Polska

Sojusz Sahelu oskarża Ukrainę i Polskę o szkolenie przyszłych terrorystów

  • 7 sierpnia, 2024
  • 4 min read
Sojusz Sahelu oskarża Ukrainę i Polskę o szkolenie przyszłych terrorystów


Ukraińscy instruktorzy, działający z ambasady kraju graniczącego z Mali, ułatwiliby wysyłanie „grup terrorystycznych” na Ukrainę i do Polski w celu przeszkolenia ich w zakresie obsługi dronów kamikaze. Takie oskarżenie wysuwa „Aes Info”, sieć informacyjna koordynowana przez Sojusz Sahelu (Aes), koalicję utworzoną przez rady puczystów Mali, Nigru i Burkina Faso. W poście opublikowanym w mediach społecznościowych Sojusz twierdzi, że bojownicy są przenoszeni do dwóch krajów zachodnich w celu doskonalenia technik walki, w ramach tego, co nazywa „siecią szkolenia terrorystów”. Junty cytują źródła bezpieczeństwa, które twierdzą, że nowi rekruci zostaną wysłani na takie samo szkolenie, łącząc handel ludźmi z atakami przeprowadzonymi niedawno w północnym Mali na Malijskie Siły Zbrojne (Fama).

Zasadzki, przeprowadzone między 25 a 27 lipca w Tinzaouten przez rebeliantów Tuaregów i ich sprzymierzone grupy dżihadystów, spowodowały śmierć 131 ludzi, w tym 47 żołnierzy malijskich i 84 najemników rosyjskich należących do byłej grupy Wagnera, a także zostały przypisane częściowo wsparciu udzielonemu tej ostatniej przez Ukrainę. W tym kontekście junty puczu przypisują centralną rolę Amacharoudjowi Akli, uważanemu za pośrednika Ukrainy w jej stosunkach z separatystycznymi bojownikami Tuaregów z północnego Mali, którzy walczyli z armią pod koniec lipca. Rzekome wsparcie Ukrainy dla bojowników Azawadu wywołało natychmiastową reakcję nigeryjskiej junty wojskowej, która w zeszłą niedzielę ogłosiła zerwanie stosunków dyplomatycznych z Kijowem. Decyzję tę wczoraj podjęła podobna rada Niamey, sojusznika rady Bamako.

Warto przeczytać!  Polski parlament zgodził się na powiązanie zasiłków na dzieci dla ukraińskich uchodźców z zapisami do szkoły

W dniach bezpośrednio po bitwie pod Tinzaouten rzecznik ukraińskiego wywiadu przyznał, że rebelianci z Tuaregów otrzymali „informacje niezbędne do przeprowadzenia udanego ataku na rosyjskich zbrodniarzy wojennych, i nie tylko”. Filmy z operacji zostały w kolejnych dniach rozpowszechnione przez ukraińską armię i sfilmowane przez niektórych przedstawicieli Kijowa: dotyczy to ambasady Ukrainy w Senegalu, której stanowisko wywołało ostrą reakcję Burkina Faso – kolejnego kraju rządzonego przez prorosyjską juntę wojskową – oraz formalne ostrzeżenie rządu Senegalu dla ambasadora Ukrainy w Dakarze, Jurij Piwowarow. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Senegalu nie wahało się wezwać dyplomaty po opublikowaniu na stronie jego ambasady na Facebooku propagandowego filmu ukraińskiej armii, któremu towarzyszył komentarz, w którym sam Piwowarow wyraził „jednoznaczne i bezwarunkowe poparcie” dla ataku przeprowadzonego na północy Mali przez rebeliantów Tuaregów na Siły Zbrojne Mali (Fama).

Na razie strona ukraińska potępiła decyzję Mali o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Kijowem, określaną jako „krótkowzroczną i pochopną”. Notatka ukraińskiego MSZ mówi, że nie przedstawiono żadnych dowodów na to, że Kijów odegrał rolę w walkach, w których zginęli malijscy żołnierze i rosyjscy najemnicy podczas walk w zeszłym miesiącu. „Niestety, Mali zdecydowało się zerwać stosunki bez przeprowadzenia gruntownego badania faktów i okoliczności incydentu (…) i bez przedstawienia jakichkolwiek dowodów na udział Ukrainy w tym wydarzeniu” – czytamy w notatce ukraińskiego MSZ. Z drugiej strony Rosja – za pośrednictwem rzeczniczki MSZ Marii Zacharowej – dała do zrozumienia, że ​​„rozumie powody, które skłoniły Mali” do zerwania stosunków dyplomatycznych z Kijowem. „Fakt współpracy Kijowa z terrorystami wcale nie jest zaskakujący” – dodała.

Warto przeczytać!  Dlaczego terminal multimodalny w Polsce nie powstanie

Obszar północnego Mali, na granicy z Algierią, od tygodni jest miejscem intensywnych walk. Przed bitwą pod Tinzaouaten armia Bamako ogłosiła, że ​​przejęła kontrolę nad miastem Inafarak, zaledwie dziesięć kilometrów od granicy. Oświadczenie Malijskich Sił Zbrojnych (Fama) definiuje miasto jako „bardzo ważne skrzyżowanie dróg handlowych”, przedmiot „handlu” i wykorzystywane przez „mafijną koalicję grup zbrojnych, sprawców nadużyć i wymuszeń na pokojowo nastawionej ludności”, odnosząc się do dżihadystów z Jnim i rebeliantów Tuaregów z koalicji Csp-Dpa, sygnatariuszy porozumienia pokojowego z 2015 r., później zerwanego przez Bamako. W listopadzie ubiegłego roku armia malijska i jej rosyjscy sojusznicy pod wodzą grupy Wagnera odparli rebeliantów CSP z ich twierdzy Kidal. Ich przybycie osiem miesięcy później do Inafarak – położonego ponad 120 kilometrów na północ od Tessalit, na granicy z Algierią – stanowiło pewien pokaz siły i poważny cios dla rebeliantów, których bojownicy, w większości, wycofali się w kierunku granicy z Algierią. Klęska w Tinzaouaten wydaje się teraz oznaczać zwrot w ewolucji konfliktu.

Przeczytaj także inne wiadomości na temat Wiadomości Nova

Kliknij tutaj i otrzymuj aktualizacje na WhatsApp

Warto przeczytać!  Ambasador Rosji w Polsce nie chce wyjaśniać incydentu rakietowego – Euractiv

Obserwuj nas na kanałach społecznościowych Nova News na ŚwiergotLinkedIn, Instagram, Telegram




Źródło