Zdrowie

Ryzyko rozprzestrzeniania się chorób ze zwierząt na ludzi na całym świecie pozostaje wysokie

  • 21 lipca, 2024
  • 9 min read
Ryzyko rozprzestrzeniania się chorób ze zwierząt na ludzi na całym świecie pozostaje wysokie



Historia nie powinna się powtarzać – twierdzą naukowcy, którzy przez cztery lata badali interakcje między ludźmi i zwierzętami w 15 krajach.

grać

Niezależnie od tego, jak rozpoczęła się pandemia COVID-19, jasne jest, że śmiertelne choroby mogą przenosić się ze zwierząt na ludzi. Z nowego raportu Harvard Law School i New York University wynika, że ​​nie robimy wystarczająco dużo, aby zapobiec temu, by kolejny wirus przenoszony przez zwierzęta stał się kolejną globalną pandemią.

Badanie, które przyjrzało się powszechnym formom interakcji między zwierzętami a ludźmi w 15 krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych, wykazało dziesiątki przykładów, w których wirusy mogłyby dokonać skoku. Naukowcy argumentowali, że proste zmiany polityki mogłyby radykalnie zmniejszyć ryzyko takiego krzyżowania się chorób.

Jak powiedziała Ann Linder, główna autorka raportu, dotychczas zbyt duży nacisk położono na ograniczenie szkód po tym, jak patogen zdążył już przenieść się ze zwierząt na ludzi, jak to miało miejsce w przypadku wirusa Ebola w 2014 r., SARS-CoV-2 pod koniec 2019 r. i jak zagraża to ptasiej grypie.

Ale patogeny są niewiarygodnie małe – 10 000 razy mniejsze od główki szpilki, powiedziała – i mogą być wysoce zaraźliwe. „W momencie, gdy zdasz sobie sprawę, że coś się dzieje, ta epidemia może mieć już przerzuty poza punkt, w którym można ją powstrzymać”.

Zamiast tego, powiedział Linder, zastępca dyrektora ds. polityki i badań w Animal Law & Policy Program w Harvard Law School, „naprawdę musimy zmienić nasze nastawienie i skupić się na polityce zapobiegawczej. Nie możemy ścigać tych ognisk po fakcie”.

Dlatego ona i jej koledzy spędzili ostatnie cztery lata na poszukiwaniu słabych punktów, obszarów interakcji między zwierzętami i ludźmi, gdzie wirusy mogłyby potencjalnie przeskakiwać z jednego na drugi. Niestety, znaleźli ich wiele.

Tylko w Stanach Zjednoczonych raport zwraca uwagę na handel egzotycznymi zwierzętami domowymi, targi żywych zwierząt, pozyskiwanie guana od nietoperzy, hodowlę świnek morskich i fretek, produkcję moczu kojota i lisa, przydrożne ogrody zoologiczne, walki zwierząt, hodowlę zwierząt futerkowych, rolnictwo komercyjne i wiele innych potencjalnie niebezpiecznych miejsc.

Warto przeczytać!  Koniec z poceniem się z powodu uderzeń gorąca! Ten prosty napój może być kluczem do ochłodzenia

„To problem globalny” – powiedział dr W. Ian Lipkin, profesor epidemiologii w Columbia University Mailman School of Public Health, który nie brał udziału w badaniu.

Lipkin od dawna wzywał do zamknięcia mokrych targowisk, takich jak ten w Wuhan w Chinach, gdzie mógł powstać COVID-19, i do przestrzegania bardziej rygorystycznych procedur bezpieczeństwa w laboratoriach badań naukowych, takich jak to, również w Wuhan, gdzie niektórzy uważają, że mógł powstać wirus wywołujący COVID-19. „Wskazywanie palcem nie jest produktywne” – powiedział.

Tak zwane choroby odzwierzęce istniały zawsze – ospa prawdziwa, HIV/AIDS i zeszłoroczna epidemia ospy małpiej to tylko niektóre przykłady – ale naukowcy uważają, że stają się one coraz powszechniejsze ze względu na zwiększoną interakcję między ludźmi a zwierzętami spowodowaną zmianami klimatu, ekspansją miast, podróżami po całym świecie i innymi zmianami.

„Ogólnie przyjmuje się, że im częstsze są takie interakcje, tym większe jest ryzyko przenoszenia chorób” – powiedział Suresh Kuchipudi, kierownik katedry chorób zakaźnych i mikrobiologii na Wydziale Zdrowia Publicznego Uniwersytetu w Pittsburghu.

Raport wskazuje, że te problemy nie zdarzają się tylko w odległych krajach, powiedział Kuchipudi, który nie był zaangażowany w badanie, ale recenzował je jako niezależny naukowiec. „Zawsze myślimy, że to musi się dziać w innej części świata” – powiedział. „Mamy takie same rodzaje działań tuż za naszym domem. Ryzyko istnieje niezależnie od geografii i praktyk kulturowych”.

Opór ze strony przemysłu

Linder powiedziała, że ​​jej największym zmartwieniem są branże, które są „słabo regulowane lub w ogóle nieregulowane”.

W raporcie wskazano, że przemysł norek w USA powinien zostać lepiej uregulowany lub całkowicie wyeliminowany, ponieważ stanowi zagrożenie dla zdrowia ludzi, a jego produkty są zbędnym luksusem.

Nic dziwnego, że przedstawiciele przemysłu norek nie zgadzają się z twierdzeniem, że ich branża jest niebezpieczna.

Hodowcy norek są ostrożnymi zarządcami zdrowia publicznego i zdrowia zwierząt, powiedział Challis Hobbs, dyrektor wykonawczy Fur Commission USA, organizacji reprezentującej amerykańskich hodowców norek. Norki są sprzedawane za pośrednictwem domów aukcyjnych i muszą być certyfikowane i spełniać normy bezpieczeństwa biologicznego, aby trafić na rynek, powiedział w wiadomości e-mail.

Jak zauważył Hobbs, na początku pandemii COVID-19 amerykańscy hodowcy norek pomogli na własny koszt opracować i dostarczyć szczepionkę chroniącą norki przed zarażeniem wirusem SARS-CoV-2.

Warto przeczytać!  Najlepsze kapsułki shilajit: 5 najlepszych produktów zapewniających energię i witalność

Jak powiedział Hobbs, fermy norek w USA nadal uczestniczą w cotygodniowych testach na obecność wirusa SARS-CoV-2.

„W dalszym ciągu ściśle współpracujemy z agencjami federalnymi, stanowymi i lokalnymi, aby podjąć wszelkie niezbędne środki ostrożności w celu ochrony ludzi i dzikiej przyrody oraz zapobiegania rozprzestrzenianiu się chorób” – powiedział. „Przestrzegamy rygorystycznych norm dobrostanu zwierząt i bezpieczeństwa biologicznego, tak jak inne branże hodowlane”.

Proste zmiany mogą mieć duże znaczenie

Lipkin opisał podróż badawczą do Arabii Saudyjskiej, której celem było zbadanie transmisji Bliskowschodniego Zespołu Oddechowego, znanego jako MERS, wirusa podobnego do SARS, zidentyfikowanego po raz pierwszy w 2012 r.

Początkowo sądzono, że MERS przenosi się za pośrednictwem wielbłądów, ale nikt nie potrafił zrozumieć, w jaki sposób ludzie w dużych miastach, takich jak Rijad, zarażają się tą chorobą, skoro w okolicy nie ma wielbłądów.

Lipkin odwiedził dwie rzeźnie. Zgodnie z tradycją, o zachodzie słońca, każda zaczynała od uboju wielbłądów, następnie krów, a następnie owiec. W jednej z rzeźni rzeźnicy używali węży wysokociśnieniowych do czyszczenia mięsa zwierzęcego przed zapakowaniem go w folię termokurczliwą do sprzedaży; w drugiej nie stosowali tego kroku.

Lipkin stwierdził niezwykle wysoki poziom materiału wirusowego na wołowinie i baraninie w miejscach, gdzie nie używano węży, oraz nie stwierdził materiału wirusowego w miejscach, gdzie węże były używane.

Lipkin powiedział, że nadal niepokoi go nadużywanie antybiotyków w hodowli zwierząt, gdyż zwiększa to ryzyko, że te niezbędne leki nie zadziałają, gdy ludzie ich będą potrzebować.

Niedroga analiza genetyczna może być teraz używana do szybkiego testowania dzikich lub hodowlanych zwierząt, aby sprawdzić, jakie patogeny przenoszą, które mogą stanowić zagrożenie dla ludzi, powiedział. Osoby, które ściśle współpracują ze zwierzętami, mogą również wykonać badanie krwi, aby sprawdzić, czy mają przeciwciała wskazujące na to, że wcześniej zostały zakażone wirusem przenoszonym przez zwierzęta.

Zmiany w polityce mające na celu zmniejszenie ryzyka

Raport proponuje kilka zmian polityki we wszystkich 15 krajach, obejmujących Afrykę, Azję, Amerykę, Europę, Bliski Wschód i Australię. Obejmują one wzmocnione regulacje i monitorowanie rynków zwierzęcych i ich łańcuchów dostaw; ulepszoną ochronę zdrowia publicznego w branży hodowlanej, handlu dzikimi zwierzętami i hodowli dzikich zwierząt; oraz polityki wspierające zrównoważone praktyki rolnicze.

Warto przeczytać!  Wiadomości z rynku akcji i akcji, Wiadomości z gospodarki i finansów, Sensex, Nifty, Rynek globalny, NSE, BSE Wiadomości z IPO na żywo

Kuchipudi powiedział, że jest to kwestia równowagi między bezpieczeństwem żywnościowym, gospodarką oraz zdrowiem zwierząt i ludzi.

„Czy możemy zatrzymać wszystkie operacje na zwierzętach?” Nie, powiedział. „To nie jest rozwiązanie i nie jest to właściwe”.

Jak twierdzi Kuchipudi, ryzyko można ograniczyć, zwłaszcza gdy ludzie są o nim świadomi, dzięki takim raportom.

Dodał również, że znane zagrożenia można ograniczyć poprzez takie procedury, jak pasteryzowanie mleka i przetworów mlecznych, ostrożne przetwarzanie zwierząt, unikanie minizoo lub zapewnienie, że dzieci dokładnie myją ręce po dotykaniu zwierząt i ich nie całują.

Jak powiedział Kuchipudi, takie środki ostrożności są ważne również dla zwierząt, przypominając, że wiele zwierząt domowych zaraziło się COVID-19 od swoich ludzkich rodzin.

„Naprawdę musimy zdać sobie sprawę, że chroniąc nasze zwierzęta, chronimy nasze (własne) zdrowie. I odwrotnie” — powiedział. „Chroniąc nasze środowisko, chronimy również zdrowie ludzi, a także zdrowie zwierząt. Są one niemal nierozłączne”.

Ideę tę, nazwaną One Health, popiera również organizacja non-profit Mercy for Animals, działająca na rzecz ochrony zwierząt.

Organizacja Mercy for Animals rozpoczęła kampanię przeciwko wykorzystywaniu „powalonych świń” ‒ świń, które są zbyt chore, słabe lub ranne, aby poruszać się o własnych siłach ‒ do produkcji żywności.

Frances Chrzan, starsza kierowniczka ds. polityki federalnej w tej organizacji, powiedziała, że ​​dopuszczanie takich chorych świń do obrotu w sektorze spożywczym i narażanie pracowników na kontakt z nimi stwarza niepotrzebne ryzyko dla zdrowia ludzi.

Wielu urzędników publicznych obawia się na przykład, że świnie zarażą się ptasią grypą krążącą w stadach drobiu i na farmach mlecznych. Wiadomo, że świnie są naczyniami mieszającymi grypę, umożliwiając jej transformację z wirusa występującego wyłącznie u zwierząt w taki, który może również zarażać ludzi, jak to miało miejsce w przypadku epidemii świńskiej grypy w 2009 r., powiedział dr Walter Sanchez-Suarez, weterynarz i naukowiec zajmujący się dobrostanem zwierząt w Mercy for Animals.

„Wiemy, że wirus (ptasiej grypy) jest wszędzie i że istnieją idealne warunki do rozprzestrzeniania się tego odzwierzęcego zjawiska” – powiedział.

Z Karen Weintraub można się skontaktować pod adresem kweintraub@usatoday.com.


Źródło