Świat

Sondaże sugerują, że francuska skrajna prawica osiąga wysokie wyniki w pierwszej turze wyborów

  • 30 czerwca, 2024
  • 9 min read
Sondaże sugerują, że francuska skrajna prawica osiąga wysokie wyniki w pierwszej turze wyborów


Według wczesnych prognoz, Partia Zjednoczenia Narodowego odniosła w niedzielę miażdżące zwycięstwo w pierwszej turze głosowania do francuskiego Zgromadzenia Narodowego, po raz pierwszy doprowadzając do władzy swoją długo tabu nacjonalistyczną i antyimigrancką politykę.

Prognozy sondaży, które zwykle są wiarygodne i opierają się na wstępnych wynikach, sugerowały, że partia zdobędzie około 34 procent głosów, znacznie wyprzedzając centrową Partię Renesansu prezydenta Emmanuela Macrona i jej sojuszników, która zdobyła około 22 procent i zajęła trzecie miejsce .

Koalicja partii lewicowych, zwana Nowym Frontem Ludowym, obejmująca zarówno umiarkowanych socjalistów, jak i skrajnie lewicową Francję Nieugiętą, zdobyła około 29 procent głosów, przy silnym poparciu wśród ludzi młodych, zgodnie z prognozami.

Frekwencja wyniosła około 67 procent, w porównaniu do 47,5 procent w pierwszej turze ostatnich wyborów parlamentarnych w 2022 r., co odzwierciedla wagę, jaką wyborcy przypisują przedterminowym wyborom. Dla wielu wydawało się, że nie mniej niż przyszłość Francji jest na szali, a skrajnie prawicowa partia od dawna uważana za niewybieralną do wysokiego urzędu z powodu rosnących skrajnych poglądów.

Dwuturowe wybory zakończą się dogrywką 7 lipca pomiędzy wiodącymi partiami w każdym okręgu wyborczym.

Wynik głosowania w niedzielę nie daje wiarygodnej prognozy liczby miejsc w parlamencie, jakie każda partia zdobędzie. Ale Narodowe Zgromadzenie wydaje się teraz bardzo prawdopodobne, że będzie wygodnie największą siłą w Zgromadzeniu Narodowym, niższej izbie parlamentu, w której znajduje się większość władzy, choć niekoniecznie z bezwzględną większością.

Ostateczne wyniki MSW zostaną opublikowane dopiero w poniedziałek.

Dla pana Macrona, który jest już siódmy rok prezydentem, wynik głosowania był poważnym niepowodzeniem, ponieważ zaryzykował, że zwycięstwo Narodowego Zgromadzenia w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego się nie powtórzy. Nie było obowiązku wpędzania Francji w letnie zamieszanie pośpiesznym głosowaniem, ale pan Macron był przekonany, że jego demokratycznym obowiązkiem jest sprawdzenie francuskich nastrojów w głosowaniu krajowym.

Pierwsza tura głosowania sugerowała, że ​​najbardziej prawdopodobnymi wynikami są albo bezwzględna większość dla Zgromadzenia Narodowego, albo niemożliwy do rządzenia Zgromadzeniu Narodowemu. W drugim scenariuszu istniałyby dwa duże bloki po prawej i lewej stronie, sprzeciwiające się panu Macronowi, a jego znacznie zredukowana partia centrowa zostałaby wciśnięta między skrajności w względną bezsilność.

Jeśli Zgromadzenie Narodowe zdobędzie bezwzględną większość, oczekuje się, że przejmie urząd premiera i wyznaczy członków gabinetu, ograniczając tym samym uprawnienia pana Macrona, choć pozostanie on prezydentem.

Warto przeczytać!  Ukraina wita wczesne „zwycięstwo” nad Rosją w sprawie euroobligacji – DW – 15.03.2023

Prognozy z kilku lokali wyborczych sugerowały, że Zjednoczenie Narodowe zdobędzie w drugiej turze do 577-osobowego Zgromadzenia Narodowego od 240 do 310 mandatów; Nowy Front Ludowy od 150 do 200 mandatów; oraz Partia Renesansu Macrona i jej sojusznicy licząca od 70 do 120 mandatów. Przedziały są szerokie, bo w tygodniu poprzedzającym drugą rundę wiele może się zmienić. Aby uzyskać większość absolutną, partia potrzebuje 289 mandatów.

Pan Macron, którego partia i jej sojusznicy zajęli około 250 miejsc od czasu ostatniego głosowania parlamentarnego w 2022 r., był sfrustrowany w swoich próbach realizacji swojego programu brakiem bezwzględnej większości i niezdolnością do tworzenia stabilnych koalicji. Teraz, gdy jego miejsca prawdopodobnie zostały zredukowane, sytuacja wygląda dla niego znacznie gorzej.

W oświadczeniu wydanym bezpośrednio po opublikowaniu prognoz pan Macron powiedział, że „w obliczu Narodowego Zgromadzenia, nadszedł czas na duży, wyraźnie demokratyczny i republikański sojusz w drugiej turze”.

Nie wiadomo, czy jest to jeszcze możliwe w momencie, gdy Rajd Krajowy ma wiatr w żagle.

Obaj liderzy lewicy i partii pana Macrona powiedzieli, że będą namawiać swoich kandydatów do wycofania się z niektórych wyścigów okręgowych, w których zajęli trzecie miejsce w pierwszej turze. Celem jest uniknięcie podziału głosów i połączenie wysiłków, aby zapobiec zdobyciu przez skrajną prawicę bezwzględnej większości.

„Musimy się zjednoczyć, musimy głosować za naszą demokracją, musimy zapobiec upadkowi Francji” – powiedział Raphaël Glucksmann, który przewodził lewicowo-centrowej partii socjalistycznej w wyborach europejskich.

We własnym oświadczeniu partia Macrona oświadczyła: „Nie możemy oddać kluczy do kraju skrajnej prawicy. Wszystko w ich programie, ich wartości, ich historia czynią z nich niedopuszczalne zagrożenie, z którym musimy walczyć”.

Marine Le Pen, przywódczyni Zgromadzenia Narodowego, oświadczyła, że ​​Francja głosowała „bez dwuznaczności, przewracając kartkę na temat siedmiu lat korozyjnej mocy”. Nalegała, aby jej zwolennicy zadbali o to, aby jej protegowany, 28-letni Jordan Bardella, został kolejnym premierem.

Gabriel Attal (34 l.), niegdyś ulubieniec Macrona, a obecnie prawie na pewno ustępujący premier po zaledwie sześciu miesiącach sprawowania urzędu, powiedział, że „jeśli chcemy sprostać francuskiemu losowi, naszym moralnym obowiązkiem jest zapobiec najgorszemu”. Zauważył, że nigdy w swojej historii Zgromadzenie Narodowe nie było narażone na ryzyko zdominowania przez skrajną prawicę.

Warto przeczytać!  Greta Thunberg śmieje się na wideo z niemiecką policją przed zdjęciem z zatrzymania w kopalni węgla: „Inscenizacja dla kamer”

Decyzja pana Macrona o przeprowadzeniu wyborów teraz, zaledwie kilka tygodni przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu, zaskoczyła wielu ludzi we Francji, nie wspominając o panu Attalu, który był trzymany w niewiedzy. Decyzja ta odzwierciedlała odgórny styl rządzenia, który pozostawił prezydenta bardziej odizolowanym.

Pan Macron był przekonany, że rozwiązanie Zgromadzenia Narodowego i przeprowadzenie wyborów w październiku będą nieuniknione, ponieważ jego proponowany budżet zakładający redukcję deficytu napotkałby na nieprzezwyciężony opór.

„Lepiej było przeprowadzić wybory teraz” – powiedział jeden z urzędników bliskich Macronowi, który poprosił o zachowanie anonimowości zgodnie z francuskim protokołem politycznym. „Według naszego sondażu do października uzyskanie bezwzględnej większości dla Zgromadzenia Narodowego było nieuniknione”.

Oczywiście, Zgromadzenie Narodowe może teraz zyskać większość absolutną.

W okresie poprzedzającym wybory pan Macron próbował przywołać wszelkie widma zagrożenia, w tym potencjalną „wojnę domową”, aby ostrzec ludzi przed głosowaniem na to, co nazywał „skrajnościami”: Zgromadzenie Narodowe postrzegające imigrantów jako ludzi drugiej kategorii oraz skrajnie lewicową Francję Nieugiętą z jej antysemickimi wybuchami.

Powiedział emerytom, że zostaną bez grosza przy duszy. Powiedział, że Zgromadzenie Narodowe reprezentuje „porzucenie wszystkiego, co tworzy atrakcyjność naszego kraju i zatrzymuje inwestorów”. Powiedział, że lewica opodatkowałaby witalność francuskiej gospodarki i zamknęła elektrownie jądrowe, które dostarczają około 70 procent energii elektrycznej w kraju.

„Skrajności to zubożenie Francji” – powiedział pan Macron.

Ale apele te trafiły w próżnię, ponieważ pomimo wszystkich osiągnięć, w tym cięcia bezrobocia, pan Macron stracił kontakt z ludźmi, do których zwrócił się Narodowy Zjazd. Ludzie ci, w całym kraju, powiedzieli, że czuli się lekceważeni przez prezydenta i że nie rozumiał ich zmagań.

Szukając sposobu na wyrażenie swojej złości, przylgnęli do partii, która twierdziła, że ​​problemem są imigranci, mimo że starzejąca się Francja ich potrzebuje. Wybrali partię Zjednoczenie Narodowe, której liderzy nie chodzili do elitarnych szkół.

Wzrost popularności Zjednoczenia Narodowego był stały i nieubłagany. Założona nieco ponad pół wieku temu jako Front Narodowy przez ojca pani Le Pen, Jean-Marie Le Pen, i Pierre’a Bousqueta, który był członkiem francuskiej dywizji Waffen-SS podczas II wojny światowej, przez dziesięciolecia napotykał żelazną barierę uniemożliwiającą wejście do rządu.

Warto przeczytać!  Ostrzał rakietowy wystrzelony w stronę Izraela podczas trwającej bitwy w mieście Gaza

Miało to swoje korzenie we francuskim wstydzie. Kolaborujący rząd Vichy podczas II wojny światowej deportował na śmierć ponad 72 000 Żydów, a Francja była zdecydowana, że ​​nigdy więcej nie będzie eksperymentować ze skrajnie prawicowym rządem nacjonalistycznym.

Pani Le Pen wyrzuciła ojca z partii w 2015 r. po tym, jak upierał się, że nazistowskie komory gazowe to „szczegół historii”. Zmieniła nazwę imprezy i przyjęła na swojego protegowanego wygadanego i trudnego do zburzenia pana Bardellę. Porzuciła także niektóre ze swoich najbardziej skrajnych stanowisk, w tym nacisk na opuszczenie Unii Europejskiej.

To zadziałało, nawet jeśli pewne założenia pozostały niezmienione, w tym eurosceptyczny nacjonalizm partii i jej determinacja w dążeniu do zapewnienia muzułmańskim kobietom zakazu noszenia chusty w miejscach publicznych. Niezmieniona pozostała także gotowość do dyskryminacji obcokrajowców i obywateli francuskich oraz upieranie się, że poziom przestępczości w kraju i inne problemy wynikają ze zbyt dużej liczby imigrantów, co zostało podważone w niektórych badaniach.

Dla pana Macrona, którego kadencja jest ograniczona i który musi opuścić urząd w 2027 r., trudne trzy lata wydają się być przed nim. Jak trudne będą, okaże się dopiero po zakończeniu drugiej tury głosowania.

Nie jest jasne, jak będzie rządził partią, która reprezentuje wszystko, czemu się sprzeciwiał i co potępiał przez całą swoją karierę polityczną. Jeśli Zgromadzenie Narodowe otrzyma stanowisko premiera, będzie w stanie ustalić wiele kwestii krajowych.

Pan Macron przysiągł, że nie zrezygnuje w żadnych okolicznościach, a prezydent Piątej Republiki generalnie sprawował szeroką kontrolę nad polityką zagraniczną i wojskową. Ale Zgromadzenie Narodowe już zasugerowało, że będzie chciało ograniczyć władzę pana Macrona. Nie ma wątpliwości, że partia spróbuje, jeśli uzyska bezwzględną większość.

Zwołując przedterminowe wybory, pan Macron podjął ogromne, uznaniowe ryzyko. „Nie dla porażki. Tak dla przebudzenia, dla skoku naprzód dla Republiki!” – oświadczył krótko po podjęciu decyzji. Jednak gdy zbliża się druga tura wyborów, Republika wygląda na zranioną, a jej podziały się rozdzierają.

Aurelien Breeden raportowanie wniesione.


Źródło