Skakanie po Morzu Śródziemnym na zgrabnym nowym jachcie, który wciska się we wszystkie najlepsze miejsca
![Skakanie po Morzu Śródziemnym na zgrabnym nowym jachcie, który wciska się we wszystkie najlepsze miejsca](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/03/68679637-0-image-a-30_1678784865252.jpg)
Caroline Hendrie Dla The Mail On Sunday
07:51 17 marca 2023, aktualizacja 12:46 17 marca 2023
Nasz spacer po obiedzie zaprowadził nas w okolice portu Portoferraio – małego i osłoniętego, który Nelson określił jako najbezpieczniejszy na świecie. Wciąż ciepło około godziny 22:00 w połowie października, pijący przy nabrzeżu tętnili życiem. Wkrótce dotarliśmy do miejsca, w którym rozpoczął się nasz dzień na Elbie, trzeciej co do wielkości włoskiej wyspie.
Nasza grupka podczas tego rejsu po Morzu Śródziemnym wstała wcześnie, aby zrobić zakupy na kolację, a kilka minut po zejściu z trapu szef kuchni Li negocjował z rybakami sprzedającymi z ich łodzi.
Następnie poszliśmy do piekarni po schiaccia briaca, upojne ciasto owocowo-orzechowe, które swój różowy kolor zawdzięcza odrobinie słodkiego czerwonego wina Elban, po czym udaliśmy się do delikatesów z serami, makaronami i wędlinami.
Serwowanie po drodze świeżych ryb i lokalnych przysmaków jest niemożliwe dla dużych statków z tysiącami do wyżywienia, ale byliśmy tylko 100 pasażerami na pokładzie Emerald Azzurra, pierwszego oceanicznego statku Emerald, australijskiej, rodzinnej linii, która do tej pory specjalizowała się w rejsach rzecznych.
I co za statek! W jego piramidzie z efektownych czarno-białych pokładów znajduje się 50 dużych kabin – wszystkie z wyjątkiem sześciu z balkonami – i podczas tego tygodniowego rejsu z Civitavecchia, niedaleko Rzymu, do Nicei, trudno było uwierzyć, że jest pełna. Zawsze były stoły, jeśli chciałeś zjeść obiad na tarasie, mnóstwo miejsc do siedzenia i miejsce na występy w dużym salonie oraz mnóstwo leżaków na tarasie przy basenie.
Sprytna konstrukcja Azzurry – przewiewna i przestronna, a jednocześnie wystarczająco sprytna, aby dostać się do małych portów, do których nie dociera większość statków wycieczkowych – oznaczała, że jacht zawsze był w centrum uwagi. Tak więc na Elbie łatwo było wskoczyć z powrotem na statek, aby popływać i ponownie wyjść na spacer do eleganckiej willi Napoleona.
Na kotwicy w zatoce Portofino zostaliśmy wyrzuceni na brzeg łodzią motorową w mgnieniu oka, mając dla siebie pomalowaną na różowo i żółto wioskę. Wracając na nabrzeże, zobaczyliśmy około 1000 pasażerów przybywających promami z dużych statków zacumowanych w Genui. Czas było wracać na Azzurrę i ulegać poczuciu zadowolenia z ekskluzywności naszego jachtu.
Wycieczki piesze były uwzględnione w naszym rejsie i warto było do nich dołączyć.
Po zacumowaniu w Porto Ercole w Toskanii ośmiu z nas wybrało się na pieszą wycieczkę do XV-wiecznego Forte Filippo. Z naszego miejsca cumowania na Korsyce mały pociąg drogowy zabrał nas na stare miasto na pieszą wycieczkę, która zakończyła się solidnym lokalnym winem w barze na klifie. A w Mentonie na Riwierze Francuskiej nasza wycieczka zaprowadziła nas na piękny zadaszony targ otoczony palmami i jęczący od wyśmienitych potraw, a także do Sali Weselnej w ratuszu, udekorowanej przez Jeana Cocteau w latach 50. XX wieku. Potem wskoczyłem na jeden ze statków elektrycznych rowerów i przejechałem się promenadą prawie do granicy z Włochami.
Wielu brytyjskich pustelników na pokładzie Azzurry znało i kochało włoskie i francuskie riwiery, a także było pierwszymi żeglarzami próbującymi innego sposobu odwiedzenia ulubionych miejsc i odkrywania nowych bez samochodu.
Jak powiedział mi jeden z gości: „Takie relaksujące wakacje – to jak luksusowa taksówka, która zabierze Cię z miejsca na miejsce”.