnieniem „za niemoralność”.

Rosyjski profesor został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska w piątek zaledwie tydzień po opublikowaniu w Internecie jego komentarzy na temat prezydenta Rosji Władimira Putina.

Według Sibir.Realii, syberyjskiego oddziału Radia Liberty, finansowanego przez Sibir. przez USA.

W poprzednim wywiadzie dla Radia Wolność Błażewicz został zapytany o los Siergieja Furgala, popularnego byłego gubernatora Chabarowska, który 10 lutego został skazany na karę więzienia po tym, jak ława przysięgłych uznała go winnym dwóch zarzutów morderstwa.

Furgal został wybrany na gubernatora w 2018 roku, nieoczekiwanie pokonując popieranego przez Kreml urzędującego kandydata. Jego aresztowanie dwa lata później wywołało masowe demonstracje z protestującymi, którzy twierdzili, że zatrzymanie było motywowane politycznie. Furgal utrzymuje również, że jest niewinny.

Aresztowanie byłego gubernatora skłoniło mieszkańców Chabarowska do deklaracji, że nie ufają Putinowi – powiedział rosyjski profesor Błażewicz w wywiadzie dla Radia Libert.

Warto przeczytać!  „Chaos” podsyca walki wśród czołowych dowódców Putina

„Mieszkańcy Chabarowska wyraźnie, całkiem wyraźnie – nawiasem mówiąc, w represjach, ale jednak – powiedzieli, że odmawiają zaufania Putinowi, a konkretnie. Kiedy Putin odmówił zaufania Furgalowi, mieszkańcy Chabarowska na jednym z największych wieców powiedzieli głośno i wyraźnie (było tylko jedna deklaracja całego wiecu): od teraz nie ufamy Putinowi” – ​​powiedział Błażewicz.

Komentarze te zostały opublikowane 10 lutego na stronie internetowej Radia Liberty oraz w serwisie YouTube. W piątek został zmuszony do rezygnacji.

Błażewicz później podzielił się wiadomością o swojej rezygnacji z Sibir.Realli i The New York Times. Powiedział syberyjskiemu gniazdu, że kierownictwo wyższego szczebla w Dalekowschodnim Instytucie Zarządzania kazało mu zrezygnować.

Według Błażewicza jednym z powodów, dla których otrzymał naganę za swoje wypowiedzi, było to, że uczelnia jest częściowo wspierana przez rząd. Dalekowschodni Instytut Zarządzania jest filią Prezydenckiej Akademii Gospodarki Narodowej i Administracji Publicznej Rosji (RANEPA).

Profesor twierdził też, że został wciągnięty na spotkanie z Olegiem Kulikowem, deputowanym do Dumy Państwowej, rosyjskiego parlamentu.

W rozmowie Kulikow zagroził, że w przypadku przekazania policji uwag Błażewicza na policję może zostać wszczęta sprawa administracyjna i że może on zostać zwolniony „za niemoralność” w świetle prawa pracy.

Warto przeczytać!  Fala dronów celuje w Rosję, gdy opozycja wzywa do masowych protestów w ostatnim dniu wyborów

Błażewicz powiedział, że powiedziano mu: „Jesteśmy profesorami, nie mamy prawa źle mówić o prezydencie”.

„Zgodnie z ich logiką okazuje się, że posiadanie opinii jest niemoralne” – powiedział Błażewicz Sibir.Realii.

Profesor powiedział, że w godzinach pracy nie rozmawiał o polityce z kolegami czy studentami, co skłoniło go do przekonania, że ​​uczelnia nie stoi całkowicie za jego wymuszoną rezygnacją.

„To zwykli biurokraci” – powiedział Błażewicz, odnosząc się do kierownictwa uniwersytetu. „Robią to, co im kazano. Chcą otrzymywać pensję i zachować pracę”.

Błażewicz miał roczny kontrakt ze szkołą i uznał, że łatwiej będzie zrezygnować.

„Zgodziłem się napisać rezygnację, bo nie ma o co walczyć” – powiedział dziennikarzom. „Zdałem sobie sprawę, że będzie mi łatwiej, inaczej będą szukać winy”.

Konflikt Błażewicza z uniwersytetem został opisany w niedawnym artykule Timesa, pokazującym, jak Putin zmienił Rosję od czasu rozpoczęcia wojny na Ukrainie prawie rok temu: kraj powoli pozbywał się liberalnych lub zachodnich wpływów i wypierał odmienne opinie.

Błażewicz powiedział „Timesowi”, że jego komentarze zwykle nie spotkałyby się z żadną karą, ale teraz rozprawienie się rządu z przeciwnymi poglądami jest „jak walec parowy”.

Warto przeczytać!  Wybory w Turcji: Erdogan staje przed walką o przetrwanie, gdy otwierają się sondaże

„Wszyscy są po prostu wtaczani na asfalt” – powiedział The Times.

W pierwszych tygodniach rosyjskiej inwazji Kreml zaczął rozprawiać się z dysydentami, blokując serwisy społecznościowe i wprowadzając prawo, które więziłoby ludzi za dzielenie się „fałszywymi informacjami” o wojnie na Ukrainie.

Prawie 5000 antywojennych demonstrantów w Rosji zostało aresztowanych w marcu, donosi NPR, powołując się na raport OVD-Info, rosyjskiej grupy praw człowieka.


Źródło