Podróże

Środki ograniczające turystykę będą tylko zwiększane

  • 28 października, 2023
  • 11 min read


  • Popularne miejsca turystyczne, takie jak Wenecja, Amsterdam i Rzym, stawiają opór zbyt dużej liczbie turystów.
  • Eksperci branży turystycznej twierdzą, że to dopiero początek wysiłków na rzecz opanowania nadmiernej turystyki.
  • Zarządzanie liczbą odwiedzających jest niezbędne dla ochrony miejsc historycznych i obszarów naturalnych.

Wyobraź sobie: po latach fantazjowania i miesiącach planowania w końcu docierasz do miejsca, o którym zawsze marzyłeś. Tylko, że to nie jest tak, jak to sobie wyobrażałeś.

Spędzasz trzy godziny w korku, żeby wjechać do Parku Narodowego Yosemite. Mosty na Kanale Weneckim są pełne nieznajomych próbujących zrobić sobie te same selfie. Ledwo widać Old Faithful w Yellowstone przez rzędy ludzi próbujących uzyskać dobry widok. A pod Wieżą Eiffla w Paryżu omijasz grupy wycieczkowe i stragany z tanimi pamiątkami.

Jeszcze gorszy od demistyfikacji efektu, jaki ogromne tłumy mogą mieć w najpiękniejszych miejscach na świecie, jest wpływ, jaki mogą wywrzeć na ludzi, którzy faktycznie tam mieszkają – od mniejszych rzeczy, takich jak niemożność dostania się do lokalnych restauracji, po bardzo duży wpływ, taki jak niska cena z domów lub nie stać ich na mieszkanie w miejscach, w których faktycznie pracują.

Ponieważ turystyka szybko odbija się od pandemia niskich temperatur, kraje i miasta na całym świecie wzmagają wysiłki mające na celu zwalczanie nadmiernej turystyki. Wenecja, Włochy, ogłosiło, że latem tego roku zacznie pobierać od jednodniowych turystów opłaty w wysokości około 5 dolarów za zwiedzanie centrum miasta. The Amsterdam Rada Miejska głosowała w tym roku za zakazem cumowania statków wycieczkowych w centrum miasta. I Grecja obecnie ogranicza liczbę odwiedzających Akropol w Atenach do 20 000 osób dziennie, z dodatkowymi limitami godzinnymi wejścia.

Choć niektóre z tych środków budzą kontrowersje i mogą sprawić, że podróżowanie stanie się bardziej niewygodne dla turystów, eksperci z branży twierdzą, że są nie tylko konieczne, ale to prawdopodobnie dopiero początek.

Gondole powoli przejeżdżają pod Mostem Westchnień w pobliżu Placu Świętego Marka z powodu zbyt dużego ruchu, 2 sierpnia 2023 r. w Wenecji, Włochy.
Stefano Mazzoli/Getty Images

„Ostatecznie na planecie żyje około 8 miliardów ludzi. W ciągu najbliższych 20–30 lat na planecie będzie kolejny miliard ludzi. Wiele z tych osób będzie podróżować. Dokąd zmierzają? „No cóż, w tych samych miejscach, co wszyscy inni” – powiedział Insider Alan Fyall, ufundowany przez Visit Orlando kierownik ds. marketingu turystycznego w Rosen College of Hospitality Management na Uniwersytecie Centralnej Florydy, który studiuje turystykę zrównoważoną.

„Jest wiele osób, które mają wystarczającą ilość pieniędzy i czasu na podróżowanie, więc łatwiej nie będzie”.

Warto przeczytać!  Kamper Sprinter „Summit” firmy Vanture Customs sprawia, że ​​Van Life jest stylowy i niezwykle funkcjonalny

Głównym problemem jest to, że wszyscy przychodzą w to samo miejsce i w tym samym czasie

Turystyka na całym świecie stale rośnie od lat pięćdziesiątych XX wieku i jest mało prawdopodobne, aby tendencja ta uległa spowolnieniu. „Ludzie mają teraz większy dostęp do miejsc docelowych niż wcześniej” – powiedziała Insider Andria Godfrey, profesor hotelarstwa i turystyki na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, dodając, że tras lotniczych jest więcej niż kiedykolwiek. „Do miejsc docelowych, które wcześniej były bardziej odległe, można teraz dotrzeć do nich na różne sposoby”.

Szczególnie podróże międzynarodowe stały się bardziej dostępne. Godfrey zauważył, że w niektórych przypadkach loty do Europy nie są znacznie droższe niż loty do miejsc docelowych w USA. Amerykanie są również bardziej zaangażowani w podróżowanie niż w przeszłości. Coraz więcej Amerykanów priorytetowo traktuje uznaniowe wydatki na podróże, podczas gdy wcześniej pieniądze te były przeznaczane na dobra konsumpcyjne. Nawet gdy panuje niepewność gospodarcza, a Amerykanie skupiają się na oszczędzaniu pieniędzy, podróże są jedną z ostatnich rzeczy, z których są skłonni zrezygnować.

Turyści tłoczą się w pobliżu mostu Rialto, 2 sierpnia 2023 r. w Wenecji, Włochy.
Stefano Mazzola/Getty Images)

„To coś, co prawdopodobnie nie zniknie” – powiedziała o rosnącym popycie na podróże. „Będziemy świadkami większej liczby miejsc docelowych, które będą musiały radzić sobie z liczbą, terminem podróży, rodzajem podróżnych i zachowaniami podróżnych”.

I nie chodzi tylko o to, że więcej osób podróżuje: odwiedzają także różnego rodzaju miejsca. Godfrey powiedział, że w Stanach Zjednoczonych nastąpił ogromny wzrost liczby podróży związanych z spędzaniem czasu na świeżym powietrzu, zwłaszcza po pandemii. Więcej Amerykanów niż kiedykolwiek podróżuje także do Europy, która od lat boryka się z overtourismem. Podobnie jak w przypadku małych, historycznych miast europejskich, które nie zostały zbudowane dla milionów ludzi, infrastruktura w parkach narodowych również nie jest przystosowana do obsługi zbyt dużej liczby odwiedzających.

Problemem nie jest koniecznie ilość turystów w danym miejscu, ale fakt, że wszyscy przybywają jednocześnie i dokładnie w te same miejsca.

„Instagram naprawdę pogłębia problem” – stwierdził Fyall, wyjaśniając, że media społecznościowe to jeden z powodów, dla których tak wiele osób chce udać się dokładnie w to samo miejsce, kiedy odwiedzają dany cel. „Każdy chce dostać taki strzał”.

Jeżeli ośrodkom turystycznym udałoby się po prostu rozproszyć turystów – zarówno pod względem fizycznych miejsc, które odwiedzają, jak i pory roku, do której przybywają – mogłoby to znacznie pomóc w rozwiązaniu problemów powodowanych przez nadmierną turystykę.

Warto przeczytać!  14 miejsc na Instagramie w Tokio, które poprawią Twój kanał podróżniczy
Linia samochodów powoli zbliża się do wjazdu na autostradę Tioga Pass Highway 120 do Parku Narodowego Yosemite, jak widać 5 sierpnia 2023 r., na obrzeżach Parku Narodowego Yosemite w Kalifornii.
George’a Rose’a/Getty Images

„Jeśli nie będziesz kontrolować liczby w określonym czasie, zniszczysz zasoby do tego stopnia, że ​​nie będzie co oglądać” – powiedział Fyall. „Taka jest rzeczywistość”.

Limity odwiedzin, opłaty i kary oraz kontrole rozwoju stają się coraz bardziej powszechne

Amir Eylon, prezes i dyrektor generalny Longwoods International, firmy konsultingowej zajmującej się badaniami rynku, która specjalizuje się w branży turystyki turystycznej, powiedział Insiderowi, że istnieje pięć głównych sposobów, w jakie miejsca docelowe radzą sobie z nadmierną turystyką.

Pierwsze dwa to limity odwiedzających, takie jak to, co Grecja zrobiła na Akropolu, oraz systemy rezerwacji, takie jak w kilku amerykańskich parkach narodowych, w tym w Zion, Glacier i Rocky Mountain. Czapki i rezerwacje są również powszechne w przypadku bardziej specyficznych atrakcji, takich jak popularne muzea, takie jak Luwr.

Trzeci trend to kierunki, w których pobierane są podatki i opłaty, jak Wenecja, a nawet kary. Na przykład w Rzymie urzędnicy ślubowali pobierać opłaty od turystów przyłapanych na zniesławianiu Koloseum, co grozi karą grzywny w wysokości 15 000 euro lub 16 850 dolarów, a nawet karą więzienia.

Setki turystów gromadzą się na deptaku, aby obejrzeć erupcję gejzeru Old Faithful 14 lipca 2021 r. w Parku Narodowym Yellowstone w stanie Wyoming.
Natalie Behring/Getty Images

I chociaż same opłaty i podatki mogą nie wystarczyć do zmniejszenia liczby turystów, czy 5 dolarów naprawdę zniechęci przeciętnego podróżnego do odwiedzenia Wenecji? — może zapewnić tej lokalizacji więcej zasobów na poprawę infrastruktury lub inwestycje w stałe mieszkania komunalne.

„Ludzie jadą tam, gdzie chcą” – powiedział Eylon. „Jeśli jest to wysokiej jakości doświadczenie połączone z aspiracyjnym miejscem docelowym, ludzie zapłacą”.

Innym podejściem, które nie wiąże się bezpośrednio z ograniczaniem turystów ani pobieraniem opłat, są limity rozwojowe, które według Eylona stają się coraz bardziej powszechne, szczególnie w mniejszych miejscowościach wypoczynkowych lub kurortach, które przyciągają znacznie więcej turystów, niż są w stanie pomieścić. W 2019 r. Asheville w Północnej Karolinie, wprowadził roczny zakaz wszelkich nowych inwestycji hotelowych, aby przywódcy miasta mogli ocenić sytuację i opracować politykę dotyczącą propozycji nowych hoteli. Zakaz zniesiono ponad rok później, a nowe zasady wymagają, aby inwestycje hotelowe spełniały określone standardy lub wpłacały składki na stały fundusz mieszkaniowy.

Na koniec omówimy, w jaki sposób miejsca docelowe promują się na rynku. Choć przez długi czas rady zajmujące się marketingiem turystyki głównie zachęcały turystów do przyjazdu, niektóre z nich przyjmują obecnie inne podejście. Amsterdamna przykład uruchomiła w tym roku kampanię skierowaną do turystów, którzy chcą przyjechać do miasta wyłącznie na imprezę. Wiadomość? Nie zbliżaj się.

Warto przeczytać!  10 najbardziej relaksujących i orzeźwiających miejsc w Kolorado

Inne miejsca skupiają się na zachęcaniu turystów do lepszego zachowania, jak na przykład partnerstwo Kolorado z organizacją Leave No Trace, której celem jest promowanie odpowiedzialnej turystyki.

Członkowie społeczeństwa wychodzą z Wieży Eiffla w Paryżu, 16 sierpnia 2023 r.
Miguel Medina/AFP/Getty Images

Zarówno Holandia, jak i Kolorado skupiły się również na promowaniu lokalizacji znajdujących się poza ich głównymi atrakcjami – Amsterdamem i Denver – aby zachęcić turystów do zwiedzania innych części kraju i stanu.

„Nie ma jednego rozwiązania pasującego do wszystkich” – powiedział Eylon, dodając, że to, co sprawdza się w przypadku jednej społeczności, niekoniecznie będzie działać w przypadku innej.

Turystyka jest dobra dla społeczności – dopóki nie jest

Jedną z największych przeszkód w walce z nadmierną turystyką jest fakt, że pod wieloma względami turystyka jest dobra dla społeczności. Oprócz korzyści ekonomicznych, czynniki, które czynią dane miejsca wspaniałymi celami turystycznymi, to często te same czynniki, które czynią je wspaniałymi miejscami do pracy i życia: różnorodność restauracji, dobra infrastruktura, wspaniałe muzea i inne atrakcje.

Badania przeprowadzone przez firmę Eylon wykazały, że większość Amerykanów uważa, że ​​pozytywne strony turystyki przeważają nad negatywnymi. Mimo to ogólnie rzecz biorąc istnieje granica i różni interesariusze będą mieli różne opinie na temat tego, ilu odwiedzających to za dużo. Eylon stwierdziła, że ​​coraz powszechniejsze i ważniejsze staje się, aby izby turystyki nie tylko mierzyły korzyści ekonomiczne płynące z turystyki, ale także mierzyły nastroje mieszkańców na temat poziomu turystyki.

Tłumy turystów przed Partenonem, na Akropolu w Atenach w Grecji.
Nicolas Economou/NurPhoto/Getty Images

Anna Abelson, adiunkt w Jonathan M. Tisch Center of Hospitality na Uniwersytecie Nowojorskim, stwierdziła, że ​​istnieją wyraźne oznaki tego, kiedy nadmierna turystyka staje się problemem: zbyt duży hałas, wysoki poziom zanieczyszczenia i zbyt duża liczba ludzi na obszarze, który mieszkańcom trudno jest po prostu cieszyć się codziennym życiem.

Mieszkańcy takich lokalizacji często dają znać o swoim niezadowoleniu. Na przykład w Barcelonie w Hiszpanii miały miejsce masowe protesty przeciwko turystyce, a wielu mieszkańców po prostu opuściło dzielnice, w których mieszkali od dawna.

„Wyjeżdżali, bo niektóre dzielnice straciły autentyczność. To już nie było miejsce dla lokalnych mieszkańców. Były tam głównie sklepy z pamiątkami” – powiedział Abelson.

Wyzwaniem dla ośrodków turystycznych jest obecnie znalezienie równowagi pomiędzy promowaniem turystyki w celu czerpania z niej korzyści, realistycznym podejściem do wyznaczania granicy i słuchaniem lokalnych mieszkańców na temat wpływu, jaki na nich wywiera ta zmiana.

Chociaż środki zarządzania turystyką mogą powodować niedogodności dla podróżnych lub wymagać od nich planowania większej liczby podróży z wyprzedzeniem, są one jedynym sposobem na zachowanie najcenniejszych miejsc na świecie.

„Chcemy, aby wszystkie pokolenia odwiedzały Wenecję” – powiedział Abelson. „Ale nie jestem pewien, w jakim stanie zastaną Wenecję, kiedy wyruszą”.

„Nierobienie niczego w tym momencie nie wchodzi w grę”.


Źródło