Filmy

„Shelby Oaks” nosi ślady horroru na rękawie [Review]

  • 22 lipca, 2024
  • 4 min read
„Shelby Oaks” nosi ślady horroru na rękawie [Review]


Pełnometrażowy debiut scenarzysty i reżysera Chris Stuckmann ma solidną, choć nieco znajomą, przesłankę. W 2008 roku czterech YouTuberów znanych z programu o polowaniu na duchy o nazwie „Paranormal Paranoids” znika w pobliżu opuszczonego miasta Shelby Oaks, co wywołuje teorie spiskowe i podejrzenia, że ​​to mistyfikacja mająca na celu zwiększenie sławy kanału.

Kiedy ciała Laury (Caisey Cole), Piotr (Antoni Baldasare) i Dawid (Eric Francis Malaragni) zostają odkryte, jednak uwaga skupia się na czwartym członku: gospodarzu Rileyu (Sara Durn), którego zaginięcie wywołuje ogólnokrajowe spekulacje wokół pytania: „Kto porwał Riley Brennan?”

To pytanie zadała sobie starsza siostra Riley’a, Mia (Camille Sullivan) nie mogę przestać o tym myśleć. Dwanaście długich lat po zaginięciu jej nadprzyrodzonego rodzeństwa, Mia jest przesłuchiwana przez ekipę dokumentalną pod przewodnictwem Janet (Emily Bennett). To coś w rodzaju szczęśliwego zrządzenia losu ze strony męża Mii, Roberta (Brendan Sexton III), który ma nadzieję, że ten nowy rozwój wypadków pomoże im zamknąć pewien rozdział w życiu i w końcu założyć rodzinę.

Kiedy obcy (Charlie Talbert) pojawia się na progu Mii i Roberta w chwili szokującej przemocy, Mia uzyskuje nową wskazówkę dotyczącą zaginięcia Riley, która podsyca jej obsesję. Reszta filmu dokumentuje jej gorączkowe śledztwo w sprawie zaginięcia siostry, które przecina się z objawieniami dotyczącymi koszmarów z dzieciństwa Riley, szeregiem incydentów, które sprawiły, że Shelby Oaks stało się miastem duchów, i innymi mrocznymi, prawdopodobnie nadprzyrodzonymi elementami.

Warto przeczytać!  Kontynuacja Reign II • AIPT

Śledztwo Mii jest zdecydowanie najlepszą częścią filmu. Około pierwszych piętnastu minut (przed tytułem i napisami końcowymi) to rozciągnięta synteza „Paranormal Paranoids”, oś czasu sprawy, fragmenty różnych odcinków YouTube i materiały informacyjne dokumentujące zaginięcia. To dużo informacji do przetworzenia, nawet zanim pojawią się główni bohaterowie filmu, co następnie wprowadza jeszcze bardziej szczegółowe informacje o dwunastu latach wtrącania się i związku Mii z Rileyem.

Mimo to lawina historii postaci i ekspozycji postępuje szybko (dziękuję redaktorowi) Patrick Lawrence) i wkrótce Mia jest w trybie pełnego śledztwa. To tutaj Struckmann pokazuje swoje karty jako krytyk i entuzjasta horroru: nie tylko podejście w stylu found footage/dokumentalnym mocno przypomina Jezioro Mungo I Projekt Blair Witchznajdują się w nim mroczne fragmenty osadzone w opuszczonym parku rozrywki, popadającym w ruinę więzieniu, a nawet sekwencja mikrofisz w słabo oświetlonej bibliotece.

Recenzja Shelby Oaks

Istnieje ryzyko, że działania Mii uczynią z niej trudną (w najlepszym razie) lub nielubianą (w najgorszym) protagonistkę. Dotyczy to zwłaszcza licznych przypadków, gdy odkrywa nową wskazówkę, która wysyła ją w odosobnione miejsca w środku nocy. Na szczęście w pełni zaangażowana i wiarygodna gra aktorska Sullivana sprawia, że ​​Mia jest postacią wartą obejrzenia, nawet gdy podejmuje niezwykle wątpliwe i niebezpieczne decyzje.

Warto przeczytać!  „Gdzie jest Nemo” prawie miał zupełnie inną kontynuację, w której pojawił się brat Nemo

Pozostałe postacie istnieją głównie po to, aby wywołać ekspozycję lub wzmocnić u publiczności, że Mia wymyka się spod kontroli. Robert jest niemal przeciwieństwem Mii: chociaż wyraźnie kocha swoją żonę, sceny Roberta przede wszystkim podkreślają, że Mia nie śpi, nie je ani nie jest obecna w ich małżeństwie.

Wszystko kulminuje w trzecim akcie kulminacyjnym, który dostarcza chwiejnego, choć nieco niezadowalającego rozwiązania. Oto szacunek Stuckmanna dla wielu wielkich horrorów, od starszych filmów, takich jak Dziecko Rosemary, EgzorcystaI Omen do nowszych tytułów takich jak Dziedziczny (i, co ciekawe, Jaume Balagueró Bezimienny), porady Dęby Shelby’ego do krainy pastiszu. Rezultatem jest film, który bardziej przypomina mieszankę tytułów grozy, które Struckmann docenia i podziwia, niż coś całkowicie oryginalnego.

Powiedziawszy to, kulminacja Dęby Shelby’ego z łatwością oferuje najstraszniejsze efekty wizualne w filmie i co najmniej jeden jump scare A+. Jest to spowodowane, częściowo, wyjątkowo przerażającym i zapadającym w pamięć antagonistą, a także reżyserem zdjęć Andrzej Scott Bairdnapięta oprawa i nieharmonijna ścieżka dźwiękowa James Burkholder I Bracia Newton.

Warto przeczytać!  Gwiazda Deadpoola i Wolverine’a, Hugh Jackman, dzieli się zabawnym zdjęciem z planu

Nawet jeśli końcowe momenty filmu są nieco nieudane, sceny rozgrywające się w nawiedzonej chatce, jak również mocna pierwsza godzina filmu, potwierdzają, że Stuckmanna warto obserwować, szczególnie gdy reżyser i scenarzysta po raz pierwszy podąża własną ścieżką.

Dęby Shelby’ego nie jest to gra, która od razu wpada w oko, ale zdecydowanie warto ją obejrzeć.

3,5 na 5

Dęby Shelby’ego premiera odbyła się w 2024 roku Międzynarodowy Festiwal Filmowy Fantasia


Źródło