„Spare” Ghostwriter JR Moehringer opowiada o 2 nad ranem Zoom walki z księciem Harrym
Kiedy książę Harry i zdobywca nagrody Pulitzera dziennikarz JR Moehringer współpracowali nad wspomnieniami byłego przez dwa lata, ta dwójka w naturalny sposób zbliżyła się do siebie, nieustannie wysyłając SMS-y i zwracając się do siebie per „koleś”. Ale nie zawsze szło gładko, jak napisał Moehringer w nowym eseju dla Nowojorczyk.
Zeszłego lata Moehringer i książę spierali się o poprawki do książek podczas nocnej sesji na Zoomie i doszli do fragmentu opisującego brutalne ćwiczenia wojskowe, które przeszedł podczas szkolenia w Anglii. Harry został „schwytany przez rzekomych terrorystów” w celu oceny jego zdolności do znoszenia tortur, wspomina Moehringer, kiedy jeden z jego porywaczy rzucił mu „nikczemne oskarżenie” o zmarłą księżną Dianę.
Harry chciał zakończyć scenę dowcipną ripostą, którą wygłosił, podczas gdy Moehringer upierał się, że to „osłabi” główny temat sceny — temat niekończącego się powracania „głównej tragedii” z życia księcia Sussex. Obaj zastanawiali się, czy dodać, czy przerwać żart, a Moehringer czuł, jak wzbiera w nim złość.
„Głowa mi pulsowała, szczęka była zaciśnięta i zaczynałem podnosić głos” — pisze. „A jednak jakaś część mnie wciąż była w stanie wyjść poza sytuację i pomyśleć: tak jest dziwny. Krzyczę na księcia Harry’ego. Potem, gdy Harry zaczął się do mnie odwzajemniać, jego policzki się zarumieniły, a oczy zwęziły, pojawiła się bardziej nagląca myśl: Wow, to wszystko może się skończyć właśnie tutaj.
Ostatecznie Moehringerowi i Harry’emu udało się to przedyskutować, a kolejka pozostała na podłodze krojowni. Była to jedna z kilku kłótni, które stoczyli, gdy tworzyli ostateczną wersję książki, ale według autora-widmo ich relacje w pracy zostały w dużej mierze wzmocnione przez ich więź.
„Po prostu lubiłem tego kolesia” — wspomina Moehringer o spotkaniu z Harrym po raz pierwszy w Zoomie w ferworze pandemii. „Nazwałem go od razu koleś; rozśmieszyło go to. Uważam, że jego historia, tak jak ją nakreślił szerokimi pociągnięciami, była relatywna i irytująca. Sposób, w jaki był traktowany zarówno przez nieznajomych, jak i bliskich, był groteskowy”.
Dodaje też, że na pewnym egoistycznym poziomie rozmawianie z kimś innym „o tym niekończącym się uczuciu, że możesz zadzwonić do swojej mamy, było oczyszczające”.
Własna matka Moehringera zmarła na krótko przed tym, jak zgodził się spotkać z Harrym, i pomimo faktu, że Diana zmarła w 1997 roku, pisze, „nasze smutki były równie świeże”. Według Moehringera ten wspólny ból serca był „zaskakującym” powodem niemal natychmiastowego pokrewieństwa między księciem a jego autorem widm.
Para była w kontakcie — przez Zoom, przez telefon, przez SMS — „przez całą dobę” przez kolejne miesiące. Później, gdy było to bezpieczne, Moehringer udał się do domu Harry’ego i Meghan w Montecito, gdzie zatrzymał się w ich pensjonacie.
„Meghan i Archie odwiedzali mnie na popołudniowych spacerach” – zauważa. „Meghan, wiedząc, że tęsknię za rodziną, zawsze przynosiła tace z jedzeniem i słodyczami”.
Kiedy Harry poczuł się bardziej komfortowo, dzieląc swoje życie ze swoim autorem widm, w końcu „żaden temat nie był poza stołem”, pisze Moehringer. (Stąd światowa wiedza o odmrożonym penisie Harry’ego, magicznych grzybach w domu Courteney Cox i czasie, kiedy stracił dziewictwo na polu).
Czy to dzięki szczerości Harry’ego, ZapasowyWprowadzenie na rynek wywołało szał żywieniowy, który szybko wyniósł go na szczyty list bestsellerów. Moehringer, który wcześniej pracował z legendą tenisa Andre Agassim i współzałożycielem Nike, Philem Knightem, nad ich wspomnieniami, również opisuje proces pogrążania się w chaosie, aż do bycia śledzonym przez prasę.
W jednym przypadku Moehringer wspomina, że był „śledzony” przez fotografa, gdy odwoził syna do przedszkola. „Kiedy podniosłem go z siedzenia, paparazzo wyskoczył z samochodu i stanął na środku drogi, celując swoim ogromnym obiektywem i strasząc wszystkich przy wysiadaniu” — pisze. Niecałą godzinę później był w domu i próbował otrząsnąć się z tego spotkania, gdy podniósł głowę i zobaczył nos innego reportera przyciśniętego do jego okna.
„Jak we śnie podszedłem do okna i zapytałem: »Kim jesteś?«” — kontynuuje. „Przez szybę wyszeptała:„ Jestem z Poczta w niedzielę.’”
Roztrzęsiony Moehringer zadzwonił do Harry’ego, który był „całym sercem” i obiecał wykonać kilka telefonów. „Czułem wdzięczność i trochę żalu” — pisze Moehringer. „…Pewnego poranka tego, co Harry znosił od urodzenia, sprawiło, że desperacko chciałam jeszcze raz przejrzeć strony Zapasowy które mówią o mediach”.
Ale oczywiście w tym momencie książka nie była już tylko ich własnością.