Rosyjski propagandysta postrzelony w głowę może być „ostrzeżeniem” dla przywódcy Wagnera
Według doniesień rosyjski propagandysta/najemnik był celem próby egzekucji na Ukrainie w weekend, kiedy został postrzelony w głowę.
Jeden z analityków spekulował, że strzelanina mogła być „ostrzeżeniem” skierowanym w stronę Jewgienija Prigożyna, przywódcy Grupy Wagnera rosyjskich najemników, którzy odegrali znaczącą rolę w wojnie.
Igor Manguszew trafił w sobotę do szpitala w okupowanym przez Rosję mieście Stachanow, położonym w obwodzie ługańskim na Ukrainie. Mangushev – który twierdził, że jest pomysłodawcą znaku „Z”, który oznacza poparcie dla wojny Rosji na Ukrainie – był znany z wyrażania prokremlowskich poglądów podczas występów w rosyjskiej telewizji państwowej, zanim zaciągnął się do rosyjskiej armii pod pseudonimem Bereg .
Telegraf poinformował, że kolega Mangusheva, Borys Rożkin, zamieścił na Telegramie zdjęcia rannego najemnika w zakrwawionych bandażach na szpitalnym łóżku. Gazeta napisała również, że według lekarzy Mangushev został postrzelony z pistoletu w głowę z bliskiej odległości.
Institute for the Study of War (ISW) napisał, że rosyjskie władze odmówiły ujawnienia dalszych informacji o incydencie, ale rosyjscy blogerzy wojskowi opisali strzelaninę jako próbę egzekucji. ISW odniósł się również do rzekomych powiązań Mangusheva z Grupą Wagnera.
„Myślę, że możemy śmiało określić to jako hit”, Mark Galeotti, politolog i autor ostatniej książki Wojny Putina: od Czeczenii po Ukrainęnapisał na Twitterze o incydencie.
Galeotti zauważył, że dopóki Mangushev żyje, „jest mało prawdopodobne, aby przeżył”. Powiedział również, że Rosjanin nie był uważany za oficjalnego członka osławionej Grupy najemników Wagnera, ale mówi się, że Mangushev ma powiązania z przywódcą Wagnera Jewgienijem Prigożynem.
W związku z tym próba zamachu mogła być „ostrzeżeniem” lub „zastępczym atakiem na Prigożyna” – napisał Galeotti.
Galeotti powiedział również, że chociaż Mangushev jest oficjalnie wymieniony jako kapitan w rosyjskich szeregach wojskowych, był częścią „specjalistycznej” jednostki, która mogła być „finansowana/kierowana prywatnie”.
„Uporczywie sugerowano, że ten skromny„ kapitan ”w armii jest w rzeczywistości nie tylko jednym z ludzi Prigożyna, ale działa prawie autonomicznie” – napisał na Twitterze Galeotti.
Zeszłego lata Mangushev zwrócił na siebie uwagę, gdy jego wideo rozprzestrzeniło się w mediach społecznościowych. W klipie Mangushev przemawia do tłumu, trzymając czaszkę, która, jak twierdzi, pochodzi od martwego ukraińskiego żołnierza zabitego przez siły rosyjskie.
„Nie prowadzimy wojny z ludźmi z krwi i kości” – powiedział Mangushev w filmie. „Jesteśmy w stanie wojny z ideą – Ukraina jako państwo antyrosyjskie. Żyjemy, a ten facet [the skull] już nie żyje. Niech się smaży w piekle. Nie miał szczęścia. Zrobimy kielich z jego czaszki”.
Newsweek zwrócił się do rosyjskiego MSZ o komentarz.