Świat

Skrajnie prawicowi kontrdemonstranci starli się z londyńską policją podczas marszu propalestyńskiego

  • 11 listopada, 2023
  • 7 min read
Skrajnie prawicowi kontrdemonstranci starli się z londyńską policją podczas marszu propalestyńskiego


LONDYN (AP) – Propalestyńscy demonstranci przeszli w sobotę pokojowo przez centrum Londynu, nawet gdy prawicowi kontrdemonstranci starli się z policją, po tygodniu gniewnej debaty na temat tego, czy zezwolić na wydarzenie w dniu, w którym Wielka Brytania uczciła swoich poległych w wojnie .

Ten dzień rozegrał się w tle napięć podsycanych przez Minister Spraw Wewnętrznych Suellę Braverman, która na początku tego tygodnia określiła propalestyńskie demonstracje jako „marsze nienawiści” i wezwała do zablokowania sobotniego wydarzenia ze względu na szacunek dla wydarzeń z okazji Dnia Rozejmu, kończących I wojnę światową .

Potyczki między policją a kontrdemonstrantami niosącymi flagę Unii Wielkiej Brytanii i czerwono-białą flagę Anglii zdawały się potwierdzać obawy, że uwagi Bravermana przyciągną elementy prawicowe szukające pretekstu do konfrontacji z propalestyńskimi demonstrantami .

Braverman, który nadzoruje egzekwowanie prawa w Wielkiej Brytanii, musi teraz podać się do dymisji, powiedział Humza Yousaf, pierwszy minister Szkocji.

„Skrajna prawica została ośmielona przez Ministra Spraw Wewnętrznych” – powiedział Yousaf w X, znanym wcześniej jako Twitter. „Spędziła tydzień podsycając płomienie podziałów. Teraz atakują policję w dzień zawieszenia broni. Stanowisko Ministra Spraw Wewnętrznych jest nie do utrzymania”.

Londyńska policja aresztowała w jednym miejscu 82 osoby, aby zapobiec zakłóceniu spokoju. Siły zbrojne powiedziały, że stanowią część grupy kontrdemonstrantów próbujących dotrzeć do głównego marszu protestacyjnego. W ciągu dnia dokonano kolejnych 10 aresztowań pod zarzutem posiadania noża i napaści na ratownika.

„W ramach tej kontrdemonstracji istnieje wiele grup, które oddzieliły się i wydawały się zmierzać do konfrontacji w ramach głównego marszu palestyńskiego” – powiedział zastępca komisarza Matt Twist w oświadczeniu wideo. „A operacja policyjna jest w tej chwili skutecznie zapobiegać takim wydarzeniom.”

Powiedział, że marsz był największym marszem w Londynie od początku konfliktu. Policja oszacowała, że ​​wzięło w nim udział około 300 000 ludzi, którzy przemknęli przez miasto z Hyde Parku do oddalonej o około 5 kilometrów ambasady USA.

Warto przeczytać!  USA rozszerzają sankcje nałożone na Rosję w związku ze zgromadzeniem przywódców G7

CZYTAJ WIĘCEJ: Tysiące maszerują w stolicach na całym świecie, żądając zawieszenia broni w wojnie Izrael-Hamas

Według Metropolitan Police Service ponad 2000 funkcjonariuszy, niektórzy wezwani z okolicznych sił, wyszło w ten weekend na ulice stolicy, aby zapewnić przestrzeganie prawa przez uczestników marszu i zapobiec potencjalnym starciom z kontrdemonstrantami.

Policja podejmuje również kroki, aby uspokoić społeczność żydowską, która stała się celem gwałtownego wzrostu liczby incydentów antysemickich od czasu, gdy bojownicy Hamasu zaatakowali Izrael 7 października, a siły izraelskie odpowiedziały strajkami i wysłaniem wojsk do Strefy Gazy.

„Wiemy, jaki skumulowany wpływ mają ciągłe protesty, rosnące napięcie i rosnąca liczba przestępstw z nienawiści w całym Londynie, a także strach i niepokój, które odczuwają zwłaszcza nasze społeczności żydowskie” – stwierdziła policja w oświadczeniu. „Mają prawo czuć się bezpiecznie w swoim mieście, wiedząc, że mogą podróżować po Londynie bez strachu przed zastraszeniem lub molestowaniem”.

Operacja organów ścigania ma miejsce po tym, jak komisarz policji metropolitalnej Mark Rowley oparł się naciskom przywódców politycznych, aby zakazali marszu.

Premier Rishi Sunak i Braverman również wyrazili obawę, że protesty mogą przeciągnąć się na niedzielę, kiedy król Karol III i premierzy krajów Wspólnoty Narodów złożą wieńce pod narodowym pomnikiem wojennym, znanym jako Cenotaf.

Obchody upamiętniające są „święte” dla Wielkiej Brytanii i powinny być czasem jedności i „uroczystej refleksji” – stwierdził Sunak w oświadczeniu przed rozpoczęciem sobotnich wydarzeń.

„To dzięki tym, którzy walczyli za ten kraj i za wolność, którą cenimy, ci, którzy chcą protestować, mogą to zrobić, ale muszą to robić z szacunkiem i pokojowo” – powiedział.

Warto przeczytać!  Wyłącznie w CNN: pojedynczy irański dron szturmowy zawiera części z kilkunastu amerykańskich firm

Chociaż komentarze Sunaka i Bravermana były skierowane do propalestyńskich protestujących, krytycy stwierdzili, że stwarzają ryzyko wywołania konfrontacji między demonstrantami a grupami skrajnie prawicowymi.

Najbardziej niepokojące były komentarze Bravermana sugerujące, że londyńska policja była bardziej wyrozumiała wobec propalestyńskich demonstrantów i zwolenników Black Lives Matter niż prawicowych protestujących czy chuliganów piłkarskich. Braverman powiedział, że policja metropolitalna ignoruje łamanie prawa przez „propalestyński tłum”.

W sobotę w pobliżu grobowca doszło do bójek pomiędzy policją a prawicowymi demonstrantami skandującymi „Anglia aż do śmierci”. Policja użyła pałek, aby zatrzymać protestujących, ale ceremonie pod pomnikiem nie zostały przerwane. Do innych starć doszło w innych częściach kraju miasta, w tym Chinatown i w pobliżu budynków parlamentu.

Kontrprotestujący reagują przed funkcjonariuszami policji w dniu demonstracji solidarności z Palestyńczykami w Gazie, pośród trwającego konfliktu między Izraelem a palestyńską grupą islamistyczną Hamas, w Londynie, Wielka Brytania, 11 listopada 2023 r. Zdjęcie: Hannah McKay /REUTERS

Po konfrontacji w pobliżu grobowca policja stwierdziła, że ​​kontrdemonstranci nie stanowili pojedynczej grupy i funkcjonariusze śledzili ich, gdy przemieszczali się do innych części Londynu. Jeśli spróbują zaatakować marsz propalestyński, „użyjemy wszystkich dostępnych nam sił i taktyk, aby temu zapobiec” – oznajmiła policja.

Organizatorzy propalestyńskiej demonstracji twierdzą, że podjęli kroki, aby nie kolidowała ona z wydarzeniami z okazji Dnia Rozejmu. Marsz rozpoczął się tuż po południu, ponad godzinę po tym, jak w całym kraju zachowano dwuminutową ciszę, wzdłuż trasy z Hyde Parku do Ambasady USA, która nie przebiega w pobliżu Cenotafu.

Ben Jamal, dyrektor Kampanii Solidarności Palestyny, powiedział, że maszerujący wzywają do zaprzestania bombardowań Gazy i skrytykował Bravermana za scharakteryzowanie protestujących jako ekstremistów, którzy zamierzają zbezcześcić grobowiec. Od początku wojny grupa sponsoruje marsze w każdą sobotę w Londynie.

Warto przeczytać!  Powiedziano mu, że jego 9-letnia córka nie żyje. Teraz uważa się, że żyje i jest zakładniczką w Gazie

„Powiedzieliśmy policji, że 11 listopada nie chcemy znajdować się w pobliżu Whitehall; nie chcemy zakłócać przygotowań do niedzielnych obchodów pamięci” – Jamal powiedział BBC. „To nie do pomyślenia, żeby minister spraw wewnętrznych nie wiedziała o tym, kiedy wypowiadała się, jeśli nie rozmawiała z policją”.

Aby zapobiec konfrontacjom, policja ogłosiła strefę zamkniętą wokół grobowca i umieściła wokół pomnika całodobową ochronę. Protestującym zakazano także wstępu na ulice wokół ambasady Izraela na początku marszu oraz do niektórych obszarów w pobliżu ambasady USA.

Chociaż marsz miał w dużej mierze pokojowy charakter, protestujący w dalszym ciągu używali języka, który wzbudził zaniepokojenie wielu grup żydowskich i tych, którzy postrzegają izraelskie działania w Gazie jako uzasadniony akt samoobrony.

Maszerujący nieśli transparenty oskarżające Izrael o ludobójstwo w Gazie i skandowali „od rzeki do morza Palestyna będzie wolna”. Podczas gdy zwolennicy Palestyny ​​twierdzą, że skandowanie jest wezwaniem do wolności dla wszystkich mieszkańców obszaru pomiędzy rzeką Jordan a Morzem Śródziemnym wielu Żydów postrzega to jako wezwanie do zniszczenia Izraela.

Taki język budzi strach w społeczności żydowskiej, powiedział Sky News Lee Harpin, redaktor polityczny „Jewish News”. Powiedział, że choć popiera prawo do protestu, obrazy z demonstracji często przedstawiają skrajne elementy przedstawiające brutalne poglądy.

„Można śmiało powiedzieć, mam na myśli, że większość społeczności żydowskiej patrzy, patrzy na media społecznościowe, widzi niektóre transparenty, skandowane nienawistne hasła, opaski na głowę, które wyglądają, jakby były co najmniej powiązane z Hamasem „To bardzo przerażające być świadkiem masowych demonstracji odbywających się na ulicach Londynu” – powiedział. „To nie znaczy, że wszyscy w tych demach… są agresywni lub nienawistni. Ale z pewnością co tydzień w tych demach jest jakiś margines”.


Źródło