Świat

Spotkanie Blinken-Abbas na temat przyszłości Gazy i państwowości palestyńskiej

  • 11 stycznia, 2024
  • 7 min read
Spotkanie Blinken-Abbas na temat przyszłości Gazy i państwowości palestyńskiej


KAIR — Sekretarz stanu Antony Blinken zakończył w czwartek podróż przez Bliski Wschód obejmującą osiem krajów, zachwalając postęp w powojennym planowaniu dla Strefy Gazy, ale spotkał się z niewielkim entuzjazmem opinii publicznej ze strony państw regionalnych niezbędnych dla powodzenia planu.

Arabscy ​​przywódcy w Egipcie, Arabii Saudyjskiej, Jordanii, Katarze i innych krajach Bliskiego Wschodu nalegali, że każdy powojenny plan musi uwzględniać drogę do niepodległego państwa, które zjednoczy Zachodni Brzeg i Gazę pod rządem kierowanym przez Palestynę.

Pomysł ten jednak upadł z hukiem podczas wizyty Blinkena w Izraelu, gdzie premier Benjamin Netanjahu przyrzekł, że nigdy nie pozwoli na utworzenie państwa palestyńskiego, a jego ministrowie bagatelizują podejście administracji Bidena do długotrwałego konfliktu terytorialnego.

„Sekretarz Blinken, to nie czas, aby rozmawiać cicho z Hamasem, czas użyć tego wielkiego kija” – napisał w mediach społecznościowych izraelski minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben Gvir podczas wizyty Blinkena.

Rozmowy Blinkena z izraelskimi urzędnikami ujawniają podziały w sprawie Gazy

Uznając ogromne różnice między obiema stronami, urzędnicy amerykańscy powiedzieli, że dyskusje Blinkena z przywódcami arabskimi były znacznie głębsze i bardziej szczegółowe niż podczas jego poprzednich trzech podróży do regionu od czasu ataku Hamasu z 7 października, w którym zginęło około 1200 Izraelczyków.

„To, co wyróżniało tę podróż, to fakt, że podczas naszych poprzednich podróży tutaj panowała niechęć do mówienia o niektórych kwestiach „dzień po”… ale teraz odkrywamy, że nasi partnerzy są bardzo skupieni na chęci zaangażowania się w te pytania” – powiedział Blinken reporterom przed wejściem na pokład samolotu powrotnego do Waszyngtonu.

Na przykład na grudniowym spotkaniu w Dubaju przywódcy arabscy ​​odrzucili próby Blinkena dyskusji na temat przyszłości Gazy po Hamasie, nalegając zamiast tego, aby Stany Zjednoczone wywarły presję na Izrael, aby wprowadził natychmiastowe zawieszenie broni.

Warto przeczytać!  Władze Gazy i grupa pomocowa twierdzą, że obcokrajowcy wśród personelu World Central Kitchen zginęli w izraelskim strajku

Teraz przywódcy arabscy ​​wykazali chęć zaangażowania się w to, jaka może być ich rola w pomaganiu w ustanowieniu „ożywionej” Autonomii Palestyńskiej, która wprowadza do rządu nowe i młodsze twarze, na którego czele stoi 88-letni prezydent Mahmud Abbas.

Abbas, który przewodzi tej władzy od lat, jest powszechnie postrzegany przez Palestyńczyków jako skorumpowany i oderwany od potrzeb zwykłych ludzi. W ostatnich dniach wysocy rangą urzędnicy jordańscy i egipscy dyskutowali o doradzeniu Abbasowi, aby rozważył uchylenie się na korzyść następnego pokolenia przywódców palestyńskich, choć nie jest jasne, czy Abbas by to zaakceptował.

Istnieją granice zaufania, jakie arabscy ​​przywódcy pokładą w Waszyngtonie, podczas gdy jego główny sojusznik na Bliskim Wschodzie niszczy całe dzielnice i budynki mieszkalne w Gazie, bezlitośnie biwakując w celu wyeliminowania Hamasu.

Republika Południowej Afryki przedstawia przed sądem najwyższym ONZ sprawę o ludobójstwo przeciwko Izraelowi

W izraelskich atakach zginęło prawie 250 Gazańczyków w ciągu 24 godzin przed przybyciem Blinkena do Izraela, co czyni ten dzień jednym z najbardziej śmiercionośnych dni dla Palestyńczyków w konflikcie, w którym według lokalnych władz ds. zdrowia zginęło już ponad 23 000 osób. Prawnicy reprezentujący Republikę Południowej Afryki oskarżyli Izrael o popełnienie ludobójstwa i zaapelowali do Sądu Najwyższego ONZ o zaprzestanie operacji wojskowej. Zarówno Izrael, jak i Stany Zjednoczone sprzeciwiają się tym wysiłkom.

„Większość przywódców arabskich jest niezwykle sceptyczna wobec planów USA dotyczących stabilizacji w Strefie Gazy po konflikcie” – powiedział Hussein Ibish, ekspert ds. Bliskiego Wschodu w Instytucie Arabskich Państw Zatoki Perskiej w Waszyngtonie. „Istnieją realne wątpliwości co do zdolności Stanów Zjednoczonych do powstrzymania Izraela”.

W Izraelu, gdzie administracja Bidena przyspieszyła transfer miliardów dolarów w postaci potężnych bomb, broni i amunicji, w niektórych przypadkach z pominięciem kontroli Kongresu, hojność Stanów Zjednoczonych niewiele zrobiła, aby złagodzić sprzeciw wobec amerykańskich propozycji.

Warto przeczytać!  Kim są wspierane przez Iran grupy na Bliskim Wschodzie?

Obie strony pozostają przeciwne w szeregu kwestii, w tym w sprawie tego, czy Palestyńczycy będą mogli wrócić do północnej Gazy i czy Autonomia Palestyńska będzie mogła otrzymać dochody z podatków pobieranych przez Izrael. Większe kwestie, takie jak uzgodnienie drogi do państwa palestyńskiego, kluczowe żądanie powojennego planowania arabskiego i amerykańskiego, wydają się bardziej odległe niż kiedykolwiek.

„Ta koalicja z pewnością nie poprze rozwiązania w postaci dwóch państw, nawet ustnie” – powiedział Natan Sachs, izraelski ekspert w Brookings Institution, odnosząc się do izraelskiej koalicji rządzącej, w skład której wchodzą politycy skrajnej prawicy.

Ostrzegł jednak, że amerykańskie planowanie może się opłacić, jeśli do władzy dotrze inny izraelski rząd – jest to możliwość, biorąc pod uwagę powszechną wewnętrzną krytykę sposobu, w jaki Netanjahu podchodzi do konfliktu. „Trzeba pamiętać, że ta koalicja może nie przetrwać dłużej niż 2024 r.” – powiedziała Sachs.

Jednak obietnica utworzenia nowego izraelskiego rządu kiedyś w przyszłości nie przynosi ulgi Palestyńczykom w południowej Gazie, zwłaszcza po tym, jak minister obrony Yoav Gallant powiedział Blinkenowi, że Izrael „zintensyfikuje” tam swoją ofensywę.

Harmonogram operacji był źródłem sporu między urzędnikami amerykańskimi i izraelskimi. Choć Netanjahu i Gallant powiedzieli, że kampania potrwa miesiące, urzędnicy amerykańscy chcieli, aby intensywna kampania zakończyła się w grudniu. Teraz izraelscy urzędnicy powiedzieli, że ciężkie bombardowania potrwają co najmniej do końca stycznia, co zwiększa ryzyko znacznie większej liczby ofiar w nadchodzących tygodniach.

Starszy urzędnik Departamentu Stanu powiedział, że spotkania Blinkena z Izraelczykami służyły kilku ważnym celom, w tym odrzuceniu izraelskich propozycji, które Stany Zjednoczone uważają za całkowicie nierealistyczne. Gallant na przykład promuje swój własny powojenny plan dla Gazy, który wyklucza jakąkolwiek rolę Autonomii Palestyńskiej i wymaga, aby siły międzynarodowe pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych zajmowały się bezpieczeństwem w Gazie, przy czym za odbudowę zapłaciły państwa arabskie Zatoki Perskiej.

Warto przeczytać!  Wołodymyr Zełenski: Rosyjscy żołnierze śmieją się i „polują” na Ukraińców | Wołodymyr Zełenski

Zespół Blinkena dał jasno do zrozumienia, że ​​Stany Zjednoczone nie są skłonne przeznaczać sił, aby utrzymać pokój w Gazie i że jedynym sposobem, w jaki Izrael może zapewnić arabskie finansowanie odbudowy, jest wiarygodna droga do rozwiązania dwupaństwowego. Urzędnicy wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości, aby omówić wrażliwe kroki dyplomatyczne.

Ibish powiedział, że izraelska taktyka w Gazie, która „uczyniła to terytorium praktycznie niezdatnym do zamieszkania i pozostało niewiele nieuszkodzonych struktur”, wpływa na poziom zaufania między Waszyngtonem a jego arabskimi sojusznikami.

„Kiedy rządy arabskie zyskają poczucie, że polityka Waszyngtonu okazuje się skuteczna, co w dalszym ciągu nie jest poglądem dominującym, wówczas amerykańska rola przywódcy w stabilizacji pokonfliktowej w Gazie będzie postrzegana jako znacznie bardziej wiarygodna” – stwierdził.

Zostanie to jednak znacząco osłabione, „jeśli Waszyngton będzie postrzegany jako coraz bardziej nieskuteczny w powstrzymywaniu własnego najbliższego sojusznika regionalnego, Izraela” – dodał.

Na wtorkowym posiedzeniu izraelskiego gabinetu wojennego Blinken powiedział, że uwagi Bena Gvira i izraelskiego ministra finansów Bezalela Smotricha na temat trwałego wysiedlenia Palestyńczyków z Gazy są wyjątkowo niepomocne i że Netanjahu powinien się ich publicznie wyprzeć, powiedział wyższy rangą urzędnik Departamentu Stanu. Netanjahu wyjaśnił w środę, że ministrowie nie wypowiadali się w imieniu rządu na temat tej polityki.

Przed powrotem do Waszyngtonu Blinken wyraził się optymistycznie, mówiąc, że „ponieważ sytuacja jest tak trudna, myślę, że to w rzeczywistości tylko wzmocniło zaangażowanie krajów w pracę na rzecz znalezienia prawdziwego rozwiązania”.


Źródło