„Society Of The Snow” Andes Crash Story w reżyserii JA Bayony debiutuje na platformie Netflix
W emocjonującym i oszałamiającym wizualnie filmie fascynująca historia urugwajskiej drużyny rugby, której samolot rozbił się w Andach w 1972 roku, nabiera nowego życia ponad 50 lat po tragicznym wypadku.
Nominowany do Złotego Globu i wpis Hiszpanii do Oscara, Towarzystwo Śniegu to wciągająca filmowa adaptacja książki urugwajskiego autora Pabla Vierciego pod tym samym tytułem. Vierci uczęszczał do Stella Maris College w Montevideo w Urugwaju wraz z osobami, które przeżyły katastrofę lotniczą w Andach, które przekazały mu relacje z pierwszej ręki na temat ich wstrząsających przeżyć.
Reżyseria: JA Bayona (Niemożliwe, Jurassic World: Upadłe królestwo), film nawiązuje do książki Vierciego, napisanej 36 lat po katastrofie lotniczej, aby oddać głos nie tylko ocalałym, ale także tym, którzy nie uszli z życiem, z których część przeżyła pierwotną katastrofę, ale zginęła podczas Przez 72 dni byli uwięzieni w śniegu i czekali na ratunek.
Bayona pracowała nad filmem katastroficznym opartym na faktach Niemożliwe kiedy po raz pierwszy przeczytał książkę.
„To bardzo znana historia w hiszpańskojęzycznym świecie, ale nagle wzruszyłam się do łez. Pamiętam, że płakałam za każdym razem, gdy ktoś zginął w samolocie, a nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego w przypadku tej historii. fakt, że książka została oparta na zeznaniach ocalałych 36 lat po wypadku, dodał całą wagę i powagę lat, które upłynęły, oraz wszystkich pytań bez odpowiedzi, które wciąż wisiały w powietrzu… Byłem pod wielkim wrażeniem tej książki. książkę, że naprawdę chciałem to zrobić. Zajęło mi to 10 lat, ale musiałem to nakręcić, bo nie mogłem wyrzucić tego z głowy.
Praca nad filmem trwała dekadę, a motywacją Bayony było wyprodukowanie go w języku hiszpańskim z udziałem obsady z Urugwaju i Argentyny. Jego celem było stworzenie autentycznego portretu 72-dniowej próby ocalałych, będącej kroniką zmagania się z ekstremalnymi warunkami pogodowymi, głodem, dylematami moralnymi i śmiercią.
Mówi, że pomimo pracy w Hollywood dyrektorzy studia niechętnie wspierali dużą produkcję z udziałem hiszpańskich aktorów i nieznanych aktorów. Bayona znalazł potrzebne wsparcie w firmie Netflix, która wyprodukowała film.
Reżyser spotkał się ze wszystkimi pozostałymi ocalałymi, aby osobiście wysłuchać ich historii i uzyskać pozwolenie na nakręcenie filmu.
„Potrzebowaliśmy ich wsparcia, ich pomocy, ponieważ od samego początku chciałem jak najbardziej realistycznie i z szacunkiem opisać tę historię” – mówi Bayona. „Przeprowadziliśmy ponad 50 godzin wywiadów. Kontaktowałem ich z obsadą i aktorami, a oni byli w stałym kontakcie podczas zdjęć. Stały się bardzo zasadniczą częścią procesu.”
Roberto Canessa, jeden z ocalałych, w chwili katastrofy był studentem medycyny. Pomagał w leczeniu rannych i był świadkiem śmierci niektórych jego przyjaciół w wyniku obrażeń spowodowanych wypadkiem, wychłodzenia i głodu. Pamięta, że czuł rozpacz, ale nigdy się nie poddał, zdeterminowany, by wrócić do domu.
„Byliśmy w górach, kierowaliśmy się dwoma hasłami: może jutro i dopóki jest życie, jest nadzieja. Takie podstawowe hasła, a tak bardzo w tej chwili niedoceniane. Bo choć wokół mnie byli martwi i w każdej chwili mogłem umrzeć, świat szedł dalej.”
Wiedząc, że akcja ratunkowa została wstrzymana i że uznano ich za zmarłych, Canessa i kolega z drużyny rugby Nando Parrado wiedzieli, że nie mogą dłużej czekać, jeśli chcą przeżyć. W poszukiwaniu pomocy wyruszyli w wyczerpującą 10-dniową wędrówkę przez Andy. Ich bohaterski wysiłek, który widać na filmie, doprowadził do uratowania towarzyszy.
„Kiedy byłem w górach, czułem się, jakbym miał na ramionach ważącego 900 funtów słonia, a kiedy wyszedłem, poczułem się całkowicie wyzwolony. Wyszedłem i byłem wdzięczny Bogu. Moim obowiązkiem było odwiedzić rodziny tych, którym się nie udało, i powiedz im, co się stało”.
W wyniku zdarzenia nazwanego „tragedią w Andach” zginęło 29 osób. Jednak okrzyknięto go także „cudem Andów”, ponieważ niemożliwe było przeżycie kogokolwiek w obliczu katastrofy, nie mówiąc już o przetrwaniu ponad dwóch miesięcy w pasmie górskim narażonym na ekstremalnie zimne i wietrzne szczyty przy minimalnej ilości jedzenia i zapasów .
Dla Canessy i Bayony, Towarzystwo Śniegu to hołd dla tych, którzy nigdy nie wrócili do domu.
„Teraz, gdy oglądam ten film, mam wrażenie, że w jakiś sposób tak jak zmarli dali szansę na życie ocalałym, tak teraz to ocaleni dali na ekranie zmarłym szansę na powrót do życia. „
Towarzystwo Śniegu będzie dostępny na całym świecie w serwisie Netflix od 4 stycznia, po krótkiej premierze kinowej.