– W sektorze przedsiębiorstw rzeczywiście płaci się coraz więcej. Wynagrodzenie w sektorze IT, budownictwie, transporcie czy nowoczesnych technologiach rzadko kiedy spada poniżej 10 tysięcy złotych brutto. Nie możemy jednak zapominać, że takie wyliczanie średniej pensji mocno irytuje sektory mikro i małe oraz sektor publiczny. Tam się nie zarabia takich pieniędzy i jeszcze długo nie będzie – mówi Dorota Siedziniewska-Brzeźniak z Idea HR Group.
„Gdyby do średniej dorzucić edukacje, administracje i sektory mikro i małe, to statystyki GUS nie byłyby tak imponujące”
Wzrost wynagrodzeń jest widoczny – potwierdzają eksperci rynku pracy. W ostatnim kwartale roku 2023 propozycje finansowe dla pracowników są znacznie korzystniejsze niż jeszcze kilka miesięcy wcześniej.
Eksperci przyznają także, że wzrasta liczba prowadzonych rekrutacji.
– Obecnie najwięcej ofert pracy mamy z sektorów przemysłowych, logistycznych oraz offshore. Poszukiwani są pracownicy do robót fizycznych, ale i eksperci zajmujący się optymalizacją procesów czy działaniami związanymi z automatyką, robotyką i nadzorowaniem pracy obiektów przemysłowych czy hal magazynowych. Takich ofert jest coraz więcej. Nie brakuje także propozycji dla ekspertów z zakresu handlu, HR czy księgowości. Mniej propozycji pracy widzimy w sektorze IT, ale rekrutacje nadal są prowadzone – mówi Dorota Siedziniewska-Brzeźniak.
– 7500 złotych wynagrodzenia brutto to wysoka stawka. Świadczy o dobrej koniunkturze. Jestem jednak przekonana, że dla pracowników sektora publicznego to często pieniądze nieosiągalne, dla niektórych więc komunikaty o wzrostach gospodarczych muszą być irytujące. Mniej zarabia się w sektorze mikro i małych przedsiębiorstw. Podobnie jest w administracji, edukacji, ochronie zdrowia. Gdyby te sektory „dorzucić” do statystyk GUS, to średnia nie byłaby taka imponująca – dodaje.
Premie świąteczne, wzrost płacy minimalnej. Przed firmami szereg wyzwań
W opinii Doroty Siedziniewskiej-Brzeźniak przed nami jeszcze kilka „testów wytrzymałościowych” dla przedsiębiorców w tym roku. Pierwszym będą premie i benefity wynikające z czasu świątecznego.
Kolejnym testem będzie wzrost płacy minimalnej, który w styczniu 2024 r. wynosić ponad 600 złotych brutto. Jak dodaje będzie to czynnik, który mocno wywinduje średnie wynagrodzenie już w przyszłym roku.
– Nie ma żadnych wątpliwości, że pracownicy w grudniu i w styczniu pomaszerują do pracodawców, by prosić o podwyżki. To wynika z faktu, że płaca minimalna wzrośnie drastycznie, a ci co zarabiają średnio będą dążyć do tego, by nie spłaszczyć swoich wynagrodzeń – mówi Siedziniewska-Brzeźniak.
Przedsiębiorcy zwracają także uwagę na spadającą inflację i spowolniony wzrost cen. To jednak nie spowoduje, że próśb o podwyżki będzie mniej.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl