Rozrywka

Sean Penn mówi, że kręcenie filmów przez lata odczuwał „nieszczęście”. Wtedy Dakota Johnson zapukała do jego drzwi

  • 26 czerwca, 2024
  • 6 min read
Sean Penn mówi, że kręcenie filmów przez lata odczuwał „nieszczęście”.  Wtedy Dakota Johnson zapukała do jego drzwi


SANTA MONICA, Kalifornia (AP) — Sean Penn mówi, że od 15 lat nie czuł radości podczas kręcenia filmu.

Aktor nie do końca rozumiał dlaczego, ale w pewnym momencie poczuł się tak rozczarowany, że pogodził się z rzeczywistością, w której jego miłość do rzemiosła może już nigdy nie powrócić.

„Czułem niedolę, kręcąc filmy” – dwukrotnie Oskar zwycięzca wspominał w niedawnym wywiadzie. „Na początku odkładasz to na później, myśląc: «No cóż, ten scenariusz jest problemem i ten reżyser jest problemem». Ale potem kilka razy przyłapałem się na tym, że pracowałem nad wspaniałymi rzeczami ze wspaniałymi ludźmi i byłem równie nieszczęśliwy”.

I tak było do czasu, gdy jego sąsiad, Dakotę Johnson, zapukała do jego drzwi ze scenariuszem i zaproszeniem do roli jej partnerki. „Żadnych rezerwacji. Miałem wrażenie, że poczujesz się jakbyś dostał swój pierwszy film” – Penn wspomina swoją pierwszą reakcję po przeczytaniu „Daddio”, który od piątku wchodzi do kin w całym kraju.

Jednak film, który na nowo zachwycił Penna sztuką kręcenia filmów, nie jest bynajmniej typowym hollywoodzkim filmem. Zamiast tego „Daddio” to surowy portret efemerycznej, nieoczekiwanej więzi międzyludzkiej, która wydaje się obecnie rzadka, jeśli nie prawie wymarła.

Warto przeczytać!  Kto wygrał w „Finale na żywo, część 2”? [LIVE BLOG] – Złote Derby

Penn docenił między innymi niefiltrowaną szczerość bohaterów, której jego zdaniem brakuje w wielu dziełach sztuki współczesnej i szerszych dyskusjach społecznych.

„Myślę, że pozbawiamy całe pokolenia różnorodności zachowań i różnorodności osobowości” – powiedział, przyznając, że rozumie obawy związane z wrażliwością, ale tylko do pewnego stopnia. „Zmiana słownictwa lub modyfikacja go w pewnych okolicznościach staje się pracą na pełny etat, a refleksyjne myślenie pozostaje w tyle”.

„Daddio” opowiada historię Girlie (Johnson), kobiety, która wraca do Nowego Jorku po wycieczce poza stan. Film zaczyna się od tego, jak wsiada do taksówki na lotnisku JFK, a kończy, gdy zostaje odwieziona do domu. 90 minut pomiędzy nimi wypełnia pozornie przyziemne, ale odkrywcze rozmowy między Girlie i jej taksówkarzem Clarkiem (Penn).

„Daddio” to pełnometrażowy debiut scenarzystki i reżyserki Christy Hall, która – co nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę fakt, że film opiera się na dialogach – ma doświadczenie teatralne. Hall rozpoczęła pracę nad scenariuszem w 2014 roku, częściowo zainspirowana nostalgią za reality show „Taxicab Confessions”.

Penn, jak w wielu swoich rolach, wnosi męską energię, która ożywia zuchwałego i wulgarnego taksówkarza, ale ostatecznie okazuje się, że ma w sobie czułość. Podobnie Johnson’s Girlie jest bystrą, odnoszącą sukcesy inżynierką oprogramowania, której wydaje się, że ma wszystko razem, ale której relacja z ojcem – lub jej brak – ostatecznie prowadzi ją do szukania miłości gdzie indziej.

Obraz

Christy Hall, w środku, scenarzystka/reżyserka filmu „Daddio” pozuje z członkami obsady Seanem Pennem (po lewej) i Dakotą Johnson, piątek, 14 czerwca 2024 r., Santa Monica w Kalifornii (AP Photo/Chris Pizzello)

„Ten film opowiada o kondycji ludzkiej, o tym, że każdy z nas ma dwie strony. Zawsze walczymy z naszymi większymi aniołami i najciemniejszymi demonami. Interesują mnie postacie, które zawsze walczą z jednym i drugim, ponieważ taka jest prawda” – powiedział Hall.

Warto przeczytać!  Wszystkie najlepsze momenty dzieci księcia Williama i Kate na koronacji

„Daddio” niewątpliwie przetestuje zdolność skupienia uwagi niektórych widzów, ale innych przyciągnie szczera i fascynująca rozmowa między nieznajomymi na temat seksu, problemów z tatusiem i bycia „inną kobietą”.

Penn i Johnson mają ze sobą więcej wspólnego niż tylko sąsiedztwo. Obydwoje głośno opowiadają o swojej frustracji związanej z Hollywood i twierdzą, że ten projekt był dla każdego z nich rodzajem objawienia.

„Chcę po prostu naprawdę zakochać się w tym, nad czym pracuję i co mnie inspiruje” – powiedziała Johnson.

Minęło zaledwie kilka miesięcy, odkąd zakończyła tournée prasowe „Pani Web”, co było krytyczną i komercyjną klapą. Krótko po debiucie filmu Johnson potwierdziła krytykę filmu, mówiąc, że nie planuje zrobić kolejnego podobnego filmu.

Obraz

To zdjęcie opublikowane przez Sony Pictures Classics przedstawia Dakotę Johnson w scenie z filmu „Daddio”. (Sony Pictures Classics za pośrednictwem AP)

Obraz

To zdjęcie opublikowane przez Sony Pictures Classics przedstawia Seana Penna w scenie z filmu „Daddio”. (Sony Pictures Classics za pośrednictwem AP)

„To pojęcie, w którym dyrektorzy, niekoniecznie kreatywni ludzie, decydują, co się sprawdzi w sensie artystycznym, w ogóle nie ma dla mnie sensu” – stwierdziła. „Myślę, że wiele studiów, a zwłaszcza platform do transmisji strumieniowej, jest prowadzonych przez ludzi, którzy nawet nie lubią filmów ani ich nie oglądają”.

Warto przeczytać!  Horoskopy pięknej miłości dla każdego znaku zodiaku 27 marca 2024 r

Johnson stwierdziła, że ​​„zaatakowała” scenariusz „Daddio”, kiedy go przeczytała po raz pierwszy, ponieważ tak bardzo mu się spodobał, i spędziła lata za pośrednictwem TeaTime, swojej firmy produkcyjnej, współpracując z Hallem, aby sfinansować film. Po latach spędzonych w zawieszeniu i pytaniach kierownictwa studia, dlaczego ludzie uznaliby film za tak pozbawiony akcji i dramatów, zabawny, ostatecznie przejął go Sony Pictures Classics.

Johnson ma nadzieję, że będzie mogła delektować się radością, jaką odczuwa po obejrzeniu tego filmu, i zapamiętać ją, gdy następnym razem będzie walczyć o jakiś projekt.

„Myślę, że ludzie pragną kontaktu międzyludzkiego” – powiedział Johnson. „Może dzieje się tak z powodu mediów społecznościowych lub tego, z czym mieliśmy do czynienia w zakresie rozrywki przez ostatnie 5, 10 lat. Myślę, że algorytmy naprawdę (przekleństwa) nas w ten sposób. Nie daje nam treści, których, jak sądzę, podświadomie pragniemy”.




Źródło