Filmy

Specjalny program komediowy Netflixa robi coś zdumiewającego.

  • 28 sierpnia, 2024
  • 7 min read
Specjalny program komediowy Netflixa robi coś zdumiewającego.


Trzeba powiedzieć, że pomimo obecnej rehabilitacji w popkulturze, Adam Sandler grał głównie w ściekach. Ja, podobnie jak prawie każdy inny 33-letni biały facet na planecie, mam pewną sympatię do tandetnych 88-minutowych komedii, które produkował pod koniec lat 90. i na początku XXI wieku: Billy Madison, Chłopak z wodą, Wielki Tata. Ale moja sympatia do tych filmów ma o wiele więcej wspólnego z moją tęsknotą za minioną, oburzająco Y2K formą osmozy telewizji kablowej, której nie da się odtworzyć w erze streamingu. Jest godzina 22:00 parnej letniej nocy. Ty i twoi przyjaciele jesteście w sześciopaku stłoczeni w niewentylowanym piwnicznym pokoju. Ktoś włącza Spike TV. Szczęśliwego Gilmore’a jest włączone. Życie nigdy nie było lepsze.

To jest świat, w którym Sandler stał się supergwiazdą i myślę, że mówię w imieniu wielu osób, gdy mówię, że nie wróciłem do większości jego prac, odkąd wyjechałem na studia. Żarty nie były wtedy świetne i od tamtej pory stały się jeszcze gorsze. Sandler wprowadził nas wszystkich w naprawdę groteskowy późny okres świetności; myślę, że nawet jego najbardziej zagorzali obrońcy mieliby problem, żeby stanąć w jego obronie Trzask, Lub Piksele, lub koszmar Boscha Dorośli I Dorośli 2. (Odpowiednio dziesięć procent i osiem procent na Rotten Tomatoes.) Formuła filmowa Sandlera szybko się wyczerpała. Było mnóstwo żartów o pierdzeniu. Bardzo żartów o kupie. I potencjalnie śmiertelna dawka Roba Schneidera.

A jednak, gdy Sandler zbliża się do późnych lat 50., wszystkie jego zbrodnie zostały cudownie zmyte. Odwrócił losy, stając się pełnoprawnym członkiem rodziny królewskiej Hollywood. W zeszłym roku zdobył nagrodę Marka Twaina. Wkrótce zagra w filmie Noaha Baumbacha. I Kocham cię, jego pierwszy stand-up od sześciu lat zadebiutował w tym tygodniu na Netfliksie i wciąż nie opuścił pierwszej dziesiątki najchętniej oglądanych programów na tej platformie — niewątpliwie wzmocniony silnymi rekomendacjami od takich aktywistów jak New York Times. Komediowy program specjalny jest przedstawiany jako kolejny rozdział trwającej kulturalnej koronacji Sandlera: więcej materiału do rozkwitu. Tymczasem, w połowie Sandler kończy opowieść o dżinie, który spełni tylko trzy jego życzenia, jeśli zrobi laskę mężczyźnie, który właśnie dostał wybuchowej biegunki w toalecie na lotnisku. On się nie zmienił. A my?

Warto przeczytać!  Reżyser Romulusa, który wygrałby walkę

Sandler jest na tyle zręczny, że potrafi się drapować Kocham cię z łupami z nowo odkrytego szacunku krytyków. Reżyserem jest tutaj Josh Safdie, jedna z połówek braci Safdie, którzy obsadzili Sandlera w roli zdegenerowanego hazardzisty Howarda Ratnera w przebojowym filmie z 2019 r. Nieoszlifowane diamenty. Sandler był idealnym uzupełnieniem jedynego w swoim rodzaju sensorycznego delirium Safdie’ów — świata, w którym wszyscy nieustannie odbierają telefony w zatłoczonym klubie nocnym — a Josh Safdie wplata odrobinę tego chaosu w wstęp do tego specjalnego odcinka. Sandler przeciska się przez fanów i gapiów w zatłoczonych korytarzach za kulisami, wszyscy wyglądają na rozgrzanych, z rozwartymi porami, pod przenikliwym światłem jarzeniówek. Miejsce przypomina podupadły teatr szkolny: zamknięty i widocznie niewygodny, zawsze grożący rozpadnięciem się. I tak się dzieje, i to często. W jednej surrealistycznej sekwencji pies galopuje w kierunku pierwszego rzędu z wnętrzności pokoju gościnnego, przerywając żart Sandlera, zanim zostanie zgarnięty przez uważnego nagłośnieniowca. (Te wpadki były zaplanowane, ale Sandler nie wiedział, jaką przybiorą formę, dopóki się nie wydarzyły.) Wyniki przywodzą na myśl niektórych bardziej odważnych, bardziej autorskich komików z tego cyklu: Connera O’Malleya, Sarah Sherman, Marię Bamford, z których wszyscy raczej nie pojawią się w Dorośli 3.

Ale jeśli chodzi o żarty, Sandler pozostaje głęboko w swojej strefie komfortu. Jest tam trochę o przypadkowym wysłaniu zdjęcia penisa Alowi Pacino. Śpiewa piosenkę o brzydkim nowym chłopaku swojej siostry. Obwinia wyimaginowanego niepiśmiennego brata „Merriam-Webster” za pisownię słów takich jak „odpowiedź” i „dość”. Jest długi riff o tym, jak nakłada botoks na swojego penisa, usuwając w ten sposób jego zmarszczki, co prowadzi do zagadki, w której mężczyźni w łazience YMCA wierzą, że Sandler jest wzwiedziony, podczas gdy w rzeczywistości jest całkowicie wiotki. To nie jest mądry materiał, ale te historie są przekazywane polubownie, w strumieniu świadomości, bez odrobiny żalu lub jakiejkolwiek dostrzegalnej postawy politycznej przesiąkającej z marginesów. Sandler nie przeprasza za rzeczy, które uważa za śmieszne. To było prawdą w 1995 roku i nadal jest prawdą w 2024 roku.

Warto przeczytać!  Czy Jezus był wegetarianinem? Nowy dokument „Christspiracy” mówi „tak”.

I szczerze mówiąc, to może być to, co ożywia trwający renesans Sandlera. Prawie wszyscy jego rówieśnicy — szczególnie ci z lat 90. Sobotnia noc na żywo rodacy — są mocno zaangażowani w to, co postrzegają jako wojnę o duszę komedii. Doprowadziło to do kilku wyczerpujących, zbędnych seminariów udających specjalne występy stand-upowe. Nigdy nie musiałem słyszeć, jak Chris Rock mówi słowo „przebudzony”, ale nadal poświęcił on wiele miejsca w swojej twórczości Netflix na debatowanie na temat ideologii. Sandler powinien najwyraźniej pasować do tego samego schematu: jest mężczyzną po pięćdziesiątce, który może przypisać większość swojego sukcesu niskiemu poziomowi, po którym porusza się jego filmografia. A jednak, jeśli czuje się oblężony przez wrażliwe płatki śniegu lub cokolwiek innego, Sandler ledwo to pokazuje. Zamiast walczyć w wojnie kulturowej, poświęcił swoje rzemiosło, aby stać się zadziwiająco skutecznym w opowiadaniu tych samych dowcipów o fiucie, kupie i pierdzeniu, które opowiada od dziesięcioleci — przycinając tłuszcz, przekuwając ich elementy, aż trafią w coś, co można by nazwać wdziękiem. (Nic dziwnego, że te puenty są najskuteczniejsze, gdy są prezentowane w ramach okrojonego zestawu stand-upowego, a nie rozdętego filmu z udziałem obsady.) Sandler wycofał się z rozmowy, która uczyniła konsumpcję współczesnej komedii tak sporną i irytującą. W całej tej głupocie jest pewna zręczność.

Warto przeczytać!  Cameo Hulka z Deadpoolem i Wolverine'em sprawia, że ​​konieczna zmiana w MCU wydaje się jeszcze bardziej konieczna

Na końcu Kocham cię, Sandler bierze gitarę i gra piosenkę, która działa jak „We Didn’t Start the Fire” dla ludzi, którzy inspirowali go przez całą karierę. Łączy w łańcuch nazwiska gwiazd komedii — Lucille Ball, Sam Kinison, Lorne Michaels, Jim Downey — zanim ostatecznie wyląduje na ciosie w brzuchu zmarłego Norma Macdonalda i Chrisa Farleya. (Sandler wykonał inny hołd dla Farleya na Sobotnia noc na żywo stint, co było kolejnym kluczowym elementem jego powrotu do zdrowia.) W refrenie Sandler nie śpiewa o zdolności komedii do zmiany świata, ani nie ujawnia poważnych niesprawiedliwości, ani nie rozstrzyga raz na zawsze poprawności politycznej. Nie, zamiast tego Sandler twierdzi, że najgłębszą siłą społeczną komedii jest to, jak może sprawić, że ktoś poczuje się dobrze, gdy wcześniej był smutny. Jest to radykalnie skromne stwierdzenie w świecie wykonawców, którzy mają tendencję do traktowania siebie zbyt poważnie. Może naprawdę się zmieniliśmy, po Wszystko.




Źródło