Są nowe prognozy ZUS dotyczące emerytur. Świadczenia będą głodowe
W najbardziej pesymistycznym scenariuszu do 2028 r. w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego wypłacane są emerytury, może zabraknąć nawet 124 mld zł (w tym roku – 80,5 mld zł). Skąd taka ogromna dziura? W najbliższych latach prawo do świadczenia emerytalnego będą uzyskiwać kolejne roczniki z powojennego wyżu demograficznego. W ciągu czterech lat liczba emerytów może wzrosnąć o 300 tysięcy – a mówimy tylko o osobach ubezpieczonych w ZUS.
Od razu uspokajamy – pieniędzy na wypłaty świadczeń na pewno nie zabraknie. Jednak nie ma co ukrywać, że kolejne roczniki, które będą przechodzić na emeryturę, będą otrzymywać coraz niższe świadczenia. Jak wyjaśniała była prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska podczas debaty zorganizowanej przez dziennik „Rzeczpospolita”, teraz emerytury są wyliczane według starego systemu, z uwzględnieniem kapitału początkowego, co jest korzystniejsze dla seniorów. I z prognoz ZUS wynika, że tak będzie do 2039 r. Potem przeważać będą emerytury wyliczane według nowych zasad. Tutaj zasady są jasne – przyszli emeryci dostaną tylko tyle, ile wpłacili składek. Jeśli więc pracują na umowach o dzieło lub zlecenie, od których składki nie są pobierane, nie będzie im to wliczane do emerytury.
Kiedy przejść na emeryturę i zyskać? Liczą się dwa miesiące
Pensja 5 tys. zł daje minimalną emeryturę
„Fakt” dotarł do wyliczeń ZUS, jakie zostały przygotowane dla resortu rodziny jeszcze za czasów rządu Mateusza Morawieckiego. Wykraczają one poza prognozę, którą właśnie przygotował ZUS. Wynika z nich wprost, że przyszli emeryci będą mogli liczyć na bardzo niskie świadczenia.
Kalkulacje zostały przeprowadzone m.in. dla obecnych 30— i 40-latków. I tak 40-letni mężczyzna z minimalną pensją, może liczyć tylko na najniższą emeryturę (obecnie to 1 tys. 588 zł brutto). Jeśli 40-letnia kobieta chce otrzymywać najniższe świadczenie, jej pensja – przez cały okres zawodowy – powinna wynosić równowartość dzisiejszych 5 tys. zł brutto.
Przy tak niskich zarobkach, emerytura wyniesie i tak tylko 20 proc. średniej pensji. 40-letni mężczyzna musi zarabiać co najmniej 8 tys. 500 zł brutto, by mieć szansę na przeciętną emeryturę (ok. 3 tys. 300 zł), kobieta – ponad 10 tys. zł. Różnice wynikają z tego, że panie mogą przechodzić na emeryturę już w wieku 60 lat.
Fakt redakcja
Emerytury. Połowa Polaków może liczyć tylko na minimum?
– Mediana wynagrodzeń wynosi obecnie 6 tys. zł. Czyli połowa pracujących Polaków zarabia mniej. Skoro prognozy mówią o tym, że stopa zastąpienia (czyli relacja emerytury do przeciętnego wynagrodzenia-red.) wyniesie 0,25, to oznacza, że połowa populacji będzie mogła liczyć na emeryturę w wysokości tylko 1,5 tys. zł brutto – podkreślał Kamil Sobolewski ekspert Pracodawców RP podczas debaty emerytalnej zorganizowanej przez dziennik „Rzeczpospolita”.
Cicha podwyżka po wyborach. 2,5 miliona osób dostanie mocno po kieszeni [TABELE]
Dlatego zdaniem wiceprezesa ZUS Pawła Jaroszka kluczowe jest wydłużenie rzeczywistej aktywności zawodowej. Nie chodzi jednak o podnoszenie wieku emerytalnego, który wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, a zachęcanie do dłuższej pracy. – Już ok. 600 tys. osób, które osiągnęły wiek emerytalny, pracuje po osiągnięciu tego wieku – dodaje wiceprezes ZUS.
Ten artykuł po raz pierwszy ukazał się na stronie Faktu 15.01.2024 r.
