Biznes

Silicon Valley Bank upada, to początek serii czy pojedynczy case

  • 12 marca, 2023
  • 20 min read
Silicon Valley Bank upada, to początek serii czy pojedynczy case


Trzęsienie ziemi w amerykańskiej branży bankowej. Zbankrutował Silicon Valley Bank, 16.-18. największy bank w USA, mający ponad 200 mld dolarów aktywów i obsługujący setki małych firm, w tym start-upów technologicznych i venture capital. To największe bankructwo banku od czasu Lehman Brothers. Deponenci mogą stracić, bagatela, 150 mld dolarów. Katastrofa wydarzyła się w ciągu zaledwie trzech dni. Bankowi skończyły się pieniądze, gdy okazało się, że duża część deponentów chce wycofać wkłady, a ich pieniądze były zainwestowane przez bank w obligacje, które mocno straciły na wartości. Znawcy bankowości z całego świata zadają sobie dwa pytania: czy problem SVB może przejść na inne banki?

Silicon Valley Bank to średniej wielkości bank, obsługujący start-upy technologiczne z Doliny Krzemowej. Jego aktywa to 212 mld dolarów. To ponad dwa razy tyle, ile wynoszą aktywa największego polskiego banku, PKO BP. Klienci – głównie małe firmy, w tym technologiczne start-upy – trzymają w tym banku depozyty o wartości 173 mld dolarów (niewiele mniej, niż wynoszą wszystkie depozyty polskich ciułaczy zgromadzone we wszystkich polskich bankach), z tego 150 mld dolarów jest poza systemem gwarancji depozytów (obejmującym kwoty do 250 000 dolarów).

I ten bank – średniej wielkości jak na warunki amerykańskie (w zależności od źródła, 16.-18. w rankingach największych banków w USA), ale mający gigantyczne gabaryty, nie wytrzymał runu klientów na depozyty i upadł. Raczej nie ma bezpośredniego ryzyka dla stabilności finansowej w USA, ale nie wiadomo czy upadek SVB nie spowoduje niepokojów wśród deponentów i nie zaczną wycofywać pieniędzy z innych banków. Jeśli większość deponentów SVB nie odzyska swoich depozytów, to każdy klient każdego banku średniej wielkości zacznie się zastanawiać, czy jego pieniądze są bezpieczne.

A według najnowszych informacji, ponad 90% depozytów nie było ubezpieczonych, czyli deponenci mogą stracić ok. 150 mld dolarów. W USA – jak i w Europie – takie bankructwa banków nie zdarzają się często. Ostatnią instytucją finansową, która została zamknięta przez amerykańskiego regulatora FDIC, był Almena State Bank z Almeny w Kansasie, a nastąpiło to niedawno, w październiku 2020 r. Największe to oczywiście upadek Lehman Brothers w 2008 r.

Podstawowe pytanie brzmi – czy upadek SBV może wywołać globalny kryzys bankowy, czy też jest historią odosobnioną, wynikającą z błędów w zarządzaniu płynnością konkretnej instytucji finansowej, która była nieostrożna i na czas nie reagowała na ryzyka znajdujące się w jej bilansie. Pewne jest to, że SVB jest największym bankiem, który upadł w USA od czasu załamania się systemu finansowego w 2008 r. To też drugie największe bankructwo banku w historii Stanów Zjednoczonych.

Eksperci pytają, dlaczego instytucje nadzorujące rynek bankowy w USA pozwoliły na to, żeby nastąpił tak błyskawiczny rozwój banku na podstawie depozytów krótkoterminowych od deponentów, którzy mogli zażądać zwrotu w dowolnym momencie w sytuacji, kiedy wszystkie pieniądze zostały zainwestowane w aktywa długoterminowe, trudne do szybkiej sprzedaży.

Tym bardziej że bank inwestował w obligacje skarbowe, których wartość spadła po podwyżkach stóp procentowych przez Fed. Nic dziwnego, że w obliczu strat, które ostatecznie zmusiły bank do próby pozyskania świeżego kapitału, deponenci przestraszyli się i zaczęli wycofywać fundusze w ciągu dwóch dni, co spowodowało utratę płynności.

„Bank o wartości 200 mld dolarów nie powinien upaść z powodu płynności. Bank powinien wiedzieć, że jego portfel jest mocno obciążony kapitałem wysokiego ryzyka, a taki kapitał nie chce podejmować ryzyka swoimi depozytami. Istniała duża szansa, że jeśli spółki z portfela venture capital zaczną wyciągać fundusze, zrobią to masowo”

– skomentował sprawę Eric Rosengren, który pełnił funkcję prezesa Banku Rezerwy Federalnej w Bostonie w latach 2007-2021, a wcześniej był szefem instytucji nadzorczych. Bankructwo SVB odbyło się jednak w białych rękawiczkach. Amerykańscy regulatorzy w momencie, kiedy bank utracił płynność, zadziałali szybko i precyzyjnie, odcinając sprawnie chory bank od klientów i kontrahentów, przejmując kontrolę nad nim oraz przenosząc depozyty i aktywa do nowego podmiotu.

Cała akcja przypomina działanie polskich regulatorów – Komisji Nadzoru Finansowego oraz Bankowego Funduszu Gwarancyjnego – wobec Getin Noble Banku na jesieni 2022 r., kiedy działalność banku została zawieszona, on sam podzielony i ze zdrowych aktywów został utworzony nowy podmiot.

Czytaj też: Jest przymusowa restrukturyzacja Getin Noble Banku. Klienci są bezpieczni, frankowicze nie

Czytaj też: VeloBank pokazuje swoją strategię. To bank, który powstał na miejsce Getin Noble Banku

Największe bankructwo od czasów Lehman Brothers. Dlaczego Silicon Valley Bank upadł?

Federalna Korporacja Ubezpieczeń Depozytów (Federal Deposit Insurance Corporation, FDIC)  przejęła kontrolę nad bankiem za pośrednictwem utworzonego przez siebie nowego podmiotu o nazwie Deposit Insurance National Bank of Santa Clara. Wszystkie depozyty banku zostały przeniesione do nowego banku – ogłosił w komunikacie regulator. Bank został zamknięty w piątek przed godziną 9. rano (według czasu na Zachodnim Wybrzeżu USA).

Ubezpieczeni deponenci będą mieli dostęp do swoich środków w poniedziałek rano – poinformował FDIC. Deponenci z funduszami przekraczającymi limity ubezpieczenia otrzymają zaświadczenia od zarządcy komisarycznego, co oznacza, że firmy z dużymi depozytami raczej nie odzyskają swoich pieniędzy w najbliższym czasie – będą mogli ubiegać się o proporcjonalną część tego, co odzyska z majątku upadłego banku zarządca komisaryczny.

Warto przeczytać!  Nifty 50, Sensex osiągnął nowy rekord wszechczasów; dlaczego indyjska giełda dzisiaj zyskała? – Wyjaśniono

Skąd wziął się problem? Z błędów w zarządzaniu płynnością. Bank przyjmował od klientów depozyty i lokował je głównie w amerykańskie obligacje skarbowe i inne rządowe dłużne papiery wartościowe. SVB rósł w ten sposób w zawrotnym tempie, prawie podwajając depozyty w ciągu zaledwie roku. Suma aktywów jednostki dominującej, SVB Financial Group, wzrosła do 211 mld dolarów na koniec 2021 r., w porównaniu do 116 mld dolarów rok wcześniej.

Jednak obligacje skarbowe, mimo tego, że same w sobie będące bezpiecznymi aktywami, okazały się pułapką dla banku, bowiem w większości mają stałe oprocentowanie. Wraz ze wzrostem stóp procentowych w USA ich ceny rynkowe zaczęły mocno spadać (nikt nie chciał kupować obligacji z kuponem np. 2% rocznie przy stopach procentowych np. 4% rocznie, w takiej sytuacji każdy wolał kupować nowo emitowane obligacje z wyższym oprocentowaniem).

Co prawda obligacje zawsze na koniec „życia” wypłacają obiecane oprocentowanie, ale jeśli po drodze ich cena spada np. do 60% wartości nominalnej, to pozbycie się ich powoduje ogromne straty. Szefowie SVB nie przewidzieli tego, że będą potrzebowali pieniędzy „umoczonych” w tych obligacjach.

Tymczasem w 2022 r. zaczęło się dziać niedobrze w branży technologicznej, w której obsłudze specjalizował się kalifornijski bank. Widać to było w spadkach akcji gigantów, firm Big Tech, które leciały na łeb na szyję. Spektakularne były np. spadki wartości giełdowej Meta Platforms. Akcje właściciela Facebooka i Instagrama straciły w 2022 r. 70% wartości, o czym pisałem tu.

Wysoka inflacja i podwyżki stóp procentowych przez amerykański bank centralny pogrążyły branżę technologiczną, uzależnioną od zewnętrznego finansowania. Start-upy likwidowały swoje depozyty w SVB szybciej, niż oczekiwał bank. A nowych inwestycji było jak na lekarstwo. To oznaczało, że nowe pieniądze nie wpływały do banku, zaś coraz bardziej potrzebował on płynności. Tymczasem ze 173 mld dolarów depozytów aż 120 mld dolarów ulokował w papiery wartościowe, z czego tylko 26 mld dolarów w takie, które można w każdej chwili sprzedać bez strat.

Jak „położyć” bank w trzy dni? Wystarczy wystraszyć klientów

SBV, żeby się ratować, zatrudnił bank inwestycyjny Goldman Sachs do przeprowadzenia prywatnej sprzedaży akcji. Przedsięwzięcie miało być przeprowadzone dyskretnie i publicznie ogłoszone dopiero po zakończeniu transakcji, aby uniknąć zamieszania i spekulacji o tym, że bank ma kłopoty. Chodziło o relatywnie nieduże – jak na amerykańską branżę bankową – pieniądze, 2,3 mld dolarów.

Jednak Goldman Sachs miał kłopoty ze znalezieniem chętnych na akcje banku uzależnionego od sektora technologicznego. Na domiar złego monitorująca finanse banku agencja Moody’s Investors poinformowała SVB, że planuje obniżyć ratingi kredytowe banku. Zgodnie z praktyką Moody’s informuje emitentów z 24-godzinnym wyprzedzeniem o planach zmian ich ratingu kredytowego.

Menedżerowie SVB starali się jeszcze w ostatniej chwili dopiąć umowę o sprzedaży pakietu akcji z jednym z podmiotów venture capital na 500 mln dolarów, jednak było już za późno. Kiedy Moody’s obniżył rating firmy w środę wieczorem, kurs banku zaczął gwałtownie spadać. W jeden dzień akcje straciły 60% wartości rynkowej.

To zaniepokoiło klientów, którzy zaczęli wyciągać pieniądze z banku. To był klasyczny run na kasy banku. Klienci próbowali wypłacić w ten feralny czwartek w sumie 42 mld dolarów – około jednej czwartej wszystkich depozytów przechowywanych w banku!

Mimo wszystko dyrekcja banku próbowała uspokajać klientów i inwestorów, deklarując, że bank ma solidne podstawy finansowe. To nie zadziałało. Start-upy wycofywały swoje pieniądze z banku, aby uniknąć strat związanych z faktem, że tylko depozyty nie przekraczające pułapu ubezpieczenia FDIC w wysokości 250 000 dolarów były bezpieczne.

Fala wypłat zniszczyła finanse banku, po zamknięciu oddziałów w czwartek miał ujemne saldo gotówki w wysokości prawie 1 mld dolarów i nie był w stanie obsługiwać swoich zobowiązań. W tej sytuacji regulator wkroczył do akcji. Kalifornijski Departament Ochrony Finansowej i Innowacji zamknął bank w piątek rano, a następnie w ciągu kilku godzin przekazał go pod kontrolę FDIC.

Silicon Valley Bank miał 17 oddziałów w Kalifornii i Massachusetts. Główne biuro i wszystkie oddziały Silicon Valley Bank zostaną ponownie otwarte w poniedziałek, 13 marca 2023 r., wtedy ruszy też bankowość internetowa i inne usługi. Czeki Silicon Valley Bank będą nadal rozliczane. FDIC jako syndyk zachowa wszystkie aktywa z Silicon Valley Bank do późniejszego rozdysponowania.

Ponieważ upadek banku nastąpił w połowie dnia giełdowego, kłopoty SVB pociągnęły za sobą znaczną część branży bankowej w USA. Inwestorzy pozbywali się w czwartek akcji dużych i małych banków. Wartość akcji czterech największych banków spadła o ok. 52 mld dolarów. Wielkie banki odrobiły straty w piątek, ale wiele mniejszych banków spadało do końca dnia giełdowego. Notowania kilku banków zostały nawet zawieszone z powodu zbyt dużej zmienności. Nerwówka przeniosła się do Europy, gdzie wartość rynkowa banków notowanych na giełdzie obniżyła się o 40 mld dolarów.

Warto przeczytać!  Odsetki EPF na rok budżetowy 2024: Kiedy zostaną naliczone odsetki i jak sprawdzić saldo

————

CHCESZ TAKICH HISTORII? ZAPISZ SIĘ NEWSLETTER „SUBIEKTYWNIE O ŚWI(E)CIE”:

Jeśli lubisz czytać o tym co słychać w świecie wielkich finansów globalnych, przyłożyć ucho do pokojów, w których obradują szefowie banków centralnych, dowiedzieć się co słychać w największych korporacjach, sprawdzić wieści z rynku walut, surowców, akcji i obligacji – zapisz się na poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.

————

Czy grozi nam powtórka z Lehman Brothers?

Najważniejsze pytanie brzmi: czy krach SVB może przenieść się na inne banki i czy może zainfekować realną gospodarkę. Setki firm przechowujących w SVB gotówkę nie będzie mogło wypłacić pracownikom wynagrodzeń. Niektóre z nich już ogłosiły wielkie wyprzedaże. Firma Camp ogłosiła 40% zniżki na wszystko, co sprzedaje przez internet, by pozyskać gotówkę na przetrwanie od swoich klientów, instruując ich, aby używali kodu „BANKRUN” przy kasie.

Firm, które mają pieniądze w SVB jest multum. Dla firmy Circle, zarządzającej stablecoinem kryptowalutowym USDC, Silicon Valley Bank jest jednym z sześciu partnerów bankowych, mniej więcej 25% wszystkich rezerw gotówkowych USDC, ok. 3,3 mld dolarów, było w tym banku. Jeśli posiadacze cyfrowej waluty zechcieliby masowo wymienić ją na „prawdziwe” dolary, to USDC może stanąć przed kryzysem płynności.

Pierwsze niepokoje już widać, w weekend na kilka godzin USDC stracił powiązanie z amerykańskim dolarem (stablecoiny powinny utrzymywać „kurs” 1:1 w relacji do tradycyjnej waluty, której są odzwierciedleniem). Najwyraźniej przestraszeni posiadacze stablecoina USDC zaczęli go zamieniać na dolary w takim tempie, że „operator” stablecoina nie nadążał z likwidacją „rezerw walutowych”. Na szczęście sytuacja została chyba opanowana.

USDC - notowania po bankructwie Silicon Valley Bank
USDC – notowania po bankructwie Silicon Valley Bank

Firma Circle, zarządzająca stablecoinem USDC, uspokaja, że jest w stanie obsłużyć dowolnie duże obroty dotyczące wymiany USDC na dolary. Na razie – według pierwszych informacji – popyt na taką wymianę wyniósł co najmniej miliard dolarów. W USDC ulokowanych zostało ponad 40 mld dolarów, to drugi największy stablecoin. Jego ewentualne załamanie mogłoby wywołać efekt domina na całym, wartym bilion dolarów (czyli pięć razy więcej niż aktywa SVB) rynku kryptowalutowym.

Firma Roku, produkująca cyfrowe odtwarzacze multimedialne, miała w SVB ponad 25% swojej gotówki, czyli 487 mln dolarów. BlockFi, pożyczkodawca udzielający finansowania „denominowanego” w kryptowalutach poinformował, że ma w SVB prawie 230 mln dolarów. Może mu grozić przymusowa likwidacja ze względu na naruszenie przepisów dotyczących minimalnego kapitału na prowadzenie działalności.

Producent znanej gry Roblox ogłosił, że 5% pieniędzy (150 mln dolarów) trzyma w SVB. Gingko Bioworks, RocletLab, Lending Club… – te firmy mają w upadłym banku po 20-80 mln dolarów. Łącznie w SVB współpracowało 800 firm. Pytanie jaka część z nich upadnie, jeśli nie uda się znaleźć szybko nabywcy na przejęty przez regulatora bank.

Osobne pytanie dotyczy „zarażenia” branży bankowej. Inwestorów w USA zaniepokoiły pod koniec tygodnia banki regionalne, o profilu zbliżonym do SVB. W tym First Republic Bank z siedzibą w San Francisco, który obsługuje firmy i klientów z grupy premium. Notowania tego banku spadły od środy o ok. 30%, przy czym tylko w piątek o niemal 15%. First Republic Bank deklaruje, że jego baza depozytowa jest silna.

Jednak, jeśli się spojrzy na notowania banku, to trudno o optymizm, co widać na poniższym wykresie zmiany kursu giełdowego FRB. Jeśli inne banki też będą musiały się zmierzyć z runem, to również ich płynność finansowa zostanie przetestowana. Pytanie, jak wiele takich przypadków może być (o ile w ogóle się wydarzą).

Z kolei akcje innego banku średniej wielkości, PacWest Bancorp spadły o 54% w ciągu ostatnich dwóch dni tygodnia. Ponad dwie trzecie portfela kredytowego tego banku jest związane z nieruchomościami, a znaczna część jest pożyczana firmom venture capital. W przypadku tego banku również można się niepokoić o stan bilansu w kontekście możliwości spadku zaufania deponentów (lub wzrostu ich potrzeb finansowych, bo przecież firmy, które straciły pieniądze w SVB mogą być zmuszone do likwidacji depozytów w innych bankach, gdzie trzymają pieniądze).

Obawy inwestorów odzwierciedla fakt, że mocno spadł ETF na indeks akcji amerykańskich banków regionalnych. Ten sektor jest teraz pod baczną obserwacją wszystkich inwestorów.

Upadek SVB nastąpił po tym, jak kilka dni wcześniej jeden z największych banków w branży kryptograficznej, Silvergate Capital ogłosił, że zostanie zamknięty. Bank ten zadeklarował, że dobrowolnie poddał się likwidacji. Media amerykańskie uznały, że oba przypadki – Silvergate Capital Corp. i SVB – są przykładem konsekwencji podjęcia ryzyka działalności banku skoncentrowanego na wąskim zakresie działalności.

Chociaż sytuacja SVB jest nieco wyjątkowa ze względu na jego bazę finansowania skoncentrowaną na start-upach technologicznych, inne banki z dużymi portfelami obligacji mogłyby napotkać podobne problemy, gdyby zostały zmuszone do sprzedaży tych obligacji przed terminem zapadalności w celu pozyskania funduszy.

Silicon Valley Bank wciąż może zostać uratowany?

Problem trudnych do spieniężenia (ze względu na niskie ceny) obligacji dotyczy nie tylko SVB. Wszystkie banki – amerykańskie i nie tylko – mają znaczną ekspozycję na te obligacje. W przypadku amerykańskich banków całkowita kwota ulokowana w tych papierach wynosi 250 mld dolarów. Największą ekspozycję ma Bank of America – prawie 110 mld dolarów

Warto przeczytać!  Szkoci niepotrzebnie je¼dzili Tesl± w deszczu. Teraz musz± zap³aciæ 90 tys. z³ za now± bateriê

Te kwoty mogą niepokoić, jeśli porówna się je z kapitałem własnym banków. SVB jest zdecydowanie najbardziej dotknięty, cała jego wartość księgowa została wymazana przez niezrealizowaną stratę na obligacjach, ale inne banki też nie mają wesołej sytuacji, zwłaszcza gdyby klienci przyszli po swoje depozyty. W przypadku Bank of America strata na obligacjach – gdyby trzeba było je sprzedać – stanowiłaby 43% kapitału własnego, w przypadku banku State Street jest to 27%, w przypadku Wells Fargo 25%, w US Bancorp – 24%.

Niezrealizowane straty na obligacjach, Silicon Valley Bank na tle innych banków
Niezrealizowane straty na obligacjach, Silicon Valley Bank na tle innych banków

Mimo to analitycy z Wall Street uważają, że jest mało prawdopodobne, aby problemy w SVB rozprzestrzeniły się na cały sektor bankowy. Akcje dużych banków wyhamowały w piątek spadki lub nawet wzrosty. Prawdopodobnie analitycy i inwestorzy widzą, że w innych bankach proporcje między lokatami w obligacje, a tą częścią aktywów, która jest przechowywana w płynnych instrumentach, dostępnych do sprzedaży bez straty, jest dużo korzystniejsza niż w SVB.

Analitycy uważają, że nie ma też mowy o powtórce z Lehman Brothers pod względem „toksyczności” aktywów. Większość aktywów wyprzedawanych ostatnio przez SVB stanowiły obligacje skarbowe, które nie są zagrożone niewypłacalnością i zachowają swoją wartość w terminie zapadalności. Kryzys finansowy lat 2008-2009 dotyczył papierów wartościowych zabezpieczonych hipoteką, których wartość spadła z powodu niespłacania kredytów mieszkaniowych.

W efekcie upadku SVB indeks banków na giełdzie Nasdaq spadł do poziomu, który ostatni raz był notowany w grudniu 2020 r. Był to jednocześnie najbardziej gwałtowny spadek w okresie ostatnich trzech lat, a przecież w tym okresie na brak wydarzeń nie narzekaliśmy.

Testem dla siły branży bankowej będzie otwarcie giełdy w poniedziałek rano, kiedy okaże się, czy inwestorzy mają silne nerwy i potraktują bankructwo SVB jako odosobniony przypadek upadku kiepsko zarządzanego banku, który nie będzie miał kontynuacji, czy też jako początek trzęsienia ziemi w systemie finansowym Stanów Zjednoczonych. Ten ostatni scenariusz byłby oczywiście niebezpieczny także dla europejskich banków.

Nie jest wykluczone, że do poniedziałku FDIC znajdzie jakiś bank, który zechce przejąć SVB, bo przecież tam nie ma toksycznych aktywów – jest po prostu problem z bieżącą płynnością.

„FDIC będzie chciała, aby bank został wykupiony z ich rąk i jestem pewien, że będą pracować wściekle przez cały weekend, aby zaaranżować jakiś deal”

– powiedział dziennikarce Hayley Cuccinello prof. Sandeep Dahiya, ekspert od finansów w McDonough School of Business na Uniwersytecie Georgetown. Potencjalni nabywcy prawdopodobnie będą zachęcani do tego przez nadzór finansowy. Według spekulacji rynkowych, mogliby być tym zainteresowane główne amerykańskie banki, takie jak Goldman Sachs i JPMorgan, a także regionalni kredytodawcy, w tym Citizens Bank.

Problem niezrealizowanych strat na rządowych obligacjach mają też oczywiście polskie banki, ale po pierwsze skala inwestycji w te papiery jest znacznie mniejsza niż w przypadku większości amerykańskich banków, a po drugie – i ważniejsze – w Polsce banki uginają się pod ciężarem depozytów, nie ma więc ryzyka, że jakiemuś bankowi zacznie ich brakować, by pokryć wypłaty dla klientów likwidujących lokaty terminowe. W styczniu – jak podał NBP – saldo wpłat i wypłat w przypadku depozytów wynosiło plus 10 mld zł.

————

ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY: 

Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:

>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów

>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?

>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?

————

POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:

Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 130 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.

Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS). Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)

————

ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH

Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), Twitterze (tu Maciek Samciktu Maciek Danielewicztu Maciej Jaszczuk) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”) i Linkedin (tu Maciek Samcik, tu Maciek Danielewicz, tu Maciek Jaszczuk).

————

Źródło zdjęcia tytułowego: Unsplash (wybrzeża Kalifornii)




Źródło