Sam Hezbollah zadecyduje, czy Liban – już na krawędzi upadku – zostanie wciągnięty w wojnę Izrael-Hamas
![Sam Hezbollah zadecyduje, czy Liban – już na krawędzi upadku – zostanie wciągnięty w wojnę Izrael-Hamas](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/10/file-20231020-15-kbjqlm-770x470.jpeg)
Liban, który balansuje na krawędzi załamania gospodarczego i politycznego, ryzykuje uwikłaniem w eskalację wojny między Izraelem a Hamasem.
Hezbollah przygotowywał się na możliwość przyłączenia się do walki od czasu niespodziewanego ataku Hamasu z 7 października 2023 r., w którym zginęło prawie 1400 osób, co doprowadziło do wypowiedzenia wojny przez Izrael dzień później. Szyicka grupa bojowników przeprowadziła wiele ataków na cele izraelskie z Libanu, co spowodowało ogień zwrotny ze strony Sił Obronnych Izraela. Zginęło kilkanaście osób, głównie bojownicy Hezbollahu, ale także co najmniej kilku cywilów po obu stronach granicy, w tym fotoreporter Reutersa.
Jako historyk w swoich badaniach i nauczaniu skupiałem się na dynamice konfliktów i współpracy z udziałem Izraelczyków, Libańczyków i Palestyńczyków. Jeśli wybuchnie wojna między Hezbollahem a Izraelem, już znacząca przemoc i zniszczenia w południowym Izraelu i Gazie prawdopodobnie zostaną znacznie spotęgowane przez dalsze masowe ofiary śmiertelne w Libanie, Izraelu i być może w innych częściach Bliskiego Wschodu.
Decyzja Hezbollahu o pełnym przystąpieniu do wojny może odpowiedzieć na pytanie, które od dziesięcioleci nurtuje analityków tej organizacji: czy jej priorytetem jest dobro Libanu, czy działanie w roli pełnomocnika Iranu?
Konflikt sprzed kilkudziesięciu lat
Konflikt izraelsko-palestyński rozprzestrzenia się na Liban od 1948 roku wraz z powstaniem Izraela i wysiedleniem Palestyńczyków, czyli tym, co ci ostatni nazywają Nakbą, czyli katastrofą.
Tak naprawdę żaden kraj arabski nie został bardziej dotknięty tym konfliktem. W 1948 r. w Libanie schroniło się około 110 000 Palestyńczyków. Obecnie liczba ta wynosi około 210 000, którym odmawia się podstawowych praw.
W ankietach wielu Libańczyków wyraziło urazę do uchodźców palestyńskich w kraju i obwinia ich za wybuch wojny domowej w Libanie, która toczyła się w latach 1975–1990. Szacuje się, że w walkach zginęło około 120 000 osób, a blizny po nich wciąż można zobaczyć można było zobaczyć w stolicy Bejrutu.
Izrael był głęboko uwikłany w libańską wojnę domową. Wspierała bojówki chrześcijańskie i prowadziła własną walkę z bojówkami palestyńskimi, które wykorzystywały Liban jako bazę do przeprowadzania ataków na państwo żydowskie. W 1982 roku Izrael najechał Liban, aby unicestwić Organizację Wyzwolenia Palestyny i ustanowić proizraelski rząd chrześcijański w Bejrucie. Żaden cel nie został osiągnięty.
Hezbollah staje się najsilniejszą siłą Libanu
Od chwili powstania w 1920 r. Liban i jego polityka są zdominowane przez system sekciarski, w którym stanowiska rządowe i państwowe są podzielone pomiędzy 18 oficjalnie uznanych sekt religijnych, w szczególności sunnitów, chrześcijan maronickich, druzów i szyitów. Każda sekta ma mandatową reprezentację w rządzie.
Obecnie ludność szyicka jest największą sektą w kraju, stanowiącą od 30% do 40% ogólnej populacji – ale dokładne liczby nie są dostępne, ponieważ delikatny charakter sprawy oznacza, że od 1932 r. nie prowadzono żadnego oficjalnego spisu ludności.
Przez dziesięciolecia sekciarski system Libanu doprowadził do czegoś, co uczeni nazywają „suwerennością hybrydową”. Elity polityczne reprezentujące swoje sekty w systemie sekciarskim są zarówno częścią aparatu państwowego, jak i działają poza nim, świadcząc swoim wyborcom usługi, za które zwykle odpowiada rząd, od zapewniania zezwoleń na zawarcie małżeństwa po ochronę zbrojną.
Hezbollah powstał w 1982 r. przy wsparciu Iranu i Syrii, aby walczyć z Izraelem po jego inwazji. Jest to zdecydowanie najsilniejsza siła polityczna, społeczno-gospodarcza i militarna w kraju. Dzieje się tak dzięki wsparciu Iranu oraz silnej i spójnej wewnętrznej strukturze społecznej wśród jego szyickich wyznawców w kraju. Nie wszyscy szyici identyfikują się z Hezbollahem, ale bez wątpienia wielu z nich sympatyzuje z jego przyczynami.
Hezbollah działa także w ramach hybrydowej struktury systemu sekciarskiego, odgrywając integralną rolę w rządzie, ale także funkcjonując jako samodzielne państwo. Na przykład może poszczycić się własną siłą militarną, która jest znacznie silniejsza niż formalna armia libańska, i zapewnia szyitom usługi społeczne, edukacyjne i gospodarcze.
W rzeczywistości żadna grupa nie odniosła większych korzyści z tego sekciarskiego systemu hybrydowego niż Hezbollah.
![wielu protestujących maszeruje w centrum Bejrutu, niosąc libańskie flagi](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/10/Sam-Hezbollah-zadecyduje-czy-Liban-–-juz-na-krawedzi-upadku.0&q=45&auto=format&w=754&fit=clip.jpeg)
AP Photo/Hassan Ammar
Liban w stanie swobodnego spadania
Pomimo rozdrobnionego systemu politycznego i słabego państwa Libanowi udało się zachować pewną stabilność i żywotność nawet pod przymusem wojny domowej w Syrii, która rozpoczęła się w 2011 roku.
Sprawy przybrały poważny obrót w październiku 2019 r., kiedy lata złego zarządzania finansami na wzór Ponziego, nadmiernego zaciągania pożyczek i gwałtownego spadku przekazów pieniężnych z zagranicy doprowadziły do krachu libańskiej gospodarki. Bank Światowy określił go jako jeden z najgorszych kryzysów gospodarczych od połowy XIX wieku.
Kryzys wywołał masowe protesty w całym kraju, znane jako „rewolucja 17 października”, podczas których Libańczycy domagali się sprawiedliwości społecznej i gospodarczej, położenia kresu korupcji i demontażu sekciarskiego systemu politycznego. W rezultacie zaniepokojeni zostali zagraniczni darczyńcy, obca waluta wypłynęła z kraju, banki zamknęły drzwi przed deponentami, rząd nie wywiązał się ze swojego zadłużenia, a lokalna waluta upadła.
Masowy wybuch w porcie w Bejrucie w sierpniu 2020 r., w wyniku którego zginęło 225 osób i spowodował szkody na miliardy dolarów, jeszcze bardziej pogorszył warunki społeczno-gospodarcze i polityczne w kraju. A od października 2022 r. libański system polityczny popadł w całkowity impas ze względu na niezdolność klasy politycznej do porozumienia w sprawie nowego prezydenta i nowego rządu.
Hezbollah został najmniej dotknięty kryzysem narodowym spośród sił politycznych w kraju i okazał się zagorzałym obrońcą systemu politycznego, który go pielęgnował.
Niektórzy już postrzegają Liban jako państwo upadłe, więc ostatnią rzeczą, jakiej kraj potrzebuje, jest stanie się częścią kolejnej wojny.
![dym z wybuchu pocisku zasłania krajobraz z wioską w tle](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/10/1697945974_346_Sam-Hezbollah-zadecyduje-czy-Liban-–-juz-na-krawedzi-upadku.0&q=45&auto=format&w=754&fit=clip.jpeg)
AP Photo/Hussein Malla
„Powrót do epoki kamienia”?
Ale to, czy Liban stanie się częścią wojny, ostatecznie nie zależy od rządu libańskiego.
Obecny tymczasowy premier, Najib Mikati, przestrzegł przed wojną z Izraelem, podobnie jak przywódcy polityczni Druzów i Maronitów, którzy tradycyjnie sprzeciwiali się militarnej hegemonii Hezbollahu w Libanie.
Mikati przyznał jednak, że nie ma władzy decydowania o tym, czy Liban przystąpi do wojny, co odzwierciedla paradoksy libańskiego systemu politycznego, w którym najważniejsza decyzja, jaką może podjąć każde przywództwo narodowe – decyzja o rozpoczęciu wojny – nie leży w gestii rządu, ale w obrębie Hezbollahu i, co za tym idzie, w Iranie.
Przywódca Hezbollahu Hassan Nasrallah wielokrotnie stwierdzał, że główną rolą tej grupy jest obrona suwerenności Libanu.
Z drugiej strony jego zaangażowanie wobec Iranu zostało otwarcie zademonstrowane poprzez bezpośrednie zaangażowanie w wojnę domową w Syrii, która uratowała rząd Bashara Assada. Ale ta wojna toczyła się głównie na ziemi syryjskiej. Wojna z Izraelem byłaby zupełnie inna.
Byłaby to kolejna tragiczna karta w historii Libanu, gdyby Hezbollah przyłączył się do wojny przeciwko Izraelowi, rzekomo wspierając Palestyńczyków w Gazie. Mogłoby to skłonić Izrael – jak powiedział minister obrony Yoav Gallant – do podjęcia próby odesłania Libanu „z powrotem do epoki kamienia”. Nasrallah, sekretarz generalny Hezbollahu, udzielił już podobnej odpowiedzi.
Prawdopodobnie doprowadziłoby to również do szerszej wojny regionalnej, której amerykańscy urzędnicy, w tym prezydent Joe Biden, tak desperacko próbowali uniknąć. A sam Liban zbliżyłby się do krawędzi absolutnego i nieodwracalnego upadku.