Sojusznicy z NATO apelują o ostrożność w podejściu Polski do zestrzelenia niezidentyfikowanego samolotu
Premier Polski Donald Tusk poruszył kwestię zestrzeliwania potencjalnych rosyjskich dronów lub rakiet nad terytorium Polski podczas konferencji prasowej 28 sierpnia, podaje Rzeczpospolita.
Tusk wyjaśnił, że często trudno jest natychmiast ustalić, czy niezidentyfikowany obiekt latający jest obiektem cywilnym, dlatego sojusznicy Polski zalecają ostrożność.
„Niektóre sekundy sprawiają, że często nie można zweryfikować, czy to nie jest obiekt cywilny. Czy to nie jest zaginiony samolot” Jak poinformował „Rzeczpospolita” Tusk.
Po potężnym ataku Rosji na Ukrainę, który miał miejsce rano 26 sierpnia, Polska zgłosiła naruszenie jej przestrzeni powietrznej przez „obiekt powietrzny”, którym rzekomo był dron kamikaze.
Maciej Klisz, dowódca operacyjny Sił Zbrojnych RP, powiedział, że obiekt, który przybył z Ukrainy, nie został zestrzelony z powodu „warunków atmosferycznych”. Polskie media, powołując się na rozmówców armii, poinformowały, że są skłonne uwierzyć, że Shahed znajdował się w przestrzeni powietrznej kraju przez co najmniej 33 minuty.
Podczas konferencji prasowej premier odpowiadał na pytania o to, czy polskie władze są gotowe zmienić prawo, aby ułatwić zestrzeliwanie obiektów wlatujących w polską przestrzeń powietrzną podczas masowych nalotów Rosji, z których część była wymierzona w zachodnią Ukrainę.
Obecnie dowódca operacyjny, generał Maciej Klisz, musi autoryzować zestrzeliwanie takich obiektów w czasie pokoju. Tusk wskazał na otwartość na potencjalną zmianę tych zasad, mówiąc: „Możemy zmienić zasady tak szybko, jak to możliwe”, ale później wyjaśnił, że „problem zestrzelonych samolotów często ma inną naturę”.
Tusk podkreślił, że sojusznicy Polski zalecają powściągliwość w strzelaniu do niezidentyfikowanych obiektów powietrznych, „jeśli nie ma zagrożenia i nie jest to agresja”.
„Bardzo doceniam rozsądne, zrównoważone stanowisko naszego wojska. Nie są zainteresowani otwieraniem ognia, gdy coś porusza się na niebie. Dzięki temu czujemy się bezpieczniej” powiedział.
Dyskusja ta jest następstwem niedawnego incydentu, kiedy to Polska zgłosiła prawdopodobne naruszenie przestrzeni powietrznej przez prawdopodobnie kamikaze drona 26 sierpnia, po potężnym ataku Rosji na Ukrainę.
Minister obrony Polski powiedział, że decyzja o zestrzeliwaniu rosyjskich rakiet i dronów bojowych w ukraińskiej przestrzeni powietrznej przy użyciu polskich systemów obrony powietrznej „spotyka się ze sceptycyzmem wśród krajów NATO”.
Tusk ujawnił również, że nadal nie ma „100% pewności”, że nieznany obiekt naruszył polską przestrzeń powietrzną podczas rosyjskiego ataku 26 sierpnia.
„Prawie 400 żołnierzy 24 godziny na dobę poszukuje jakichkolwiek śladów drona lub dwóch dronów, jak twierdzą niektórzy, ale jak dotąd nie ma stuprocentowej pewności, że naruszyły one polską przestrzeń powietrzną” – powiedział Tusk.
Polski rząd kontynuuje dochodzenie w sprawie tego incydentu, a Tusk dodał: „Nie wiemy, czyje to były. Jeśli w ogóle były”.
Przeczytaj także: