Rozrywka

Scenarzysta filmu „To się kończy z nami” ma nadzieję, że film odczaruje przemoc domową

  • 17 sierpnia, 2024
  • 10 min read
Scenarzysta filmu „To się kończy z nami” ma nadzieję, że film odczaruje przemoc domową


Jako pierwszy zatrudniony To kończy się na nas adaptacji filmowej, scenarzystka i producentka Christy Hall wiedziała, że ​​przed nią długa droga.

Kiedy reżyser Justin Baldoni (który stworzył film w ramach swojej spółki Wayfarer Studios) poprosił ją o napisanie scenariusza, a także autorka Colleen Hoover, której bestseller z 2016 r. stał się inspiracją do adaptacji, Hall od razu oddała się książce i jej ukochanej historii.

„Lubię robić to na początku, po prostu zakochuję się w każdym słowie, zakochuję się w każdej chwili, zakochuję się w każdym wersie” – mówi Reporter z Hollywood. I to jest właśnie mój marynowany fragment.

Christy Hall

Cindy Ord/Getty Images

Stamtąd zaczęła tworzyć scenariusz, starając się trzymać „głównej historii tak bardzo, jak to możliwe”, a jednocześnie być „niezwykle strategiczną i systematyczną” w kwestii tego, co zostaje z książki, a co nie. Ponadto chciała, aby Hoover również był z niej dumny.

To kończy się na nas śledzi Lily (Blake Lively), która przezwycięża traumatyczne dzieciństwo i rozpoczyna nowe życie. Ale po romantycznym związku z neurochirurgiem Rylem (Baldoni), dostrzega w nim strony, które przypominają jej przemocowy związek jej rodziców. A gdy ktoś z jej przeszłości, Atlas (Brandon Sklenar), ponownie pojawia się w jej życiu, wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, a Lily musi nauczyć się polegać na własnej sile, aby iść naprzód.

Teraz, wiele lat później, gdy film w końcu trafił do kin, Hall ma nadzieję, że adaptacja „odstygmatyzuje” przemoc domową i „wywoła wiele dyskusji” na ten temat.

„Myślę, że zadaniem sztuki jest rozpalanie rozmów, które mogą być niewygodne i trudne. Ale jej zadaniem jest rzucanie światła na ciemniejsze zakątki społeczeństwa” – mówi. „I naprawdę wierzę, że sztuka ratuje życie. Wierzę, że ta książka uratowała życie. Więc naprawdę mam nadzieję, że film będzie mógł kontynuować dziedzictwo, które sama Colleen Hoover zapoczątkowała”.

Poniżej Hall rozmawia również z THR o presji, „aby oddać sprawiedliwość tej książce” Hoover, fanom książki i wszystkim zaangażowanym w adaptację, o procesie pisania scenariusza i o tym, dlaczego ma nadzieję, że film zainspiruje Hollywood do opowiadania większej liczby historii, których „społeczeństwo potrzebuje”. Rozmowa odbyła się zanim pojawiły się doniesienia o konflikcie między Lively a Baldonim.

Wracając do początku, jak to się stało, że postanowiłeś napisać scenariusz?

Mój film Tatuś wyszło jakieś sześć tygodni temu, [Baldoni]przeczytaj to jako specyfikację. Przeczytał też adaptację, którą zrobiłem dla 21 Laps, firmy Shawna Levy’ego. Skontaktował się ze mną i powiedział: „Naprawdę czuję w kościach, że to ty jesteś tą osobą, która to zaadaptuje”. Nie przeczytałem książki w tamtym czasie, ale powiedział: „Słuchaj, idź ją przeczytać. Będziesz chciał to zrobić i zadzwoń do mnie”. I dokładnie tak się stało. Odszedłem i przeczytałem książkę i naprawdę, absolutnie zakochałem się w Colleen Hoover. Uwielbiam to, że tak głośno mówi o tym, że to było inspirowane wydarzeniami z jej życia. Uwielbiam to, że czułem się, jakbym po prostu czytał bardzo klasyczną historię miłosną i że powoli, ale pewnie zdajesz sobie sprawę, że Lily była żabą we wrzącej wodzie. Ostatecznie zadzwoniłem do Justina i powiedziałem, że byłbym zaszczycony i uprzywilejowany, gdybyście mnie przyjęli.

Warto przeczytać!  Oryginalna scena po napisach rozdziału 4

Zorganizował ze mną i Colleen rozmowę na Zoomie… i od razu się dogadaliśmy. Było tam dużo zaufania. Przesłuchiwałem ją. Mówiłem jej, że to wszystko, co moim zdaniem możemy naprawdę zachować w powieści, a oto rzeczy, które moim zdaniem możemy dalej eksplorować. Ponieważ to nie jest powieść, to scenariusz, jest ograniczona przestrzeń. To struktura trzyaktowa – już jej sygnalizowałem, że być może chciałbym zbadać pod kątem dodatków do narracji. A oto rzeczy, które już instynktownie czuję, że mogą wymagać wycięcia. Zasadniczo po prostu jej to przedstawiłem. I lubię mówić bardzo szczerze na spotkaniach, tak jak mój instynkt i jeśli nie wydaje ci się, że to pasuje, to nie ma sprawy. Ale lubię być bardzo transparentny na takich spotkaniach. I byłem podekscytowany, że na koniec tej rozmowy. To było prawdopodobnie prawie dwugodzinne spotkanie na Zoomie, podczas którego naprawdę o tym rozmawialiśmy, naprawdę to rozpakowywaliśmy. A na koniec powiedziała Wayfarerowi: „to nasza dziewczyna”, więc byłam zachwycona. Czułam się, jakbym wygrała na loterii.

Początkowo myśleliśmy, że to będzie mały film niezależny, który Wayfarer może sprzedać po drugiej stronie. Ale jestem wielkim zwolennikiem zasady, że jeśli go zbudujesz, to oni przyjdą. Więc to była niesamowita podróż, od napisania scenariusza, a potem zaangażowania się Sony, a potem obsady Blake’a i teraz to po prostu rozrosło się w coś, co jest po prostu głęboko ekscytujące i pokorne.

Wiedząc, że książka i jej fabuła cieszą się tak wielkim uznaniem fanów, czy czułeś jakąś presję, gdy przyszło Ci przerobić ją na scenariusz?

Nie tylko przez fanów, ale przez wszystkich zaangażowanych. Setki osób zebrało się, aby stworzyć wioskę, aby nakręcić ten film. I wierzę, że wszyscy byli tam z właściwych powodów. Wszyscy chcieliśmy oddać sprawiedliwość tej książce, ponieważ wszyscy byliśmy fanami. Więc tak, czułem presję z zewnątrz, ponieważ wokół tej książki jest wiele oczekiwań. Ale czułem nawet presję wewnętrzną. Uwielbiam tę książkę. A Colleen wybrała mnie i byłem przeklęty, jeśli miałem ją zawieść.

Warto przeczytać!  Współtwórcy The Last of Us twierdzą, że program telewizyjny zawsze „czaił się w grze”

Czy możesz przedstawić widzom proces przekształcania znanej historii z książki w scenariusz?

Poświęcam kilka miesięcy na przeczytanie, a potem czytam ponownie, czytam ponownie i czytam ponownie, i po prostu całkowicie zanurzam się w oryginalnym materiale do tego stopnia, że ​​prawie go zapamiętałem. Następnie stamtąd musisz zacząć myśleć w strukturze trzech aktów, musisz naprawdę myśleć o napędzie, musisz myśleć o punkcie środkowym, musisz myśleć o zwrotach akcji. Inną skomplikowaną rzeczą w tym jest to, że jest to podwójna oś czasu, więc masz jeszcze mniej miejsca, jeśli się nad tym zastanowić. Opowiadane są dwie historie, jest oś czasu przeszłości, która zasadniczo zaczyna się, gdy widzimy, jak Lily się budzi, a następnie aż do momentu, gdy widzi – uwaga, spoiler – Atlasa ładowanego do karetki. Następnie oś czasu teraźniejszego. Musisz być niezwykle strategiczny i systematyczny w kwestii tego, co się trzyma, a co nie. I myślę, że wiele z tego polegało po prostu na trzymaniu się głównej historii tak bardzo, jak to możliwe.

Żadna decyzja nie została podjęta lekko. Chcieliśmy, żeby wszystko zostało pobłogosławione przez samą Colleen, bo jeśli Colleen nie jest szczęśliwa, nie wiem, jaki jest sens [is].

Wiedząc, że w opowieści pojawia się trudny temat, zwłaszcza przemoc domowa, jakie przygotowania i badania przeprowadziłeś, aby mieć pewność, że zostanie on przedstawiony rzetelnie?

Wiem, że Wayfair nawiązał współpracę z firmą, chyba nazywa się NO MORE, aby upewnić się, że robimy to dobrze i że jesteśmy niezwykle rozważni w podejmowanych decyzjach. I jeszcze raz, mam wielki szacunek dla faktu, że to nie jest autobiograficzna historia, ale jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z życia Colleen. Więc po prostu pozwoliliśmy jej być naszą Gwiazdą Północną, a następnie współpracowaliśmy z tą organizacją. Przeczytali scenariusz, zobaczyli wczesne montaże. Myślę, że ta współpraca była naprawdę integralną częścią tego.

Czy gdy już obsadzicie cały film, wracacie do scenariusza i wprowadzacie jakieś zmiany, gdy już wiecie, który aktor gra daną postać?

Tak naprawdę staram się nie pisać z aktorem w głowie. Zwłaszcza dlatego, że w powieści Colleen postacie, które stworzyła, są bardzo charakterystyczne, bardzo konkretne. I tak [I’m] po prostu staram się oddać hołd temu, co Colleen stworzyła w tych postaciach. Absolutnie uwielbiam występy wszystkich. Myślę, że występ Blake’a jest po prostu absolutnie idealny. Muszę powiedzieć, że Jenny Slate — ona jest Allysą. Mam na myśli, że jest wszystkim, czego chcesz, żeby była, kiedy czytasz książkę. Uważam, że obsada była po prostu niezwykle dobra i uważam, że ci aktorzy po prostu naprawdę stworzyli postacie, które znów zaczęły się od Colleen. Jestem z nich naprawdę, naprawdę dumna za to.

Warto przeczytać!  Flamin 'Hot Cheetos: Poza faktem czy fikcją

Wiem, że nie mogłeś pojawić się na planie z powodu strajku scenarzystów, ale czy możesz opowiedzieć coś więcej o swojej roli producenta projektu?

Udało mi się głęboko zaangażować aż do mojego związku [Writers Guild of America] ogłosił strajk. A potem, jak tylko strajk się skończył, mogłem się zaangażować i przekazać uwagi dotyczące montażu i zobaczyłem bardzo wczesne montaże, i mogłem zostać ponownie aktywowany, co było świetne. Więc jestem bardzo dumny jako producent tego filmu, ale jestem również bardzo dumny jako członek WGA. Jestem smutny, że nie mogłem być na planie każdego dnia, taki był zamiar. Ale jestem również bardzo dumny, że stanąłem po stronie mojego związku zawodowego.

Biorąc pod uwagę, że uczestniczysz w tej podróży od samego początku, dosłownie jako pierwsza osoba zatrudniona w filmie, jakie wrażenia chciałbyś przekazać widzom po obejrzeniu filmu?

Mam nadzieję, że odstygmatyzuje ten temat. To może być niewygodny temat i mam wrażenie, że ma tendencję do bycia relegowanym do filmów niezależnych mówiących o przemocy domowej. I jestem naprawdę dumny, że… Muszę krzyknąć do Sony za wypuszczenie filmu, który jest bardzo błyszczący i komercyjny. Jest w nim wiele spełnienia życzeń. Jest bardzo piękny. A także podejmuje trudny temat. Więc mam nadzieję, że odstygmatyzuje, mam nadzieję, że wywoła wiele rozmów. Mam nadzieję, że ofiary, które obejrzą ten film, mogą szukać pomocy. Mam nadzieję, że sprawcy przemocy, którzy obejrzą ten film, również mogą szukać pomocy. … Mam nadzieję, że zainspiruje przyjaciół ofiar, wiesz, nie musisz zmuszać się do pomocy, ale możesz ją zaoferować i możesz stać się kołem ratunkowym i bardzo bezpiecznym miejscem, do którego można uciec, jeśli i kiedy ofiara jest naprawdę gotowa na otrzymanie tej pomocy. Myślę po prostu, że zadaniem sztuki jest rozpalanie rozmów, które mogą być niewygodne i trudne. Ale jego zadaniem jest rzucanie światła na ciemniejsze zakątki społeczeństwa.

***

To kończy się na nas jest obecnie wyświetlany w kinach.


Źródło