Zdrowie

Rozprzestrzenianie się ptasiej grypy: Przemysł mleczarski i mięsny nie chce, abyś myślał, że krowy mają ptasią grypę

  • 16 kwietnia, 2024
  • 7 min read
Rozprzestrzenianie się ptasiej grypy: Przemysł mleczarski i mięsny nie chce, abyś myślał, że krowy mają ptasią grypę


H5N1, czyli ptasia grypa, uderzyła w gospodarstwa mleczne – ale przemysł mleczarski nie chce, żebyśmy to mówili.

Obecny, wysoce zjadliwy szczep ptasiej grypy szaleje już od dwóch lat na fermach kurczaków i indyków. Odkąd w zeszłym miesiącu po raz pierwszy zaatakował krowy mleczne w USA, zainfekował ponad 20 stad mlecznych w ośmiu stanach, wzbudzając alarm wśród organów zdrowia publicznego w związku z możliwym przeniesieniem wirusa na ludzi i potencjalnym wpływem na zaopatrzenie w żywność.

Jeden z pracowników mleczarni w Teksasie zaraził się łagodnym przypadkiem ptasiej grypy w jednym z dotkniętych gospodarstw rolnych — jest to drugi taki przypadek w historii odnotowany w USA (choć jeden z setek na całym świecie w ciągu ostatnich dwudziestu lat, w większości śmiertelny).

Mapa przedstawiająca osiem stanów USA, w których na dzień 12 kwietnia wykryto ptasią grypę u krów mlecznych: Teksas, Michigan, Idaho, Nowy Meksyk, Kansas, Karolina Północna, Dakota Południowa i Ohio.

Niezależnie od tego, jakie sianie strachu widzieliście w mediach społecznościowych, nie jesteśmy o krok od pandemii ptasiej grypy; szanse na dalsze rozprzestrzenianie się człowieka obecnie pozostają niskie. Ale to może się zmienić. W miarę jak wirus przenosi się między nowymi gatunkami ssaków, takimi jak krowy, ryzyko, że wyewoluuje i będzie mógł rozprzestrzenić się między ludźmi, wzrasta.

Jednak Amerykańskie Stowarzyszenie Praktyków Bydła (AABP), organizacja zrzeszająca lekarzy weterynarii specjalizujących się w hodowli bydła i bydła mlecznego, oświadczyło w zeszłym tygodniu w oświadczeniu (potępionym przez ekspertów ds. zdrowia publicznego), że nie wierzy, że ptasia grypa krów powinna być w ogóle uznawana za ptasią grypę.

„AABP nazwie tę chorobę wirusem grypy bydła typu A (BIAV)” – stwierdzili w oświadczeniu dyrektor wykonawczy stowarzyszenia K. Fred Gingrich II i prezes Michael Capel, zachęcając federalne i stanowe organy regulacyjne do zrobienia tego samego. „Ważne jest, aby społeczeństwo rozumiało różnicę, aby zachować zaufanie do bezpieczeństwa i dostępności produktów wołowych i mlecznych dla konsumentów”.

Innymi słowy, weterynarze z branży próbują zmienić markę ptasiej grypy, abyśmy zachowali spokój i nadal kupowali cheeseburgery. „Obawiają się sprzedaży produktów” – powiedział mi lekarz weterynarii zajmujący się bydłem James Reynolds, profesor w szkole weterynaryjnej Uniwersytetu Zachodniego, nazywając oświadczenie grupy „praniem chorób”.

Przez ostatnie dwa lata pisząc o ptasiej grypie, widziałem wiele dzikich rzeczy, ale ten może być jednym z najdziwniejszych. I to coś więcej niż tylko spór terminologiczny czy polityczny: odzwierciedla nieunikniony paradoks dotyczący tego, jak produkujemy żywność.

Pułapka na choroby zakaźne przemysłu mięsnego

Nazywanie chorób zakaźnych jest zawsze kwestią polityczną.

W tym przypadku wydaje się, że przemysł bydlęcy desperacko pragnie zdystansować się od cyklu wiadomości o ptasiej grypie i uniknąć wrażenia, że ​​przyczynia się on do ryzyka chorób u ludzi. Jednak hodowla zwierząt jest jednym z głównych czynników powodujących choroby odzwierzęce, a rosnący światowy popyt na mięso, nabiał i jaja może narażać nas na coraz większe ryzyko nowych ognisk.

Aby zrozumieć dlaczego, jednym z najbardziej eleganckich modeli, jakie znalazłem, jest „pułapka na choroby zakaźne” – koncepcja ukuta w artykule z 2022 r. autorstwa naukowca zajmującego się środowiskiem z Uniwersytetu Nowojorskiego, Matthew Hayeka.

Hodowla zwierząt na żywność wymaga dużej ilości ziemi – znacznie większej niż potrzeba do uprawy równoważnej ilości żywności pochodzenia roślinnego. Ponad jedna trzecia zamieszkałych terenów planety jest przeznaczona wyłącznie na hodowlę zwierząt, co czyni ją główną przyczyną wylesiania na świecie w związku z wycinaniem lasów pod gospodarstwa rolne. To z kolei prowadzi do częstszych spotkań ludzi i zwierząt hodowlanych z dzikimi zwierzętami, które są głównym źródłem nowych chorób odzwierzęcych.

Wykorzystanie gruntów pod hodowlę zwierząt można zmniejszyć poprzez intensyfikację – gęste umieszczanie zwierząt w hodowlach przemysłowych – co ogranicza wylesianie i pomaga zmniejszyć ślad klimatyczny mięsa.

Jednak takie operacje są okropne dla dobrostanu zwierząt i w inny sposób zwiększają ryzyko chorób odzwierzęcych, umożliwiając wirusom szybkie przedostanie się przez hodowle przemysłowe wypełnione tysiącami zestresowanych, genetycznie identycznych zwierząt.

Dokładnie to samo działo się na fermach kurczaków i indyków w całych Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich dwóch lat. Aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa, od 2022 r. rolnicy zabili ponad 85 milionów ptaków drobiowych w gospodarstwach dotkniętych ptasią grypą, często stosując makabryczną metodę, która zabija je w wyniku udaru cieplnego. Nasz obecny system żywnościowy to przepis na warzenie bardziej zjadliwych szczepów chorobotwórczych i – jak obawia się wielu ekspertów – jest to tykająca bomba zegarowa na wypadek następnej pandemii.

Model Hayeka wyjaśnia, że ​​dopóki globalna produkcja mięsa będzie się rozwijać, zarówno hodowla zwierząt o niskiej gęstości zagęszczenia, jak i hodowla zwierząt na fermach przemysłowych powodują rosnące ryzyko chorób.

Co to oznacza dla przyszłości ptasiej grypy u krów?

Wiele pozostaje nieznanych na temat tego, w jaki sposób ptasia grypa rozprzestrzeniła się tak szybko wśród krów na farmach mlecznych tak odległych jak Michigan i Nowy Meksyk.

Jedna z wiarygodnych teorii głosi, że choroba przenosi się wraz z krowami przewożonymi ciężarówkami po całym kraju, tak jak choroba ludzka może przenosić się wraz z ludźmi.

W ostatnich latach, gdy przemysł mleczarski coraz bardziej konsolidował się w duże gospodarstwa przemysłowe, transport krów na duże odległości stał się bardzo powszechny, wyjaśnił Reynolds. Młode samice cieląt są często przewożone ciężarówkami z północnych stanów do cieplejszego klimatu na południu, a następnie transportowane z powrotem na północ, gdy osiągną odpowiedni wiek, aby zajść w ciążę i produkować mleko. „Istnieje rodzaj ciągłego ruchu, który tak naprawdę nie istniał jeszcze 20 lat temu” – powiedział Reynolds.

Transport na duże odległości może spowodować ogromne cierpienie zwierząt hodowlanych, które traktuje się bardziej jak ładunek niż istoty czujące. Jest to także cecha charakterystyczna systemów intensywnej hodowli zwierząt opisanych w modelu pułapki na choroby zakaźne, umożliwiających chorobom przeskakiwanie do nowych regionów.

Co najmniej 18 stanów ograniczyło import krów ze stanów, w których krowy mleczne uzyskały pozytywny wynik testu na obecność ptasiej grypy. Jak stwierdził Reynolds, przemysł mleczarski zdaje sobie sprawę z ryzyka i podejmuje wysiłki, aby poprawić bezpieczeństwo biologiczne podczas podróży między krajami. Tymczasem organy regulacyjne starają się śledzić chorobę i powstrzymać jej rozprzestrzenianie się, ale eksperci Posiadać argumentował te wysiłki nie idą wystarczająco daleko i nie wymagają szeroko zakrojonych testów.

Niezależnie od kroków podejmowanych obecnie w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się, model pułapki na choroby zakaźne pokazuje nam, że jeśli gonimy choroby odzwierzęce po tym, jak zainfekowały one zwierzęta hodowlane, już jesteśmy w tyle.

Ucieczka z tej pułapki wymaga znacznie szerszego, społecznego przemyślenia naszego systemu hodowli przemysłowej.

Ta historia pojawiła się pierwotnie w Dzisiaj wyjaśnioneflagowy codzienny biuletyn Vox. Zarejestruj się tutaj, aby uzyskać dostęp do przyszłych edycji.




Źródło

Warto przeczytać!  Gwałtownie rośnie udar mózgu, choroba Alzheimera i uszkodzenie nerwów cukrzycowych: co oznacza nowe badanie neurologiczne Lancet | Wiadomości o zdrowiu i dobrym samopoczuciu