Świat

Sethembile Msezane o stworzeniu kultowego obrazu „Chapungu – dzień upadku Rodos”

  • 15 marca, 2024
  • 7 min read
Sethembile Msezane o stworzeniu kultowego obrazu „Chapungu – dzień upadku Rodos”


Notatka redaktora: W Pstryknąć, patrzymy na siłę pojedynczej fotografii, kronikując historie o tym, jak powstawały obrazy współczesne i historyczne.



CNN

Dziewięć lat temu Sethembile Msezane stanęła na cokole, ubrana w czarny kombinezon i szpilki, a jej ramiona ozdobione były skrzydłami, które wykonała z drewna, aksamitu i włosów. Za nią widać unoszący się w powietrze posąg mężczyzny. „Chapungu – dzień upadku Rodos” od tego czasu stała się ikoniczną fotografią, oddającą ducha ruchu #RhodesMustFall, który doprowadził do usunięcia pomnika XIX-wiecznego kolonisty Cecila Rhodesa na Uniwersytecie w Kapsztadzie.

Podczas protestów Msezane studiował na uniwersytecie tytuł magistra sztuk pięknych, podczas których studenci wzywali do usunięcia pomnika Brytyjczyka, powołując się na to, że jego dziedzictwo jest skażone rasizmem.

„Nie ma mowy, żebym potrafiła sobie wyobrazić ten moment i sposób, w jaki potoczyły się tego dnia” – powiedziała Msezane w rozmowie z CNN z Cape Town. Jej występ i powstały obraz – który stał się symbolem historycznego dnia – zrodził się z powracającego snu, który prześladował ją mniej więcej w czasie, gdy rozpoczął się ruch protestacyjny.

Charlie Shoemaker/Getty Images

Artysta Sethembile Msezane na cokole przed pomnikiem brytyjskiego kolonialisty Cecila Johna Rhodesa. Jej usunięcie było zwieńczeniem miesięcznych protestów studentów.

Sny skupiały się wokół „Chapungu”, świętego orła bateleur z Zimbabwe, którego Msezane ucieleśniała swoimi skrzydłami na szczycie cokołu.

Osiem ptaków – które mają wielką wartość duchową dla mieszkańców Zimbabwe – zostało uwiecznionych w zielono-szarym steatytu w starożytnym mieście Wielkie Zimbabwe. Gdy miejsce to popadło w ruinę, sześć z nich zostało następnie splądrowanych, a w XIX wieku jeden posąg Chapungu przekazano Cecilowi ​​Rhodesowi. Chociaż kilka z nich zostało już zwróconych, do dziś pozostają one w dawnym domu Rhodesa w posiadłości Groote Shuur w Kapsztadzie – wyjaśniła Msezane.

Warto przeczytać!  Zełenski wita „zwycięstwo”, gdy UE zgadza się na rozpoczęcie rozmów akcesyjnych z Ukrainą | Wiadomości z Unii Europejskiej

„Były polityczne wezwania do jej powrotu do domu, ale z jakiegoś powodu te wezwania zostały odrzucone” – powiedziała. „Istnieje mitologiczne przekonanie, że dopóki nie wróci do domu, w Zimbabwe będą trwały niepokoje społeczne”.

Msezane mówi, że Chapungu, która jest totemem ludzkich nadziei i aspiracji w społeczeństwie Zimbabwe, współpracowała z jej świadomością w dniu upadku Rodos. „Użyła mojego ciała jako naczynia, a ja przyjąłem to wezwanie”.

Nawet po upadku rzeźby Rhodesa Msezane pozostawała na swoim cokole przez kolejne 20-30 minut. „Ważne było, aby (Chapungu) była obecna, aby można było ją zobaczyć, abyśmy mogli zacząć widzieć siebie w niej – a nie w naszej historii zniewolenia i wywłaszczenia. Że my także mamy historię obfitości i wiedzy przodków”.

Obraz jest obecnie wystawiana w Londynie w ramach wystawy South London Gallery i Fundacji V&A Parasol Foundation „Acts of Resistance: Photography, Feminisms and the Art of Protest”, która przedstawia podróż przez ruch oporu kierowany przez kobiety na całym świecie, od zagrożeń związanych z nielegalnym aborcji w Chile, Polsce i Stanach Zjednoczonych, po protesty pod przewodnictwem kobiet w Iranie i Bangladeszu.

Tworzenie dzieła zebrało swoje żniwo. Chapungu Praca, w której Msezane stała na cokole na wysokich obcasach w upalny dzień przez prawie cztery godziny, była „dość męcząca” – stwierdziła. Trzymała skrzydła przywiązane do ramion w górze przez dwie minuty, po czym musiała odpocząć przez 10, a następnie zaczynać od nowa.

Na początku też się bała. „Kiedy tworzysz takie dzieło, jesteś dość bezbronny” – wyjaśniła.

Schalk van Zuydam/AP

Pomnik brytyjskiego kolonialisty Cecila Johna Rhodesa został usunięty z Uniwersytetu w Kapsztadzie w Republice Południowej Afryki 9 kwietnia 2015 r.

„Bałam się, bo co będzie, jeśli policja przyjdzie i mnie zabierze, podczas gdy będzie się działo tak ważne historyczne wydarzenie? Co by się ze mną stało, gdyby zabrano mnie w trykocie i szpilkach? Czy zostałbym zepchnięty? Czy mogę potencjalnie zrobić sobie krzywdę lub umrzeć?”

Warto przeczytać!  „Grupa Wagnera nie istnieje!” – komentuje Putin spotkanie z rebeliantami

Potem cała się trzęsła. Jej kończyny były zmęczone, stopy bolały, a wzrok zamazany. „Chciałam tylko moich ubrań” – mówi o zejściu z cokołu. „Chciałem tylko wrócić do domu i wziąć kąpiel”.

Kiedy dzieło Chapungu przyciągnęło tak duże zainteresowanie międzynarodowe, Msezane kontynuowała swoje życie i nie myślała o tym zbyt wiele.

„Nadal czułam napięcie w związku z tym, co się działo” – powiedziała, odnosząc się do ruchu Rodos i tego, co doprowadziło do kampanii Fees Must Fall. Chociaż jej twórczość cieszyła się uznaniem, stała się celem za zaangażowanie w ruch.

„Wszędzie cytowano moją pracę i szczerze mówiąc, niewiele to dla mnie znaczyło, kiedy taka była rzeczywistość, w której żyłem… system wciąż znajduje sposoby, aby cię uciskać, mimo że taka praca może dać ci głos”.

Czasami obawia się, że znaczenie tego dzieła zostanie utracone – skupia się na Rodos, a nie na symbolu Chapungu, który „stał się dla wielu latarnią morską”.

Dla Msezane ta praca zainspirowała ją do zastanowienia się, w jaki sposób jeszcze możemy pomóc kobietom na całym świecie. Nie wykonuje już „prac wytrzymałościowych” jak Chapungu, powołując się na to, jak wyczerpujące, niebezpieczne i emocjonalne mogą one być. Zamiast tego wykorzystuje swoją sztukę jako narzędzie zmiany na inne sposoby — na przykład przekazując zyski ze sprzedaży swoich prac na finansowanie przedsięwzięć charytatywnych (wcześniej wspierała szpital Panzi w Kinszasie w Demokratycznej Republice Konga, który zapewnia opiekę zdrowotną opieką dla ponad 80 000 kobiet i dziewcząt, które doświadczyły przemocy seksualnej związanej z konfliktami).

Warto przeczytać!  Ukraina buduje warstwową obronę powietrzną, podczas gdy Rosja nasila ataki

Od najmłodszych lat Msezane wykazywała się kreatywnością — wyrażała się poprzez wiersze, rysunki i stroje, ale nie spodziewała się, że zostanie artystką.

Setembile Msezane

Sethembile Msezane wykonał inne performanse, takie jak ten, zatytułowane „So Long a Letter” pod Pomnikiem Afrykańskiego Renesansu w Senegalu w 2016 roku.

„Nie sądziłam, że bycie artystką będzie dla mnie opłacalne” – wyjaśniła. Za namową ciotki rozpoczęła studia sztuk pięknych na Uniwersytecie w Kapsztadzie. Doświadczenie to określiła jako „bardzo frustrujące” ze względu na eurocentryzm programu nauczania.

„Ciągle grzebałem w koncepcjach Afrykanów, którzy nie są producentami własnej twórczości, ale są bez twarzy i imion”.

Obserwując krajobraz i architekturę Kapsztadu, Msezane zainspirowała się do zastanowienia się nad tym, co miasto ma do powiedzenia na temat historii czarnych kobiet. „Uznałem, że nasze historie są zupełnie pozbawione treści” – Msezane powiedziała CNN.

Ta obserwacja zapoczątkowała jej serię performansów z okazji świąt państwowych, podczas których Msezane wykorzystywała dzień wolny od pracy jako administratorka ds. sztuki na wystawianie przedstawień w mieście.

„Stało się dla mnie zadaniem ponowne umieszczenie niektórych historii, o których myślałam w czasie politycznych świąt państwowych, w odniesieniu do posągów kolonialnych, męskich i europejskich” – powiedziała. Występowała jako Lady Liberty w Dniu Wolności, Rosie the Riveter w Dniu Robotnika. Niedługo potem Msezane rzuciła swoją codzienną pracę i zaczęła pracować na pełen etat jako artystka. „Tak potoczyło się życie… to było powołanie”.

Teraz zawieszony na suficie w galerii w południowym Londynie obraz Msezane wita gości i przyciąga ich natychmiastową uwagę. „Chcę, żeby weszli z poczuciem zachwytu i pozwolili, aby to zadziwienie zawładnęło ich zmysłami” – powiedziała. „Kiedy zobaczą obraz, pozwól im iść tam, gdzie muszą”.


Źródło