Świat

Sam Hezbollah zadecyduje, czy Liban – już na krawędzi upadku – zostanie wciągnięty w wojnę Izrael-Hamas

  • 21 października, 2023
  • 7 min read
Sam Hezbollah zadecyduje, czy Liban – już na krawędzi upadku – zostanie wciągnięty w wojnę Izrael-Hamas


Liban, który balansuje na krawędzi załamania gospodarczego i politycznego, ryzykuje uwikłaniem w eskalację wojny między Izraelem a Hamasem.

Hezbollah przygotowywał się na możliwość przyłączenia się do walki od czasu niespodziewanego ataku Hamasu z 7 października 2023 r., w którym zginęło prawie 1400 osób, co doprowadziło do wypowiedzenia wojny przez Izrael dzień później. Szyicka grupa bojowników przeprowadziła wiele ataków na cele izraelskie z Libanu, co spowodowało ogień zwrotny ze strony Sił Obronnych Izraela. Zginęło kilkanaście osób, głównie bojownicy Hezbollahu, ale także co najmniej kilku cywilów po obu stronach granicy, w tym fotoreporter Reutersa.

Jako historyk w swoich badaniach i nauczaniu skupiałem się na dynamice konfliktów i współpracy z udziałem Izraelczyków, Libańczyków i Palestyńczyków. Jeśli wybuchnie wojna między Hezbollahem a Izraelem, już znacząca przemoc i zniszczenia w południowym Izraelu i Gazie prawdopodobnie zostaną znacznie spotęgowane przez dalsze masowe ofiary śmiertelne w Libanie, Izraelu i być może w innych częściach Bliskiego Wschodu.

Decyzja Hezbollahu o pełnym przystąpieniu do wojny może odpowiedzieć na pytanie, które od dziesięcioleci nurtuje analityków tej organizacji: czy jej priorytetem jest dobro Libanu, czy działanie w roli pełnomocnika Iranu?

Konflikt sprzed kilkudziesięciu lat

Konflikt izraelsko-palestyński rozprzestrzenia się na Liban od 1948 roku wraz z powstaniem Izraela i wysiedleniem Palestyńczyków, czyli tym, co ci ostatni nazywają Nakbą, czyli katastrofą.

Tak naprawdę żaden kraj arabski nie został bardziej dotknięty tym konfliktem. W 1948 r. w Libanie schroniło się około 110 000 Palestyńczyków. Obecnie liczba ta wynosi około 210 000, którym odmawia się podstawowych praw.

W ankietach wielu Libańczyków wyraziło urazę do uchodźców palestyńskich w kraju i obwinia ich za wybuch wojny domowej w Libanie, która toczyła się w latach 1975–1990. Szacuje się, że w walkach zginęło około 120 000 osób, a blizny po nich wciąż można zobaczyć można było zobaczyć w stolicy Bejrutu.

Warto przeczytać!  Chiny zaprzestają wydawania wiz krótkoterminowych dla mieszkańców Korei Południowej w odwecie za ograniczenia w podróżowaniu

Izrael był głęboko uwikłany w libańską wojnę domową. Wspierała bojówki chrześcijańskie i prowadziła własną walkę z bojówkami palestyńskimi, które wykorzystywały Liban jako bazę do przeprowadzania ataków na państwo żydowskie. W 1982 roku Izrael najechał Liban, aby unicestwić Organizację Wyzwolenia Palestyny ​​i ustanowić proizraelski rząd chrześcijański w Bejrucie. Żaden cel nie został osiągnięty.

Hezbollah staje się najsilniejszą siłą Libanu

Od chwili powstania w 1920 r. Liban i jego polityka są zdominowane przez system sekciarski, w którym stanowiska rządowe i państwowe są podzielone pomiędzy 18 oficjalnie uznanych sekt religijnych, w szczególności sunnitów, chrześcijan maronickich, druzów i szyitów. Każda sekta ma mandatową reprezentację w rządzie.

Obecnie ludność szyicka jest największą sektą w kraju, stanowiącą od 30% do 40% ogólnej populacji – ale dokładne liczby nie są dostępne, ponieważ delikatny charakter sprawy oznacza, że ​​od 1932 r. nie prowadzono żadnego oficjalnego spisu ludności.

Przez dziesięciolecia sekciarski system Libanu doprowadził do czegoś, co uczeni nazywają „suwerennością hybrydową”. Elity polityczne reprezentujące swoje sekty w systemie sekciarskim są zarówno częścią aparatu państwowego, jak i działają poza nim, świadcząc swoim wyborcom usługi, za które zwykle odpowiada rząd, od zapewniania zezwoleń na zawarcie małżeństwa po ochronę zbrojną.

Hezbollah powstał w 1982 r. przy wsparciu Iranu i Syrii, aby walczyć z Izraelem po jego inwazji. Jest to zdecydowanie najsilniejsza siła polityczna, społeczno-gospodarcza i militarna w kraju. Dzieje się tak dzięki wsparciu Iranu oraz silnej i spójnej wewnętrznej strukturze społecznej wśród jego szyickich wyznawców w kraju. Nie wszyscy szyici identyfikują się z Hezbollahem, ale bez wątpienia wielu z nich sympatyzuje z jego przyczynami.

Warto przeczytać!  Rok 2024 może być bardzo trudnym rokiem dla demokracji

Hezbollah działa także w ramach hybrydowej struktury systemu sekciarskiego, odgrywając integralną rolę w rządzie, ale także funkcjonując jako samodzielne państwo. Na przykład może poszczycić się własną siłą militarną, która jest znacznie silniejsza niż formalna armia libańska, i zapewnia szyitom usługi społeczne, edukacyjne i gospodarcze.

W rzeczywistości żadna grupa nie odniosła większych korzyści z tego sekciarskiego systemu hybrydowego niż Hezbollah.

wielu protestujących maszeruje w centrum Bejrutu, niosąc libańskie flagi
W październiku 2019 roku wybuchły protesty antyrządowe.
AP Photo/Hassan Ammar

Liban w stanie swobodnego spadania

Pomimo rozdrobnionego systemu politycznego i słabego państwa Libanowi udało się zachować pewną stabilność i żywotność nawet pod przymusem wojny domowej w Syrii, która rozpoczęła się w 2011 roku.

Sprawy przybrały poważny obrót w październiku 2019 r., kiedy lata złego zarządzania finansami na wzór Ponziego, nadmiernego zaciągania pożyczek i gwałtownego spadku przekazów pieniężnych z zagranicy doprowadziły do ​​krachu libańskiej gospodarki. Bank Światowy określił go jako jeden z najgorszych kryzysów gospodarczych od połowy XIX wieku.

Kryzys wywołał masowe protesty w całym kraju, znane jako „rewolucja 17 października”, podczas których Libańczycy domagali się sprawiedliwości społecznej i gospodarczej, położenia kresu korupcji i demontażu sekciarskiego systemu politycznego. W rezultacie zaniepokojeni zostali zagraniczni darczyńcy, obca waluta wypłynęła z kraju, banki zamknęły drzwi przed deponentami, rząd nie wywiązał się ze swojego zadłużenia, a lokalna waluta upadła.

Masowy wybuch w porcie w Bejrucie w sierpniu 2020 r., w wyniku którego zginęło 225 osób i spowodował szkody na miliardy dolarów, jeszcze bardziej pogorszył warunki społeczno-gospodarcze i polityczne w kraju. A od października 2022 r. libański system polityczny popadł w całkowity impas ze względu na niezdolność klasy politycznej do porozumienia w sprawie nowego prezydenta i nowego rządu.

Hezbollah został najmniej dotknięty kryzysem narodowym spośród sił politycznych w kraju i okazał się zagorzałym obrońcą systemu politycznego, który go pielęgnował.

Warto przeczytać!  Ponieważ w Gazie zginęło ponad 25 000 osób, Hamas broni ataków z 7 października, które wywołały wojnę

Niektórzy już postrzegają Liban jako państwo upadłe, więc ostatnią rzeczą, jakiej kraj potrzebuje, jest stanie się częścią kolejnej wojny.

dym z wybuchu pocisku zasłania krajobraz z wioską w tle
Pocisk izraelskiej artylerii eksploduje nad Dahairą, libańską wioską graniczącą z Izraelem, 16 października 2023 r.
AP Photo/Hussein Malla

„Powrót do epoki kamienia”?

Ale to, czy Liban stanie się częścią wojny, ostatecznie nie zależy od rządu libańskiego.

Obecny tymczasowy premier, Najib Mikati, przestrzegł przed wojną z Izraelem, podobnie jak przywódcy polityczni Druzów i Maronitów, którzy tradycyjnie sprzeciwiali się militarnej hegemonii Hezbollahu w Libanie.

Mikati przyznał jednak, że nie ma władzy decydowania o tym, czy Liban przystąpi do wojny, co odzwierciedla paradoksy libańskiego systemu politycznego, w którym najważniejsza decyzja, jaką może podjąć każde przywództwo narodowe – decyzja o rozpoczęciu wojny – nie leży w gestii rządu, ale w obrębie Hezbollahu i, co za tym idzie, w Iranie.

Przywódca Hezbollahu Hassan Nasrallah wielokrotnie stwierdzał, że główną rolą tej grupy jest obrona suwerenności Libanu.

Z drugiej strony jego zaangażowanie wobec Iranu zostało otwarcie zademonstrowane poprzez bezpośrednie zaangażowanie w wojnę domową w Syrii, która uratowała rząd Bashara Assada. Ale ta wojna toczyła się głównie na ziemi syryjskiej. Wojna z Izraelem byłaby zupełnie inna.

Byłaby to kolejna tragiczna karta w historii Libanu, gdyby Hezbollah przyłączył się do wojny przeciwko Izraelowi, rzekomo wspierając Palestyńczyków w Gazie. Mogłoby to skłonić Izrael – jak powiedział minister obrony Yoav Gallant – do podjęcia próby odesłania Libanu „z powrotem do epoki kamienia”. Nasrallah, sekretarz generalny Hezbollahu, udzielił już podobnej odpowiedzi.

Prawdopodobnie doprowadziłoby to również do szerszej wojny regionalnej, której amerykańscy urzędnicy, w tym prezydent Joe Biden, tak desperacko próbowali uniknąć. A sam Liban zbliżyłby się do krawędzi absolutnego i nieodwracalnego upadku.


Źródło