Świat

Rozwiń istniejącą grupę zadaniową, aby chronić Morze Czerwone przed atakami Houthi

  • 8 grudnia, 2023
  • 5 min read
Rozwiń istniejącą grupę zadaniową, aby chronić Morze Czerwone przed atakami Houthi


Według Centralnego Dowództwa USA, wspierani przez Iran Huti w Jemenie ostrzelali rakietami trzy statki handlowe na południowym Morzu Czerwonym. W odpowiedzi Waszyngton pracuje nad utworzeniem morskiej grupy zadaniowej, która ma zapewnić bezpieczny przepływ statków.

Zamiast jednak tworzyć od zera nową grupę zadaniową, administracja Bidena powinna wykorzystać istniejącą Połączoną Grupę Zadaniową 153 do pilnego podjęcia większych międzynarodowych wysiłków na rzecz ochrony statków handlowych pływających w pobliżu Jemenu i zakazania przemytu irańskiej broni do Huti. Mogłoby to pomóc w odstraszaniu i pokonywaniu ataków, a także w obronie wolności żeglugi i niezakłóconego przepływu handlu przez jeden z najważniejszych morskich wąskich gardeł na świecie.

Aby zrozumieć, dlaczego jest to najlepsze podejście, warto rozważyć kontekst.

Oto, co wydarzyło się w niedzielę: Niszczyciel klasy Arleigh-Burke Carney należący do Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych odpowiedział na wezwania pomocy ze statków handlowych przepływających przez międzynarodowe szlaki żeglugowe na Morzu Czerwonym. Podczas wielogodzinnej próby Unity Explorer, M/V Number 9 i M/V Sophie II zostały trafione rakietami wystrzelonymi z obszarów kontrolowanych przez Houthi w Jemenie. Próbując pomóc statkom handlowym, Carney wykrył i został zmuszony do zniszczenia trzech UAV zagrażających statkom.

„Te ataki stanowią bezpośrednie zagrożenie dla handlu międzynarodowego i bezpieczeństwa morskiego. Narazili życie międzynarodowych załóg reprezentujących wiele krajów na całym świecie” – stwierdził CENTCOM w oświadczeniu z 3 grudnia.

Warto przeczytać!  Japonia: Mężczyzna skazany na śmierć za pożar anime w Kioto, w którym zginęło 36 osób

Niestety, nie jest to pierwsze zagrożenie dla statków handlowych ze strony Houthi.

Zaledwie dwa dni po tym, jak Houthi zagrozili atakiem na żeglugę międzynarodową, Międzynarodowa Konstrukcja Bezpieczeństwa Morskiego wydała 16 listopada ostrzeżenie dla statków przepływających przez kluczową cieśninę Bab el-Mandeb i Morze Czerwone.

To ostrzeżenie okazało się prorocze.

19 listopada Houthi porwali Galaxy Leader – według doniesień pływający pod banderą Bahamów statek należący do Wielkiej Brytanii i obsługiwany przez Japonię, na którym załoga składała się z Filipin, Bułgarii, Rumunii, Ukrainy i Meksyku. W zeszłym miesiącu Houthi wielokrotnie używali dronów i rakiet, aby grozić statkom, w kilku przypadkach zmuszając okręty amerykańskiej marynarki wojennej do zestrzelenia dronów.

Żeby było jasne, agresja Huti nie jest wyłącznie problemem Ameryki. Trzy statki zaatakowane 3 grudnia były połączone z 14 odrębnymi krajami.

W jaki więc sposób Huti mogą pozyskać środki i przeprowadzić te ataki? Odpowiedź: Iran.

Odnosząc się do ataków z 3 grudnia, CENTCOM stwierdził, że „ma wszelkie podstawy wierzyć, że ataki te, choć przeprowadzone przez Houthi w Jemenie, są w pełni umożliwione przez Iran”. Następnego dnia doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan był bardziej bezpośredni. „Broń tutaj dostarcza Iran” – powiedział. „Uważamy, że Iran jest ostateczną stroną odpowiedzialną za to”.

Warto przeczytać!  Setki ewakuowano z Sudanu, gdy walki wkraczają w trzeci tydzień | Aktualności

Nie jest to zaskakujące. Teheran od lat przemyca dla Huti broń i technologię przeciwokrętowych rakiet balistycznych i manewrujących, UAV i inną amunicję.

Co zatem należy zrobić?

Sullivan wspomniał o potrzebie powołania „swego rodzaju morskiej grupy zadaniowej obejmującej statki z krajów partnerskich obok Stanów Zjednoczonych w celu zapewnienia bezpiecznego przepływu statków przez Morze Czerwone”. Dobra wiadomość jest taka, że ​​Waszyngton nie musi tworzyć nowej grupy zadaniowej; w ramach Połączonych Sił Morskich istnieje grupa zadaniowa, mianowicie CTF 153, która może zapewnić szybki start.

Obecna misja CTF 153 polega na „skupieniu się na międzynarodowym bezpieczeństwie morskim i wysiłkach na rzecz budowania potencjału na Morzu Czerwonym, Bab al-Mandeb i Zatoce Adeńskiej”. W utworzonej w 2022 r. grupie zadaniowej uczestniczy już 15 krajów członkowskich. Warto zauważyć, że Egipt przewodniczył grupie zadaniowej przez sześć miesięcy, kończąc jej kadencję w czerwcu 2023 r.

Biorąc pod uwagę swoje interesy na Morzu Czerwonym, Egipt, Arabia Saudyjska i Izrael powinny wnieść swój wkład. Oczywistymi kandydatami są także Zjednoczone Emiraty Arabskie i Bahrajn, biorąc pod uwagę ich stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, zainteresowanie nieskrępowaną swobodą żeglugi na Bliskim Wschodzie oraz członkostwo w CMF. Między innymi kraje G-7 – a mianowicie Kanada, Francja, Niemcy, Włochy, Japonia i Wielka Brytania – również powinny wspierać grupę zadaniową, biorąc pod uwagę ich interesy gospodarcze w regionie i członkostwo w CMF.

Warto przeczytać!  Australia usunie chińskie kamery monitorujące w obawie o bezpieczeństwo

Tak szerokie uczestnictwo może zmniejszyć obciążenie dla dowolnego kraju i wysłać jednoznaczny sygnał Houthi i ich patronowi w Iranie, że ataki na statki handlowe nie będą tolerowane.

Waszyngton powinien także zbadać, czy ta nowo rozszerzona grupa zadaniowa – lub jej część – mogłaby również zakazać broni przemycanej przez Iran do Jemenu, a także zapewnić bezpieczny przepływ statków handlowych przepływających przez Morze Czerwone. W końcu, jeśli Huti nadal będą korzystać z niezawodnych dostaw broni z Teheranu, można spodziewać się, że takie ataki będą kontynuowane.

Ataki Houthi na statki handlowe na Morzu Czerwonym stanowią atak na gospodarkę regionalną i globalną, a także na każdy kraj, który w celu utrzymania swojej gospodarki i prowadzenia handlu międzynarodowego opiera się na nieograniczonej swobodzie żeglugi na morzu.

W istocie ataki Houthi na statki handlowe są problemem wielostronnym wymagającym wielostronnego rozwiązania. Pomocna mogłaby być rozbudowana jednostka CTF 153 na Morzu Czerwonym, wspierana przez dziesiątki krajów.

Bradley Bowman jest starszym dyrektorem Centrum Siły Wojskowej i Politycznej w ośrodku doradczym Fundacji Obrony Demokracji, gdzie Mike Daum jest analitykiem badawczym.


Źródło