Świat

Rzeczywistość wojny pada na rosyjską paradę z okazji Dnia Zwycięstwa – POLITICO

  • 8 maja, 2023
  • 7 min read
Rzeczywistość wojny pada na rosyjską paradę z okazji Dnia Zwycięstwa – POLITICO


Naciśnij przycisk odtwarzania, aby wysłuchać tego artykułu

Wyrażona przez sztuczną inteligencję.

Moskwa potrzebowała 12 godzin na reakcję po tym, jak w zeszłą środę eksplozja oświetliła kopułę kremlowskiego kompleksu.

Według rzecznika prezydenta Rosji Władimira Putina Dmitrija Pieskowa służby bezpieczeństwa potrzebowały czasu na zbadanie incydentu.

Ale kremlowscy spin doktorzy bez wątpienia pracowali też w godzinach nadliczbowych.

W przededniu Dnia Zwycięstwa – który tradycyjnie świętuje sowiecki triumf nad nazistowskimi Niemcami, ale który stał się symbolem obecnej wojny Rosji z Ukrainą – Kreml w swoim kraju stoi na stanowisku, że kraj walczy z wrogiem równie potężnym, jak i złym.

Ta narracja ma tłumaczyć brak sukcesów na froncie po 14 miesiącach walk, dając jednocześnie Rosjanom poczucie bezpieczeństwa, że ​​życie będzie dla nich toczyć się normalnie.

Jednak seria tajemniczych incydentów – w tym środowy poranny wybuch – ujawnia pęknięcia w rosyjskiej fasadzie siły. Odwołanie niektórych obchodów Dnia Zwycięstwa to kolejny znak, że pozory zaczynają się psuć.

Kreml ostatecznie opisał wtargnięcie dwóch dronów do silnie chronionego moskiewskiego kompleksu o drugiej w nocy jako próbę zabójstwa prezydenta Putina przez „reżim kijowski”. To było w oświadczeniu środowego popołudnia, które również twierdziło, że ma prawo odpowiedzieć „gdzie i kiedy uzna to za stosowne”. Putina nie było wtedy w kompleksie. Dzień później Moskwa dodała USA do swojego oskarżenia o winę za wybuch.

„Doskonale wiemy, że decyzje o takich akcjach, takich zamachach terrorystycznych nie zapadają w Kijowie, ale w Waszyngtonie” – powiedział Pieskow w czwartek.

Zarówno Kijów, jak i Waszyngton stanowczo zaprzeczają jakiemukolwiek zaangażowaniu.

Warto przeczytać!  Kanadyjska nauczycielka została zwolniona po miesiącach debaty na temat protezy piersi w rozmiarze Z

Odgrywanie tego

Środowy atak drona był ostatnim z wielu niewyjaśnionych incydentów na rosyjskiej ziemi w ostatnich miesiącach, w tym zamachu bombowego na ultranacjonalistycznego pisarza w sobotę – trzecim atakiem na prowojenne postacie od początku inwazji, w wyniku którego zginęły dwie osoby . Doszło również do wielu rozbitych dronów, wykolejeń pociągów towarowych i co najmniej dwóch pożarów w bazach paliwowych na Krymie.

We wszystkim W takich przypadkach Kreml bagatelizował wiadomości lub zachowywał dystans.

Kreml jest jednym z najlepiej chronionych miejsc w Rosji i powszechnie uważa się, że przebicie jego obrony przeciwlotniczej było prawie niemożliwe | Kirill Kudryavtsev/AFP za pośrednictwem Getty Images

Tak więc fakt, że tym razem zdecydował się opublikować oficjalne oświadczenie i wskazać palcem na USA, swojego głównego wroga, sugeruje, że Kreml chce, aby ludzie to zauważyli. Ale z jakim skutkiem?

Jak można było przewidzieć, główni rzecznicy Kremla domagali się zemsty. Były prezydent Rosji i obecny szef Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew wezwał do „fizycznej eliminacji” prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

„Może teraz wszystko zacznie się naprawdę?” napisała Margarita Simonyan, redaktor naczelna rosyjskiego nadawcy państwowego RT.

Ale poza zwykłym szowinistycznym pobrzękiwaniem szabelką, główne rosyjskie wieczorne programy informacyjne nie emitowały scen eksplozji drona.

I nadal pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi.

Kreml jest jednym z najlepiej chronionych miejsc w Rosji i powszechnie przyjmuje się, że przebicie jego obrony przeciwlotniczej było prawie niemożliwe. Ponadto wiadomo, że Putin spędza większość czasu w innych miejscach.

To podsyciło spekulacje, że atak drona był w rzeczywistości operacją fałszywej flagi zorganizowaną przez jedną z rosyjskich służb bezpieczeństwa.

Możliwymi motywami mogą być wewnętrzna walka o władzę — o ile służby bezpieczeństwa postrzegane są jako monolit, w rzeczywistości są one haniebnie podzielone — lub próba zniechęcenia Zachodu do dalszych dostaw broni na Ukrainę, gdyż broń miałaby być użyta w naloty na terytorium Rosji.

Warto przeczytać!  Meksykański chłopiec „El Chapito” aresztowany za masakrę, w której zginęło 8 osób

Przestrzeń symboliczna

Ale atak na serce władzy niesie ze sobą dużą symboliczną, jeśli nie fizyczną, cenę. To właśnie w kremlowskim Senacie zwieńczonym kopułą Putin zorganizował historyczne spotkanie ze swoimi doradcami ds. Jego symbolika jest niezaprzeczalna.

Bez względu na to, kto stoi za wtargnięciem, jest mniej prawdopodobne, że wywoła on efekt wiecu wokół flagi niż uniesienie brwi nad własnym systemem obronnym Kremla.

Jak dotąd najważniejsza defilada wojskowa w Moskwie — transmitowana na żywo przez rosyjską telewizję państwową — nadal trwa | Olga Maltseva/AFP za pośrednictwem Getty Images

Dokonuje się porównań do sytuacji, gdy 19-letni Niemiec Mathias Rust wylądował samolotem Cessna w pobliżu Kremla podczas zimnej wojny. Fakt, że udało mu się bez przeszkód przelecieć przez granicę, był dla Michaiła Gorbaczowa dotkliwym upokorzeniem. W rezultacie głowy potoczyły się wśród jego personelu obronnego.

Moment, w którym doszło do incydentu z zeszłego tygodnia, również nie pomaga, tuż przed tym, jak kraj wystawia swój zwykły pokaz sprawności wojskowej w Dzień Zwycięstwa 9 maja.

Jeszcze przed środowym strajkiem sytuacja była napięta. Unikając używania słowa „wojna”, które zostało zakazane, dziesiątki rosyjskich miast odwołały parady wojskowe, aby nie „prowokować przeciwnika”. Nieśmiertelny Pułk, niezwykle popularna procesja ludzi niosących zdjęcia swoich bliskich walczących w II wojnie światowej, została odwołana. Niektóre miejsca zrezygnowały nawet z pokazów sztucznych ogni.

Z jednej strony takie zmiany w ważnym święcie narodowym mogą przekazać wiadomość, że Rosjanie toczą wojnę z, jak to określa Kreml, „terrorystami”. Ale nóż tnie w obie strony.

„W obecnym kontekście odwołanie parad zostanie odebrane jako kolejny znak, że sprawy idą bardzo źle” – powiedział Abbas Gallyamov, były autor przemówień na Kremlu, który został analitykiem, w rozmowie z Echo Moskvy.

Warto przeczytać!  Gwiazda rugby i działacz na ALS Rob Burrow zmarł w wieku 41 lat

Chociaż unikanie masowych zgromadzeń w miastach w pobliżu granicy Rosji z Ukrainą może wydawać się logicznym środkiem ostrożności, jest to mniej oczywiste w przypadku oddalonych o tysiące kilometrów Syberii.

Przemówienie na Placu Czerwonym

Niektórzy zastanawiają się głośno, czy w niektórych miastach może po prostu brakować sprzętu wojskowego na paradę. Lub czy mogliby chcieć powstrzymać ludzi wychodzących na ulice ze zdjęciami swoich krewnych, którzy zginęli na Ukrainie, dając w ten sposób obraz ofiar śmiertelnych wojny w Rosji.

Jak dotąd najważniejsza defilada wojskowa w Moskwie — transmitowana na żywo przez rosyjską telewizję państwową — wciąż trwa. Ale napięcie w stolicy jest wyczuwalne.

Plac Czerwony był zamknięty dla publiczności przez dwa tygodnie, a ulice zostały zabarykadowane.

Po środowym incydencie burmistrz Moskwy Siergiej Sobianin natychmiast zakazał używania dronów, a dziesiątki innych regionów poszły w jego ślady. Już kilka dni wcześniej Moskale mieli problemy z sygnałami GPS.

Wiele będzie zależało od Putina. Jego coroczne przemówienie z okazji Dnia Zwycięstwa na Placu Czerwonym jest jednym z nielicznych momentów, kiedy jego miejsce pobytu jest znane z góry.

Po środowym naruszeniu bezpieczeństwa niektórzy zastanawiają się, czy mógłby to przemyśleć.

Ale optyka jego nieobecności nie byłaby dobra, a szanse na to, że Kreml zaryzykowałby skutki psychologiczne, są niewielkie.

A jednak pytanie, czy prezydent jest wystarczająco bezpieczny, by publicznie występować w centrum Moskwy, przemawia głośniej niż dźwięk 10 000 mężczyzn maszerujących na Placu Czerwonym.


Źródło